Mieszkanie Kasi i Gaby
- Nie zrobił tego...- Gaba kręciła z niedowierzaniem głową.
- Zrobił.- potwierdziłam po raz kolejny, choć do mnie też to nie docierało.
- Nie chcę wiedzieć co mu zrobisz jak go dzisiaj spotkasz...
Właśnie! Muszę wymyślić jakąś straszną karę dla mojego kochanego Braciszka, który ostatnio coraz częściej zapomina z kim jest połączony więzami krwi. Może to trochę naciągana teoria, ale liczy się praktyka!
- A co z Harrym?- spojrzałam na przyjaciółkę ze zdziwieniem.
- A co ma być?
- No co mu zrobisz za to, że wczoraj zamknął twoją twarz w swoich dłoniach zbliżając się do Ciebie na niebezpieczną odległość, a później oparł się o twoje nogi i złapał za kolano?- z takim tonem głosu z jakim wypowiedziało to zdanie mogłaby czytać jakieś książki pornograficzne...
- "Zamknął twarz w swoich dłoniach"?- zacytowałam ją przestając na chwilę kroić marchewkę- Serio?- uniosłam do góry jedną brew.
- O jejku...- wywróciła oczami a ja zaczęłam się śmiać.
- Nie nic. Tak się tylko zastanawiam od kiedy z Ciebie taka poetka.
- Jakbyś mieszkała z kimś kto cały czas coś pisze i tworzy to też by Ci się udzieliło.- odpowiedziała z sarkazmem- Ty mi tu nie zmieniaj tematu! Mów lepiej co zrobisz.
Stałam nad tym biednym warzywem, które zaraz wyląduje w garnku pełnym wrzącej wody i zastanawiałam się co zrobię z pewnym wścibskim, pyskatym, niewychowanym... "Daruj sobie bo Ci ta woda zaraz wykipi, a z marchewki zostaną wióry" Jeszcze tylko dodam okropnym Styles'em. Najgorsze było to, że nie miałam kompletnie ŻADNEGO, powtarzam ŻADNEGO pomysłu, a co gorsza ochoty żeby się jakoś na nim odegrać! Próbowałam wymyślić coś na siłę, ale w głowie miałam pustkę, za to pomysłów na piosenki tysiące... "Można by powiedzieć, że Harry jest twoją... muzą? Natchnieniem?" Moja podświadomość chyba ćpała coś w nocy. ON MOIM NATCHNIENIEM?! Ogłaszam, że nagrodę za żart roku otrzymuje drugie JA Kate G! Serdeczne gratulacje!
- O Boże!- Gaba podskoczyła na krzesełku i uderzyła się o stojącą obok lodówkę. Zasłoniła dłonią usta i wytrzeszczyła oczy. Jeszcze trochę a wyszłyby jej z orbit- Ty nie masz zamiaru nic z tym zrobić!- stwierdziła piskliwym głosem.
- Nie prawda!- broniłam się, ale z marnym skutkiem.
- Oczywiście, że tak! Przyznaj się! Podobało Ci się to!- wyszczerzyła zęby w przeogromnym uśmiechu.
- Chyba zwariowałaś!- oburzyłam się "Powinnaś raczej przyznać jej rację"- Nie chcę Ci nic wypominać, ale to Ty mi ostatnio przypominałaś, że mam chłopaka, prawda?- zmierzyłam ją groźnym wzrokiem, ale ona nic sobie z tego nie robiła.
- PODOBA CI SIĘ!- zaczęła skakać po całej kuchni odprawiając jakiś dziwny taniec radości. Jakby chociaż było z czego się cieszyć...
- Uspokój się!- przylałam jej szmatką, która do tej pory wisiała na moim ramieniu- Jesteś nienormalna...- wywróciłam oczami i wróciłam do gotowania.
- Proszę, proszę, proszę!- przyjaciółka złączyła ręce jak do modlitwy i zrobiła maślane oczka.
- O co?- burknęłam pod nosem.
- Żebyś potwierdziła moje przypuszczenia, że spodobało Ci się jak Harry Cię potraktował. To zawsze Ty dominowałaś w swoich związkach, a tu po raz pierwszy ktoś się na to nie godzi tak łatwo. Lepiej! W ogóle tego nie robi!
- Pragnę jedynie przypomnieć, że nie jestem w związku z niejakim Styles'em.- ta historia dostaje zdecydowanie za dużo kolorów niż powinna, ale nie ma się co dziwić. Gaba to mistrz koloryzowania rzeczywistości.
- Ale pracujesz z nim, więc w jakimś tam stopniu jesteś z nim związana.- ja jedno, a ona drugie...- Poza tym, nie obraź się, ale Tomek owszem jest świetnym chłopakiem, ale bądźmy szczere. Lepszy z niego przyjaciel niż partner życiowy. Przynajmniej w stosunku do Ciebie.
