Dom One Direction
- Marmur czy granit?- podałem Gabie komputer aby pokazać jej co mają nam do zaoferowania najlepsze zakłady pogrzebowe w Londynie.
- Mój drogi Louisie...- przyjaciółka wzięła głęboki wdech nim postanowiła, że jednak mi nie przywali- Możesz mi wyjaśnić czemu przeglądasz katalog z nagrobkami zamiast zająć się dopinaniem na ostatni guzik naszego planu?
- Ja tam się wolę ubezpieczyć na wszelki wypadek- oznajmiłem- Gdy już Kate się z nami rozprawi chcę wiedzieć w czym mnie pochowają. Na gust chłopaków nie mam co liczyć, więc sam wybiorę moje łoże śmierci, w którym spędzę wieczność.
- Jakie ty głupoty wygadujesz!- uderzyła się otwartą dłonią w czoło, ale zaraz zrozumiała, że to ja muszę oprzytomnieć. Dobrze, że nie zrobiła tego mocno.
- Głupoty, tak? To jak wytłumaczysz ostatnie zachowanie swojej współlokatorki?- założyłem ręce na piersi wyczekując jej odpowiedzi.
- Co masz konkretnego na myśli?
- Minął tydzień odkąd wróciliśmy z trasy, a ona ani razu się z nami nie spotkała. Tutaj, w studiu, nigdzie. Nawet nie zadzwoniła- zaznaczyłem- Dalej uważasz, że coś jest między nią a Harry'm?
- Hmm...- potarła palcem wskazującym po brodzie, po czym zmierzyła mnie spojrzeniem mówiącym "Jesteś głupi czy tylko udajesz?"- Oczywiście, że tak! Jeszcze przed chwilą opowiadałeś mi jak to się słodko przedrzeźniali gdy została z wami. Powodem, dla którego od tamtego czasu się nie widzieliście jest fakt, iż od czasu kiedy wróciła do Londynu pracuje jak szalona. Nawet ja mam z nią do czynienia góra dziesięć minut dziennie. Aktualnie jej życie składa się z pracy, pracy, snu i pracy. Poza tym skąd wiesz, że nie kontaktowała się z Loczkiem? Z tego co pamiętam to on nie dzieli się z tobą takimi informacjami.
- Nie przypominaj mi o tym- uniosłem do góry dłoń, nie chcąc tego słuchać- Nie sądzisz jednak, że mimo wszystko nie powinniśmy się wtrącać w ich sprawy?
- Louis...- westchnęła ponownie- Jesteś przyjacielem Styles'a czy nie?
- Jestem. I co z tego?
- Ale przyjacielem czy najlepszym przyjacielem?- drążyła dalej.
- A co to za różnica?
- Znaczna- uśmiechnęła się do mnie z chytrze- Przyjaciel postąpiłby tak jak ty chcesz postąpić, czyli odpuścić i pozwolić losowi decydować o tym co się wydarzy. Najlepszy przyjaciel z kolei zdecydowałby się im trochę pomóc i przyspieszyć ten proces. Ja uważam się za najlepszą przyjaciółkę Kasi, dlatego nie mam zamiaru stać z boku i przyglądać się jak marnuje swój drogocenny czas, który mogłaby spędzać w towarzystwie kogoś komu na niej zależy.
- Jesteś pewna, że tego chce?
- Ona lubi jego. On lubi ją. Wszyscy o tym wiedzą. Z wyjątkiem ich samych- odparła, wzruszając niewinnie ramionami- Chcesz kolejny argument przemawiający za tym, że dobrze postępujemy?- spytała, ale nie czekała na moją odpowiedź- Pamiętasz jak wszyscy braliście udział w zorganizowaniu kolacji dla mnie i Nialla?
- To było zupełnie coś innego- oświadczyłem- Nie ukrywaliście swoich uczuć do siebie. Byłbym na drugim końcu świata i nie miałbym wątpliwości, że stanowicie idealną parę.
- Dzięki, ale wierz mi, że z nimi jest tak samo- zapewniła, choć ja wciąż nie byłem do końca przekonany- Być może nie czujesz tego, ponieważ nie znasz Kasi tak dobrze jak ja. Ona jest ciężkim przypadkiem, dlatego też trzeba spojrzeć na nią pod nieco innym kątem. Ale do tego potrzebne są lata praktyki.
- Skoro tak mówisz...
- Nie zmienię zdania, ponieważ taka jest prawda. Jeśli chcesz możesz się jeszcze wycofać.
Uniosłem wzrok i spojrzałem na Gabę zaskoczony jej propozycją. Nie spodziewałem się tego. Z jednej strony jak nikt inny chciałem aby Harry i Kate w końcu się zeszli. Próbowałem tyle razy im pomóc na własną rękę, za co nie raz mi się oberwało. Przestałem dopiero wtedy gdy Savan mnie do tego namówił, a właściwie to nakazał trzymać się od nich z daleka. Teraz znalazłem partnera, który sam z własnej woli chciał pomóc mi w osiągnięciu wyznaczonego sobie niegdyś celu. Oboje ryzykowaliśmy wiele, ale brunetka, która z wyczekiwaniem wpatrywała się we mnie mogła stracić znacznie więcej niż ja. Hazza na pewno by się na mnie nie obraził za ingerowanie w jego życie, a nawet jeśli to szybko by mu przeszło. Za to Kate na pewno nie wybaczyłaby tak szybko Gabie. Jest jeszcze jeden problem. Co jeśli przez to wszystko dziwna, pokręcona... jednym słowem najbardziej popieprzona tekściarka w Londynie po raz kolejny postanowi odsunąć się od nas na bezpieczną odległość? Zapewne wyprowadziłaby się na Madagaskar. Albo my musielibyśmy to zrobić.
- I jak?- brunetka, o krótkich włosach domagała się natychmiastowej odpowiedzi, a ona nie mogła brzmieć inaczej niż:
- Zróbmy to i miejmy to z głowy- oznajmiłem. Gabrysia uśmiechnęła się do mnie szeroko i rzuciła na szyję.
- Zobaczysz, że nam się uda! To będzie najlepsza rzecz jaką kiedykolwiek zrobiliśmy- zapewniła gdy nagle usłyszeliśmy głośne chrząknięcie. Oboje odwróciliśmy głowy w kierunku, z którego dochodził dźwięk. Zobaczywszy Horana chciałem mu pomachać i zaprosić żeby się do nas dołączył kiedy dostrzegłem jego minę, która nie wróżyła nic dobrego. Dopiero teraz wyobraziłem sobie to co widzi. Jego ukochana leży na mnie, a ja trzymam ręce na jej talii. Mam przerąbane!
- Niall to nie tak jak myślisz...- zacząłem pospiesznie zrzucać z siebie dziewczynę, która bezczelnie śmiała się pod nosem z mojej reakcji. Faktycznie bardzo zabawne. To nie jej grozi niebezpieczeństwo. Może to jednak on okaże się moim katem, a nie Kate?
- Poczekaj- uniósł rękę do góry, abym przestał mówić- Jeszcze nie zdecydowałem czy chcę najpierw usłyszeć o najlepszej rzeczy jaką kiedykolwiek zrobiliście na twoim łóżku, czy zacznę od obicia ci twojej ładnej twarzyczki.
- Serio uważasz, że jestem ładny?- próbowałem zmienić temat, ale pewnie na niewiele by się to zdało. Do akcji postanowiła wkroczyć Gaba. Pociągnęła go za rękę i posadziła obok siebie. Owinęła się jego ramieniem i uśmiechnęła słodko.
- Lou zgodził się przygotować ze mną pewien plan, w wyniku którego zeswatamy Kate i Harry'ego.
Blondyn popatrzył na nią jak na kosmitkę, po czym zaczął się śmiać tak jak tylko on potrafi. Z racji tego, że żadne z nas nie dołączyło do jego głupawki, uspokoił się, ale wciąż patrzył na nas z niedowierzaniem.
- Jaja sobie ze mnie robicie?- spytał, ale oboje pokręciliśmy przecząco głową- Chyba oszaleliście!
- Też tak myślałem, ale coś musimy zrobić- odpowiedziałem- Jak nie my to kto?
- To nie jest dobry pomysł.
- Dlaczego nie?
- Bo nie? Słuchajcie, każdy wie że czują do siebie mięte, ale żeby zaraz zmuszać ich do związku? Nie przesadzacie trochę?
- Nie- odparła pewnie jego dziewczyna- Oni są dla siebie stworzeni. Trzeba im tylko pomóc to zauważyć.
- Wiecie, że was zabiją? Zwłaszcza Kate- przypomniał nam, co nas najprawdopodobniej czeka w niedalekiej przyszłości. Jakbym nie był tego świadomy...
- Ciebie też- mruknęła pod nosem ledwo zrozumiale. Nie wiedziałem co ma dokładnie na myśli podobnie jak Horan, ale nie był zadowolony z tego co usłyszał.
- Jak to mnie też? Przecież ja nie mam z tym nic wspólnego!
- Niestety mój drogi będę cię musiała pośrednio wciągnąć w nasz misterny plan.
