6 czerwca 2013

17

Dom One Direction

- Nie wydaje się wam to trochę dziwne?- Harry stał tyłem do nas i uważnie przyglądał się czemuś za oknem.
- Ale co?- spytał z pełną buzią Niall, który zajadał się przygotowaną przez przyjaciela kolacją.
- To że zrezygnowała ze swojego urlopu żeby popracować z nami te dwa tygodnie przed trasą- wyjaśnił i obrócił się w naszą stronę oczekując jakiejś reakcji. 
- Czy to ważne?- odezwał się Zayn- Ważne, że problem się chociaż trochę rozwiązał.
- Może po prostu mogła zmienić swoje plany i skorzystała z tego przy okazji wyświadczając nam przysługę- domniemałem głośno a reszta przytaknęła na moją propozycję rozwiązania tej zagadki.
- To coś innego...- Loczek dalej upierał się przy swoim choć nie wiadomo było co mu tak naprawdę chodzi po głowie- Czemu miałaby to robić skoro nas nie lubi?
Takiego pytania nikt się nie spodziewał. Niall zakrztusił się kawałkiem zapiekanki, który akurat konsumował, a Zayn i Louis zmarszczyli brwi nie rozumiejąc podejrzeń przyjaciela co do uczuć naszej kompozytorki w stosunku do nas. Poklepałem Horana po plecach żeby się nie udusił, a sam zwróciłem się do Hazzy.
- Czemu uważasz, że nas nie lubi?
- Przecież to widać...- odparł jakby to było czymś oczywistym.
- Przecież... Ona...- Niall próbował coś powiedzieć między kolejnymi kaszlnięciami. Malik podał mu szklankę z wodą, a gdy już odzyskał zdolność mówienia dokończył swoją wypowiedź- Kate nigdy czegoś takiego nie powiedziała.
- Właśnie- przytaknąłem przyjacielowi- Moim zdaniem nie jest źle. Może nie jest naszą przyjaciółką czy nawet koleżanką, ale uważam, że to może się zmienić jeśli się postaramy i będziemy tego chcieli. Sama mi powiedziała, że to mało prawdopodobne, ale "nigdy nie mów nigdy"- zacytowałem słowa Kate mając nadzieję, że Harry odpuści.
- Kiedy z nią rozmawiałeś?- Zayn zainteresował się faktem, że rozmawiałem z tekściarką sam na sam.
- Jak wyszedłem ze studia- zacząłem im opisywać jak to przypadkiem ją spotkałem- Usłyszałem jak ktoś gra w sali z instrumentami i zajrzałem do środka, a ona mnie zauważyła...
- Słyszałeś jak gra?!- Niall aż podskoczył na fotelu, o mało nie zrzucając z nóg talerza.
- Tak- przytaknąłem nieśmiało się uśmiechając.
- I jak?
- Jest niesamowita...- przyznałem szczerze, ale nasze zachwycanie się nad zdolnościami muzycznymi Kate przerwał Harry.
- Na jakim wy świecie żyjecie? Ona nigdy się z nami nie zaprzyjaźni!- pokręcił z niedowierzaniem głową i ruszył w stronę kuchni. Lou, który do tej pory siedział na kanapie i wyłącznie przysłuchiwał się naszej rozmowie, nagle odezwał się podniesionym głosem.
- O co Ci chodzi Styles? 
Chłopak odwrócił się i uniósł brwi ze zdziwienia patrząc na przyjaciela.
- O co mi chodzi?- powtórzył chcąc się upewnić czy dobrze usłyszał.
- Nie udawaj głupiego...- zmierzył go uważnie wzrokiem- Pytam co znowu uroiłeś sobie w tej kręconej główce.
Ton Louisa był zupełnie inny niż zwykle. Nigdy nie mówił do Loczka w taki sposób. Zawsze uważaliśmy z resztą chłopaków, że łączy ich niesamowita więź i że są najlepszym przykładem przyjaźni "na dobre i na złe" . Bez względu na wszystko i pomimo faktu, że znają się stosunkowo niedługo. Co więcej on nigdy nie mówił do niego po nazwisku! 
- Nie wiem o czym mówisz- zarzekał się Harry ponownie kierując się w stronę kuchni.
- Już Ty dobrze wiesz o czym mówię...- Tommo podniósł się i zastąpił mu drogę- Cały czas się jej czepiasz jakby nie wiem co Ci zrobiła, gdy tymczasem to Ty co chwila wyskakujesz z jakimiś głupotami i zaczynasz się unosić zamiast jej podziękować, że poświęca nam swój czas.
- A od kiedy Ty jej tak bronisz?- Styles naburmuszył się- Ona nie jest bez winy!
- Czyżby?- Lou założył ręce na piersi- A co niby takiego zrobiła?
- Ośmieszyła mnie przed wami. I to parokrotnie.
- Bo na to zasłużyłeś- wtrącił się Zayn- Gdybyś nie komentował tyłka każdej dziewczyny na ulicy nie musiałaby Cię ustawiać do pionu co w sumie by Ci się przydało bo czasem przeginasz...
- Odezwał się ten co tego nie robi...- odpłacił mu się Hazza.
- Co Ci w niej przeszkadza, co?- kontynuował swoje śledztwo Louis- Może to, że jako jedyna z do tej pory poznanych dziewczyn nie zarzuciła Cię komplementami jaki to jesteś przystojny, seksowny i nie chciała Ci wskoczyć do łóżka?! A może po prostu wkurza Cię, że nie jest jak inne i nie je Ci z ręki? Jednym słowem nie robi dokładnie tego czego Ty chcesz. Buntuje się przez co nie możesz dowodzić w tym "związku" o ile można to tak w ogóle nazwać...
- Weź się lepiej zamknij, bo chyba nie wiesz o czym mówisz...- Loczek próbował wyjść z salonu, ale został zatrzymany przez przyjaciela.
- Doskonale zdaję sobie sprawę co właśnie powiedziałem. Dodam jeszcze, że boisz się przyznać sam przed sobą, że Kate Ci się podoba bo wtedy oznaczałoby to, że jej uległeś, a tego Twoje wygórowane ego by nie zniosło. Żyjesz według zasady, że miłość jest grą, a kto pierwszy powie "kocham" ten przegrywa. Szkoda, że oboje jesteście tacy uparci bo sądzę, że byłaby z was świetna para...
- Chyba na głowę upadłeś!- Styles popukał się w czoło- Nigdy, przenigdy nie umówię się z Kate G! Zapamiętaj to sobie! To najgorsza osoba jaką w życiu spotkałem, a odkąd się z nią zadajemy wszyscy mają do mnie jakieś ale! Odwalcie się!
Takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał. Siedzieliśmy z Zaynem i Niallem jak wryci przysłuchując się tej jakże porywczej wymianie zdań. W końcu Harry nie wytrzymał i wyszedł z domu mocno wkurzony, a Louis na odchodne rzucił mu żeby poszedł do Kate i wszystko sobie z nią wyjaśnił, na co przyjaciel odpowiedział mu pokazaniem środkowego palca... 
- Wow...- komentarz Malika, choć krótki doskonale podsumowywał to co się przed chwilą wydarzyło na naszych oczach.
- No co?- spytał ciągle wytrącony z równowagi szatyn.
- Nic...- wzruszył ramionami Mulat- Uważam, że masz rację.
- Ja też- poparł go Horan- Gołym okiem widać, że leci na nią jak bezzębny na suchary...
- Jak bezzębny może lecieć na suchary?- zdziwiłem się- Skąd Ty wziąłeś taki tekst?
- Gaba mi powiedziała- i wszystko jasne. Polskie złote myśli...- Zresztą gdy tego użyła również rozmawialiśmy o Harry'm i Kate...
- I co ona sądzi na ten temat?- Lou wrócił na swoje miejsce czekając na przedstawienie stanowiska Gabrysi w tej sprawie.
- Też uważa, że nasz kochany Styles leci na jej przyjaciółkę, zresztą jak wszyscy mężczyźni którzy ją otaczają. Jej zdaniem gdyby tylko mógł to wpakowałby ją do bagażnika swojego samochodu i wywiózł na koniec świata gdzie mogliby być sami...
- Jezu...- Zayn pokręcił głową- Zdecydowanie czyta za dużo romansów...
- Masz jakiś problem?- Niall był gotowy stanąć do walki w obronie swojej nie-dziewczyny, co było takie urocze... Kto by pomyślał, że obudzi ona w naszym Irlandczyku takiego wojownika?
- Chłopaki przestańcie...- uspokajałem ich śmiejąc się z wyobrażenia sobie przyjaciela w stroju jakiegoś wikinga.
- A co mówiła o Kate?- Louis zdawał się nie zauważyć komizmu tej sceny. Za bardzo było pogrążony w myślach nad rozpatrywaniem bardzo fikcyjnego przyszłego związku naszej tekściarki z Loczkiem.
- To znaczy?
- No czy mówiła co Kate sądzi o Harry'm?
Wszyscy skierowaliśmy swoje spojrzenia na Horana, który tylko smutno wzruszył ramionami.
- Gdy się o to zapytałem to powiedziała, że na początku myślała, że też jej się podoba, zwłaszcza po tym jak ją przeprosił po tej akcji co płakała... No wiecie zresztą...
- Tego się nie da zapomnieć- spuściłem wzrok na samo wspomnienie wyrazu twarzy dziewczyny gdy Harry na nią naskoczył doprowadzając ją do łez. Wtedy to naprawdę przegiął.
- Właśnie... Nie wiem dokładnie co się wtedy wydarzyło bo nie chciała mi powiedzieć zasłaniając się tym, że Kate ją zabije jak mi powie, a wszyscy wiemy, że prawdopodobnie jest do tego zdolna...
- Ja tam nie mam co do tego żadnych wątpliwości- odparł Malik
-Dajcie spokój...- stanąłem w jej obronie- Ona nie jest taka zła. Serio. Jak z nią rozmawiałem to była zupełnie inna. Miła i sympatyczna...
- Tak czy inaczej- Niall odchrząknął ponownie zwracając na siebie naszą uwagę- Teraz już sama nie wie. Mówi, że nie może nic z niej wyciągnąć i w końcu przestała próbować. Może jej kiedyś coś sama zdradzi...
- Fajnie by było wiedzieć co ona sądzi na jego temat.
- Wiedzielibyśmy na czym stoimy- dodał pogrążony w myślach Louis.
- Chwila... Co?- spytałem zdziwiony- Chyba nie macie zamiaru ich swatać?
- Trzeba im jakoś pomóc- bronił swojego głupiego pomysł Tommo.
- Ale nawet nie wiemy czy Kate też tego chce- zaznaczyłem wstając z fotela i nerwowo zacząłem chodzić po pokoju. Nie pozwolę im na to- Poza tym po co my w ogóle o tym rozmawiamy? Nie wiem czy pamiętacie, ale ona ma chłopaka, który z resztą obił już Styles'owi raz twarz, więc raczej łatwo nie odpuści...
- Savan uważa, że to nie jest chłopak dla niej- argument "za" dołożył Niall.
- A nie uważacie, że to jej decyzja z kim chce być? Nie żyjemy w czasach aranżowanych małżeństw i związków!- "Boże dopomóż!"
- Nie panikuj Li...- Louis podszedł i poklepał mnie po ramieniu- Przecież jeszcze nic nie zrobiliśmy...
- Po twojej minie widzę, że masz już jakiś niecny plan i aż się boję spytać na czym on polega..- potarłem zrezygnowany czoło obawiając się na co wpadł tym razem.
- To się nie pytaj. Teraz i tak Ci nie powiem, ale obiecuję, że dowiesz się w swoim czasie, gdy będzie mi potrzebna Twoja pomoc- uśmiechnął się do mnie łobuzersko i poruszył wymownie brwiami.
- Nie ma mowy!- uniosłem ręce w geście obronnym- Ja się w to nie mieszam! 
- Jeszcze się przekonamy...- puścił do mnie oczko i poszedł na górę obmyślać plan doskonały połączenia dwójki najbardziej nienawidzących się wzajemnie osób na świecie...