- Coś sugerujesz?- teraz to lekko przegina...
- Nie. Po prostu chodzi mi o to, że nie wyglądacie na parę. Wiesz kiedy ostatni raz widziałam was trzymających się za ręce? Jakieś pół roku temu. A o całowaniu to już nie wspomnę! I nie mówimy tutaj o buziaku w policzek na przywitanie. To się nie liczy.
Czy jeżeli jest się z kimś to trzeba cały czas trzymać się za ręce i całować? Nie można ze sobą po prostu być? Nie rozumiem dzisiejszego świata i jego poglądów...
- Po pierwsze co Cię to obchodzi? Po drugie dobrze wiesz, że ja zawsze trzymam ręce w kieszeniach, więc Tomek nie ma okazji złapać mnie za rękę. Po trzecie...
- Skończ już.- Gaba przerwała mi jednym ruchem ręki- Twoje argumenty są beznadziejne i dobrze o tym wiesz także możesz sobie je darować. Prawda jest taka, że boisz się przyznać, że Tomek Cię wcale nie pociąga. Jest przystojny, nawet bardzo, ale to nie jest TO. Harry... Zupełnie inna bajka.
- Nigdy nas nawet razem nie widziałaś- zauważyłam.
- I co z tego? Dobrze wiem jak to wygląda. On nie może oderwać od Ciebie wzroku, a Ty...
- Skąd to wiesz?- zapytała ciekawa skąd przyjaciółka ma takie informacje "Może taki jeden Blondyn co to trzyma się z Loczkiem?"- Niall! Następny w kolejce do pogrzebania! Niech no ja go dzisiaj dorwę!
- Wcale nie! Ja sama to z niego wyciągnęłam. Zostaw go w spokoju!- broniła swoje przyszłego chłopaka- A wracając do mojej wypowiedzi... Nie wmówisz mi, że nie podobało Ci się jak mogłaś poczuć, że kogoś tak do Ciebie ciągnie. Że nie sprawiła Ci przyjemności jego bliskość i dające się wyczuć w powietrzu pożądanie.
- Nie wiem o czym mówisz...- "Ktoś tak empatyczny jak Ty nie mógł tego nie poczuć" Wspominałam, że Cię nienawidzę?
- Śmieszna jesteś, wiesz?
Chciałam coś odpowiedzieć, ale woda która zaczęła kipieć z garnka przerwała mi, kończąc tym samym tą bezsensowną i prowadzącą do nikąd rozmowę...
Dom One Direction
Stałem przy kuchence czekając aż woda na kawę w końcu się zagotuje W oczekiwaniu na upragniony gwizdek zwiastujący osiągnięcie przez ciecz temperatury wrzenia, wpatrywałem się w wisząca na przeciwko mnie szafkę, zapominając przy okazji o całym świecie.
- Harry! Ogłuchłeś czy co?! - Liam podszedł szybkim krokiem do kuchenki i zestawił z niej czajnik- Co ci jest? Od wczoraj nic się nie odzywasz i chodzisz jakiś nieobecny.
Czasami zachowuje się jak nasz ojciec. O wszystkich dba, pilnuje żebyśmy nie zapomnieli o żadnym wywiadzie, nagraniu czy sesji zdjęciowej. Gdyby nie umiał śpiewać spokojnie mógłby zostać menadżerem, a gwiazdy biłyby się o niego. Paul pewnie Bogu dziękuje, że chociaż jeden z nas jest taki ogarnięty.
Zerknąłem na niego nie odwracając głowy i westchnąłem ciężko.
- O mały włos znowu bym na nią naskoczył...- przyznałem się chociaż nie to zaprzątało głównie moje myśli. W mojej głowie cały czas odtwarzało się kilka scen. Chwila kiedy Kate podeszła do mnie tak blisko, że czułem ciepło bijące od jej ciała. Moment kiedy zdenerwowany chwyciłem jej twarz w moje dłonie. Siedzenie pod ścianą i nasze wpatrywanie się w siebie. W końcu opieranie się o jej bezwładnie zwisające nad ziemią nogi i trzymanie mojej dłoni na...
- Harry!- Li szturchnął mnie łokciem- Opowiesz mi jak to było, czy nie?
Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć do kuchni weszła pozostała trójka. Oczywiście Niall szedł na czele jako ten najbardziej spragniony jedzenia.
- Gdzie śniadanko?- rozglądał się dookoła oczekując wypełnionych po brzegi talerzy. To się dzisiaj chłopak zdziwi...
- Dzisiaj musicie sami coś sobie naszykować.- wyjaśniłem brak stosu kanapek, których oczekiwał największy głodomór świata.
- Jak to?!- wyraz jego twarzy był niepowtarzalny. Mało brakowało, a w oczach zaczęłyby zbierać mu się łzy.
