30 kwietnia 2013

11

Siedziba Syco Music, Studio A

"Będę za 10 minut!"
       

- Savan się trochę spóźni.- poinformowałam chłopaków i schowałam telefon do kieszeni swetra. Ja nie wiem... Poszłam mu na rękę i zgodziłam się abyśmy zaczęli dopiero o dziesiątej, a ten mi się tu jeszcze spóźnia!
- Co będziemy dzisiaj robić?- spytał Lou, a jego głos brzmiał jakby był dzieckiem w przedszkolu i pytał swojej przedszkolanki w co będą się bawić. Wyobraziłam sobie tą scenę i uśmiechnęłam się do siebie w duchu.
- Coś pośpiewamy.- odpowiedziałam mu nie odrywając wzroku od laptopa, którego trzymałam na kolanach- Muszę się jakoś dowiedzieć na co was stać.
- Czyli to będzie taki jakby casting?- Zayn chciał więcej informacji.
- Czy ja wiem...-wzruszyłam ramionami- Po prostu rozśpiewacie się, a później gdy już mniej więcej będę wiedziała jak brzmicie dam wam coś do zaśpiewania.- wyjaśniłam im jak to sobie wyobrażam.
- Czyli casting.- skwitował Mulat.
- A co jeśli uznasz, że któryś z nas się nie nadaje?- nie spodziewałam się takiego pytania. Tym bardziej, że zadał je Blondynek. Spojrzałam na niego i w jego oczach widziałam... strach?
- Skąd taki pomysł?
- Tak pytam...- spuścił głowę i nerwowo bawił się palcami.
- Bez obaw. Skoro Kotech stwierdził, że jesteście dobrzy i był w stanie przekonywać mnie całą noc żebym dała wam jeszcze jedną szansę to znaczy, że coś jest na rzeczy, prawda?- próbowałam go trochę uspokoić, ale moje słowa nie przyniosły pożądanego efektu. Liam pogłaskał przyjaciela po plecach, a ten tylko lekko się uśmiechnął i wrócił do poprzedniego zajęcia. 
- Dzisiaj też będziemy tu siedzieć do wieczora?- kolejne pytanie od głównodowodzącego zespołem Liama Payne!
- Wolałabym nie, ale to wszystko zależy od was. Jak się postaracie to skończymy koło 15. W końcu nie chcę żeby Niall znowu wykupił całą restaurację...- myślałam, że mój żart rozbawi Horana, ale on był tak skupiony na swoich dłoniach, że nawet mnie nie usłyszał. Popatrzyłam na chłopaków i poruszając ustami zapytałam "Co jest?" ale oni tylko zrobili smutne miny i popatrzeli z troską na przyjaciela. Chciałam dowiedzieć się czemu zawsze uśmiechnięty od ucha do ucha Blondyn ma dzisiaj taki zły humor, ale nie zdążyłam, ponieważ do studia wszedł Savan.
- Cześć wszystkim! Sorry za spóźnienie, ale musiałem coś załatwić.- ściągnął z siebie kurtkę i wyjął z torby małe pudełeczko, które wyglądało jak prezent. Myślałam, że chce pochwalić się jakimś zakupem dla swojej narzeczonej, ale gdy podszedł do mnie i kucnął przede mną wiedziałam, że coś tu nie gra...
- Kate...- co on wyrabia?!- Chciałem Cię bardzo przeprosić za wczoraj...
Kompletnie mnie zatkało, a chłopcy nie wiedzieli co się dzieje. Z reszta ja też nie...
- Yyy... A za co?- nie kryłam swojego zdziwienia. 
- Za to jak wczoraj potraktowałem Tomka.- spuścił głowę i położył pudełko na mojej nodze.
- Ale Ty go zawsze tak traktujesz.- zwróciłam uwagę na ten drobny szczegół. Co mu się nagle stało, żeby mnie za to przepraszać i na dodatek kupować mi prezent? 
- Wiem... Ja po prostu... Ugh!- wstał i podszedł do okna- Nie rozumiem po co z nim jesteś.
- Nie będziemy o tym tu rozmawiać.- zerknęłam na piątkę siedzącą na kanapie- W ogóle nie będziemy o tym rozmawiać. Nigdy nie chcesz wysłuchać moich argumentów w tej sprawie.- lekko poirytowana faktem, że porusza "ten" temat w obecności świadków, usiadłam prosto i odłożyłam pudełko na stolik. Brat usiadł obok mnie i objął ramieniem, a ja udawałam, że tego nie czuję.
- Nie odpakujesz?- spytał wskazując głową pudełko. Niechętnie wzięłam je z powrotem do ręki i otworzyłam. 
- To dlatego się spóźniłeś?- widząc co jest w środku lekko się uśmiechnęłam.
- Tak.- oparł czoło o moje ramię.
- Powiedz mi, że sam to wybierałeś, bo inaczej zwątpię w dobry gust Any...- wyjęłam prezent z opakowania i wyciągnęłam przed siebie, aby lepiej się mu przyjrzeć.
- Sam, ale jak Ci się nie podoba to możemy wymienić ją na inną.
- Przymierz!- zachęcali mnie Louis. Założyłam ją na głowę i spytałam.
- I jak wyglądam?- pokręciłam głową, aby pokazać im się ze wszystkich stron. Wszyscy pokiwali tylko nieznacznie głową, a Harry zaczął się śmiać.
- Coś Cię śmieszy Styles?- zmierzyłam go wzrokiem, ale on nie mógł ukryć swojego rozbawienia. Nie dziwie się. Mogę się założyć, że wyglądam co najmniej komicznie...
- Nie skądże!- kaszlnął i poprawił się na fotelu- Wyglądasz fantastycznie! Jak pewnie we wszystkim...- ostatnie zdanie wypowiedział ciszej i dokładnie zaczął mi się przyglądać nie skupiając swojego wzroku tylko na mojej głowie. Postanowiłam to zignorować.
- Na prawdę do twarzy Ci w tej czapce. W ogóle jest bardzo fajna...- przekonywał mnie Liam- Ma oczy i uszy...- widać było, że mówi jedno, a myśli drugie. Kłamcy to z niego nie będzie...
- Dzięki Liam.- uśmiechnęłam się do niego i dałam do zrozumienia, że świetnie zdaję sobie sprawę z tego, że przypominam pięcioletnie dziecko. Przecież takie małe dzieci noszą czapki, które przypominają myszkę i mają uszy, oczka, a nawet ogon!- Tobie też dziękuję. Jest świetna.- Przytuliłam do siebie Savana i ucałowałam go w policzek.- Dobra koniec tych czułości! Bierzemy się do pracy!- zdjęłam z głowy prezent i schowałam z powrotem do pudełka.