       Cieszyłem się z obecności Gaby, ale gdzieś w głębi serca czułem smutek. Wiedziałem, że przyjechała do nas aby się z nami pożegnać zanim wróci na święta do domu. Niby to tylko kilka dni, ale dla mnie będzie to cała wieczność... 
 Siedziałem obok niej i uważnie się jej przyglądałem. Jak zwykle wyglądała nienagannie mając na sobie kremowy sweter, który połączyła z lekko rozkloszowaną czarną spódniczką, a dopełnienie jej stroju stanowiły wysokie kozaki na obcasie, choć mimo nawet takiej pomocy była ode mnie o pół głowy niższa. Nie ukrywam, że cieszył mnie fakt iż Gabrysia kocha nosić wszelkiego rodzaju spódnice i sukienki czy jak to się tam nazywa... Wygląda w nich obłędnie! Aż miło popatrzeć "I pomarzyć..." Uwielbiam słuchać jej miękkiego głosu i słodkiego śmiechu kiedy to dywaguje z chłopakami na przeróżne tematy co chwilę próbując im udowodnić swoją rację. Nie mogę się nie uśmiechnąć kiedy to nie udaje jej się postawić na swoim, na co ona zakładała ręce na piersi i robi minę obrażonej dwulatki, która nie dostała wymarzonej lalki pod choinkę. Jednak jeszcze bardziej cieszę się gdy na jej twarzy pojawia się szeroki uśmiech kiedy usłyszy jakiś żart, a już o palpitację serca przyprawiają mnie jej urocze rumieńce, które wypływają na jej policzki za każdym razem gdy na mnie zerka. Czuję wtedy narastającą radość, która aż rozrywa mnie od środka. W takich momentach jestem najszczęśliwszym facetem na świecie mogąc sobie tak bezkarnie siedzieć i na nią patrzeć. Nic więcej. Tylko patrzeć...
- A gdzie Harry?- pytanie Gaby wyrwało mnie z moich rozmyślań nad jej zewnętrznym jak i wewnętrznym pięknem.
- Pokłócił się z Louisem i wyszedł- odpowiedziałem, a dziewczyna zmarszczyła lekko brwi.
- Z Louisem? Nie możliwe...
- A jednak...- wzruszyłem ramionami choć sam nie mogłem uwierzyć, że taka jest prawda. Co jak co, ale ich dwójka jako ostatnia przyszłaby mi na myśl.
- O co się posprzeczali? Jeśli mogę wiedzieć oczywiście...
- Chyba raczej o kogo...- poprawił ją Payne.
- Zgadnij...- Zayn rzucił jej wyzwanie, a ona po chwili zastanowienia szeroko otworzyła oczy obracając głowę w stronę Malika.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że o...
- Tak. Pokłóciliśmy się o Kate.
Louis dokończył za nią wchodząc do salonu. Usiadł obok Liama na kanapie i sięgnął po swój kubek z herbatą, który zostawił tu wcześniej. Gaba wpatrywała się w niego oczekując jakiś wyjaśnień, ale on milczał jak grób. Dziewczyna w końcu nie wytrzymała i sama postanowiła go przesłuchać.
- Powiesz mi co tym razem się wydarzyło?- zmrużyła oczy posyłając mu groźne spojrzenie. Przyjaciel upił łyk zimnego już napoju i westchnął ciężko.
- Kate zrezygnowała ze swojego urlopu żeby z nami popracować zanim wyjedziemy w trasę z innymi uczestnikami X Factora, a Harry jak zwykle musi wymyślać jakieś teorie spiskowe...
- To znaczy?
- Ubzdurał sobie, że jej decyzja ma jakieś drugie dno- wyjaśnił jej co miał na myśli- Nie wytrzymałem i powiedziałem mu żeby wziął się w garść i docenił to co dla nas robi choć wcale nie musi. Ten oczywiście wyskoczył z tekstem, że ją bronię, a przecież ona nie jest bez winy i takie tam. Rozumiem, że może czuć się nieswojo po tym jak mu dzisiaj dowaliła, żeby się czasem w niej nie zakochiwał, ale bez przesady...
- Tak powiedziała?- Gaba otworzyła oczy jeszcze szerzej przysłuchując się opowieści Tomlinsona.
- Coś w tym stylu. Nie pamiętam dokładnie... Za to Harry zapewne mógłby Ci to wyrecytować. Podejrzewam, że cały czas o tym myśli.
- Ja tam jestem tego pewien- wtrącił się Zayn prezentując swoją opinię na ten temat.
- Dziwne...- brunetka oparła się o kanapę i zaczęła jeździć palcem po brodzie.
- Co jest dziwne?- spytał zdezorientowany jej reakcją Liam.
- To, że do tej pory gdy Kasia dawała jakiemuś chłopakowi do rozumienia żeby się od niej odczepił on to po prostu robił. Jak maszyna. Rozumiecie...- przeleciała po nas wzrokiem, a gdy zobaczyła, że nie do końca rozumiemy tłumaczyła dalej- O Jezu... Wiecie o co mi chodzi! Ten jej władczy ton i zimne podejście potrafiły zgasić największego casanove jakiego znałyśmy, ale widocznie na Harry'ego to nie działa...
- Uparty z niego typ- skomentował charakter przyjaciela Li.
- Jemu po prostu na niej zależy tylko nie zdaje sobie z tego sprawy- odezwałem się wyrażając swoją opinię na temat uczuć Loczka względem tekściarki.
- Nie chce się do tego przyznać- dodał Lou i zapadła cisza.
Wszyscy pogrążyliśmy się w rozmyślaniach jak rozwiązać ten "problem". Szkoda mi było Styles'a. Widziałem jak chłopak się męczy nie umiejąc sobie poradzić "Odezwał się ten co moja poukładane życie miłosne..." Nim zdążyłem się odgryźć mojej podświadomości Gaba wstała i zaczęła chodzić po pokoju.
- Ciężka sprawa...- westchnęła zatrzymując się przy oknie- Znam ją bardzo dobrze i nie pamiętam takiego przypadku zauroczenia jej osobą, a uwierzcie mi... Było ich mnóstwo i niektóre bardzo dziwne.
- Na przykład?- spytał zaintrygowany jej wypowiedzią Malik.
- Jeden chłopak...- zaczęła, ale od razu ugryzła się w język- O nie! Nie wyciągniecie tego ze mnie! Sorry, ale chcę jeszcze pożyć!
Momentalnie wszyscy zaczęliśmy się śmiać słysząc determinację w jej głosie oświadczającą nam, że nic nam na ten temat nie powie.
- Dobra, dobra- uspokoił ją Payne unosząc ręce w geście obronnym- O nic więcej nie pytamy!
- Właściwie to ja mam pytanie...- Lou spojrzał na nią poprawiając się na fotelu.
- Słucham- posłała mu ciepły uśmiech i czekała na zadanie pytani.
- Czy to prawda, że Kate nas nie lubi?
Gabrysia chwilę zastanawiała się co odpowiedzieć, a my z niecierpliwością i uwagą przyglądaliśmy się jej w oczekiwaniu na to co powie. 
- Nie wiem...- wzruszyła ramionami smutno się uśmiechając- Ona nie lubi mówić o swoich uczuciach, a ja nigdy się jej o to nie pytałam, ale sądzę, że tak nie jest. Co prawda nazwała was ostatnio "małpami", ale raczej nie chciała was tym obrazić. Musicie wiedzieć, że ona wyraża tak swoją sympatię.
- Od kiedy nazwanie kogoś "małpą" oznacza, że się tego kogoś lubi?- Zayn zmarszczył brwi analizując ostatnie dwa zdania dziewczyny.
- Wiem, że to dziwne, ale ona taka jest. Wiesz ile razy mnie wyzwała od "pajaca" albo "debila"? Jednak nigdy nie zrobiła tego z zamiarem poniżenia mnie czy coś w tym stylu. Może lepiej uprzedźcie o tym Styles'a zanim znowu zacznie na nią wrzeszczeć...- zaproponowała całkiem poważnie.
- Bez obrazy... Wiem, że to Twoja najlepsza przyjaciółka, ale czasami zastanawiam się czy ona aby na pewno jest normalna.
Gaba zaczęła się głośno śmiać, a po chwili my dołączyliśmy do niej. Gdy w końcu udało nam się uspokoić brunetka uchyliła nam rąbka tajemnicy na temat swojej współlokatorki. 
- Od razu Ci mogę powiedzieć, że nie jest. Kasia to najbardziej popieprzona osoba jaką znam i jaka chodzi po Ziemi, ale za to właśnie ją kocham. Całe życie wychodzi poza wszelkie ramy tak zwanej "normalności"...- zrobiła w powietrzu cudzysłów akcentując tym ostatnie słowo- Robi to z wdziękiem i klasą, a co najważniejsze...- zaznaczyła unosząc palce do góry- Doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Wie ile jest warta i nie pozwoli nikomu tego zakwestionować. 
- W sumie to każdy ma odpały- przyznał Lou co znowu wywołało salwę śmiechu.
- Dokładnie. Tak samo jest z nią i to jest właśnie to co czyni ją taką wyjątkową...
- Powiedziałaś jej kiedyś, że jest popieprzona?
- Żartujesz?! Codziennie jej to powtarzam!
- Serio?!- nie potrafiłem ukryć zdziwienia po tym jak jeszcze nie dawno Kate groziła jej śmiercią.
- Pewnie! Sama tak o sobie mówi i nie kryje tego.
- Kate na pewno nie jest normalna...- podsumował Zayn burząc tym samym "powagę" naszej rozmowy...