- Tak to. Źle się dzisiaj czuję...- skłamałem i już miałem wracać do swojego pokoju, ale moje plany spełzły na niczym.
- Chory jesteś?- zapytał Zayn.
- Raczej nie- wzruszyłem ramionami- Prędzej zmęczony.
- To co ta Kate Ci wczoraj zrobiła, co?
- Właśnie- pochwycił temat Louis- Nie opowiedziałeś nam co się wczoraj wydarzyło. Dawaj! Skoro jesteś taki zmęczony to musiało się dziać...- poruszył wymownie brwiami i uśmiechnął się szelmowsko.
- Nic się nie działo- "Oprócz tego, że..." Nie idźmy tą drogą! Niestety tak się składa, że moje ciało reaguje wcześniej niż mój umysł i rumieniec, który pojawił się na moich policzkach od razu zdradził, że nie o zmęczenie tutaj chodzi.
- Gadaj!- Lou złapał mnie za ramiona i posadził na krześle obok siebie- Tylko mi nie mów, że przepraszałeś ją w TEN sposób- zaznaczył odpowiednie słowo i zaczął mi się przyglądać jeszcze dokładniej. Czułem się jakbym był podłączony do wykrywacza kłamstw.
- Nie!- zaprzeczyłem od razu słysząc jego domniemania "Szkoda, że to tylko domniemania..." Nie dobijaj mnie!- Po prostu starałem się ją jakoś przeprosić, a o mało co znowu na nią nie nakrzyczałem. Udało mi się opanować i tyle. Powiedziała, że da mi jeszcze jedną szansę, ale że nie zmienia to faktu, że "nie zapomni".
Zacytowałem jej ostatnie słowa, a chłopcy wpatrywali się we mnie sprawdzając czy aby na pewno nie pominąłem żadnego ważnego szczegółu "Oprócz kilku zbliżeń..."
- Miałeś szczęście...- Zayn! Jestem twoim dłużnikiem!
- Tak. Miał.- dołączył się Liam- Nie ważne jak, ważne, że się udało.- podsumował- A teraz żeby nie zaprzepaścić kolejnej szansy chodźmy się szykować bo znowu spóźnimy się do studia.
Wszyscy grzecznie wróciliśmy do swoich pokoi, a po pół godzinie (nie licząc Malika, który potrzebował zdecydowanie więcej czasu) wszyscy byliśmy gotowi na kolejny dzień pracy.
Siedziba Syco Music, Studio A
Próbowałam zrozumieć definicję słowa "związek", którą posługują się współcześni ludzie, a już w szczególności młodzież, do której notabene sama należę, ale za cholerę mi to nie wychodziło. Chyba faktycznie jestem nienormalna i popieprzona. Jeszcze trochę i napisałabym esej na ten temat, ale na szczęście do studia wparowała piątka rozbrykanych nastolatków "Choć raz się przydali!" Jak zwykle na mój widok się uspokoili i stali "poważni" o ile to w ogóle możliwe. Z tego równania ponownie musiałam wyłączyć Payen'a.
- Cześć Kate- przywitali się ze mną i obdarzyli ciepłymi uśmiechami- Jak się dzisiaj miewasz?
To się nazywa badanie gruntu pod rozmowę! Jak się miewam? Czyżby dzisiaj był jakiś międzynarodowy dzień poezji? Zaśmiałam się pod nosem i grzecznie odpowiedziałam:
- Cześć- również się uśmiechnęłam- Zadziwiająco dobrze. A wy?
- Też dobrze.- oświadczył Zayn- No może z wyjątkiem tej dwójki.
Wskazał palcem na Blondyna i Loczka. Horan miał skrzywioną minę i zdecydowanie coś mu nie pasowało, a Styles mierzył mnie uważnie wzrokiem spod z półprzymkniętych powiek. Wyglądał jakby nie spał całą noc.
- A wam co dzisiaj dolega?- spytałam zaciekawiona ich marnym wyglądem.
- To w sumie była reakcja łańcuchowa...- głos zabrał profesor Tomlinson- Najpierw Harry się nie wyspał, bo analizował wczorajsze spotkanie z Tobą, na którego temat nie chciał nam nic powiedzieć, więc był tak zmęczony, że nie zdążył przygotować rano śniadania ku niezadowoleniu Nialla. W związku z powyższym nasz Horanek się nie najadł, o ile kiedykolwiek udało mu się osiągnąć taki stan i dlatego teraz tak wyglądają.
Spojrzałam jeszcze raz na tych dwóch pokrzywdzonych przez życie chłopców "I Ciebie" Mnie? Ja nic nie zrobiłam!
Sięgnęłam do swojej wielkiej torby i wyciągnęłam z niej niewielki pojemnik, w którym znajdował się kawałek ciasta.