Chłopak jakby trochę pobladł, a po jego wyrazie twarzy widać było, że nie do końca jest pewien czy chce znać szczegóły. Na jego miejscu też bym się przejął, a po opuszczeniu mojego pokoju spieprzał gdzie pieprz rośnie.
- Wiesz, że cię kocham, ale nie chcę się w to mieszać- ucałował ją w policzek na potwierdzenie prawdziwości swoich słów, ale ona już podjęła za niego decyzję.
- Nie bój się. Nie będziesz musiał nic robić. Tylko raz o tobie wspomnę żeby ją przekonać do wyjścia z domu.
- Czemu czuję w kościach, że i tak będę miał największe kłopoty ze wszystkich?
- Istnieje taka możliwość- wzruszyła niewinnie ramionami- Ale na pewno nie będzie aż tak źle jak ci się wydaje.
- Ja tam już sobie wybrałem nagrobek- wtrąciłem się do ich rozmowy, tym razem pokazując mojemu blond przyjacielowi ostateczny wybór nagrobka- Postawiłem na marmur.
- Ja bym chyba wolał granit- stwierdził, przeglądając internetowy katalog.
- Chłopaki!
- Chcesz żebym wziął w tym udział, to się nie odzywaj- Niall pogroził palcem Gabie, by zaraz potem przepraszać ją za swoje słowa. Miłość. Co to uczucie robi z ludźmi...
Mieszkanie Alexa
Nigdy nie mogłam wyjść z podziwu jak mężczyzna może mieć tak ładnie i czysto w mieszkaniu. Za każdym razem gdy odwiedzam Alexa wydaje mi się, że panuje tu jeszcze większy porządek niż ostatnio. Gdy przypomnę sobie w jakim stanie codziennie rano zostawiam swój pokój robi mi się wstyd, ale jednocześnie wiem, że wieczorami lubię wracać na stare "śmiecie". Dobrze, że o resztę mieszkania w głównej mierze dba Gaba, bo inaczej sąsiedzi wezwaliby do nas sanepid i dostałybyśmy nakaz eksmisji.
- Mógłbyś czasem do mnie wpaść i umyć okna?- zapytałam podziwiając widok na mokre od deszczu ulice Londynu przez dokładnie wyczyszczoną taflę szkła.
- Nie stać cię na mnie kochana- Alex objął mnie ramieniem i przyłączył do obserwowania ludzi na zewnątrz.
- To może chociaż wyprasujesz moje koszule?- poprosiłam- Nienawidzę tego robić. Naprawdę nie rozumiem co to za różnica czy zacznę od rękawa czy od kołnierzyka. Poza tym w moim wykonaniu to i tak nie ma większego znaczenia. Zawsze zostanie jakieś zagniecenie albo ja stworzę kolejne.
- Do tego trzeba mieć talent, którego tobie brakuje- odparł całując mnie w skroń na pocieszenie.
- Czyli jednak nie umiem wszystkiego.
- Gdyby tak było uznałbym cię za robota, a nie człowieka. Chociaż i tak twierdzę, że na pewno gdzieś tam w środku masz wszczepioną jakąś elektronikę.
- Naoglądałeś się za dużo filmów science fiction z Kyle'm- wywróciłam oczami słysząc jego opinię na temat zawartości mojego wnętrza.
- Widzisz tamtego faceta?- wskazał palcem na niewysokiego mężczyznę z lekko posiwiałymi włosami, który wyprowadzał swojego psa na dwór- Mieszkam tu od pięciu lat i nigdy nie widziałem żeby robił coś innego. Nawet do sklepu nie wychodzi. Jedzenie to chyba zrzucają mu z helikoptera albo założył sobie ogródek w salonie. Facet nie ma życia!
- A ty masz?- odezwałam się nieświadomie, ale w gruncie rzeczy nie żałowałam swoich słów. Przyjaciel popatrzył na mnie z niezrozumieniem.
- Co to miało znaczyć?
- Nic- wzruszyłam ramionami- Chciałam tylko wiedzieć kiedy ty ostatni raz wyszedłeś z domu po tym jak dowiedziałeś się co zrobił Logan.
- Po to tu przyszłaś? Żeby dowiedzieć się czy już nie chcę się utopić we własnej wannie?- odparł gniewnie, ale wiedziałam, że tak naprawdę nie jest zły na mnie tylko na swojego byłego chłopaka. Jak ktoś mógł złamać mu serce? Gdyby tylko okazało się, że ten przystojny i czarujący chłopak woli jednak dziewczyny zrobiłabym wszystko żeby był mój.
- Oczywiście, że nie- zaprzeczyłam- Miałam nadzieję, że namówię cię na etat moje sprzątaczki, a ten temat wypłynął przez przypadek.
- Akurat...- prychnął pod nosem. Zabrał swoją rękę i usiadł na niewielkiej kanapie, która znajdowała się w centrum pokoju. Nie mogłam patrzyć jak użala się nad sobą ze spuszczoną głową i rękami założonymi na karku.
- Alex...- zajęłam miejsce obok niego i przytuliłam- Chcę dla ciebie jak najlepiej. Nie możesz zamknąć się w czterech ścianach i już nigdy z nich nie wychodzić. Naprawdę twój plan na resztę życia polega na objadaniu się lodami czekoladowymi, zamawianiu jedzenie z chińskiej knajpki i ślęczeniu przed telewizorem?- popatrzyłam na dwa worki na śmieci wypełnione tekturowymi opakowaniami po sajgonkach i kurczaku w sosie słodko kwaśnym, które stanowiły główny jadłospis przyjaciela przez ostatnie dwa tygodnie.
- Mam coś lepszego do roboty?
- Oczywiście! Mógłbyś właśnie ruszać ze mną na miasto, a nie płakać nad rozlanym mlekiem. Co się stało to się nie odstanie. To nie twoja wina, że Logan okazał się sukinsynem.
- Nie mów tak o nim- zacisnął zęby słysząc moje obelgi w kierunku jego ex.
- Taka jest prawda. Jak można kogoś tak potraktować? Zwłaszcza ciebie. Jeśli go kiedykolwiek spotkam to przysięgam, że...
- Przestań!- tym razem krzyknął, a ja podskoczyłam w miejscu nie będąc na to przygotowaną- Gówno o nim wiesz. Widziałaś go trzy razy w życiu, po których sama stwierdziłaś, że wyglądamy na szczęśliwych. Chcesz mi pomóc? Powiedz mi czemu nam nie wyszło? Czemu znów okazałem się niewystarczająco dobry dla kogoś.
- To on nie był wystarczająco dobry dla ciebie- odparłam, ale zadziałało to tak jakbym dolała oliwy do ognia.
- Nie prawda! Nie rozumiesz mnie...- pokręcił zrezygnowany głową i schował twarz w dłoniach.
- Ja też zostałam zdradzona.
- Przez kogoś kto cię nigdy nie kochał. Przynajmniej nie w ten sposób- burknął- Nie masz prawa porównywać tamtej sytuacji do tej.
Poczułam się jakby ktoś wymierzył mi cios w policzek. Otworzyłam usta żeby się odezwać, ale szybko je zamknęłam, gdy zdałam sobie sprawę, że nic z nich nie wypłynie. Byłam w szoku. Nie spodziewałam się usłyszeć czegoś takiego. Nie od niego. Zastanawiałam się czy zareagował tak, ponieważ jest naprawdę głęboko zraniony, czy rzeczywiście tak uważał. Może nie mam prawa porównywać jego przeżyć do swoich, ale widok Tomka całującego obcą dziewczynę też mnie zabolał. Co prawda moja żałoba nie trwała tak długo jak jego, ale zdrada to zdrada.
Oparłam łokcie na kolanach, a podbródek ułożyłam na splecionych dłoniach. Przyjaciel zerknął na mnie kątem oka. Widocznie uznał, że przesadził naskakując na mnie, ponieważ zaczął mnie przepraszać.
- Nie to miałem na myśli- szepnął łapiąc moją jedną dłoń i pocierając kciukiem o jej wierzch.
- Bycie szczerym do bólu to nie grzech. Wolę przykrą prawdę niż jakiekolwiek kłamstwo.
- Nie chciałem cię urazić. Wiem jakie silne uczucie jest między tobą a Tomkiem, ale Logan jest dla mnie kimś więcej niż tylko przyjacielem. Bez względu na to co zrobił- przyciągnął mnie bliżej siebie i objął ciasno ramionami- Jesteś na mnie zła?
- Nie- pokręciłam przecząco głową- Po prostu zastanawiam się czy jest sens ryzykować tak wiele dla miłości, która może okazać się jednostronna.
- Zadajesz trudne pytania- stwierdził, uśmiechając się smutno- Znalazłaś już odpowiedź?
- Niestety nie- westchnęłam- Chyba nigdy się tego nie dowiem.
- Za bardzo się boisz sprawdzić to na własnej skórze- oznajmił- Jeśli jednak tego nie zrobisz to nigdy się nie dowiesz.
- Nawet jeśli mam szansę...
Chłopak popatrzył na mnie z nieskrywanym zdziwieniem.