       Od jakiś dobrych trzydziestu minut żegnaliśmy się z Gabą, a ona co chwilę miała nam coś jeszcze do powiedzenia. Kate, która przyjechała odebrać swoją przyjaciółkę i udać się razem z nią na lotnisko siedziała na oparciu fotela kręcąc z politowaniem głową.
- Gabrielo Szymańska jeśli za dwie minuty nie wsiądziesz do taksówki spóźnimy się na samolot i do dupy pojedziesz a nie do rodziców na święta. Będziesz jadła wigilijnego hamburgera w Mac'u zamiast domowego karpia!- dziewczyna sięgnęła po leżącą obok poduszkę i rzuciła nią w przyjaciółkę. 
- Ała!- brunetka odwróciła się w jej stronę i posłała jej groźne spojrzenie- Uspokój się! Jeszcze tylko Zayn i Niall i już jedziemy. Bez nas nie odlecą...
- Żebyś się nie zdziwiła...- zakpiła z niej i wywróciła oczami.
Dziwnie było widzieć Kate w naszym domu, w dodatku nie z powodów służbowych. Tekściarka rozglądała się dookoła lustrując wnętrze salonu. Jej wzrok spoczął na ścianie, która wypełniona była płytami DVD.
- Niezła kolekcja...- odezwała się ruchem głowy wskazując na zbiór naszych filmów
- Trochę tego jest- przyznałem chowając ręce do kieszeni i siadając obok niej.
- Trochę?! Żartujesz sobie ze mnie?- spytała oburzona- Półki to się zaraz zarwą tyle tego macie!
- Dobra! Przyznaję się! Tylko nie bij!- uniosłem dłonie do góry i uśmiechnąłem się do niej.
- Masz szczęście...- puściła do mnie oczko.
- Wiesz to tak na wypadek gdyby nie wypaliła nasza kariera muzyczna. Zawsze możemy otworzyć wypożyczalnie filmów z takim zapleczem.
- O! Mądrze mówisz! Trzeba mieć jakąś alternatywę w życiu.
  Widząc dobry humor Kate postanowiłem nieco wybadać teren jeśli chodzi o jej stosunek do Harry'ego. Nie za bardzo wiedziałem jak zacząć, ale na szczęście brunetka nieświadomie przyszła mi z pomocą.
- Możesz pójść po Styles'a? Niech się ustawi następny w kolejce bo inaczej to będzie trwało wieczność...
- Nie ma go- odparłem krótko przyglądając się jej reakcji. Dziewczyna obróciła twarz w moją stronę i miną z serii "Jak to?" niemo spytała gdzie on się podziewa- Wyszedł jakieś dwie godziny temu po tym jak się pokłóciliśmy i jeszcze nie wrócił...- wyjaśniłem, a ona nie do końca wierzyła moim słowom.
- Ty się z nim pokłóciłeś?- spytała upewniając się czy dobrze zrozumiała, na co ja przytaknąłem twierdząco głową- Myślałam, że się dość mocno przyjaźnicie. Przynajmniej Savan tak mówił...
- Bo to prawda, tyle tylko, że chyba najwyższy czas nim trochę potrząsnąć.
- Życzę powodzenia...- Kate zaśmiała się pod nosem dając mi do zrozumienia, że chyba nie wiem czego się podejmuję.
- Dam sobie radę- odpowiedziałem pewny siebie- Nie jesteś ciekawa o co się z nim pokłóciłem?
Miałem nadzieję, że dziewczyna złapie haczyk i pociągnie temat, ale oczywiście się przeliczyłem. Jak mogłem sądzić, że ktoś kto o sobie nie mówi nic i uważa prywatność za rzecz świętą będzie na tyle ciekawski żeby dopytywać się o szczegóły kłótni innych osób? Tomlinson gdzie ty masz mózg...
- Nie wtrącam się w życie innych, więc nie. Nie jestem ciekawa o co się pokłóciłeś ze Styles'em. To wasz problem. Poza tym nie sądzę, żeby chciał abym się dowiedziała.
Pokonany odpuściłem i jedyne co mogłem zrobić to przyznać jej rację. Co jak co, ale Kate to najbardziej honorowa i uczciwa osoba jaką do tej pory spotkałem. Nawet w stosunku do osób, których podobno nie lubi...
  Dziewczyna zerknęła za siebie sprawdzając postępy w żegnaniu się Gaby z resztą chłopaków. Aktualnie brunetka rozmawiała z Zaynem, ale szczerze powiedziawszy nie zapowiadało się, że skończy się na krótkim "Do zobaczenia. Widzimy się po świętach" na co na pewno liczyła jej przyjaciółka.
- Długo jeszcze?- zapytała chowając twarz w dłoniach i kręcąc z niedowierzaniem głową. Sam dziwiłem się ile to może trwać?
- Jeszcze tylko Niall!- odkrzyknęła jej ponownie wracając do przerwanej przed chwilą czynności.
Tekściarka przejechała dłonią przez swoje grube loki i zwróciła się w moim kierunku.
- Macie tu jakieś małe pomieszczenie, które można zamknąć od zewnątrz na klucz?- spytała całkiem poważnie, a mi oczy wyszły z orbit. Przez chwilę miałem wrażenie, że się przesłyszałem, ale Kate cierpliwie czekała na moją odpowiedź. 
- Yyyy... Tak. Spiżarkę w kuchni da się tak zamknąć.
- A zmieszczą się tam dwie osoby?
- Że co proszę?- teraz to mnie już kompletnie zatkało. Wpatrywałem się w nią nic nie rozumiejąc, a ona jedynie tajemniczo się do mnie uśmiechnęła- Tak. Na pewno się zmieszczą.
  Kate zerwała się z miejsca i po chwili ciągnęła Nialla i Gabę w kierunku kuchni. Oboje byli tak zaskoczeni, że nawet nie protestowali. Razem z Zaynem i Liamem poszliśmy za nimi, a gdy dziewczyna zlokalizowała miejsce gdzie trzymaliśmy część naszego jedzenia wepchnęła tam parę, zamykając za nimi drzwi i przekręcając kluczyk. Staliśmy oniemiali nie wiedząc co się dzieje i co to wszystko ma znaczyć.
Gabrysia waliła mocno w kawałek drewna wrzeszcząc na swoją przyjaciółkę.
- Kaśka otwieraj! Co Ty wyprawiasz?
- Przestań obijać te swoje delikatne piąstki i uważnie mnie posłuchaj!
Gdy dziewczyna po drugiej stronie się uspokoiła kompozytorka odsunęła się nieco od drzwi i spokojnym tonem przedstawiła uwięzionej dwójce kilka zasad.
- Nie wypuszczę was stamtąd dopóki w końcu nie powiecie sobie, że się kochacie i te wszystkie inne pierdoły.
- Zwariowałaś?! Otwieraj!
- Cicho siedź! Nie skończyłam! Im szybciej do tego dojdzie tym szybciej wyjdziecie na wolność. Ty moja panno będziesz mogła lecieć na święta do rodziców, gdy tymczasem twój ukochany będzie tu siedział i tęsknił za Tobą. Jeśli tego nie zrobicie... No cóż... Nie wypuszczę was, One Direction się rozpadnie gdy zabraknie Blondyna, a Ty nie skończysz swoich wymarzonych studiów. Wybór pozostawiam wam. Wiem Niall, że pewnie perspektywa spędzenia z Gaba reszty swoich dni w spiżarce jest bardzo kusząca, ale nie lepiej byłoby zabrać ją na jakąś kolację? Chociaż sama nie wiem... Dajcie znać jak już oficjalnie będziecie w stanie oznajmić, że jesteście parą bo to wasze "to-nie-moja-dziewczyna/chłopak" mnie już męczy. Zresztą podejrzewam, że nie tylko mnie... Prawda chłopaki?
Kate zerknęła w naszym kierunku, ale jedyne na co było nas stać to delikatne skinięcie głową, które wykonaliśmy równocześnie. 
- To nie jest śmieszne! Ostatni raz powtarzam! Wypuść nas!- Gaba ponownie zaczęła walić w drzwi, ale przyjaciółka nic sobie z tego nie robiła.
- Przestań... I tak Ci to nic nie da. Odezwij się jak już zrobicie to co trzeba. A! Niall! Nie zapomnij o pocałunku!
Dziewczyna obróciła się na pięcie i omijając nas wyszła z kuchni. Gdy otrząsnęliśmy się z szoku poszliśmy za nią, zajmując miejsca w salonie.
- Na prawdę ich stamtąd nie wypuścisz dopóki się nie zejdą?- spytał zszokowany Liam.
- A wyglądam jakbym żartowała?
Kate posłała mu łobuzerski uśmiech i puściła do nas oczko nie pozostawiając żadnych złudzeń co do tego, że mówi całkiem poważnie...