       Kate wyszła coś załatwić, a my wzięliśmy się do pracy. Kotecha zabrał nas do innego pomieszczenia, gdzie znajdowało się mnóstwo różnych instrumentów zaczynając od kilku rodzajów gitar, skrzypiec aż po perkusję. W lewym koncie dostrzegłem nawet harfę. Pod prawą ścianą stało wielkie czarne pianino, które było tak wypolerowane, że można było się w nim przejrzeć jak w lustrze. 
- Gotowi?- Savan usiadł przy połyskującym instrumencie i wcisnął kilka klawiszy. Chłopcy zaczęli wydobywać z siebie pierwsze dźwięki, a ja stałem nie mogąc nawet otworzyć ust. Mężczyzna przestał grać i wszyscy skupili swój wzrok na mnie.
- Co jest Niall? Wszystko w porządku?- Chciałem mu odpowiedzieć, ale jedyne na co było mnie stać to skinienie głową. Nim ponownie zaczął grać do pomieszczenia weszła Kate.
- Jak tam? Co tu tak cicho? Chyba mieliście się rozśpiewać.- stanęłam za swoim Bratem i oparła dłonie na jego ramionach.- No dalej!
Pianino ponownie zaczęło wypełniać pokój pięknym dźwiękiem mieszając się z głosami chłopaków. Kate przyglądała mi się uważnie, ale gdy zauważyła, że nie mam zamiaru się dołączyć, podniosła do góry rękę aby reszta przestała.
- Stop!- stanęła między mną i Louisem i oparła się o pianino.- Coś nie tak?
- Nie-e-e-e.- zacząłem się jąkać. Przetarłem spocone czoło i spojrzałem w górę żeby uniknąć wzroku jej i pozostałych. 
- Skoro tak twierdzisz...- usiadła obok Kotechy- Odsuń się bo coś dzisiaj kaleczysz ten fortepian.- serio? Pomyliłem fortepian z pianinem? Jestem beznadziejny! 
Kate zaczęła wciskać po kolei klawisze idąc od niższych do coraz to wyższych dźwięków, a ja dalej nic. Ponownie przerwała i powiedziała:
-Zapomniałam czegoś zabrać ze studia. Liam mógłbyś mi pomóc?- odwróciła się w jego stronę, a on od razu się zgodził- Super. To wy sobie ćwiczcie dalej a my zaraz wrócimy.- pociągnęła przyjaciela za rękę i wyszli z pomieszczenia. Spojrzałem na pozostałych nie za bardzo wiedząc co to miało znaczyć, ale jedyne co zwróciło moją uwagę to zazdrosny wzrok Styles'a podążający za widokiem dłoni kompozytorki spoczywającej na ramieniu kolegi...

       Gdy tylko Kate wspomniała, że czegoś "zapomniała" od razu wiedziałem, że coś kombinuje. Ona by czegoś zapomniała? Nie ma mowy!
- Możesz mi powiedzieć co się z nim dzisiaj dzieje?- stanęła naprzeciwko mnie i wbiła we mnie wzrok. Teraz już wiem czemu Harremu zapiera dech w piersiach. Nie dość, że dziewczyna mu się strasznie podoba, to gdy jeszcze dodamy to przenikliwe spojrzenia bezdech gwarantowany! Obiecuję, że już nigdy nie będę się z niego śmiał!
- Chodzi o to, że przeczytał w jakiejś durnej gazecie, że nie umie śpiewać...
- Że co?!- zrobiła zdziwioną minę- Przecież prawie wygraliście tego całego X Factora...
- No tak, ale napisali, że bylibyśmy lepsi bez niego i takie tam. Niall bardzo się tym wszystkim przejął.- posmutniałem na myśl o przyjacielu. To najbardziej pozytywny i miły człowiek jakiego poznałem w ostatnim czasie. Jak ktoś mógł napisać takie głupoty?
- To dlatego pytał się co będzie jeśli uznam, że któryś z was się nie nadaje.- powiedziała to bardziej sama do siebie niż do mnie.
Oparliśmy się o ściany na przeciwko siebie i pogrążyła nas cisza. Kate przeczesała ręką swoje   kręcone włosy przez co zacząłem porównywać ją z naszym Loczkiem. W sumie to byli bardzo podobni. Oboje mieli podobne fryzury, zielone oczy... Nawet ubierali się w podobnym stylu. Można by rzecz, że jest damską wersją Harrego. Zastanawiałem się czy charakter też mają taki sam. Ciężko stwierdzić, ponieważ według Savana Kate zachowuje się zupełnie inaczej kiedy jest wśród "swoich".
- Mam plan. Chodź!- ponownie złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą.
- Nie powinniśmy czasem do nich wrócić?- wskazałem na oddalające się drzwi do pokoju gdzie była reszta.
- Jak wrócimy bez niczego to się zorientują, że po nic nie poszliśmy. Chyba aż tak głupi to nie są, co?
- Racja.- zupełnie o tym nie pomyślałem. 
Weszliśmy do studia, a brunetka zaczęła rozglądać po nim rozglądać. Podała mi swój komputer i gitarę ostrzegając mnie, że jeśli coś z tego upuszczę to mnie "zabije", a sądząc po tonie jej głosu wcale nie żartowała. Sama chwyciła swój "słynny" wśród nas notatnik i wzruszając ramionami z bezradności, że już o niczym więcej nie mogła zapomnieć wróciliśmy do reszty.