- Chcesz mi coś powiedzieć?
- To skomplikowane- machnęłam ręką, starając się uniknąć niewygodnego dla mnie tematu.
- Nic co dobre nie jest proste.
- Filozof się znalazł...- wywróciłam oczami nad jego komentarzem- Może wyskoczymy gdzieś jutro razem? Zapomnimy na jeden wieczór o problemach i trochę się wyluzujemy?
- Kate proponuje mi wypad na miasto w środku tygodnia? To musi być naprawdę poważa sprawa.
- I jest, ale nie chcę na razie nad nią gdybać.
- O wiele łatwiej by było gdyby ktoś mógł podjąć za nas trudne decyzje.
- Zgadzam się- przyznałam mu rację- Może chcesz mnie wyręczyć?
- Musiałbym najpierw wiedzieć o co chodzi.
- Powiem ci wszystko jutro przy zimnym piwie, ok?
Dom One Direction
Zamykasz oczy, wkładasz słuchawki do uszu, naciskasz "play" i w ułamku sekundy znajdujesz się w innym świecie. To od ciebie zależy czy zechcesz popaść w melancholię czy sprawisz, że zacznie roznosić cię energia i poczujesz, że mógłbyś góry przenosić. Poza tym muzyka stanowi pewien rodzaj terapii. Nagle dowiadujesz się, że nie tylko ty masz problem z ukochaną osobą lub przyjacielem. Nawet osoby, które codziennie widzisz na okładkach magazynów w kiosku na rogu zmagają się z takimi samymi przeciwnościami losu jak ty. To tylko ludzie. Okazuje się, że oni też mogą mieć złamane serce albo kochać bez opamiętania. Ja dzisiaj postawiłem na składankę Kings of Leon i całkiem nieźle wpasowała się w mój obecny nastrój. Cieszyłem się spokojem i chwilą samotności, ale niezbyt długo. Z mojego pogrążonego w idealnej harmonii świata wyrwał mnie Louis.
- Czego chcesz?- jęknąłem nakrywając głowę poduszką z nadzieją, że gdy ją zdejmę jego tu nie będzie. Jest moim najlepszym przyjacielem, ale w takich momentach mam ochotę go walnąć. I to mocno.
- Wychodzimy- oświadczył bez przyjmowania jakiegokolwiek sprzeciwu. Otworzył moją szafę i rzucił we mnie białą koszulą i ciemnymi jeansami.
- Jak to? Mieliśmy mieć dzisiaj wolne.
- I mamy- odparł- Chodzi o Nialla.
- A co mu się stało?- uniosłem zaskoczony do góry brwi. Jeszcze pół godziny temu siedział zadowolony przed telewizorem i zajadał się chrupkami.
- Pokłócił się z Gabą. Jedna wielka drama.
- Dalej nie rozumiem czemu musimy wyjść...
- Stwierdziliśmy z chłopakami, że trzeba go gdzieś zabrać, bo jeszcze sobie biedaczysko coś zrobi.
- Dobra, ale czemu wyciągasz moje najlepsze ciuchy?- spytałem gdy rzucił we mnie nową marynarką- Nie pójdziemy po prostu do jakiegoś baru i damy mu się upić?
- Nigdy nie wiadomo gdzie skończymy- uśmiechnął się tajemniczo- Zbieraj się!
- Naprawdę muszę iść?- spytałem sądząc, że może go przekonam, iż nie jestem im niezbędny. Przecież nie potrzeba czterech facetów żeby sprowadzić jednego Horana z powrotem do domu, co nie?
- Harry, jesteś jego kumplem czy nie?- popatrzył na mnie znacząco- On na pewno by to dla ciebie zrobił gdybyś był w dołku. Nawet więcej...- dodał, ale odniosłem wrażenie, że mówi o czymś zupełnie innym.
- Nie jestem pewien czy dalej ciągniemy ten sam temat- przechyliłem głowę aby mu się lepiej przyjrzeć i odniosłem wrażenie, że jest zdenerwowany- Coś jeszcze się stało? Wydajesz się czymś denerwować.
- Przejmuję się Niallem. To wszystko.
- Na pewno?
- Tak- mruknął poirytowany- Możemy już iść?
- Daj mi pięć minut. Zaraz zajdę na dół.
Louis zamknął za sobą drzwi, a ja nie mogłem przestać myśleć o tym co powiedział i w jaki sposób to zrobił. Do tego ten wyraz twarzy, który jednoznacznie wskazywał na to, że chciał coś dodać. Ukrywa coś przede mną? Sądziłem, że tylko ja prowadzę "podwójne życie" decydując się przemilczeć fakt tego co dzieje się między mną i Kate. Wiem, że na pewno byłoby mu przykro gdyby się o wszystkim dowiedział, zwłaszcza od kogoś innego niż ode mnie, ale mam coś na swoje usprawiedliwienie. Prawda jest taka, że ja sam do końca nie wiem na czym stoję, więc po co kogoś w to mieszać? Bywa tak, że jestem niemal pewien co jest między nami i jest to coś czego pragnę od dawna, ale zaraz potem nabieram wątpliwości. Zaczynam podejrzewać, że połowę z tego co się do tej pory wydarzyło sam sobie wyobraziłem i w rzeczywistości nic takiego nie miało miejsca. Jednak kiedy dotykam ust, które są nabrzmiałe od jej gorących pocałunków nie mam żadnych wątpliwości. To musiało się stać.
Wróćmy jednak do Nialla... Słyszałem rano jak rozmawiał z Gabą przez telefon i był wniebowzięty. Co takiego mogło się stać przez kilka godzin, że teraz ma myśli samobójcze? Przynajmniej na to wynika z relacji Lou. Chyba nie pozostaje mi nic innego jak pójść z nim i dowiedzieć się wszystkiego osobiście.
Zmieniłem mój szary dres na wybrane przez przyjaciela ciuchy i przeczesałem palcami włosy. Jak zwykle nie uzyskałem oczekiwanego efektu. Tak właściwie moje loki dalej były powykręcane we wszystkie strony, ale po tylu latach razem przestałem się tym przejmować. Zarzuciłem na ramiona pierwszą lepszą kurtkę i zbiegłem na dół gdzie wszyscy już na mnie czekali.
- Gotowy?- spytał Zayn, otwierając przed nami drzwi.
- Tak. Gdzie jedziemy?
- W takie jedno miejsce- poinformował mnie tajemniczo Tomlinson i tyle musiało mi wystarczyć.
Mieszkanie Kasi i Gaby
Wskazówki na zegarze przesuwały się zdecydowanie za szybko. Kasi dalej nie było w domu, a wyznaczona przeze mnie godzina zero nadchodziła nieubłaganie. Na domiar złego nie odbierała moich telefonów. Przecież dzisiaj miała mieć wolne popołudnie! Czemu jej jeszcze nie ma?!
Już miałam ponownie wybrać jej numer kiedy usłyszałam dźwięk przekręcanego zamka w drzwiach. Czym prędzej wybiegłam do przedpokoju gdzie ujrzałam zmarnowaną twarz przyjaciółki.
- Ile razy mam ci powtarzać żebyś zamykała drzwi na oba zamki? Chcesz żeby ktoś wszedł i cię porwał?- spojrzała na mnie z wyrzutem przekrwionymi ze zmęczenia oczami.
- Wszyscy tylko czekają żeby tu wtargnąć- odparłam sarkastycznie- Czemu wróciłaś tak późno?
- Byłam u Alexa sprawdzić jak się czuje. Stęskniłaś się za mną?
- Co z nim?- spytałam, autentycznie ciekawa co u niego słychać. Niech no ja tylko dorwę tego Logana! Jak można skrzywdzić tak kochanego chłopaka?
- Bywało lepiej, ale chyba się wykaraska. Każde złamane serce leczy się we własnym tempie, a w jego przypadku potrwa to dłużej niż się spodziewałam.
Przeszłyśmy razem do salonu gdzie dziewczyna padła na kanapę i wtuliła się w poduszkę. Niewiele brakowało żeby usnęła i dała się obudzić dopiero jutro rano. Nie mogłam jej na to pozwolić, choć wiedziałam jak bardzo tego potrzebuje. Na szczęście okazało się, że aż tak jej się śpieszy do odpłynięcia w cudowny świat snów.
- Nie odpowiedziałaś no moje pytanie- mruknęła niewyraźnie, starając się powstrzymać ziewnięcie.
- Jakie?
- Czy za mną tęskniłaś.
- Strasznie, tym bardziej, że musimy pogadać- odparłam- Mam problem.
- A kto ich nie ma?- obróciła się na plecy, zakrywając twarz dłonią- O co chodzi?
- Pokłóciłam się z Niallem.
Kasia rozsunęła palce i spojrzała na mnie przez przerwę między nimi. Widząc moją niewyraźną minę, którą ćwiczyłam od powrotu do mieszkania westchnęła głośno, podnosząc się i siadając na przeciwko mnie po turecku.
- Czy ja mam na czole napisane "Specjalista od spraw sercowych"?
- Nie, ale mogłabyś sobie zafundować taki tatuaż- uśmiechnęłam się krzywo, chcąc wyglądać na jak najbardziej załamaną.