       Nie wierzę... Po prostu nie wierzę! Jak ona mogła mi to zrobić?! To ma być przyjaciółka?! Niech no ja ją tylko dorwę to...
- Dobrze się czujesz?- Niall położył dłoń na moim ramieniu i lekką ją ścisnął. Obróciłam się w jego kierunku i posłałam mu krzywy uśmiech.
- Tak...- westchnęłam opierając się od drzwi- Przepraszam Cię za nią... Mówiłam wam, że jest popieprzona...
- Faktycznie chyba coś wspominałaś- uśmiechnął się do mnie dając mi do zrozumienia, że to nie moja wina- Na serio nas stąd nie wypuści?- pokręciłam przecząco głową, a chłopak zaczął się śmiać- Boże... Wariatka...
- To byłby dla niej komplement, więc musisz wymyślić coś innego- poinformowałam go, że musi się bardziej postarać.
- Świruska?
- Też by jej raczej nie ruszyło.
- Nawet obrazić ją nie jest łatwo. Co to za człowiek?- spytał wyrzucając w górę ręce i uderzając się o regał. Mimowolnie się zaśmiałam na co on posłał mi "groźne" spojrzenie.
- Popieprzony...- przypomniałam mu przymiotnik opisujący moją przyjaciółkę.
- Tak... Chwila! Czy Ty właśnie się ze mnie śmiejesz?!- założył ręce na piersi i zrobił oburzoną minę, czekając na moje wyjaśnienia.
- Ja! Skądże znowu!- położyłam rękę na piersi i przesadnie zaprzeczyłam jego domniemaniom.
- No ja mam nadzieję...- puścił do mnie oczko i podszedł bliżej- I co teraz?
Czując zapach jego perfum, które unosiły się w powietrzu, a wraz z zmniejszoną odległością między nami wzmocniły na swojej intensywności, kolana się pode mną ugięły. Chłopak zauważył, że tracę grunt pod nogami, więc objął mnie w pasie zapewniając mi równowagę. Jednak coś za coś... Może i nie groził mi już upadek, ale za to istniało duże prawdopodobieństwo niedotlenienia mózgu bo jeśli zaraz nie zacznę z powrotem oddychać to będzie ze mną źle...
- Nie wiem...- odparłam tak cicho, że sama się ledwo słyszałam.
- Jeśli dobrze zrozumiałem to Kate nie wypuści nas stąd dopóki nie zostaniesz moją dziewczyną, tak?- przytaknęłam lekko głową nie mogąc uwierzyć w to co się dzieje- Wiesz nie to żebym narzekał czy coś bo naprawdę podoba mi się wizja spędzenia z Tobą reszty moich dni, ale muszę przyznać jej rację, że chyba lepiej będzie jak pójdziemy na jakąś romantyczną kolację. Poza tym chciałbym móc pochwalić się światu, że mam taką piękną i wspaniałą dziewczynę... To znaczy...
  Niall spojrzał mi prosto w oczy, a w nich mogłam ujrzeć wszystkie uczucia, które go teraz wypełniały. Radość, lęk, szczęście, niepokój... Miłość? Zaplotłam swoje ręce wokół jego szyi i posłałam mu najpiękniejszy uśmiech jaki tylko potrafiłam z siebie wydobyć. Chłopak przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej i pogładził mnie wierzchem dłoni po policzku, a ja poczułam jak przez moje ciało przechodzi delikatny prąd, który zapierał mi dech w piersiach.
- Gabrielo...
- Tak?- spytałam wypuszczając resztki powietrza z płuc.
- Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym facetem na Ziemi i pozwolisz mi powiedzieć światu albo przynajmniej tej czwórce, która czeka za drzwiami, że oficjalnie jesteś moją dziewczyną?
Czułam jak moje serce oblewa przyjemne ciepło, a uśmiech poszerza się niebezpiecznie o mało co nie rozrywając kącików ust. Oczy zaczęły wypełniać mi się łzami, które po chwili spływały po moich policzkach. Niall widząc to szybko starł je kciukiem i mocno mnie do siebie przytulił.
- Hej...- delikatnie głaskał mnie dłonią po plecach, w międzyczasie składając pocałunki na mojej twarzy- Nie płacz... Nie chciałem... Przepraszam...
Odsunęłam się lekko od niego ponownie krzyżując nasze spojrzenia.
- Nic się nie stało... Ja tylko jestem szczęśliwa...
- I płaczesz? Przestań zadawać się z Kate bo widzę, że mieszają się wam obu odpowiednie reakcje...
Słysząc jego słowa zaczęłam się histerycznie śmiać uwalniając wszystko to co do tej pory skumulowało się we mnie w środku. Gdy w końcu zdołałam się opanować ponownie spojrzałam w jego niebieskie tęczówki i zbliżając swoją twarz do jego szepnęłam mu prosto w usta "Zgadzam się". Niall słysząc moją odpowiedź od razu połączył nasze wargi w czułym i namiętnym pocałunku. Czas przestał dla mnie płynąć, a świat istnieć. Nie liczyło się nic poza nami. Nic nie słyszałam, nic nie widziałam... Tylko czułam. Czułam jak jego dłonie zaciskają się na mojej talii, nasze serca biją jak szalone, a ciało domaga się chociaż odrobiny tlenu. Czułam jak przelewa na mnie swoje najgłębsze uczucia niemal obnażając swoją duszę przede mną. Nie wiem ile tak trwaliśmy połączeni ze sobą, ale mogło się to okazać ciut za długo bo gdy oderwaliśmy się od siebie nie mogliśmy złapać oddechu. Zupełnie jakbyśmy przebiegli maraton. Wtuliłam się w jego gorące ciało i zamknęłam oczy rozkoszując się tą chwilą. Ciszę, która mieszała się z emocjami wiszącymi w powietrzu przerwał miękki głos chłopaka.
- Kiedy wracasz?
- Za 5 dni.
- Dopiero?
W jego głosie można było usłyszeć niemalże przerażenie połączone ze smutkiem. Potarłam jego policzek dłonią chcąc go pocieszyć.
- Zleci zanim się obejrzysz- uśmiechnęłam się słodko- A do tego czasu możesz pomyśleć co kupimy Kasi na urodziny...
- Urodziny?- spytał zaskoczony- Kiedy ma?
- Dwudziestego ósmego grudnia. Ta to potrafi się wstrzelić. Nie dość, że zawsze dostawała prezenty na gwiazdkę to jeszcze później na urodziny. Szczęściara...
- Wracacie do Londynu na jej urodziny?
- Tak. Savan zawsze zabiera ją rano na urodzinowe śniadanie, a nasz przyjaciel Ed na podwieczorek. Taka tradycja...- wyjaśniłam mu jak ten dzień wygląda od pewnego czasu.
- Nie sądzę żebym wymyślił dla niej dobry prezent. Prawie wcale jej nie znam...
- Daj spokój! Wierzę w Ciebie! 
- Kate organizuje jakąś imprezę?- chłopak dopytywał się dalej chcą uzyskać więcej informacji na ten temat.
- Nie. Już kilka lat nie miała prawdziwych urodzin...
Niall pokręcił głową widocznie zastanawiając się już nad pomysłem na prezent dla ich kompozytorki.
- Mogę Cię o coś jeszcze prosić?- zagryzłam dolną wargę czekając na jego pozwolenie.
- O co tylko chcesz.
- Wolę jak mówisz do mnie Gaba...
Złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach gdy nagle drzwi od spiżarni się otworzyły, a w progu stanęła Kasia z tym swoim triumfalnym uśmieszkiem na twarzy.
- No i jak tam moje gołąbeczki? Jaka decyzja?
Odwróciłam twarz stronę Nialla a on szeroko się uśmiechnął jednocześnie się rumieniąc.
- Chyba mamy wam coś do powiedzenia...
  