       Liam z Kate wrócili po jakiś dziesięciu minutach. Wydawało mi się to trochę za długo jak na przyniesienie laptopa, gitary i "tajemniczego" zeszytu. Nie chciałem jednak wnikać co jeszcze tam robili. Bardziej przejmowałem się tym, że będę musiał za chwilę przed nią zaśpiewać, a na samą myśl o tym robiło mi się nie dobrze.
- Rozśpiewani?- spytała z uśmiechem na ustach.
- Moje zadanie wykonane. Prawie...- Savan spojrzał na mnie kątem oka- Teraz Twoja kolej.- zszedł z krzesełka robiąc jej miejsce. 
- Nie trzeba. Będą śpiewać acapella.- słysząc ten zwrot zemdliło mnie jeszcze bardziej- Może zaczniemy od Liama?
- Jasne.- zgodził się ochoczo chłopak i zaczął śpiewać wybraną przez nią piosenkę czyli "Cry me a river" Ciekawe czy wiedziała, że to samo zaprezentował na swoim drugim przesłuchaniu do X Factora. Li jak zwykle spisał się świetnie, a Kate odnotowała coś w notesie. Potem przyszła czas na Zayna i Louisa. Byli równie dobrzy co ich poprzednik jednak kompozytorka nie dawała nic po sobie poznać. Nie mieliśmy zielonego pojęcia co myśli o naszych występach. Miałem nadzieję, że następny będzie Harry, ale moje modlitwy na nic się nie zdały.
- Niall, teraz Ty.- ruchem ręki wskazała mi miejsce przed sobą i czule się do mnie uśmiechnęła zachęcając abym do niej podszedł. Niepewnie zająłem wyznaczone miejsce i odebrałem od niej kartkę, na której był tekst "The man who can't be moved" zespołu The Script. Świetnie znałem ten utwór, ale jakoś mnie to nie pocieszyło...
- Może być? Wspominałeś, że ich lubisz.
- Ta-a-ak.- Odchrząknąłem i spojrzałem na Kate. Bacznie mi się przyglądała. Czułem jej przeszywający wzrok na każdym milimetrze mojego ciała. Obiecuję, że już nigdy nie będę się śmiał z Loczka!
- Zaczniesz? Może Ci przypomnieć jak to leci?- oparła łokcie na kolanach i szukała odpowiedzi na mojej twarzy. Chciałem jak najszybciej mieć to już za sobą i usłyszeć jaki to jestem okropny. "Zaśpiewałem" pierwszą zwrotkę i część refrenu, ale musiałem przestać. Jeszcze w życiu nie brzmiałem tak źle! To nie był śpiew. To było jedno wielkie skrzeczenie! Oddałem brunetce tekst i już kierowałem się do wyjścia, ale ona mi na to nie pozwoliła. Złapała mnie za nadgarstek i obróciła w swoją stronę.
- A Ty gdzie się wybierasz? Jeszcze nie skończyliśmy.
- Przepraszam Cię bardzo, ale ja się do tego nie nadaję. One Direction będzie lepsze beze mnie.- próbowałem wyrwać rękę z jej żelaznego uścisku "Silna jest jak na taką kruszynę.". Zamiast tego chwyciła moją drugą dłoń.
- I tu się mylisz! One Direction wcale nie będzie lepsze bez Ciebie. To już nie będzie ten sam zespół, który ludzie polubili podczas programu! A to że jakiś debil, z jakiejś głupiej redakcji, który kompletnie nie zna się na muzyce uznał, że nie umiesz śpiewać to nic takiego. Serio? Wierzysz w te brednie?- jej wyraz twarzy przedstawiał niedowierzanie. Może faktycznie byłem głupi, że się tak tym przejąłem? Ale zaraz... Skąd ona o tym wiedziała? Zerknąłem na Payne, który uciekał gdzieś wzrokiem "A to papla!"- Niall, posłuchaj mnie. Jeszcze nie raz napiszą coś na wasz temat co być może sprawi wam przykrość, ale musicie być ponad to. Nie każdy wstęp będzie idealny. Nie ma takich! Ważne żeby każdy był wyjątkowy zarówno dla was jak i dla waszych fanów. Oni będą was kochać bez względu na to czy jeden będzie śpiewał z zachrypniętym gardłem czy nieczysto trafi w dźwięk. Podejrzewam, że 90% nawet tego nie zauważy. Ja to co innego, ale za takie numeru sama się z wami policzę...- puściła do mnie oczko- Poza tym...- puściła moje ręce i oddaliło się nieco ode mnie- Chcesz mi powiedzieć, że bardziej interesuje Cię opinia jakiegoś szmatławca niż moja?!- założyła ręce na piersi i zrobiła "obrażoną minę". Na ten widok mimowolnie zacząłem się śmiać. 
- Nie! Jasne, że nie!- odpowiedziałem wciąż się śmiejąc, a reszta towarzystwa dołączyła do mnie.
- Dobra już przestańcie. Wiem, że mam "orginalną"- zrobiła w powietrzu cudzysłów- mimikę twarzy, ale pamiętajcie, że to ja jestem odpowiedzialna za wasze piosenki.
- Tym ich nie nastraszysz. Wiadomo, że nie dasz im nic co byłoby do kitu.- zauważył rozradowany Savan.
- Ok. W taki razie wrócę do nazywania was "per Pan"- musiałem przyznać, że to był dość przekonywujący argument.- Tak lepiej. A wracając do tematu...- tym razem objęła wzrokiem również resztę chłopaków- Pamiętajcie, że tam na zewnątrz są ludzie, którzy wielokrotnie będą wam wmawiać, że nie możecie czegoś zrobić. Wtedy nie wolno wam się poddać! Musicie odwrócić się i zerkając przez ramię powiedzieć " To patrzcie teraz!" i pokazać na co was stać.- zaprezentowała nam jak mamy to zrobić zupełnie jak jakaś modelka. Popatrzeliśmy po sobie i wiedzieliśmy, że ma rację. Po tych słowach czuliśmy się sto razy pewniej. Mogliśmy zawojować świat! Nagle poczułem czyjąś dłoń na moim ramieniu.
- Niall...- usłyszałem głos Liama- Żeby nigdy w życiu Ci nie przyszło na myśl, że jesteś gorszy od nas, czy od kogokolwiek innego. Zrozumiano?
- Właśnie!- wsparł go Louis- Bez Ciebie to już by nie było to samo!
- Zawsze możesz na nas liczyć. Nie ważne czy będziemy mieli miliony fanów czy dziesięciu. Ważne żebyśmy byli razem.- dodał Zayn.
- Ty poeta...- naśmiewał się z niego Lou.
- Zamknij się! Tak mi się jakoś od Kate udzieliło...
- Dobra odsuńcie się od mojego głodomora!- zaczął przepychać się do mnie Harry- Nie pozwolę Ci odejść! Dla kogo będę gotował i kto będzie zachwalał moje potrawy?- wyszczerzył te swoje białe ząbki i cwaniacko poruszył brwiami.
- Wiesz to trochę egoistyczne podejście...- skomentował jego "powód" Li.
- A co Ty tam wiesz...
- Dzięki chłopaki. To wiele dla mnie znaczy.- zrobiliśmy grupowy uścisk i usłyszeliśmy jak Savan szepcze Kate "Jesteś niesamowita..." za co oberwał w ramię. "Ta dziewczyna nie lubi słuchać komplementów"
- Jakie to słodkie...- podsumowała z sarkazmem nasz widok. Podszedłem do niej i mocno ją do siebie przytuliłem szepcząc do ucha "Dziękuję. Za wszystko" Na początku była w kompletnym szoku i totalnie spięta, ale po chwili odwzajemniła delikatnie mój uścisk. Trzymałbym ją tak jeszcze chwilę, ale Louis rzucił tekst żebym lepiej ją puścił bo Harry będzie zazdrosny na co Loczek zakrztusił się wodą, którą właśnie popijał i rzucił pustą butelką w przyjaciela. 
- Zaśpiewasz dla mnie jeszcze raz?- uśmiechnęła się uroczo i odsunęła ode mnie.
- Oczywiście. Jak mógłby odmówić samej Kate G!
Wywróciła oczami i szturchnęła mnie w bok. Zajęła miejsce na krzesełku, a ja ponownie stanąłem na przeciwko niej dając z siebie wszystko...