- Lepiej mi powiedz o co poszło- zignorowała mój komentarz, przygotowując się mentalnie na mój zmyślony wywód. Obawiałam się, że od razu zorientuje się, że to co próbuję jej wmówić to jedno wielkie kłamstwo, ale musiała wierzyć w swoje możliwości.
- Gdy tylko wyszłaś do pracy pojechałam się z nim zobaczyć. Od razu jak weszłam wiedziałam, że coś jest nie tak- zaczęłam- Niby rozmawialiśmy, ale czułam, że coś ukrywa. Zapytałam się o co chodzi jednak twierdził, że coś sobie ubzdurałam. Ja...- wzięłam głęboki oddech, zastanawiając się po raz ostatni czy aby na pewno chcę to zrobić, ale nie było już odwrotu- Ja myślę, że on ma inną.
Kasia obserwowała mnie uważnie, a z jej postawy nie dało się nic wyczytać. Nerwowo bawiłam się palcami, aż w końcu nie mogłam znieść jej przenikliwego spojrzenia i spuściłam wzrok.
- Nie możliwe- odezwała się po czasie, który wydawał się stanowić godziny- Przecież on jest w ciebie wpatrzony jak w obrazek. Jakby mógł to oprawiłby cię w ramkę i nie pozwolił nikomu zbliżyć na mniej niż trzysta metrów.
- Ale...- głos mi się załamał ze stresu przez co przyjaciółka pomyślała, że to z ogarniającej mnie rozpaczy- Ja to czuję. Tu w środku- wskazałam palcem na miejsce gdzie biło moje serce i już żałowałam tego co zrobiłam. Modliłam się w myślach żeby nie dopadła mnie karma za łganie w żywe oczy jednej z najważniejszych osób w moim życiu.
Nagle poczułam jak jej wątłe ramiona oplatają się wokół mnie, a dłonie gładzą mnie po ramieniu. W oczach zaczęły mi wzbierać łzy. Ona się tak bardzo o mnie martwi, a ja ją oszukuję. Co ze mnie za człowiek?
- Chodźmy gdzieś- zaproponowała, uśmiechając się do mnie pocieszająco- Zawojujmy Londyn tak jak wyobrażałyśmy to sobie w szkole. Zapomnijmy o wszystkim i dobrze się bawmy. Obie tego potrzebujemy.
Słona kropla spłynęła mi po policzku. Przytaknęłam niepewnie głową. Zdrowy rozsądek podpowiadał mi, że mam jeszcze szansę się wycofać, ale jakieś wewnętrzna siła nie pozwalała mi się ugiąć. Nie musiałam ją na siłę przekonywać do wyjścia co stanowiło niemałe ułatwienie. Dlatego też po godzinie, wystrojone w seksowne sukienki i buty na wysokim obcasie, byłyśmy w drodze do wyznaczonego przeze mnie miejsca, gdzie cała prawda miała wyjść na jaw.
Ona i on. Dwoje ludzi, którzy nie spotkali się przypadkiem. Ich znajomość nie przypominała baśniowej sielanki. Ciągłe kłótnie i nieporozumienia nie wróżyły szczęśliwego zakończenia, ale... Znacie powiedzenie "Kto się czubi ten się lubi?". Tak samo uparci, odrobinę bezczelni i pewni siebie zaczęli dostrzegać w sobie pozytywy. Początkowa wrogość powoli przemieniała się w coś innego. Tylko w co? Ktoś kiedyś stwierdził, że miłość od nienawiści dzieli cienka linia. Przyjaciele stawiali na to pierwsze. Każdy by tak pomyślał na pierwszy rzut oka. Niewinne gesty i ukradkowe spojrzenia wskazywały jednoznacznie, że ich serca zaczynały bić jednym rytmem. Dlaczego w takim razie oni tego nie czuli? Czemu wtuleni w siebie nie rozpoznawali wspólnego rytmu choć uważali, że dla każdego z osobna jest on idealny? Czemu bali się pójść o krok dalej i spróbować dopasować się również w innych kwestiach? A może nieświadomie już to zrobili tylko tego nie widzieli? Ona zaślepiona swoją pomalowaną na czarno przeszłością, on obawą przed popełnieniem kolejnego błędu. Co zrobić w takim wypadku?
Ktoś postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Uświadomić im co tracą z każdą sekundą bycia z dala od siebie. Pokazać im, że ich lęki są bezpodstawne. Przynajmniej taki był plan.
Troska o drugą osobę, jej samopoczucie i dobre wybory potrafi zdziałać cuda, ale również wiele namieszać. Czasami wydaje nam się, że wiemy co będzie lepsze dla naszych bliskich, tylko nie zawsze zdajemy sobie sprawę czego oni tak naprawdę pragną.
Gaba i Louis obmyślili strategię działania. Wszystko było dopięte na ostatni guzik i nic w ich mniemaniu nie mogło pójść źle. Przewidzieli co kto powie, kto komu podziękuję i kto kogo pocałuje. Mieli zaplanowaną każdą sekundę lecz jak się szybko okazało życie lubi pisać swoje własne scenariusze. Perfekcyjne kłamstwo było pierwszym punktem, które mogło już zostać odznaczone na liście rzeczy do zrobienia. Niczego nieświadomi Harry i Kate zmierzali w swoim kierunku będąc święcie przekonanymi, że pełnią tego wieczoru funkcję pocieszycieli. Ich przyjaciele byli w złym humorze po zmyślonej kłótni, dlatego trzeba było im pomóc. Na miejsce gdzie ich wspólna historia miała zakończyć jeden etap i rozpocząć kolejny słowami "żyli długo i szczęśliwie" jako pierwszy dotarł chłopak z przyjaciółmi. Pub, które zasugerował Tomlinson nie był pod żadnym względem wyjątkowy. Typowy londyński lokal, który gościł niewielu klientów. Kilkoro młodych ludzi siedziało przy drewnianych stolikach, popijając zimne piwo podczas debaty na przeróżne tematy. Ku zaskoczeniu bruneta o niesfornych lokach, podszedł do nich barman i zapytał w czym może im służyć.
- Macie tu jakiś spokojny kąt?- spytał Zayn, wyciągając z tylnej kieszeni paczkę papierosów. Ręce mu lekko drżały, a zapalniczka postanowiła udaremnić mu próbę zaciągnięcia się potrzebną teraz dawką nikotyny.
Styles zastanawiał się czemu jego koledzy zachowują się tak dziwnie. Odkąd wyszli z ich wspólnego domu wymieniali ze sobą pojedyncze zdania. Normalnie wydałoby mu się to podejrzane, ale wytłumaczył to sobie w jedyny logiczny sposób jaki przyszedł mu do głowy. Każdy z nich postanowił poczekać aż Niall otworzy się przed nimi i zacznie uzewnętrzniać swoje smutki. Do tego czasu lepiej było trzymać język za zębami żeby nie palnąć żadnej głupoty. Tak też zrobił.
Wysoki mężczyzna zaprowadził ich krętymi schodami na górę, gdzie znajdowała się dodatkowa sala. Wyglądała ona zupełnie inaczej niż ta na dole. Całość była oświetlona delikatnym światłem padającym z lampek zwisających z sufitu, a na środku stał niewielki stoli nakryty dla dwóch osób. Dwie białe świeczki i mały bukiet kwiatów w przeźroczystym wazonie stanowiły jedyną dekorację. Harry pomyślał, że to jakaś pomyłka.
- Chyba ktoś zarezerwował to miejsce- odezwał się gdy nikt inny nie zwrócił uwagi na udekorowane pomieszczenie.
- Zgadza się- odparł Louis czego chłopak się nie spodziewał.
- Chyba czegoś nie rozumiem...- zmarszczył brwi, spoglądając na swoich kolegów- Może mi ktoś wytłumaczyć czemu tu jesteśmy i żaden z was nie wydaje się być tym zaskoczony?
Chłopcy popatrzyli na siebie, ale nim zdążyli odpowiedzieć usłyszeli jak ktoś wchodzi na górę...
- Daleko jeszcze?- Kate zaczynała przeklinać wybór, którego dokonała stojąc przed swoją szafą. Srebrzystoszara na jedno ramię wydawała się zbyt obcisła, a pożyczone szpilki za małe. Jakby tego było mało jej ułożone w idealne fale włosy zaczynały przybierać swój pierwotny kształt pod wpływem wilgoci, co nie poprawiało jej humoru, który nie był najlepszy od kilku dni. Całe dnie spędzane na pracy okazały się niewystarczające aby zapomnieć chociaż na chwilę o problemach dnia codziennego. Dziewczyna czuła, że straciła kontrolę nad swoim zaplanowanym na kilka lat do przodu życiem. Nic nie było takie jakie miało być. Jedyne na czym jej zależało to komponować i czerpać z tego przyjemność. Niestety poznanie piątki szalonych nastolatków zupełnie namieszało jej w głowie. Patrząc na nich zrozumiała, że nie wie jak w pełni cieszyć się z życia. Nie potrafiła śmiać się z nimi nawet gdy czuła w środku, że powinna. Że kiedyś tak by zareagowała. Przeszłość nieustanie wpływała na jej teraźniejszość co przekładało się na nadchodzącą przyszłość. Ucieczka między nuty i zapisane w całości kartki papieru miała pomóc jej odłożyć zamartwianie się swoim losem na później. Dzisiaj postanowiła wykorzystać do tego swoją przyjaciółkę i jej miłosne problemy.