Lotnisko Heathrow

       Przyznaję, że na tyle na ile znam chłopaków z One Direction zawsze uważałam Blondyna za najbardziej uroczego i słodkiego z tej całej piątki, ale dzisiaj to chyba przeszedł samego siebie. Po tym jak oznajmił nam, że Gaba została oficjalnie jego KSIĘŻNICZKĄ (tak... Na serio tak powiedział... Też w to nie mogę uwierzyć! A jednak...) objął ją ramieniem i lekko cmoknął w policzek przyprawiając ją o rumieńce koloru dorodnego buraka. Liam, Zayn i Louis zaczęli im wiwatować i gratulować, a ja po prostu stałam i cieszyłam się ich szczęściem. Zwłaszcza przyjaciółki, dla której zawsze pragnę jak najlepiej. Myślę, że związek z Horanem to dobry wybór. Są jak dwie krople wody co czasem jest trochę przerażające...
- Jejku jaka jestem szczęśliwa!- Gaba ciągle podniecała się wydarzeniami ostatniej godziny. Bogu dziękowałam, że zdecydowała się mówić po polsku bo inaczej kierowca taksówki wziąłby nas za wariatki. Chociaż nie... Tylko ją- Normalnie ręce mi się trzęsą a nogi mam jak z waty!
- Widać- odparłam zerkając kątem oka na rozanieloną twarz dziewczyny, która trajkotała całą podróż idealnie zastępując zepsute radio. Po godzinie jazdy dotarłyśmy na lotnisko, z którego miałyśmy lecieć do Polski na święta. Właśnie... Miałyśmy...
- Gdzie masz swoje walizki?- przyjaciółka spojrzała na mnie zdziwiona, gdy nie wyjęłam swoich toreb z bagażnika samochodu- Kaśka co jest?
- Nie lecę z Tobą- oznajmiłam krótko i na temat.
- Słucham? Powiedz, że sobie ze mnie żartujesz...
- Niestety. Zostaję w Londynie- odpowiedziałam spokojnie mając nadzieję, że moje opanowanie udzieli się Gabie. Nic bardziej mylnego. Ona jest idealnym przeciwieństwem tego słowa.
- Ale jak to?! Zwariowałaś?! Chcesz spędzić tu świat sama?! Rodzice mnie zabiją jak znowu wrócę bez Ciebie i to jeszcze w Boże Narodzenie! Nie ma mowy! Już ostatnio byli źli, że do nich nie wpadłaś! Lecisz i koniec! Nawet bez ciuchów! Pożyczę Ci moje...
  Stałam z rękami założonymi na piersi i czekałam aż skończy. Nie było sensu jej przerywać dopóki wszystkiego z siebie nie wyrzuci. Po dwóch minutach gadania na jednym wdechu zrobiła przerwę na uzupełnienie niedoboru tlenu. To była jedyna szansa, aby dojść do głosu.
- Gaba nie ważne co teraz powiesz i tak nie polecę. Przeproś Twoich rodziców w moim imieniu, a ja jak do nich zadzwonię z życzeniami to wszystko im wyjaśnię...
- Ale czemu?- przyjaciółka spojrzała na mnie smutnymi oczami, układając dolną wargę w podkówkę. Wywróciłam oczami widząc jej próbę zmiękczenia mnie.
- Przestań mi tu strzelać miny a la kot ze Shreka bo wiesz, że to na mnie nie działa. Po prostu potrzebuję zostać sama...
- Jesteś na mnie zła?- skąd ona bierze takie beznadziejne pytania?
- Nie! No coś Ty! Skąd taki pomysł? Z resztą nie ważne...- machnęłam ręką nie do końca przekonana czy aby na pewno chcę usłyszeć odpowiedź- Po prostu nie mam w tym roku ochoty na świętowanie, a poza tym muszę uporządkować sobie parę spraw służbowych...- skłamałam, ale nie było to aż tak dobra ściemą jak sądziłam.
- W Gwiazdkę? Ciekawe jak chcesz to zrobić... Wszyscy mają wtedy wolne.
O ho! Witamy podejrzliwą Gabę! No to mam przekopane...
- Nie wiem czy pamiętasz, ale jestem jednoosobową firmą, co wiąże się z tym, że nie jestem zależna od innych. Muszę przemyśleć sprawę materiału na album dla Olly'ego i ustalić nowy grafik pracy z One Direction. Wszystko się skomplikowało przez ten ich wyjazd w trasę, o którym Simon nie raczył mnie poinformować- brunetka spuściła wzrok i sięgnęła po swoją torbę.
- Rozumiem... Ale jesteś pewna, że nie wracasz ze mną?
- Tak- uśmiechnęłam się do niej i pomogłam z drugą walizką. Po co jej aż dwie na pięć dni?!
  Podeszłyśmy do odpowiedniego okienka i odebrałyśmy jej bilet. Ostatni raz sprawdziłyśmy czy wszystko ze sobą wzięła i pożegnałyśmy się. Czekałam, aż zniknie za rogiem, kiedy nagle odwróciła się i zwróciła się w moim kierunku.
- Jesteś pewna, że chodzi o sprawy służbowe?- spytała dokładnie obserwując moją reakcję na jej pytanie. Zaśmiałam się pod nosem zdając sobie sprawę, że gdyby tylko chciała i wiedziała jak mnie podejść mogłaby wszystko ze mnie wyciągnąć. Na szczęście dla mnie jeszcze nie zdobyła tej umiejętności, a ja wcale nie miałam zamiaru jej w tym pomagać. Nic nie mówiąc kiwnęłam twierdząco głową posyłając jej ostatniego całusa na do widzenia. Gaba zniknęła w długim korytarzu, a ja poszłam złapać jakąś taksówkę, aby dostać się do mojego małego i przytulnego mieszkania.