       Nie wiedziałam co zrobić gdy Niall podszedł i mnie uściskał. Zerknęłam kątem oka na Brata, który z uśmiechem na ustach przyglądał się całemu zajściu. Nie chcąc być niegrzeczną odwzajemniłam gest. "Kto by pomyślał, że tak się tym przejmujesz..." Dla niego akurat chcę być miła! Po tych wszystkich czułościach i słodkościach "Łe." nadszedł czas żeby dokończyć dzisiejszy plan dnia. Spojrzałam na Styles'a, który dalej był wkurzony po komentarzu jaki rzucił Tomlinson a propos zazdrości o mnie "Może to jest prawda?" Nie interesuje mnie to...
- To co możemy kontynuować? Zaśpiewasz to i będziecie mogli iść do domu. - podałam Loczkowi jego kartkę na której był tekst do piosenki "Use somebody" King of Leon. Chciałam usłyszeć tą "chrypkę", którą tak wszyscy się podniecają, a ta piosenka nadawała się do tego idealnie. Poza tym ma ona w sobie kilka dość wysokich dźwięków. Zobaczymy na co stać tego chłoptasia...
Harry odłożył kartę twierdząc, że jej nie potrzebuje. Zajął to samo miejsce co wcześniej jego koledzy i zaczął śpiewać. Faktycznie miał interesującą barwę głosu  z charakterystyczną chrypką. "Przyznaj, że Ci się podoba..." Przecież powiedziałam, że jest interesujący. Jego głos oczywiście! Brytyjczycy nazywają to "husky voice" co jednoznacznie kojarzy mi się z psem... Po tak zwanym "bridge'u" wiedziałam już na co go stać, więc mu przerwałam co nie spotkała się z zadowoleniem z jego strony.
- Coś nie tak?- spytał podirytowany.
- A ktoś tak powiedział?- dokończyłam pisać notatkę na jego temat i podniosłam głowę aby na niego spojrzeć. 
- Chłopakom pozwoliłaś dokończyć...
- W twoim wypadku tego nie potrzebuję.- chciałam mu spokojnie wytłumaczyć o co mi chodzi, ale po raz kolejny nie dał mi szansy.
- Znowu zrobiłem coś nie tak? Czemu Ty się tak mnie czepiasz?-zarzucał mnie bezsensownymi pytaniami podniesionym głosem. Wiedziałam, że ta wymiana zdań nie skończy się dobrze...
- Mógłbyś łaskawie dać mi dokończyć?- spytałam z nieukrywaną złością w głosie.
- Nie!- krzyknął, na co ja aż podskoczyłam- To Louis wali jakieś głupie komentarze, a obrywa się cały czas mnie! Uwzięłaś się na mnie!
- Dobrze Ci radzę żebyś skończył swoje bezpodstawne oskarżenia zanim będzie za późno...- wysyczałam przez zęby. Czułam jak mój gniew narasta z każdą sekundą. Miałam nadzieje, że gdy już nie wytrzymam ktoś mnie powstrzyma przed dorwaniem tego gnojka!
- Nie skończę! Chyba najwyższy czas żeby to Ciebie ktoś ustawił do pionu!- zaczął wymachiwać rękami nie spuszczając z tonu. Wstałam i szybkim krokiem podeszłam do niego.
- Harry co Ty robisz?- próbował go ode mnie odciągnąć Liam, ale ten mu na to nie pozwolił. Słyszałam jak Savan staje za mną i wymachuje rękami, aby Loczek w tej chwili przestał, ale on był równie mocno nakręcony jak ja i już nic nie mogło nas powstrzymać.
- Proszę bardzo!- tym razem to ja zaczęłam krzyczeć- Co takiego ma do powiedzenia nasz jedyny i niepowtarzalny Pan Styles, którego ego sięga aż do stratosfery?! O przepraszam! Nie wiem czy Pan wie co to w ogóle jest!
- Teraz to przesadziłaś!- zrobił krok w moją stronę.
- Doprawdy? To chyba Pan teraz ostro przegina!
- Boże jak Ty mnie wkurzasz i irytujesz! Co Ty sobie myślisz? Że kim Ty jesteś? Bogiem? Jak śmiesz nas w ogóle oceniać?!- słowa wypływały z niego jak rwąca rzeka.
- Nie oceniam was tylko wasz śpiew, a to zasadnicza różnica!- jeszcze trochę i mu przywalę!
- O serio?! A to wczorajsze przesłuchanie?! Po gówno Ci to?!
- Jakbyś pomyślał chociaż przez chwilę to byś się sam domyślił!
- Wiesz co nie mam ochoty z Tobą dłużej gadać!
- Tak?! To teraz ja coś powiem! I tyczy się to was wszystkich!- nieziemsko wkurzona obróciłam się w stronę reszty zespołu- Lepiej się dobrze zastanówcie czy tego na prawdę chcecie. Wchodzicie do świata, w którym trzeba mieć twardą dupę, ale również szacunek do siebie i do innych!- Liam, Zayn, Niall i Louis byli zaszokowani tym co właśnie działo się na ich oczach- Jeśli się tego nie nauczycie nic nie osiągniecie!- ponownie przeniosłam swój wzrok na chłopaka, którego widok podnosił mi ciśnienie- Możesz mnie nie lubić, a nawet nienawidzić, ale póki razem pracujemy masz mnie szanować czy Ci się to podoba czy nie!