- Masz. Raczej się tym nie najesz, ale lepsze to niż nic- podałam Blondynowi mój podwieczorek. Następnie wzięłam do ręki kubek z kawą, który stał na stoliku i kazałam do podać Styles'owi- A Ty się napij. Może Cię to trochę pobudzi. Jeszcze jej nie piłam.
Chłopcy popatrzeli na siebie ze zdziwieniem, ale przyjęli dary i grzecznie podziękowali. Niall skosztował mały kawałek mojego wypieku, a resztę pochłonął niemal w całości. Zupełnie jak Gaba wczoraj. Niech mi nikt nie wmawia, że oni do siebie nie pasują! Tylko od razu zaznaczam. Ja dla obojga gotować nie będę!
- To jest przepyszne!- ocenił z pełną buzią Blondyn- Nie masz jeszcze?- spytał z nadzieją w głosie. Pokręciłam przepraszająco głową i podziękowałam za docenienie mojej pracy.
- Ej!- oburzył się Loczek- Myślałem, że to moją kuchnię kochasz!- założył ręce na piersi i odwrócił się obrażony.
- Ty też świetnie gotujesz, ale Kate jest równie dobra.
- Kolejna osoba, która walczy o tytuł mistrza kuchni. Masz coraz większą konkurencję Harry.- poklepał go po ramieniu Louis.
- Kolejna?- zapytałam zaciekawiona.
- Dziewczyna Nialla ma współlokatorkę, która też podobno świetnie gotuje.
- To nie jest moja dziewczyna.- pokreślił Horan. A nie mówiłam, że są dla siebie stworzeni? Szczerze to teraz nie wiem czy kiedykolwiek będą razem, ponieważ Gabrysia oficjalnie została wpisana na moją listę "Ludzi do pogrzebania"
- A gdzie Savan?- zauważył nieobecność ich "ostatniej deski ratunku" Zayn.
- Odbywa jedną z tysięcy kar jakie dla niego przygotowałam.- wyjaśniłam, a chłopcy popatrzeli po sobie nic nie rozumiejąc- Jest na zakupach ze swoją narzeczoną- zerknęłam na zegarek- Od jakiś trzech godzin.
Wszyscy wciągnęli gwałtownie powietrze oprócz Loczka. Widocznie jemu nie sprawiło by to problemu. Chyba powinnam to zapamiętać...
Zostałam sama przeglądając moje notatki na temat One Direction. Zastanawiałam się jak zrealizować ambitny plan połącznia kilku gatunków muzyki w jedną całość, gdy nagle do studia weszła "osoba do pogrzebania Numer Jeden"- Harry Styles.
- Przepraszam, ja tylko na chwilę. Zapomniałem telefonu- sięgnął po urządzenie, które rzeczywiście znajdowało się na stoliku i schował je do kieszeni. Sądziłam, że od razu wyjdzie, jednak on miał inne plany- Co robisz?
- Szukam inspiracji i pomysłów.
- Jak Ci idzie?- skierowałam swój wzrok na niego.
- Wspominałam już, że jesteś wścibski?
- A ja nie tłumaczyłem Ci, że to tylko ciekawość?- dochodził się ze mną- Tak wiem, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Zapamiętałem.
Oboje uśmiechnęliśmy się lekko i zapadła niezręczna cisza. Styles podszedł bliżej i usiadł obok.
- Chyba brakuje Ci kilku informacji w rubryce "O Mnie" przy imieniu "Harry"- postukał palcem w okładkę mojego zeszytu.
- Nie przypominam sobie, żeby było tam takie imię. Jest za to nazwisko "Styles". Mówi Ci to coś?- droczyłam się z nim, a on nie pozostawał mi dłużny.
- Słyszałem coś o nim.Z tego co wiem jest miły, szarmancki i co najważniejsze...- zrobił przerwę zniżając jeszcze bardziej swój głos- Niesamowicie przystojny.
- Ja słyszałam, że jest pyskaty i niewychowany- wzruszył tylko ramionami nie komentując prawdziwości moich informacji- Chcesz ją uzupełnić?
- A Ty chcesz?
- To zależy tylko i wyłącznie od Ciebie.
Chłopak zaczął opowiadać mi swoją historię. Nie był tak szczegółowy jak Liam, ale nie oczekiwałam tego od niego. W końcu sama nic im o sobie nie mówiłam, więc nie miałam do tego żadnego prawa. Zresztą w stu procentach rozumiem fakt, że nie każdy lubi rozmawiać o swoim prywatnym życiu. Zapisałam ostatnie słowa w notesie.
- Dzięki. Teraz już nie mam żadnych luk- uśmiechnęłam się i odłożyłam zeszyt obok na kanapę. Zauważyłam, że chłopak uważnie mi się przygląda "Jak zawsze..."- Jestem gdzieś brudna?- zapytałam i zaczęłam pocierać dłonią o policzek.