Mieszkanie Kasi i Gaby

       Odkąd wyszedłem z domu po mojej kłótni z Louisem zjeździłem chyba cały Londyn. Zdenerwowany nie zwracałem szczególnej uwagi dokąd jadę. Dziękowałem Bogu, że mój samochód jest wyposażony w GPS bo w pewnym momencie nie miałem zielonego pojęcia gdzie jestem, ani czy to nadal stolica Anglii. A teraz... Stoję przed brązowymi drzwiami ze śmiesznie powyginanym numerem "27" i zastanawiam się co ja tu robię. "Korzystasz z rady Lou i wszystko wyjaśniasz"
  Niepewnie zapukałem od razu tego żałując. Co ja niby chcę jej powiedzieć? Pewnie znowu skończy się to kolejną ostrą wymianą zadań, ja będę zmuszony ją przeprosić, ona powie, że to nie tylko moja wina, spojrzy na mnie, mi zabraknie tchu... "Ogarnij się Harry! Ona stoi w drzwiach i się na Ciebie patrzy debilu, a Ty nie reagujesz!"
- Mogę wiedzieć co tu robisz?
Kate przechyliła głowę w bok i zmarszczyła brwi uważnie mi się przyglądając. Cierpliwie czekała na odpowiedź, ale gdy ją tylko zobaczyłem w tych przeraźliwie obcisłych jeansach, które opinały jej szczuplutkie nogi i bluzce na ramiączkach z napisem "Bitch" nie byłem w stanie nic z siebie wydusić. "Znowu..."
- Ja... W sumie to...- przeniosłem wzrok na swoje buty i próbowałem pozbierać myśli jednak z marnym skutkiem- Sam nie wiem...- westchnąłem ciężko i ponownie zerknąłem na dziewczynę. Odsunęła się w bok robiąc miejsce w przejściu.
- Chcesz wejść?- spytała zapraszając mnie ruchem ręki do środka, a mnie zamurowało. Czy ona właśnie zaproponowała mi żebym wszedł do jej mieszkania? "Nie, zapytała się czy pójdziesz z nią ulepić bałwana... Ogarnij dupę Styles i właź!" Idę! Jasne, że idę! Po prostu jest w szoku...
  Minąłem ją w przejściu, a ona zamknęła za mną drzwi. Zdjąłem z siebie kurtkę i podążając za nią udałem się do małego saloniku. Ruchem ręki wskazała mi miejsce na kanapie podczas gdy ona podeszła do wieży i ściszyła nieco lecącą muzykę. Rozglądałem się po pokoju sprawdzając czy dobrze zapamiętałem je ostatnim razem. Nic się nie zmieniło oprócz tego, że na komodzie stało zdjęcie Kate i Gaby z jakiegoś wyjazdu. Obie były na nim szeroko uśmiechnięte i wyglądały na bardzo szczęśliwe. Nie-dziewczyna Nialla dalej sprawia takie wrażenia, ale o brunetce stojącej obok nie mogę powiedzieć tego samego...
- Chcesz coś do picia?
- Herbaty, jeśli można.
Złożyłem zamówienie, a dziewczyna poszła do kuchni przyrządzić mój napój. Nie chcąc być niegrzecznym udałem się za nią i wszedłem do kuchni. "Grzeczny Harry? To się kupy nie trzyma..." Cicho siedź!
- Może w czymś Ci pomóc?- spytałem widząc jak staje na palcach aby sięgnąć po kubek z szafki. Nim zdążyłem zainterweniować średniej wielkości garnuszki stały już na blacie, a Kate nalewała wodę do czajnika. 
- Nie trzeba. Zrobienie herbaty to nie jest jakaś wielka filozofia. Chyba, że mówimy o Gabie. Ona potrafi wszystko spieprzyć.
Słysząc opinię na temat zdolności kulinarnych jej przyjaciółki nie mogłem się powstrzymać od śmiechu. Brunetka jedynie uśmiechnęła się lekko po czym sięgnęła po cytrynę i miód. Gdy woda się w końcu zagotowała wlała ją do kubków i delikatnie poruszając metalową zaparzarką uwalniała niesamowity aromat liści herbaty. Gdy ten proces dobiegł końca wkroił do środka cytrynę i dodała po łyżeczce miodu.
- Mam nadzieję, że lubisz trochę słodyczy- powiedziała podając mi kubek równocześnie ujmując swój w dłoń. 
Powolnym krokiem wróciliśmy do salonu gdzie zająłem wskazane wcześniej przez nią miejsce podczas gdy ona usiadła obok mnie podkulając nogi i zwracając się w moją stronę. Również obróciłem się będąc z nią twarzą w twarz. Zanurzyłem usta w gorącym napoju, a po jednym łyku mój przełyk i żołądek wypełnił się słodkim ciepłem.
- To jest przepyszne!- przyznałem odrywając wargi od kubka. Chyba faktycznie mam poważną konkurencję jeśli chodzi o tytuł mistrza kuchni.
- Dziękuję. Możesz mi już powiedzieć co Cię do mnie sprowadza?- brunetka czekała na moje wyjaśnienia, a ja wolną ręką przeczesałem włosy ciężko wzdychając.
- Pokłóciłem się z Louisem...- zacząłem choć tak naprawdę nie wiedziałam co chciałem dalej powiedzieć.
- Wiem- odparła krótko, a ja nie potrafiłem ukryć zdziwienia.
- Jak to? Przecież...
- Byłam dzisiaj u was odebrać Gabę i zawieźć ją na lotnisko żeby mogła wrócić na święta do domu. Tomlinson mi powiedział, że się posprzeczaliście, ale nie chciałam wiedzieć o co poszło z czego wydawał się nie być do końca zadowolony. Chyba myślał, że będę równie wścibska co...- przerwała na chwilę i mogę się założyć, że miała na myśli mnie, ale ugryzła się w język- Że będę wścibska i zacznę się go wypytywać o szczegóły. No cóż... To się chłopak rozczarował...
Odetchnąłem z ulgą słysząc, że Kate nie dowiedziała się co było powodem mojej dzisiejszej kłótni z Lou. Chyba bym spalił się ze wstydu gdyby się okazała, że zna prawdę, a ja przyszedłem sobie do niej pogadać... To by było jedna wielka katastrofa! "Ale przynajmniej wszystko byłoby jasne" 
- Czemu nie wróciłaś z Gabrysią do Polski?- spytałem unikając dalszej rozmowy na temat mój i Louisa.
- Nie twój interes- zgasiła mnie szybko- Niestety Styles, ale raczej nie pomogę Ci w godzeniu się z twoim przyjacielem. Za mało was znam żeby się wtrącać, a poza tym nie mam tego w zwyczaju. No chyba, że chodzi o kogoś naprawdę mi bliskiego. W czymś jeszcze mogę Ci pomóc?
Dokładnie jej słuchałem i zastanawiałem się czy ona zawsze jest taka poważna czy tylko wtedy kiedy jest ze swoimi podopiecznymi jak to raczy nas nazywać. Nie mogłem pojąć jak dziewczyna, która jest tak młoda może być taka sztywna i zdystansowana do ludzi i świata. Przecież to jest wbrew naturze! "Muszę przyznać. To było głębokie..." Filozof Harry, do usług!
- Szczerze powiedziawszy to chciałem Cię przeprosić...
- Znowu?- Kate uniosła do góry brwi- Jeszcze trochę, a stanie się to naszą tradycją. Po każdym  naszym spotkaniu będziesz przychodził i mnie przepraszał...
- Wolałbym tu przychodzić w innym celu...- palnąłem nie myśląc co mówię. Czemu nie mam takiego daru jak ona i nie potrafię w odpowiednim momencie ugryźć się w język? "Bo Ty najpierw mówisz, a potem myślisz i nie jestem przekonany czy używasz do tego mózgu..." To się nazywa pocieszenie. Na szczęście dziewczyna udała, że nie słyszała mojego komentarza za co byłem jej wdzięczny.
- To za co przepraszasz mnie tym razem?- spytała poprawiając się na kanapie.
- Za to, że byłem dzisiaj wścibski- posłałem jej wymowne spojrzenie i dokładnie zaakcentowałem ostatnie słowo dając jej do zrozumienia iż wiem, że wcześniej miała mnie na myśli- Nie chcę żebyś miała jakieś problemy przeze mnie i dlatego zapytałem się o Tomka. Nie powinienem tym bardziej, że widziałem, że nie masz najlepszego humoru.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i przyznała mi rację.
- Tak... To nie był najlepszy moment na wtrącenie mnie z równowagi. Nie mniej jednak ja też przepraszam, że tak na Ciebie naskoczyłam. Miałeś dobre intencje, a ja nie potrafiłam się kontrolować. Tym razem na to nie zasłużyłeś, więc jeszcze raz przepraszam.
- Nic się nie stało- uśmiechnąłem się do niej i przygryzłem dolną wargę zastanawiając się czy aby na pewno zrobić to co zamierzałem- Kate...
- Tak?- dziewczyna podniosła swój wzrok na mnie, a gdy ujrzałem jej nieziemsko zielone tęczówki moja zdolność logicznej oceny sytuacji poszła się...- Czemu zrezygnowałaś ze swojego urlopu żeby z nami pracować przed trasą? Przecież nie musiałaś tego robić...- Kate westchnęła i wzruszyła ramionami.
- Im szybciej nagramy te single tym szybciej wy wydacie album i się ode mnie uwolnicie- wyjaśniła mi choć czułem, że to nie do końca prawda.
- Tylko dlatego? Aż tak Ci z nami źle?
- A kto powiedział, że mi źle?- spytała zdziwiona-  To chyba raczej wam to nie odpowiada. Owszem, przyznaję, że jest to zupełnie inna współpraca niż te, przez które przeszłam do tej pory, ale nie powiedziałabym, że jest mi AŻ tak źle. Trochę mnie irytujecie, ale bez przesady. W gruncie rzeczy nie łatwo wytrącić mnie z równowagi. No chyba, że ktoś wie co powiedzieć. Poza tym podziękujcie Savanowi. Gdyby nie on już dawno byśmy się pożegnali.
Przez chwilę zastanawiałem się nad esencją jej słów. Czyli jednak nas lubi? Jak Kotecha ją przekonał, żeby dała nam jeszcze jedną szansę? "Tobie to już chyba z dziesięć..." Na matmie to Ty się nie znasz... 
- No pytaj bo Ci zaraz mózg uszami wyjdzie- zaśmiała się widząc skupienie na mojej twarzy gdy rozmyślałem nad jej uczuciami, które do nas żywi.
- Co Ci takiego powiedział Kotecha, że dalej nas znosisz? A już w szczególności mnie?
Po jej minie widać było, że nie spodziewała się takiego pytania. Skupiła wzrok na swoich dłoniach i zaczęła bawić się palcami.
- Przekonał mnie, że na to zasługujecie. Dobrze, że nie słyszeliście jak was zachwalał bo byście jeszcze w piórka obrośli. Oprócz tego mam u niego dług wdzięczności, który właśnie spłacam...
- To znaczy?
Kate kolejny raz zaszczyciła mnie swoim spojrzeniem zastanawiając się czy powinna mi odpowiedzieć. Myślałem, że znowu usłyszę tekst typu "To nie twoja sprawa", ale czekało mnie miłe rozczarowanie.
- Po tym jak przyjechałam do Londynu Savan bardzo mi pomógł pomimo tego, że mnie nie znał i nic o mnie nie wiedział. Gdy już zyskałam swoją pozycję w muzycznym show biznesie co jest po części jego zasługą, głównie dlatego, że on jako jedyny uwierzył, że wtedy jeszcze piętnastolatka z innego kraju poradzi sobie w tym okropnym świecie, obiecałam sobie, że gdy tylko mnie o to poprosi wesprę jakiegoś artystę tak samo jak on mnie i nigdy w niego nie zwątpię. Właśnie to robię. Wybrał was, a ja przyrzekłam, że zrobię wszystko żeby wam się udało. To właśnie powiedział mi kiedy dzwonił do mnie po jednej z waszych pierwszych wpadek.
Nie mogłem uwierzyć w to co przed chwilą usłyszałem. Savan wybrał nas? Ale czemu? Przecież jest tyle uzdolnionych muzycznie osób! Czemu my? Zdecydowałem, że muszę z nim o tym porozmawiać gdy tylko się z nim zobaczę i przekazać chłopakom wszystko czego się tu dowiedziałem. Wpatrywałem się w nią oszołomiony pomału przyswajając informację, którymi Kate się ze mną podzieliła. W szczególności fragmentu dotyczący jej samej i początków z jej życia w Anglii. Nie było tego dużo, ale nie miałem wątpliwości, że jeszcze kiedyś wrócę do tego tematu.
- Mogę się teraz ja o coś zapytać?- dziewczyna wyrwała mnie z mojej zadumy, a ja pokiwałem twierdząco głową.
- Czemu wam tak zależało żebym wam wybaczyła? Nie jestem jedyną tekściarką na wyspach. Mieliście już Savana. Czemu ja?
- To proste- wzruszyłem ramionami udzielając jej odpowiedzi- Jesteś najlepsza w tym co robisz i nikt nie ma co do tego żadnych wątpliwości. To zaszczyt z Tobą współpracować zwłaszcza dla zespołu, który dopiero zaczyna. Nikt nie podjąłby się napisania dla nas piosenek decydując się połączyć nasze gusta muzyczne, a Ty zrobiłaś to bez wahania. Jesteś niesamowita i niepowtarzalna. Kto inny mógłby nad nami zapanować? To po prostu musisz być Ty i tylko Ty...
 Kate patrzyła na mnie z szeroko otwartymi oczami. Zdecydowanie nie była przygotowana na taką przemową w moim wykonaniu tym bardziej, że zawierała ona same komplementy na jej temat. Odwróciła nieco głowę i wstała z kanapy co chwilę powtarzając moje ostatnie zdanie. "It's gotta be you... Only you..." Wyjęła z komody kawałek kartki i zapisała coś na nim. Z zainteresowaniem przyglądałem się co robi nie do końca wiedząc co się dzieje. Dziewczyna odwróciła się do mnie i posłała mi tajemniczy uśmiech po czym schowała kawałek papieru do kieszeni. 
  Zerknąłem na zegarek, który wskazywał już dziesiąta. Jak poparzony podniosłem się i ruszyłem w kierunku przedpokoju.
- Muszę lecieć. Chłopaki będą się martwić czemu mnie tak długo nie ma.
Ubrałem szybko kurtkę i ostatni raz spojrzałem na Kate, która opierała się o framugę drzwi. 
- Wiesz Styles...- zaczęła przygryzając dolną wargę- Nie wiem o co Ci poszło z Louisem, ale lepiej to naprawcie. Wydajecie się być dobrymi przyjaciółmi. Szkoda byłoby stracić coś takiego...
- Zrobię to- posłałem jej ciepły uśmiech odwdzięczając się za dobrą radę.
- Logika naszego serca jest niedorzeczna, więc warto czasami użyć głowy. Tak mi się przynajmniej wydaje...- puściła do mnie oczko i popchnęła w stronę drzwi- A! Tak dla Twojej informacji... Niall i Gaba oficjalnie są parą, więc się nie zdziw jak Horan będzie chodził i śpiewał szczęśliwy po domu...
- Jak to? Kiedy to się stało?- a to Ci to dopiero news!
- Dzisiaj. Nie powiem, że nie maczałam w tym palcy, ale chodziło o moją najlepszą przyjaciółkę, więc musiałam- wzruszyła ramionami usprawiedliwiając tym swoje zachowanie- Na pewno wszystko Ci sam opowie.
- Jestem tego więcej niż pewien- jęknąłem na myśl o nieprzespanej nocy, którą zafunduje mi Niall opowiadając jak do tego w końcu doszło. 
Pożegnałem się z Kate, ale zanim na dobre zamknęła za mną drzwi przytrzymałem je jeszcze ręką, a drugą wskazałem na dziewczynę.
- Zapomniałbym! Fajna koszulka...