- A co jeśli tego nie zrobię?!- spytał pewnym siebie głosem.
- Będziesz się tłumaczyć kolegom czemu zerwałam z wami kontrakt.- mówiłam całkiem poważnie, ale on sobie nic z tego nie robił.
- Hahaha! Śmieszna jesteś. Simon nie pozwoli Ci zerwać tej umowy Kochaniutka...- chyba się przesłyszałam...
- Jak mnie nazwałeś?!
- Kochaniutka...- nachylił się i wyszeptał to prosto w moje usta. Dobrze, że Savan stał za mną i chwycił mnie za ręce, bo moja dłoń na sto procent odbiłaby się na jego policzku. Styles odsunął się ode mnie i kontynuował swój monolog- Nie rozumiem co ludzie w Tobie widzą...- zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głów- Jesteś bezczelna, chamska, wścibska, pyskata...
- Czyli taka jak Ty.- zauważyłam z sarkazmem. 
- Jesteś gorsza... Ja nie zachowuje się jak osoba, która jest poszukiwana przez policję i nie ukrywam tego kim jestem. Nikt nic o Tobie nie wie. Co takiego ukrywasz? Hm? Może się czegoś wstydzisz? Chociaż bardziej bym obstawiał, że to ktoś wstydzi się Ciebie... Może jakieś rodzeństwo, skoro kazałaś obiecać Lou że nie skrzywdzi swoich sióstr? Co im zrobiłaś? Albo rodzice? Kto normalny pozwala pracować dziecku w takiej branży? 
Po tych słowach kompletnie straciłam nad sobą kontrolę. Czułam jak łzy napływają mi do oczu, a moje ciało zaczyna drżeć. Zacisnęłam powieki, aby słona ciecz nie zaczęła spływać po moich policzkach. Nie przy nim... Nie mogłam mu dać takiej satysfakcji! Chłopak widząc moją reakcję lekko się zmieszał i zaczął wycofywać. Wyrwałam się z objęć Savana i łamiącym się głosem powiedziałam, że go nienawidzę. Zabrałam swój zeszyt i wybiegłam z pomieszczenia. Chciałam udać się do studia po swoje rzeczy, ale wiedziałam, że nie wytrzymam napięcia, które we mnie narosło. Poza tym wiedziałam, że wszyscy będą tam mnie szukać. Zrezygnowałam z windy i pognałam w kierunku klatki schodowej. Wbiegłam na samą górę i otworzyłam z impetem drzwi, które prowadziły na dach. Mroźne powietrze wypełniło moje płuca, a po twarzy zaczęły spływać hektolitry łez. Byłam kompletnie roztrzęsiona. Oparłam się o ścianę budynku i próbowałam się opanować. Jak on mógł?! Nie dość, że bezpodstawnie mnie oskarża o jakieś głupoty to jeszcze śmie mnie oceniać nic o mnie nie wiedząc! "Kasia, uspokój się. On nie wie..." Jeszcze tego brakowało żeby mój wewnętrzny głos go bronił. Gówno mnie obchodzi, że nie wie! Jak się czegoś nie wie to się nie odzywa! Nie zważałam na temperaturę i padający śnieg. Nie chciałam wracać. Nie mogli mnie zobaczyć w takim stanie. Nie on. Ten... Ten... Brakowało mi słów żeby go pisać. Żadne nie było adekwatne do tego co teraz czułam.
Po dość długiej chwili weszłam z powrotem do budynku. Otarłam resztki łez i wzięłam kilka głębokich wdechów. Żałowałam, że nie mam przy sobie lusterka żeby zobaczyć jak wyglądam, ale ostatecznie stwierdziłam, że jest mi to obojętne. Zeszłam na dół i stanęłam przed drzwiami do studia gdzie znajdowały się moje rzeczy. Słyszałam jak Savan drze się na Styles'a. Nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Starałam się na nikogo nie patrzeć. Katem oka dostrzegłam moją kurtkę i torbę, które dalej leżały w tym samym miejscu. Słyszałam jak wszyscy proszą abym coś powiedziała, ale ja w ogóle nie reagowałam. Wzięłam swoje rzeczy i skierowałam się ku wyjściu gdy poczułam dłoń zaciskająca się na moim ramieniu. Odruchowo spojrzałam na osobę, która odważyła się  mnie zatrzymać i ujrzałam TE zielone tęczówki.
- Kate...- nie chciałam go słuchać ani chwili dłużej.
- Puść mnie!- wyrwałam mu się- Nie odzywaj się do mnie!- czułam jak po raz kolejny moje oczy stają się wilgotne jednak nie byłabym sobą gdybym tak po prost wyszła- Nigdy, przenigdy nie osądzaj ludzi bez poznania całej prawdy o nich! Możesz myśleć, że rozumiesz, ale w rzeczywistości wcale tak nie jest!- krzyczałam łamiącym się głosem, a pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Szybko wytarłam ją rękawem i opuściłam studio trzaskając za sobą drzwiami.