- Jesteśmy na miejscu- Gaba zapłaciła miłemu taksówkarzowi należną kwotę za ich podróż do nieznanego tekściarce miejsca, po czy obie weszły do przytulnej knajpki.
- Nie uważasz, że jesteśmy nieodpowiednio ubrane?- szepnęła swojej przyjaciółce na ucho, czując na sobie spojrzenia kilku panów w średnim wieku.
- Wypijemy kilka drinków i przeniesiemy się do jakiegoś klubu- przedstawiła swój plan Gabrysia- Nie będę płacić horrendalnych sum za rozcieńczoną wódkę z sokiem.
- Jak chcesz- odparła, dając jej wolną rękę co do wyboru lokalów dzisiejszej nocy- Nie ma tu jakiegoś ustronnego miejsca? Nie zniosę świadomości, że wszyscy się na nas gapią.
Niższa brunetka poczuła, że los jej sprzyja. Nie dość, że udało jej się udowodnić jaką świetną jest aktorką (przynajmniej ona wolała to określenie od słowa "kłamczucha"), potem nie musiała natrudzić się z namawianiem swojej współlokatorki na wieczorne wyjście, to na dodatek kierowała się w wynajęte przez nią wcześniej miejsce. Te wszystkie małe zwycięstwa utwierdzały ją w przekonaniu, że nic złego się nie może stać.
Trzymając się wypolerowanej poręczy z ciemnego drewna, wspinały się na górę. Kate po raz kolejny przeklinała w duchu człowieka, który wymyślił szpilki i gdyby tylko mogła w ramach zemsty za stworzenie tego narzędzia tortur przybiłaby mu je na stałe do stóp, aby poczuł jej ból. Po pokonaniu ostatniego stopnia, uniosła do góry głowę i o mało nie spadła z powrotem na dół, cofając się do tyłu. Rozejrzała się dookoła. Mrugając szybko kilka razy utwierdziła się w przekonaniu, że widok jej byłych podopiecznych to nie są omamy. Spojrzała przez ramię na swoją przyjaciółkę, która nerwowa przygryzała wargę.
- Czemu odnoszę wrażenie, że nie spotykamy ich tu przypadkiem?- zwróciła się bezpośrednio do niej ignorując pozostałych.
- Bo tak nie jest- odpowiedziała pierwszy raz szczerze tego wieczoru- Tak naprawdę nie pokłóciłam się z Niallem.
- Nie?- uniosła do góry brwi z zaskoczenia- Byłam święcie przekonana, że...- urwała mierząc wzrokiem blondyna, który wyglądał jakby czekał na ogłoszenie wyroku w jego sprawie- Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, że byłam gotowa go obedrzeć ze skóry jeśli okazałoby się, że jego zdrada okazałaby się prawdą? Co to za pieprzony teatrzyk?!
W sali zapadła cisza. Nikt nie wiedział jak odpowiedzieć żeby nie pogorszyć sytuacji. Louis był gotowy podejść do najbliższej ściany i zacząć w nią walić z całej siły głową aby chociaż trochę rozumu się w niej wreszcie znalazło. Savan ostrzegał go tyle razy, a on i tak musiał zrobić po swojemu. Teraz nadszedł czas aby zapłacić za wtykanie nosa w nieswoje sprawy.
- Nie wiedziałaś o tym?- zabrał głos Harry, który jako jedyny mógł nie czuć się winny wytrącania z równowagi Kate.
- A wyglądam jakbym się tego spodziewała?- obróciła się w jego stronę, ale gdy tylko lepiej się mu przyjrzała, jej złość zaczęła się w magiczny sposób ulatniać. Stał na przeciwko niej, a ona nie mogła oderwać od niego oczu. Wyczuwała jego palące spojrzenie na swojej skórze gdy lustrował jej ciało od góry do dołu. Pierwszy raz pomyślała, że wybór tego stroju był strzałem w dziesiątkę. Może i tego nie przyznawała, ale chciała mu się podobać. Chciała aby ją obserwował i podziwiał nawet jeśli oboje nie mogli liczyć na nic więcej. Odkąd zaczęli się dogadywać potrzebowała jego uwagi prawie tak samo jak tlenu- A ty? Wiedziałeś o tym?
- Nie- zaprzeczył, niechętnie przenosząc wzrok na sprawców całego zamieszania- Możecie się w końcu odezwać i powiedzieć co my tu tak właściwie robimy?- chłopak zaczynał tracić cierpliwość. Nie był zły za zorganizowanie tego wszystkiego. Po prostu bał się reakcji Kate. Był na dobrej drodze żeby w końcu spełnić swoje marzenia, a teraz mogło wszystko runąć jak domek z kart.
- To wszystko moja wina- przerwała milczenia Gaba- Zorganizowałam to wszystko dla was. Dla ciebie i Kasi- wskazała na nich ruchem ręki- Nie mogę już dłużej patrzeć jak przechodzicie obok siebie i udajecie, że nic was nie łączy.
- Ja też maczałem w tym palce- dołączył się do rozmowy Louis- Nie chcieliśmy was zdenerwować. Chcemy wam tylko pokazać, że nie musicie niczego przed nami udawać. Nie ma w tym nic złego.
- A nie pomyśleliście, że miło by było gdybyście się nie wpieprzali w to co was nie dotyczy?- warknął na niego Loczek, czego Tommo się nie spodziewał. Sądził, że to kompozytorka będzie tą, która zacznie wieszać na nich psy, a tymczasem było zupełnie na odwrót.
- Nie mieliśmy złych intencji- postanowił wspomóc go Liam- Wy zrobilibyście dla nas to samo.
- A skąd ty możesz...- Styles zaczął na nich wrzeszczeć lecz umilkł gdy poczuł delikatny dotyk na swoim ramieniu. Spojrzał w dół i ujrzał przenikliwe zielone tęczówki, z których bił spokój.
- Skąd wiedzieliście?- zaciekawiona Kate chciała wiedzieć w jaki sposób jej znajomi domyślili się prawdy. Przecież uważała żeby nie rzucać się oczy. Gdy tylko znajdowali się w pobliżu zakładała swoją maskę obojętności i udawała, że nie interesuje ją nic poza pracą.
- Musiałabyś mi wydłubać oczy żebym nie zauważył- oznajmił Zayn- Nawet kret nie jest tak ślepy by nie widzieć jak na siebie reagujecie kiedy znajdujecie się w jednym pokoju.
- Poza tym ostatnio traktowaliście się wyjątkowo łagodnie, co mogło wzbudzić pewne podejrzenia- dodał Horan.
Dziewczyna westchnęła głęboko, skupiając całą uwagę na przyjaciółce, która ukrywała się za plecami swojego chłopaka. Podeszła do niej i skrzyżowała ręce na piersi.
- Okłamałaś mnie- stwierdziła beznamiętnie wpatrując się w jej pełne poczucia winy oczy- Mimo to wiem, że gdybym była inna nie zrobiłabyś tego.
- Chciałam dobrze. Byłam przekonana, że to dobry pomysł. Jesteś zła?
- Może trochę, ale znam cię na tyle długo, że wiem, że miałaś dobre intencje.
- Przepraszam- Gabrysia przytuliła ją mocno do siebie- Ja tylko...
- Nie tłumacz się. Wszystko jest w porządku.
- Naprawdę?- spojrzała na nią niepewna tego co usłyszała.
- Tak- tekściarka uśmiechnęła się do niej ciepło- A teraz idźcie już sobie- poprosiła, choć oni przyjęli to jako rozkaz, na co nie mogła narzekać.
Po chwili Harry został sam na sam z Kate. Przyglądał jej się przez chwilę nie do końca wierząc w to co się przed chwilą stało. Sądził, że to całe zdarzenie będzie początkiem trzeciej wojny światowej, ale się mylił. Brunetka zwróciła się w końcu w jego stronę i niespiesznym krokiem skierowała się ku niemu, nie spuszczając z niego wzroku.
- Co teraz?- spytał gdy stanęła kilka centymetrów od niego. Tak bardzo chciał wyciągnąć rękę i zmniejszyć dystans między nimi do absolutnego minimum lecz nie był pewny czy to dobry pomysł.
- To znaczy?
- Nie chciałaś żeby się ktokolwiek dowiedział co jest między nami, a teraz okazało się, że nie mamy już czego ukrywać.
- Przeszkadza ci to?- spytała zaplatając ręce na jego karku. Przysunęła się bliżej tak, że teraz ich ciała stykały się ze sobą. Chłopak objął ją w talii uniemożliwiając jakikolwiek ruch, w razie gdyby zdecydowała, że to nie był mądry ruch.