29 komentarzy:

  1. Rzeczywiście długi Ci wyszedł, ale nie narzekam ;) Mogłabym jeszcze poczytać, bo strasznie się wciągnęłam ;)

    To mam odpowiedzi na moje pytania z poprzedniego rozdziału :) Kate zdecydowała się zrezygnować z urlopu, żeby popracować ze swoim ukochanym zespołem ;p Słodkie ^^

    Od naszej rozmowy zastanawiałam się, kogo chcesz ze sobą pokłócić, bo wspominałaś, że tego się nie spodziewamy... i przyznaję nie spodziewałam się w tej kłótni Lou... podejrzewałam Harry'ego, ale raczej z Zayn'em czy Liam'em ale nie z Lou! No cóż... pasiasty miał w każdym calu rację :)

    Tak! Tak! Tak! #GabaAndNiall4ever <3 czekam na tą parę już od ich pierwszego spotkania i wreszcie są ze sobą :) Dzięki Ci Kate! Gdyby nie ona, pewnie dalej nic by z tego nie było :)

    Teraz to ja doszukuję się jakiegoś drugiego dna w tym, że Kate zdecydowała się zostać na święta w Londynie... hmm... mam kilka teorii, ale podejrzewam, że i tak zaskoczysz mnie w kolejnym rozdziale :)

    Czy ja już kiedyś wspominałam, że kocham sceny z Kate i Harry'm sam na sam? Pewnie z miliard razy, ale to nie zmienia faktu, że jeszcze raz Ci o tym przypomnę ;) Już myślałam, że nic nie będzie w stanie wywołać na mojej twarzy większego uśmiechu niż to, że Niall i Gaba są razem, a tu proszę! Taka miła niespodzianka na koniec :) I (o zgrozo!) nawet się nie pozabijali, a nawet (ośmielę się zaryzykować) trochę złagodzili swoje stosunki :)

    To mi teraz narobiłaś apetytu na kolejny rozdział :) Życzę więc weny i mnóstwo czasu na pisanie :) I idę czytać jeszcze raz ;)

    Całuję :*

    P.S. #WeirdFactsAboutKateG nr 7: Kate chciała zamienić się ze mną na włosy, kiedy się dowiedziała, że mam proste, ale ostatecznie zrezygnowała, stwierdzając, że są za krótkie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście moja głowa wzięła się w garść i przestała podrzucać mi kolejne pomysły bo inaczej pisałabym to do końca tygodnia...