-Czyś Ty kurwa zwariował?!- pierwszy raz słyszałem przekleństwo padające z ust Savana- Co Ty sobie myślisz do jasnej cholery Styles? Sodówka Ci uderzyła do głowy?!
Jeszcze w życiu nie widziałem go tak zdenerwowanego. Siedziałem na kanapie i wsłuchiwałem się w wrzaski jego i kumpli, którzy stali nade mną i również informowali mnie o swoim rozczarowaniu moim zachowaniem "Delikatnie to ująłeś"
- Nawet mi nie próbuj wmówić, że to jej wina bo ona tak na Ciebie działa i takie tam!
- Chyba jako jedyny nie zrozumiałeś, że kazała Ci przestać bo od razu wiedziała na co Cię stać. Zaśpiewałeś to bezbłędnie! A pragnę zauważyć, że to nic złego.- dobijał mnie Liam. Jak mogłem być taki głupi? Znowu!
- Przepraszam...- powiedziałem skruszony- Nie chciałem...
- Harry czy Ty się słyszysz?!- nawet Louis był na mnie wściekły.
- Myślałem, że ona...- chciałem jakoś usprawiedliwić mój wybuch gniewu, ale nim zdążyłem się zorientować, że tu nie ma czego usprawiedliwiać wtrącił się Zayn.
- Nie no trzymajcie mnie bo ja mu walnę skoro Kate tego nie zrobiła!
- Hej! Chłopaki uspokójcie się!- jak nigdy sytuację próbował opanować Niall.
- On ma rację.- pomógł mu Kotecha- Krzyki na nic się już nie zdadzą.- zajął miejsce na przeciwko mnie siadając na stoliku.- Coś Ty najlepszego narobił? Każdą dziewczynę, która Ci się podoba tak traktujesz? Musiałeś jej udowodnić, że jesteś górą?
- Co Ty wygadujesz?!- oburzyłem się- Kate...
- Proszę Cię Harry! Masz mnie za debila?- spytał całkiem poważnie- Przecież widzę jak na nią patrzysz. Pożerasz ją wzrokiem! Gdy złapała Payen'a za rękę, a Horan się do niej przytulił myślałem, że ich poćwiartujesz. Jak to jest, że wszyscy to dostrzegają, a Ty nie? Dobrze wiem, że to dlatego tak wybuchnąłeś, ale do jasnej cholery musisz się opanować! Nie możesz się tak zachowywać tylko i wyłącznie dlatego, że nie jest Tobą zainteresowana. Co to ma być jakaś kara żebyś ty poczuł się lepiej? To nie jest twoja koleżanka!
- Chcesz żeby zerwała z nami tą umowę?- dodał swoje trzy grosze Niall- Dzisiaj nas tak wspierała. Zwłaszcza mnie. Już myślałem, że może się nawet z nami zakumpluje, a teraz musimy się modlić żebyśmy ją jeszcze kiedykolwiek zobaczyli...
Słowa Nialla trafiły prosto w moje serce. Miał rację. Dzisiaj stanęła za nim, a właściwie to za nami wszystkimi murem pomimo tego, że zna nas raptem parę dni. Już nie wspominając o tym, że w ciągu tych kilku razy za każdym razem coś odwaliliśmy. "Głównie Ty" Szczegół.... Na dodatek wizja, że już jej nie zobaczę spowodowała, że zacząłem podpadać w panikę. Boże, czemu ona tak na mnie działa? 
- Macie absolutną rację...- pokiwałem zrezygnowany głową.
- Oczywiście, że mamy!- powiedział dalej wkurzony Zayn.
- Savan... Błagam Cię. Pomóż mi ją przeprosić.- poprosiłem go.
 - Zorganizuj jakieś potajemne spotkanie tak żeby nie wiedziała, że tam będzie.- podsunął pomysł Li.
- Może u Ciebie w domu?- do planowania dołączył się Lou.
- Nie. Od razu się domyśli...- podrapał się po głowie Kotecha. Tupał nerwowo nogą i z pełnym skupieniem na twarzy próbował coś wymyślić. W końcu go oświeciło- Znam miejsce, które będzie idealne. Co prawda zabije mnie jeśli Cię tam zaprowadzę, ale za bardzo was lubię żeby nie zaryzykować...
- Dzięki!- uściskałem go- Odwdzięczę się jakoś...
- Taaa... Kup mi ładny wieniec... 