- Nie, ale jeśli ty nie chcesz...- po raz kolejny nie zdołał dokończyć zdania, zaskoczony niespodziewanym pocałunkiem z jej strony. Gdy zdołał otrząsnąć się z pierwszego szoku poczuł ziemny powiew na swoich wargach. Kate wpatrywała się w niego z błyszczącymi iskierkami w oczach, a dłoń przesunęła na jego policzek.
- Chcę- szepnęła, muskając delikatnie jego wargi- Zależy mi tylko na tym aby pozostało to tajemnicą dla ludzi z wytwórni. Nie mam nic przeciwko temu aby nasi przyjaciele o nas wiedzieli.
- Czemu zmieniłaś zdanie?- chciał dowiedzieć się co wywołało tą nagłą zmianę.
- Czy to ważne? Nie możemy po prostu zacząć cieszyć się sobą bez obawy o to czy ktoś nie przygląda nam się z ukrycia?
Harry toczył ze sobą wewnętrzną walkę. Z jednej strony chciał się dowiedzieć prawdy, ale z drugiej zrozumiał, że w tym momencie nie ma to większego znaczenia. Trzymał w ramionach dziewczynę, o której marzył dniami i nocami. Wyobrażał sobie jak zabiera ją do kina lub na kolację tylko po to by zobaczyć uśmiech na jej twarzy. Odpuścił. Bez zbędnych słów wpił się w jej bladoróżowe usta, a gdy je lekko rozchyliła pogłębił pocałunek. Nie mógł on się równać z żadnym, który dzielili ze sobą do tej pory. Był on jedyny, wyjątkowy i niepowtarzalny. Pełno było w nim uczucia, którego jeszcze nigdy w życiu nie doświadczyli, ale byli na najlepszej drodze żeby je odkryć. Kate czuła się bezpiecznie tulona przez chłopaka, który mimo swojego porywczego charakteru sprawiał, że nareszcie wiedziała gdzie jest jej miejsce. Sama też nie była idealna i dalej nie pojmowała jak ktoś taki jak on może chcieć mieć z nią cokolwiek do czynienia. Uważała, że jest zepsuta do szpiku kości, ale gdy była z nim ta myśl zdawała się zacierać w jej głowie. Jedno było pewne- byli dla siebie ważni i wyjątkowi. Przyjdzie czas kiedy oboje to zrozumieją.
Ona i on. Tacy sami. Tak różni. Razem- idealni.
W ciągu jednej nocy Jej świat wywrócił się do góry nogami. Próbując ponownie odnaleźć się w otaczającej jej rzeczywistości, wyjeżdża do Anglii, gdzie stara się zacząć nowe życie. Niezwykle uzdolniona muzycznie dziewczyna staję się najlepszą i najbardziej pożądaną "tekściarką" w muzycznym show biznesie. Jednak czy TO jej wystarczy aby znów być szczęśliwą? Czy pięciu chłopaków z najsłynniejszego boysband'u na świecie namiesza jej w głowie i pokaże jak w pełni cieszyć się z życia?
Idealne wyczucie czasu :) jak zawsze !
OdpowiedzUsuńPrzecież ja specjalnie nie dodaję rozdziałów wcześniej, tylko czekam aż Tobie będzie pasowało ;)
UsuńXx.
Tu akurat chodziło o moje wyczucie czasu, bo przez pracę wchodzę na bloggera raz w tygodniu. I nadeszła ta wiekopomna chwila ze się pojawiłam, a tu rozdział dodany 4 minuty temu :)
UsuńW końcu się wydało !!
Mam tylko nadzieję że Harry i Kate nie będą teraz taka parą, ktora będzie sobie rzucać czułe spojrzenia 24/7 i migdalic sie w kącie pokoju przy znajomych. Niech zachowają swoje charakterki :) tylko bez awantur !! Lubię jak rozmawiają i po przyjacielsku sobie dogryzają :)
Ty to masz wyczucie czasu!
UsuńOni i czułe spojrzenia? No proszę Cię...
Xx.
A tak wgl...Rozdział świetny... Kate i Harry razem. NARESZCIE..No ile można czekać? Świetne "rozpoczęcie" wakacji na blogu.. :D Fajnie że są razem ale..co dalej? Coś czuję w kościach że los nie da im tak po prostu cieszyć się sobą... To jest takie tam niezawodne przeczucie...Życzę weny :*
OdpowiedzUsuńDługo? :) Czemu wszyscy przewidują zaraz jakąś dramę? A no tak. To w końcu moje opowiadanie ;).
UsuńXx.
Świetny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńXx.
Wspaniały rozdział :D
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie :) Jest inne niz wszystkie, ale to bardzo dobrze. Tutaj miłość nie przyszła od razu ( oprócz Niall'a i Gaby ale oni są słodzcy i wgl :*)), Harry musiał troche sie natrudzić by zostać zauważonym. Ale nareszcie są razem i teraz niech wszyscy bd szczęśliwi i wgl happy :D
Całuje i życze dużo weny w pisaniu :*
Patrycja :* :* :* :*
P.S Mam nadzieje, że to nie jest już jeden z ostatnich rozdziałów.
NIE CHCE ABY TA HISTORIA SIĘ KOŃCZYŁA :D
Dziękuję za tą cudowną opinię :)
UsuńXx.
PS. To jeszcze nie koniec!
O jezusiczku! Co za rozdział!!!!! :OOO
OdpowiedzUsuńLou nagrobek nie potrzebnie wybrałeś, kochanie! ;*
Kasia mnie pozytywnie zaskoczyła! No nareszcie! :)
Fajnie, że pojawił się w rozdziale Alex i dziękuję mu bardzo za jego brutalną szczerość. Aelex uwielbiam Cię i osobiście wybiję temu Loganowi zęby, obiecuję!.
Ty się ciesz, że Ci chłopaka nie pogrzebałam ;p
UsuńNa miejscu Logana w następnym rozdziale nie wychodziłabym z domu ;)
Xx.
Nie mam siły komentować, to mnie zamurowało. Ostatnie rozdziały pozostawiły mi tak wiele do myślenia, że nie umiałam spleść słów w jeden prosty komentarz. Zakończenie takie idealne, szczęśliwe i pełne spokoju. W końcu wszystko zaczyna nabierać idealnego wyczucia czasu. Jestem przekonana, ze to jeszcze nie koniec, bo sprawa z kradzioną piosenką musi ujrzeć światło dzienne. Kocham twój styl pisania i ten rozdział był inny, narracja 3-osobowa tak inna ale tak skrupulatnie dobrana, wprost pasująca i opisująca każdy szczegół. Nie wspominając już o muzyce, która za każdym razem wywołuje u mnie ciarki na plecach. Oby tak dalej Kate! Nareszcie koniec milczenia z komentarzami. Miłych wakacji :*
OdpowiedzUsuńPS. Tak w sumie to uwielbiam twój humor. Granit czy marmur? chociaż wielka konfrontacja na końcu powaliła mnie na kolana. Już sobie to wyobrażam. Romantycznie udekorowana sala, zdezorientowani chłopcy, zmęczona i wkurzona Kate i nikt nie wie co się stanie. ARMAGEDON, DUM DUM DUM? A nie jednak słodka kolacja, która pojednała wszystkich i tak każdy z każdym się przepraszał i ohhh. Jednak mimo całego odnalezienia się Hate (Harry i Kate :P) czekam na wielką dramę! Wiem, jestem okropna. Ale kłótnie w tym opowiadaniu są niesamowite. Nie wiadomo czy się pozabijają czy rzucą na siebie i zaczną uprawiać dziki sex. I znowu pół nocy będę myśleć sobie co ta Kate szykuje. Ale no nic, bo moje PS jest dłuższe niż oficjalna wersja, więc czas kończyć. Czekam na więcej xx
PS 2. Tak wiem, no nie mogłam się powstrzymać! Może tak coś więcej na temat innych par? Gaba i Niall, Liam i Dan albo Lou i El ;) No i w sumie dawno nie było Savana. Ale okii nie mieszam się. Do zobaczenia niedługo mam nadzieje. Przytulaam xoxo
To jeszcze nie koniec. Bohaterów czeka jeszcze kilka zwrotów i upadków. Trochę się obawiałam tej narracji, ale chyba nie wyszło tak źle i dało się zrozumieć kto co mówi i myśli. Cieszę się, że spodobała Ci się piosenka.
UsuńXx.
PS. Czarny humor ;p Drama? Proszę bardzo!
PS 2. Będą, będą. Może nie w takim stopniu jak Kate i Harry, ale nie zapomniałam o nich.
Genialny rozdział ♥ Życzę weny :) Czekam na nexta Zapraszam: nadzieja-jestzawsze.blogspot.com przypadek-niesadze.blogspot.com Pozdrawiam I niech moc będzie z Tobą ;*
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńXx.
Wspaniały! <3
OdpowiedzUsuńTo nie jest ostatni rozdział prawda?
Nie jest ostatni :)
UsuńXx.
Czekałam w nocy na rozdział, ale zasnęłam.. jakie to niesprawiedliwe, tyle czasu później to dopiero przeczytałam.