- Nie.- zaśmiał się- Tak tylko...
- Tylko co?
- Próbuję coś wyczytać z Twojej twarzy...- przysunął się nieco bliżej- Ale ciężko mi to idzie.
- I dobrze.
- Czemu?- zdziwił się.
- Gdyby ludzie mogli czytać ze mnie jak z otwartej księgi to wiedzieliby co czuję i mogliby wykorzystać to przeciwko mnie. A tak jestem bezpieczna.
- Bezpieczna?- czy im wszystko trzeba tłumaczyć jak małym dzieciom?
- Tak. Jeśli nie jesteś w stanie domyśleć się co dana osoba czuję, a co za tym idzie, co może zrobić, nie odważysz się z nią zadzierać. Ludzie czują do Ciebie respekt i nawet jeśli jesteś tak młody jak ja, a obracasz się w świecie sporo starszych od Ciebie osób, szanują Cię.
- Nieokazywanie uczuć jest ciężkie.
- Owszem- przyznałam- Ale czasami też wygodne. Jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za uczucia, które mamy dla innych, ale także za te, które w innych budzimy.- spojrzałam mu prostu w oczy- Dlatego przepraszam...
- Za co?!
- Za to, że tak ciężko jest Ci ze mną spędzać czas. Nie robię tego specjalnie- starałam się usprawiedliwić to co z nim nieświadomie robiłam.
- Przestań. Ja wcale nie chciałem...- zaczął się tłumaczyć.
- Chciałeś- przerwałam mu- Było to widać w twoich oczach. Nic nie szkodzi. Dobrze, że o tym wiem. Postaram się coś z tym zrobić.
- Ale...
Nie zdążył dokończyć swojej myśli bo do studia wszedł... Tomek.
- Co Ty tu robisz?- spytałam zdziwiona widząc swojego chłopaka- Mieliśmy się zobaczyć pod kinem...
- Chciałem Ci zrobić niespodziankę- wyjaśnił- Kto to jest?- wskazał palcem na Loczka "Błagam nie odpowiadaj!"
- Jestem Harry- wstał i wyciągnął do niego dłoń- A Ty?
- Tomek. Jej chłopak- tym razem wskazał na mnie, a słysząc imię Loczka od razu poczerwieniał ze złości. Podszełdł do niego bliżej i chwycił jego rękę, ale zamiast wymienić delikatny uścisk, niemal mu ją zmiażdżył.
- Przestań- zwróciłam mu uwagę. Puścił go, ale zamiast się odsunąć przysunął się do niego jeszcze bliżej.
- Możesz mi wyjaśnić co Ty sobie do cholery wyobrażasz?!- spytał podniesionym głosem.
- Tomek...- chciałam jakoś zainterweniować, ale w ogóle nie zwracał na mnie uwagi.
- Jeszcze raz podniesiesz na nią głos to będziesz mógł zacząć szukać dobrego chirurga plastycznego, chociaż i tak Ci pewnie nie pomoże jak z Tobą skończę- liczyłam, że może Styles się go wystraszy i grzecznie obieca, że to się już więcej nie powtórzy, ale jak zwykle musiał mnie rozczarować.
- Nie Twój interes jak się do niej zwracam.
- Czyżby?!
Nim się zorientowałam Loczek dostał w twarz, a zaraz po nim mój chłopak. Próbowałam ich jakoś rozdzielić, ale marnie mi to wychodziło. Na szczęście Savan również wpadł na pomysł, że odwiedzi mnie w studiu. Ten to ma wyczucie czasu.
- PRZESTAŃCIE!- krzyknął i pociągnął Tomka za ramię przez co ten wylądował na ścianie, a ja odciągnęłam Styles'a- Jeśli jeszcze raz go dotkniesz...
- CISZA!- tym razem to ja się wydarłam.
Spojrzałam na chłopaków i zaczęłam oceniać straty. Mój chłopak miał podbite oko, które jutro zapewne będzie koloru dojrzałej śliwki, a z wargi Loczka sączyła się krew. Zdenerwowana przeczesałam rękami włosy i zamknęłam oczy.
- Kate...
- Cisza powiedziałam! Ty...- wskazałam na Savana- Odwieziesz Styles'a do domu, a Ty- spojrzałam na mojego "obrońcę"- wracasz ze mną. Natychmiast!
Kotecha zabrał ze sobą Loczka, a ja ciągnęłam Tomka za ramię kompletnie nie zwracając uwagi na to co po drodze do mnie mówił.
Dom One Direction
Gdy tylko wszedłem do domu, a kumple zobaczyli krew na mojej koszulce rzucili się na mnie zadając setki pytań.
- Harry co Ci się stało?- pierwszy podbiegł do mnie Lou.
- Coś Ty robił?- potem Niall.