12 komentarzy:

  1. Kasia, ty to dbasz o to żebym nie nudziła się podczas podróży. :D
    Jadę sobię busem z dobczyc do Krakowa.. myślę: "Aaa.. sprawdze sobie tt" Patrzę a tu NOWY ROZDZIAŁ <3 Myślałam że zawału dostane jak moja dupne komórka nie chciała współspracować xd Na reszcie udało mi się włączyć i czytam.. czytam, czytam. Wysiadam z busa. Wsiadam do tramwaju.. czytam, czytam, czytam.. aż się zagapiłam i pojechałam przystanek dalej xD Wysiadam i idę przez osiedle z nosem w komórce. Dochodzę do domu.. koniec opowiadania hahahaha :DD
    A może teraz coś odemnie (przygotuj się wewnętrznie na spam xd) KOCHAM, KOCHAM I JESZCZE RAZ KOCHAM <3 To zdanie mówi samo za siebie :D Najpierw rozterki Nialla.. wystraszyłam się że serio odejdzie :c Potem Kate pocieszająca Nialla ze swoimi życiowymi wskazówkami.. cóż, nie spodziewałam że będzie taka, myślałam że nadal bedzie się skrywać pod swoją maską. A tu proszę, miłe zaskoczenie. Wydawało mi się jakby przez chwilę Kate stała się tą 'dawną Kate' :)
    A teraz najlepsza rzecz w opowiadaniu HARRY I KATE <33 Boże, jak oni do siebie pasują! Tomek out! nie ma Cię gościu, nie lubię cię! :D Oni są po prostu tacy sami. Jak to dobrze Liam powiedział "damska wersja Harrego" Myślę że oni w życiu się dogadają.
    Chociaż mam żal do tego debila że tak się na nią rzucił, idiota mógł jej wysłuchać... no ale mimo wszytsko, mam nadzieję że Kate mu wybaczy i zaprzyjaźnią się z nią wszyscy, a ona wyjawi im skrawek tajemnicy ze swojej przeszłości. :D Nie ukrywam że nie dbasz o moją psyhikę kończąc w takim momęcie. Więc żeby naprawić swój błąd szybko proszę o następny rozdział. Nie mogę się doczekać! <3
    Teraz zastanawiam się, czy wogóle przeczytasz moje wypociny. xD Ale pamiętaj! dziś lubię powtarzać słowa, więc jeszcze raz powtórzę KOCHAM, kocham, kocham, kocham, kocham [...] to opowiadanie :D (a nie mówiłam że trochę spamu bedzie?) Dobraa.. już nie piszę bo będziesz czytać dłużej ten komentarz, niż ja czytałam rozdział! Trzymaj się i życzę tak ogromnej weny.. żeby ci uszami wychodziły pomysły (haha wiem, głupie określenie, ale mam nadzieję że zrozumiesz o co chodzi) WIĘC... (możesz ją postraszyć tak jak wczoraj :D)
    Całusyyyyyyyyyy.. <3
    Twój wierny, rozpisany czytelnik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że przeze mnie pojechałaś za daleko :)
      W końcu się dowiedziałaś, kogo dotyczył cytat, który wstawiłam na tt :) Jak Niall mógłby odejść? A co z Gabą? Przecież to bratnie dusze!
      Co do Kate... Można powiedzieć, że czasami się zapomina i pokazuje swoją prawdziwą twarz. Być może kiedyś będzie taka jak kiedyś... Zobaczymy :) Ona nie jest taka zła jak niektórzy myślą (czyt. Harry :))
      Co wy macie do tego Tomka? ;p Jeszcze nic chłopak nie zrobił, a wszyscy go nie lubią. Dobrze, że ma poparcie Gaby.
      Harry jest dosyć impulsywny przy Kate, ale to tylko świadczy o tym, że żywi do niej głębokie uczucia ;) Może w końcu znajdą złoty środek żeby się dogadać i pogodzić z tym faktem :)
      Dziękuję bardzo za tak długi komentarz :) Był lepszy niż niejedno opowiadanie ;)
      Pozdrawiam Xx.