OdpowiedzUsuńMuszę Ci powiedzieć, że mnie zaskoczyłaś. Ale pozytywnie! Nie wpadłabym na pomysł, że Kate zareaguje tak jak zareagowała i zgodzi się na cokolwiek co jest między nią a Harrym. Prędzej bym podejrzewała to co Louis i pogrzeb w najbliższych rozdziałach.
Nie skomentowałam i poprzedniego rozdziału, więc mam nadzieję że nie obrazisz się jak zrobię to tu.
Jestem okropnie ciekawa co takiego się stanie z tą wykradzioną piosenką. Podejrzewam że nic dobrego, ale oby to nie wpłynęło w żaden sposób na relacje Kate z chłopakami. Chodź może trochę "dramy" nie byłoby by złe?
Chyba napisałam wszystko co miałam do napisania. Zdecydowanie nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału. Życzę weny i wolnego czasu.
Pozdrawiam.
Patricia x.
Ja też prawie zasnęłam sprawdzając, ale jakoś dałam radę. Uwielbiam zaskakiwać, ale pewnie już kiedyś o tym wspominałam.
UsuńOczywiście, że się nie obrażę.
Dobra drama nie jest zła ;)
Xx.
Awwwww to takie słodkie!!!! W końcu są razem! Louis zawsze musi coś odwalić a tematem był jego grób no myślałam że pęknę ze śmiechu :) Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona! Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. ~Tori Vega~
OdpowiedzUsuńAwww! Też się cieszę!
UsuńXx.
Hvvxdyhcdf nareszcie są razem. Tak bardzo się cieszę. Ciekawe co wydarzy się w przyszłości./ @iharryxon
OdpowiedzUsuńCoś dobrego i coś złego. Nie będzie nudno :)
UsuńXx.
O boże!! Ja nie mogę, co za rozdział!!kocham cię normalnie, zawsze zaskakujesz :)) czekam na następny i na gorący rozwój sytuacji :)))
OdpowiedzUsuńGorący rozwój sytuacji powiadasz... Muszę się nad tym zastanowić ;)
UsuńXx.
Mhm no no czyli będą razem :) super
OdpowiedzUsuńNiby tak...
UsuńXx.
A Lou z Niallem nagrobki wybrali na marne heh ;) No ale chyba byłoby mi ich szkoda, gdyby to się okazał jednak ich koniec, więc całe szczęście, że ich oszczędziłaś :)
OdpowiedzUsuńNie będę się jakoś strasznie rozpisywać o pierwszej połowie rozdziału, powiem tylko, że dobrze iż Alex okazał się tym razem mało delikatny.
Przyznaję, że autentycznie bałam się tego Gabrysiowego planu, a tu takie zaskoczenie! Pozytywne oczywiście :) Pierwszym na co muszę zwrócić uwagę jest trzecioosobowa narracja. I chociaż uwielbiam czytać perspektywy bohaterów, domyślać się o kogo chodzi, i patrzeć co tam komu w głowie siedzi, to jest coś w pisaninie trzecioosobowej co odpowiada mi bardziej. Nie wiem jak to nazwać, ale przez to historia wydaje się jakby... hmm... szlachetniejsza (?)
Jeżeli nie przyśniło mi się, że ten rozdział skończył się tak jak się skończył, to przysięgam, że już nigdy nie będę prosić o żadne romantyczne sceny.
No i jeszcze Switchfoot... dziękuję, idę się rozpływać z rozkoszy.
Love <3
Xx.
Pisanie narracji trzecioosobowej po alkoholu nie wyszło mi najlepiej, ale chyba dało się zrozumieć kto co mówi, myśli itp. Osobiście też lubię czytać szlachetniejsze wersje opowiadań czy książek :)
UsuńŻadne? Naprawdę?
Fajna piosenka, nie? ;)
Love <3
Xx.
Awww aż się popłakałam gdy czytałam końcówkę... w końcu się doczekałam to takie cudowne.
OdpowiedzUsuńGaba, Lou dziękuję wam za ten plan trochę się go bałam ale wyszło świetnie<3
Strasznie szkoda mi Alexa niech m też w końcu się ułoży proszę...
Szczerze przyznam nie spodziewałam się,że jednak to się stanie myłam,że już do końca nie będą się chcieli przyznać do tego co do siebie czują..
Mam nadzieje,że to jeszcze nie koniec, nie wiem jakbym to przeżyła...
Kocham cię
@LittleAlex1996
A tam zaraz płakać. Trzeba się cieszyć! :)
UsuńGaba i Louis: Nie ma za co. (teraz cwaniakują, bo mogą odłożyć swój pogrzeb na później...)
Stało się. Może Cię uszczypnąć?
To jeszcze nie koniec.
Aww <3
Xx.
Nie mam pojęcia jak ty to robisz, ale zawsze świetnie dobierasz perspektywę :) świetny rozdział! Masz talent
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo mi miło :)
UsuńXx.
No nareszcie! Wiedziałam, że Gaba i Lou nie odpuszczą, ale finał i tak mnie zaskoczył. Pozytywnie oczywiście ;) troche sie bałam, że to koniec ale chyba jeszcze nie? Przecież nie wiadomo co z Chloe i tą ukradzioną piosenką. Mam nadzieję, że następny rozdział będzie równie genialny jak ten. Pozdrawiam naszą genialną pisarkę ;D
OdpowiedzUsuń~Cat
To nie jest koniec! Jeszcze mam kilka pomysłów do zrealizowania. Również mam nadzieję, że następny będzie równie dobry albo i lepszy.
UsuńXx.
no nareszcie ;) w końcu razem ;) długo trzeba było czekać na to ;D czekam na nexta z niecierpliwością ;D pzdr ruda :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobało :)
UsuńXx.
Świetny rozdział. czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńXx.
O mój Boże ... *.* jhfgjhafgjfgfksafgkafhgshfsfjhasfgjhfgjsfgs <3 <3
OdpowiedzUsuńChyba ten ruski szampan pomógł Ci w napisaniu rozdziału :D
Jest taki.. Słodki, romantyczny.. <3
Szczerze.?
Nie spodziewałam się tego tak szybko.. ;)
Ale jestem baaaaaaaaaaardzo mile zaskoczona.! ;)
Cudowny rozdział.! Chyba go sobie jeszcze kilka razy przeczytam.! ;)
Thank You very much xD ;)
xx
P.S. Kiedy nadejdzie kolejny zapierający dech w piersiach rozdział autorstwa KATE G.?
<3
Może powinnam kupić całą skrzynkę?
UsuńSzybko? SZYBKO? Jesteś chyba pierwszą, która tak uważa.
Xx.
PS. Pod koniec przyszłego tygodnia.
Szybko, szybko..! :D
UsuńA to dlatego, że charakter Kate potrafi zbijać z tropu..
I jakbyś zakończyła to inaczej np. "Kłótnia, ucieczka, foch 4ever" to by mnie nie zaskoczyło xD hahaha :D
P.S. JAK JA PRZEŻYJE TYDZIEŃ.? :o
Kobieta zmienną jest. Podobno.
UsuńOd zawsze powtarzam, że chcę zaskakiwać, więc nie wiem czemu taki rozwój sytuacji wszystkich zdziwił ;p
Xx.
PS. Jakoś wytrzymasz ;)
super ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńXx.
O jaaaa ! Są parą awww ! Genialny rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobało :)
UsuńXx.
Po raz pierwszy znalazłam to opowiadanie, jak był chyba 8 rozdział drugiej części. Nie chciało mi się czytać od początku, więc tak czytałam od środka i nie wiedziałam co się pomiędzy nimi przedtem wydarzyło do niedawna!
OdpowiedzUsuńWreszcie spięłam tyłek i poświęciłam parę dni, czytając w każdej wolnej chwili (prawie całe dnie xd) na czytaniu po kolei rozdziału. Zarywała nocki do 2-3, ale nie żałuje. Jak wczoraj zobaczyłam 14 rozdział to stwierdziłam, że muszę najpierw do kończy od początku i jak czytałam końcówkę to się rozkleiłam (oczywiście ze szczęścia). NA RESZCIE RAZEM ♥♥♥
Nie wierzę oni są parą, to takie awww! :3 Oni są oboje tacy słodcy :3 Tak ja ich widzę przynajmniej xd I te sceny niektóre pomiędzy nimi naprawdę sprawiały, że rozklejałam się w nocy po kołdrą xd jak np. Epilog cz.1 ♥
No cóż... Zostaje mi tylko zawzięcie czekać na kolejny rozdział, ale nie wiem czy się nie obędzie bez codziennego milionowego wchodzenia tutaj i upewniania się czy czegoś nie dodałaś ;p
Więc życzę weny ♥
Pozwolę sobie jeszcze wspomnieć o początku rozdziału i dyskusji o nagrobkach ;3
UsuńHahah, uwielbiam poczucie humoru w twoim rozdziałach ♥
Bardzo się cieszę, że postanowiłaś jednak poznać tą historię od początku, bo możliwe, że będę wracać do wydarzeń z początkowych rozdziałów. To zdecydowanie ułatwi zrozumienie o co komu chodzi ;)
UsuńMam nadzieję, że przysporzę Cię jedynie o łzy szczęścia a nie smutku, ale nic nie mogę na sto procent obiecać.