- Kto Cię tak urządził?- i Zayn, którego sądząc po głupim uśmieszku bawił mój stan.
Stanąłem przed drzwiami do mojego pokoju i podniosłem do góry ręce, aby dali mi dojść do słowa. Gdy już się uspokoili wszedłem do środka, usiadłem na łóżku i opowiedziałem co mi się przydarzyło.
- Miałem przyjemność spotkać się z chłopakiem Kate...
- Kiedy?
- Jak wróciłem się do studia po telefon. Pomyślałem, że powinienem jej coś opowiedzieć o sobie skoro wy tak zrobiliście, więc zostałem trochę dłużej. W pewnym momencie do środka wpadł ten cały Tomek, a gdy dowiedział się, że ja to ja zaczął mi grozić i obiecał, że jak jeszcze raz podniosę na nią głos to mnie zmasakruje, czy coś w tym stylu...
- A ona co na to?- Liam był ciekaw reakcji naszej tekściarki.
- Próbowała nas rozdzielić, ale dopiero pojawienie się z nikąd Savana uratowało sytuację.
- Masz szczęście...
- Ja?!-oburzyłem się- Chyba on!
- A jak on wygląda?
- Podbite oko.- podsumowałem jego stan.
- Uuuu... Kate będzie musiała mu zafundować mały make up- słysząc uwagę Louisa zaczęliśmy się śmiać.
- Już myślałem, że to ona Cię tak załatwiła.
- Cieszyłby się gdyby mu tak rozwaliła wargę, ale niekoniecznie ręką- szturchnął mnie w bok Zayn i uśmiechnął się figlarnie.
- Co masz na myśli?- Niall jako jedyny nie zrozumiał jego aluzji.
- No wiesz...- zaczął mu tłumaczyć Tommo- Taka ostra gra wstępna z przygryzaniem. Na pewno by Ci się spodobało Harry- poklepał mnie po ramieniu.
- A mówią, że to ja jestem zboczony!
Rozbujałą wyobraźnię przyjaciół przerwało głośne pukanie do drzwi. Horan poszedł otworzyć, a po chwili do mojego pokoju wbiegła zdyszana Kate. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Co ona tu robi?!
- Wszystko w porządku?- podeszła do mnie i kucnęła przede mną.
- Tak- odpowiedziałem pomimo szoku jaki wywołało jej pojawienie się.
- Zostawimy was samych- Liam zgarnął chłopaków ze sobą i zamknął za sobą drzwi. Zostaliśmy kompletnie sami.
Kate usiadła obok mnie i wyciągnęła rękę delikatnie przejeżdżając kciukiem po mojej dolnej wardze. Momentalnie zrobiło mi się gorąco, a mój przyjaciel również poczuł prąd, który przebiegł po moim ciele. Mimo iż sprawiało mi to zadziwiająco wielką przyjemność skrzywiłem się nieco gdy dotarła do miejsca z zaschniętą krwią. Zabrała szybko rękę, za co sam sobie przywaliłem w duchu i wyszła z pokoju. Po chwili wróciła trzymając w ręku dwa waciki i wodę utlenioną. Ponownie usiadła obok mnie, ale tym razem nieco bliżej. Wylała trochę płynu na jeden z płatków i delikatnie przyłożyła go do mojej wargi. Odruchowo cofnąłem głowę, ale ona położyła druga dłoń na moim ramieniu i lekko mnie przytrzymała szepcząc żebym się nie ruszał. Zrobiłem to co mi kazała, a gdy drugi raz zbliżyła nasączony wacik nawet nie drgnąłem. Kate za to zbliżyła swoją twarz do mojej i aby zmniejszyć piekący ból delikatnie podmuchała moją ranę. Serce zaczęło mi bić sto razy szybciej, a płuca odmówiły przyjmowania tlenu. Znowu. Po krótkiej dezynfekcji, wyjełą z torebki małą tubkę z jakąś maścią. Wycisnęła odrobinę na palce i ostrożnie nałożyła ją na moją wargę. Po skończonym zabiegu ujęła mój podbródek i obróciła twarz dokładnie jej się przyglądając.
- Coś jeszcze Cię boli?- pokiwałem przecząco głową- Świetnie. Nie radzę Ci się całować przez kilka dni no chyba, że jesteś jakimś masochistą- "On chciałby się całować tylko z tobą i to bez względu na ból" Ktoś Cię prosił o zdanie?!- Jak ręka?
- Nic mi nie będzie. Nie przejmuj się- wydukałem kilka słów.
- Przepraszam za Tomka...- nerwowa bawiła się pierścionkiem- Jest trochę przewrażliwiony na moim punkcie, ale wiem, że to go nie usprawiedliwia.