      Usuń
  2. Savan ... przyjdę na pogrzeb ! xD
    Jakbym miała być Kate to z Harry'ego nie było by co zbierać . No ludzie , jak on mógł ?! Życie Kate to tylko i wyłącznie jej sprawa . Biedaczyna . Współczuje jej i ( nie długo ukatrupionemu jak mniemam ) Savanowi . Co by tu napisać , żeby się nie rozpisać ? No jak zwykle kolejn rozdziały zaskakują . Jak zwykle świetny rozdział , jak zwykle zabawny i jak zwykle mnie ukatrupisz , ale trudno MASZ TALENT ! I nie próbuj mi wmawiać , że go nie masz bo cie znajde chodźby na końcu świata i ukatrupię ! xD
    Jak zwykle ( coś dziś nadużywam tego słow ;D ) całuję i życzę wenyy , Wici ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomogę Ci ją znaleźć i równiesz twierdze że ma duży talent! :D
      haha.. dwa na jednego, musisz się z tym pogodzić! :p

      Usuń
    2. Cieszę się, że bronisz Kate. Myślałam, że też ją znienawidzicie... Może dam jeszcze szanse Savanowi bo lubię te jego bratersko-siostrzane wymiany zdań z Kate :)
      Nie chcę nikogo ukatrupiać i sama też nie chcę być ukatrupiona, więc nie skomentuję waszej opinii na temat mojego talentu, ale... A nie! Chcę jeszcze pożyć! Poza tym jak mnie zabijecie to kto wam napisze kolejny rozdział? ;) A co to w ogóle za jakieś spiski przeciwko mnie? To jest chyba jakiś żart... ;p
      Dziękuję za wasze opinie!
      Całuję i pozdrawiam!
      Xx.

      Usuń
    3. Szantarzujesz nas rozdziałem ! O.O ... Wygrywasz ._.

      Usuń
    4. A i jeszcze jedno ! Bo jak dodaje komentarz to cały czas wyskakuje mi ,, wpisz dwa słowa " . To mnie troche denerwuje . Dałoby się to zmienić ?

      Usuń
    5. Lubię wygrywać :D
      Pozmieniałam coś w ustawieniach. Daj znać czy zadziałało :)
      Xx.

      Usuń
  3. Świetny rozdział! :D
    Przez parę dni nie miałam telefonu a to właśnie tam mam zapisany adres bloga. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam było sprawdzenie czy nie dodałaś nowego wpisu. Weszłam i własnym oczom nie wierzyłam. Aż dwa nowe rozdziały! :)
    Masz przeogromny talent!
    Super by było gdyby Savan zaprowadził ich do domu Kate a otworzyłaby im drzwi Gaba. Niall miałby lekki zawał serca xd (ale to tylko moje głupie nadziej
    Strasznie lubię te wybuchy złości Harrego bo dzięki nim wszystko jest o wiele ciekawsze! :)
    Nie mam pojęcia co w życiu przeszła Kate, ale ma to jakiś związek z rodzeństwem, nie trzymaj mnie już w niepewności! ;p
    Czasem kiedy czytam Twojego bloga nachodzi mnie myśl czy Ty nie jesteś jakimś kosmitą?! xD
    Bo pomyślmy logicznie. Nie spotkałam jeszcze osoby, która posiadałaby tak ogromny talent!
    Teraz zabawię się w wróżbitę Macieja :p
    Przepowiadam Ci wielką popularność. Wszyscy na świecie będą Cię czytać. Pod rozdziałami będziesz miaład pona 100 komentarzy, ale gwarantuję Ci jedno. Ja zawsze będę "wierną czytelniczką" ;*
    Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co wiem to urodziłam się na Ziemi więc raczej nie jestem kosmitką ;) mam nadzieję, że Twoja przepowiednia się spełni ;D nawet jeśli nie to wystarczy mi świadomość, że kilku osobom podoba się ta historia :) Dziękuję, że jesteś ze mną i bohaterami i zawsze mogę liczyć na Twoją opinię. To naprawdę wiele dla mnie znaczy :)
      Całuję Xx.

      Usuń
  4. O mamuniu, cudowny rozdział. :)
    Nie mogę się doczekać, aż dowiem się, co takiego działo się w przeszłości Kasi...
    Powtarzam się Savan jest cudowny.♥
    xo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Taa... To chyba trochę sobie poczekasz ;)
      Savan jest zajebisty!!!
      Xx.

      Usuń