Xx.
Są złe i dobre chwilę, ważne żeby byli razem :p
UsuńBoskie.
OdpowiedzUsuńNareszcie się doczkełam aż będą razem.
Hate 4ever <3 :D
Lub
Karry :D
Pozdrawiam i zniecierpliwiona czekam na next <3
Hate! <3
UsuńXx.
AAAAAAAAAAAA!!! WOW! Jestem w szoku! W końcu razem! <3
OdpowiedzUsuńA co do planu Gaby i Louis'a: nie mogłaś tego wymyślić lepiej!
Już nie mogę się doczekać next'a!
Pozdrawiam,
Julia :)
Do zobaczenia przy następnym :)
UsuńXx.
Wow... wowwww...
OdpowiedzUsuńSprawdzam codziennie (ba! pare razy dziennie) twojego bloga z nadzieją że jest nowy rozdział. Kiedy widzę że owszem pojawił się kolejny- uśmiech na mojej twarzy - haha :D
Jesteś na prawdę dobra w tym co robisz, dziękuje Ci że piszesz dla nas <3
Zgadzam się z twoimi Anonimku :D
UsuńCieszę się, że wywołuję uśmiech :)
UsuńXx.
O KURWA aaaaaaaaaaaaaaaaaaa w końcu są razem.. Boże święty oni są razem !!! Nie mogę w to uwierzyć xd czekałam na to od samego początku haha..
OdpowiedzUsuńDobra teraz trochę pokomentuje.. haha
Gaba i Louis DZIEKUJE WAM BARDZO ZE TO ZROBILISCIE !!!
Akcja z Niallem że się pokłócił z Gaba super, to że Gaba miała trochę wyrzuty sumienia to się nie dziwię.. też bym chyba miała jakbym oklamywala swoją najlepszą przyjaciółkę. Haha Louis ciota bał się hahaha sytuacja jak wybierał nagrobek nasmialam się wtedy jak nigdy haha i jak Niall doszedł jeszcze do nich haha UWIELBIAM
Dalej.. Harry i Kate hsjsjsodbbsvskapsvdkchhwpgdbwisvhsk (wiem.. hhah słownik musisz kupić hahah )
miałam taki fungirling że się w głowie nie mieści.. latalam po camperze (haha jestem na wakacjach ) tata mnie chciał wyrzucić i zostawić w lesie..
Wtedy jak weszli do tej restauracji i się zobaczyli to bo takie awwww jak Hazza zaczął się denerwować i Kate położyła mu rękę na ramieniu i się zamknął i ogólnie boże....nie mam słów na ten rozdział NAJLEPSZY ROZDZIAL EVER !!! Końcówka była taka słodka i romantyczna.
Czytałam go chyba z 4 razy haha
Kocham cię najbardziej na świecie :***
Ps. Nie chciało mi się wcześniej komentować haha
Pozdrawiam
@malpunia
Najwyższy czas w to uwierzyć :)
UsuńGaba i Louis: Nie ma za co. Po prostu jesteśmy mistrzami.
Mężczyźni zawsze są bardziej strachliwi i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej.
Tylko jaki ten słownik...
Pojechałaś na wakacje camperem?! Ja byłam w zeszłym roku i było ekstra! Zazdroszczę!
Życzę udanych wakacji! :)
Xx.
Rozdział megasuper :D. Uwielbiam Cię. Do następnego rozdziału, pozdrawiam Kat
OdpowiedzUsuńDo następnego :)
UsuńXx.
Zobaczymy co powiesz po miesiącu, jeśli tyle wytrzymasz ;)
OdpowiedzUsuńXx.
Natalie - zbuntowana córka trenera.
OdpowiedzUsuńLuke - nowy, ale dobrze zapowiadający się bokser w drużynie jej ojca.
Co okaże się ważniejsze? Mistrzostwo, na które Luke pracuje od lat, czy dziewczyna, przez którą może zostać wydalony z drużyny?
http://wildrose-fanfiction.blogspot.com/
ŁOOOOOOOOOO! a byłam pewna, że Styles dostanie po ryjku od Kate.
OdpowiedzUsuńGaba jest taka kochana! Żeby wszyscy mieli mieć taką dobrą przyjaciółkę...
I przyjaciół ogólnie też, bo przecież jeszcze chłopcy pomagali xD
Powiem to któryś raz z kolei, ale Louis jest zabójczy. Wystarczy jeden tekst, a ja leże normalnie. (Wiesz jakie było krępujące czytanie tego rozdziału w kolejce do lekarza i szczerzenie się do ekranu?) no ale cóż, moja wina, że takie sobie miejsce wybrałam xD
No cóż, ja znając troszkę ciebie i te opowiadanie, nie licze teraz, że będzie spokojnie i "LOVE EVERYWHERE", wiem, że nie jedną dramę nam przygotujesz :)
Pozdrawiam! Xx.
Ryjku! Jakie to słowo jest zabawne ;p
UsuńTacy przyjaciele to podstawa. Niekiedy trzeba się wtrącić żeby ktoś był szczęśliwy.
Co ja mogę odpowiedzieć... Louis <3 Też kiedyś coś czytałam w kolejce do lekarza. Nigdy więcej tego nie zrobię. Przynajmniej tak sobie powtarzam ;)
Love everywhere? No way! ;D
Xx.
Rozdział jak zawsze powalający! Opowiadanie świetne, z niecierpliwością czekam na następny :D - Nutellada
OdpowiedzUsuńPs Mam pytanko, zaczynam właśnie pisać opowiadanie, tak na brudno, czy mogłabym użyć w nim podobnej postaci i parę wydarzeń?? Ponieważ moja historia na początku byłaby podobna, bez paru faktów a później byłaby całkiem inna od twojej. Hmm?? Co ty na to?
Cieszę się, że Ci się podobało :)
UsuńXx.
PS. To, że coś jest "podobne" to pojęcie względne. Co konkretnie byłoby podobnego? :)
Przepraszam że nie wyraziłam się jaśniej xd z Twoim opowiadaniem będzie wspólne tylko to że jest tekściarką, idzie na finał x-Factora, zakochuje się w Harrym, pracuje z 1D i Savan to jej przyjaciel, jej życie przed przeprowadzką jest całkiem inne niż w tym opowiadaniu, i ma trochę inny charakter :)- nutellada
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać że przeżywa inne przygody xp
UsuńHmm... Jeśli mam być szczera to przyznam, że nie lubię jak ktoś coś "kopiuje" nawet jeśli tylko na początku jest to podobne do czegoś co już istnieje. Weźmy chociażby pod lupę wszystkie opowiadania na podstawie książki "50 twarzy Greya". Jak tylko widzę coś takiego od razu zamykam i nigdy nie wracam.
UsuńPowiedzmy, że nie byłabym szczęśliwa, że ktoś się wzoruje na historii wymyślonej przeze mnie. Poza tym chciałabyś być porównywana do czegoś co już istnieje, czy zaskarbić sobie serca czytelników czym nowym i unikatowym? ;>
Xx.
Przepraszam w ogóle za pytanie.
UsuńNie masz za co przepraszać. Cieszę się, że się zapytałaś :)
UsuńXx.
Rozdział jak zwykle świetny <3 Tylko przez cały czas zastanawiam się o co chodziło jak w którymś rozdziale Kate powiedziała Lou żeby dbał o swoje siostry . Masakra zawsze jak czytam nowy rozdział to do tego wracam . Mam nadzieję że wkrótce się to wyjaśni. Pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńWidzę, że bardzo Cię to dręczy i być może niedługo stanie się jasne o co Kate chodziło. Pamiętaj, że czasami warto się zastanowić nad czymś nieco dłużej i spróbować odkryć prawdę zapisaną między wierszami ;)
UsuńXx.
superrr kiedy next?
OdpowiedzUsuńXx julieeee
Prawdopodobnie jutro. Najpóźniej we wtorek.
UsuńXx.
[SPAM]
OdpowiedzUsuń"Drogi chłopcze obok. Cześć jestem "dziewczyną z sąsiedztwa" lub jeśli zwróciłeś na mnie uwagę przez ostatnie 17 lat to po prostu nazywaj mnie Chloe Wilson. Jeśli chcesz spróbować złamać moje serce musisz wiedzieć, że ono już dawno jest w kawałkach"
Zapraszam na nowe fanfiction o Niallu :) Dalej nie przekonana? Obejrzyj zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=pzseXYiq5fI
http://if-we-do-this-together-is-the-end.blogspot.com
Kiedy next?
OdpowiedzUsuńBędzie dzisiaj?
OdpowiedzUsuńKiedy next ? :0
OdpowiedzUsuńDodany!
UsuńXx.
Świetny :*
OdpowiedzUsuńCzekam na nn
Dzięki :)
UsuńXx.
Jestem mega niecierpliwa. Zalatwie sb jakąs terapie :) a tym czasem... to kiedy bd mogla doczekac sie 15 roz?
OdpowiedzUsuńJest!
UsuńXx.