Spojrzała na mnie, a w jej oczach było widać smutek i poczucie winy. Nie chciałem jej oglądać w takim stanie. Zamknąłem jej drobną dłoń w swojej i przejechałem kciukiem po kłykciach.
- Mówiłem, że nic się nie stało. Zresztą nie dziwię mu się. Sam też bym tak zareagował gdybyś...
Ugryzłem się w język zanim palnąłem kolejną głupotę "Głupotę? Czemu uważasz, że chęć posiadania Kate jako swojej dziewczyny to głupota?" Bo... tak.
Brunetka smutno się uśmiechnęła, po czym zaczęła rozglądać się po moim pokoju. Modliłem się żeby nie puściła mojej ręki. "Jak tak Ci na tym zależy to sobie ją odetnij i schowaj do szuflady" Twoje pomysły są czasami niedorzeczne "Tak jak i twoje"
Jej wzrok zatrzymał się na wielkim plakacie Coldplay.
- Aż tak ich lubisz?- spytała wskazując ruchem głowy na zdjęcie.
- Uwielbiam. Uważam, że Chris jest niesamowity.
- Zgadzam się. Są świetni, ale ich podobizny trzymam pod łóżkiem.
Słysząc jej wypowiedź szeroko się uśmiechnąłem. W sumie nie ważne co mówiła, ja i tak cieszyłem się jak głupi gdy tylko jej słowa były skierowane do mnie. Niestety Kate w końcu uznała, że trzymanie przeze mnie jej dłoni jest niestosowne i uwolniła ją z mojego uścisku. Wstała z łóżka i zaczęła zbierać swoje rzeczy. Chciałem ją jakoś zatrzymać. Do głowy wpadł mi pewien pomysł.
- Może zostaniesz u nas na kolacji?- spytałem pełen nadziei.
- Dziękuję za zaproszenie, ale nie skorzystam- mój uśmiech diametralnie zmalał- Muszę policzyć się z taki jednym narwanym chłopakiem...- puściła do mnie oczko- Naprawdę jest mi bardzo przykro za to, że Cię uderzył. W ramach przeprosin macie jutro z chłopakami wolne.
Uśmiechnęła się czule i wyszła z pokoju zostawiając mnie samego z głową pełną nieprzyzwoitych myśli "Delikatnie to ująłeś. To już nawet +18 nie jest!" Cicho! Cały czas czułem jej oddech na mojej twarzy i dotyk zimnej dłoni, przez które na pewno dzisiaj nie zasnę. Znowu...
W ciągu jednej nocy Jej świat wywrócił się do góry nogami. Próbując ponownie odnaleźć się w otaczającej jej rzeczywistości, wyjeżdża do Anglii, gdzie stara się zacząć nowe życie. Niezwykle uzdolniona muzycznie dziewczyna staję się najlepszą i najbardziej pożądaną "tekściarką" w muzycznym show biznesie. Jednak czy TO jej wystarczy aby znów być szczęśliwą? Czy pięciu chłopaków z najsłynniejszego boysband'u na świecie namiesza jej w głowie i pokaże jak w pełni cieszyć się z życia?
Kurde.. mówią że to 13 jest pechowa, a ten rozdział był genialny, jak nie najlepszy z wszytskich. Popieram Gabę i myślę że ona też jest w drużynie Savana! :D Kate powinna skończyć z tym Tomkiem.. A ta akcja na końcu.. po prostu słów brak. Rozdział zajebisty <3
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem kiedy chłopcy dowiedzą się że aba i Kate to przyjaciółki, i nie mogę się doczekać walki w kuchni naszych mistrzów gotowania! :D Czuję że to bedzie pasjonujące xD
Jak zwykle nie mogę się doczekać następnego, ale to już chyba wiesz.. normalnie uzależniłam sie od opowiadania :D
Wey, weny, weny i powodzenia na uczelni! :)
Całusy xx
greenapple.
O mamuniu!
OdpowiedzUsuńMało tu przez Ciebie nie umarłam. Najpierw pół dnia drepczę w kółko po pokoju i spalam setki kalorii w oczekiwaniu, a tu później takie atrakcje... Serce mi stanęło... muszę zjeść coś słodkiego :)
Co mogę napisać? To chyba mój ulubiony rozdział jak do tej pory (mówię tak sobie chyba po każdym, ale szczegół ;p)
Ale jak to Kate wpadła do pokoju Harry'ego? A Tomek? Chlip, chlip... ;D Mówiłam, że pomoc otrzymują tylko Ci co zasłużyli ;p
Boże! Nawet nie wiesz jak ja Cię kocham. Ręce mi się trzęsą i mam wielki problem z zebraniem myśli :)
Ale ja tu pierdoły wypisuję. Wybacz, ale mój mózg ciągle jest w szoku pomieszanym z ekstazą i chyba już się dziś z tego nie otrząśnie :)
Kocham :*
P.S. Team Savan 4ever
UsuńChyba muszę jeszcze raz przeczytać ten rozdział skoro wszyscy piszą, że jest ich ulubionym, a ja uważam, że nie ma czym się zachwycać.
UsuńNapij się melisy to może trochę się uspokoisz, ale nie powiem, cieszę się, że wywołuje to u Ciebie takie pozytywne emocje ;p
Kocham Twoje pierdoły i Ciebie <3
Całuję Xx.
P.S. Team Savan 4ever! :D
Yupii ... wczoraj zaczęłam czytać , ale strasznie chxiało mi się spać :-) . Rozdział krótki , ale fajny . Pfuu !Rozdział znaaaaaaaaaaaaaaaa(...)komity xD . Jestem tylko ciekawa dlaczgo Tomek tak zareagował skoro nawet się nie całują O.o . Dziwnee... Biedny Harry . Tak na niego naskoczył ... ;( Ale dzięki tamu jest jakaś akcja . Wejde do twojego opowiadania i spiore temu Tomkowi tyłek ! ];-D . Szykuj się !
OdpowiedzUsuńCzekam na następny (again)
Weenyyy ;3
Wici ( jak zwykle nie rozpisana ;D )
Rozdział genialny! Zgadzam się z poprzednimi komentarzami, to chyba (jak na razie) najlepszy rozdział. :) Czekam na następny.... i mam nadzieję, że Kate w końcu skończy z Tomkiem.
OdpowiedzUsuńTak jak wszyscy życzę ci wenyy :3
Teraz będe niecierpliwie czekała na 14 rozdział... Nie wiem jak to wytrzymam XD
To papa :D
Kocham twojego bloga ! Kocham to jak piszesz ! Kocham każdy twój rozdział ! Kocham Ciebie ! <3
OdpowiedzUsuń//Kamila
Dziękuję bardzo <3
UsuńXx.
Świetny rozdział chociaż dotychczas najlepszy to był ten w którym Harry trochę pojechał po Kate. Nie trochę a sporo. Czytając go czułam i widziała te gromy i błyskawice miedzy nimi :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym opowiadaniu. Zawsze z niecierpliwością czkam na kolejny rozdział.
To też jest jeden z moich ulubionych :) Cieszę się, że podoba Ci się moje opowiadanie. Mam nadzieję, że kolejne rozdziały również wywołają u Ciebie pozytywne emocje :)
UsuńXx.
Uhu pokonałam mojego lenia i... nie chęć do komputera, który co chwilę się wiesza, możesz mi pogratulować, ponieważ wolę siedzieć na moim telefonie, wyrzucającym mnie, co mięć minut z internetu, dobra do rzeczy, bo Cię zanudzę moim stosunkami między urządzeniami elektronicznymi, Boże jak ja się rozpiszę, no i znowu to robię, nie no dobra ogarniam się i piszę:
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Twojego bloga jakiś czas temu, było to dość dawno, bo był wtedy trzeci rozdział, chyba miałaś reklamę na blogu Mai, bo tylko stamtąd czytam blogi i z mojego SPAMU jak coś jest, aww znowu to robię.
Zawszę czytałam na telefonie, który jak pisałam wyrzuca mi co pięć minut i nie dam rady napisać nic porządnego, bo od razu robił swoje, innym razem byłam na moim laptopie, który ucina gdzieś tak połowę tekstu i no nie dam rady i teraz w końcu mogę powiedzieć, że jesteś świetna,a teraz może przejdziemy do rozdziału? Tak, to dobry pomysł.
Harry muzą Kate G. ciekawe no nie powiem, że nie.
Jacy z nich zboczeńcy, przychodzi Hazza zmęczony i już musiał COŚ z nią robić.
Biedny Savan, jak mogłaś go tak skrzywdzić? Zakupy dla faceta to istna męczarnia.
Tomek wkracza do akcji, nieźle.
Podoba mi się, obiecuję, że będę już komentować regularnie.
Pozdrawiam
JestemJustyna
Zapraszam do mnie
http://destroying-their.blogspot.com/
Mnie urządzenia elektroniczne też nie darzą sympatią więc doskolnale Cię rozumiem ;)
UsuńCo do mojej świetności to mam kilka zastrzeżeń, ale dziękuję, że tak uważasz :) Bardzo mi miło :)
Mam nadzieję, że kolejne rozdziały spodobają Ci się jeszcze bardziej i z chęcią zajrzę na twojego bloga :)
Pozdrawiam
Xx.
Ja pierdziele.. ;o
OdpowiedzUsuńTomek jest nerwowy.. Chociaż pewnie wielu chłopaków zareagowałoby podobnie..
Kate opatrywała Harry'ego? ; o No ładnie, ładnie. :D xd
Lecę dalej. x
Dzieję się dzieje :)
UsuńXx.