      Jakim ukochanym zespołem?! To nie jest jej ukochany zespół!

      Czyli nasza telepatia działa tylko w jednym kierunku skoro się nie domyśliłaś kogo mam na myśli. No cóż... Louis zrobił to tylko i wyłącznie w trosce o swojego przyjaciela :)

      #GabaAndNiall4ever <- nic dodać nic ująć :)

      Ciekawe co tym razem wymyśliłaś, jednak zważając na to, że nie domyśliłaś się tym razem pewnie znowu jesteś w błędzie ;)

      Tak, to zdecydowanie przełom jeśli chodzi o relacje między Harry'm i Kate, ale myślę, że to nie koniec ich porywczych dyskusji ;) Poza tym fajnie jak siedzą później tacy skruszeni w jednym pokoju i nawzajem się przepraszają ;) Jest wtedy tak miło ;p

      Czasu... Potrzeba mi tylko czasu :(

      Również całuję i życzę miłej lektury (jeszcze raz ;))
      Xx.

      P.S. Ile jest #WeirdFactsAboutKateG?

      Usuń
    2. W ogóle nie wyczułaś sarkazmu w słowie "ukochanym"... Co się dzieje z tą telepatią?!

      Ha! Nie bądź wcale taka pewna! Tym razem się nie pomylę ;p

      Mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec przepraszania (mam zwłaszcza na myśli takie sceny w tajemniczym klubie... nastrojowa muzyka, przygaszone światła, przypadkowy dotyk... if you know what i mean ^^)

      W takim razie MNÓSTWO CZASU Ci życzę :)

      Całuję i rozważam przeczytanie po raz trzeci ;)

      P.S. Jak na razie mam 19 #WeirdFactsAboutKateG, ale lista ciągle, w zastraszającym tempie, się powiększa... Jeśli nie zawiesisz działalności na tt, to niedługo dobijemy do #100WeirdFactsAboutKateG ;)

      Usuń
    3. To wszystko przez anatomię, która mnie do siebie wzywa...

      I know exactly what you mean ;) tyle tylko, że to nie musi być przypadkowe ;) może jednak telepatia działa też w drugą stronę...

      P.S. W tym momencie rozważam zaprzestanie mojej działalności na portalu społecznościowym Twitter...

      Usuń
    4. Minister Zdrowia ostrzega przed korzystaniem z portalu społecznościowego Twitter ;)

      Usuń
    5. Nie chciałam Ci już tu spamować, ale na tt nie ma tyle miejsca...

      Właśnie sobie uświadomiłam, że zapomniałam napisać o najważniejszym! (no dobra, może nie najważniejszym, ale bardzo ważnym)

      Przecież dzięki tym wieczornym rozmowom i Styles'owi powstał zalążek nowej piosenki ;)

      Usuń
    6. Jest! Ktoś zwrócił na to uwagę! :D

      Usuń
  2. Hahahahahahahahahahahaha... nie no, myśląc o tej scenie 'swatania' Nialla i Gaby poryczałam się ze śmiechu hahahaha... Kate genialnie to zrobiła! :D
    Boże, jak ja się cieszę, że Niall i Gaba są w końcu razem! Nie mogę się doczekać, aż Gaba wróci z Polski awww *.* Mam nadzieję, że to będzie randka stulecia! :D
    Ale się zdziwiłam ... Lou i Harry się pokłócili? ;o masakra, ale dobrze że Louis mu wygarnął, bo dzięki temu była ostatnia scena! <3 Kurde.. serio, jak tylko jest Harry i Kate w jednym pomieszczeniu, to moje shipperskie serce wali dziesięciokrotnie szybciej! :D
    Kate wyswatała Gabę, teraz przyjaciółka musi jej się odwdzięczyc (If you know what I mean... ;>)
    Najlepszy zaskok! :D Kate ma urodziny dzień po mnie! :D ja się urodziłam 27 grudnia i też mam prezenty na gwiazdke a zaraz potem na urodziny (+mikołajki 6 grudnia, dlatego grudzień jest najbardziej obfitującym w nowe rzeczy miesiącem xD)
    Jejku... uwielbiam takie długie rozdziały! Oby częściej takie, bo im więcej do czytania, tym więcej szczęścia! :D
    No... Niall ze swoimi "twarzami" jest genialny, to zdecydowanie mój ziomek, uwielbiam go! :D
    Napiszę tylko SPAM TEN CO ZAWSZE! (nie chce Ci po raz 17 tyle spamować, a myślę że wiesz o co chodzi ;)) A więc po krótce:
    Kocham <3
    Nie mogę się doczekać! :)
    i całuję ;*

    (tym razem płacząca ze śmiechu) greenapple xx.

    PS. Chyba niczego nie ominęłam, jak tylko sobie przypomne coś, to zaraz tu napisze! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + Oczywiście:
      #TeamSavan4Ever
      #KateMustBeWithHarry
      #NiallAndGaba4Ever
      #RIPTomek

      :D

      Usuń
    2. Szczerze to jak ją przeczytałam pierwszy raz to złapałam się za głowę i pomyślałam "Kaśka czy Cię już do końca powaliło?!" Ale nie mogłam jej zmienić. Nie wiem czemu... Musiała taka zostać. Trudno :)
      Na tą randkę to będzie trzeba trochę poczekać bo... a zresztą. Dowiesz się w swoim czasie ;)
      Ja też czasem wyzywam na przyjaciół jak nie mogę się ogarnąć, więc w 100% rozumiem zachowanie Louisa. On się po prostu martwi o Harry'ego.
      Ach to twoje shipperskie serce ;) Uwielbiam je :D
      Serio masz urodziny 27 grudnia? Muszę zapamiętać ;) zrobię Ci jakąś niespodziankę jeśli wytrzymasz tyle ze mną ;p
      Ten rozdział jest oficjalnie najdłuższy jak do tej pory i nie wiem czy oda mi się napisać coś dłuższego. Mam nadzieję, że tak :) Lubię jak wszystko się "samo" pisze ;)
      Napawdę chciałam nazwać ten rozdział "50 twarzy Nialla" ale jakoś dziwnie to brzmi ;p Może innym razem będzie "50 twarzy Kate" ;)

      Pozdrawiam!
      Xx.

      Usuń
    3. Hehehehe... ja mam już pomysł na niespodziankę dla Ciebie na urodziny :D
      Chodzę do klasy z dziewczyną która jest z 28 też i jedną z 29 (i po raz pierwszy nie jestem najmłodsza w klasie jupiii! :D)
      Moje shpiierskie serce, nic nie poradzi na to jakie jest :)
      Każe mi pisać, to co myśli (albo raczej czuje) xD
      mmm... czuję, że rozdział "50 twarzy Kate" może być dość interesujący ;)

      Usuń
    4. Dla mnie?! Jak miło! Ja chcę moje urodziny teraz!!! :D
      Ja jestem najmłodsza -.- Ale już się przyzwyczaiłam ;p
      Tak to mógłby być interesujący rozdział ;)

      Usuń
    5. To jest głupie w byciu grudniowcem, że jak inni mają już rok więcej, to ty musisz prawie rok czekać na swoje urodziny! Ale wiesz... jak oni będą starzy, to my będziemy jeszcze rok młodsze! :D są też plusy, kiedyś to będzie dobra rzecz! ;p

      Usuń
    6. po 18 urodzinach przestaniesz zwracać na to uwagę ;)

      Usuń
    7. Hej, ciekawe czy dałabym radę skomentować już w pierwszym dniu? Ale zresztą to i tak postęp, ponieważ przez długi czas potrafiłam nic nie pisać i nagle ,, wpadać'' z kilka komentarzami. Ale to powinno się zmienić, ponieważ po kilku miesiącach mam w końcu sprawny sprzęt, więc mam pewność, że nie utnie mi tekstu w połowie, przez co mogę spokojnie czytać, a przede wszystkim komentować, dobra przechodzę do rozdziału, bo jeszcze Cię zanudzę, a tego nie chce nikt:
      Harry jest jakiś dziwny: niby coś do niej czuje, a zachowuje się tak jak się zachowuje, ale nie zmienia to faktu, że lubię go i wolę od Tomka milion razy.
      Kłótni Harry vs. Lou bym się nie spodziewała, masz wspaniałą cechę: potrafisz nas zaskoczyć :) Ale ogólnie mój mózg lubi, gdy czytam o kłótniach, zabójstwach i innych rzeczach godnych socjopaty.
      Gaba ma racje Kate jest świruską, mówię o tym MALUTKIM szantażyku, ale teraz oni z czystej uprzejmości [ ta, uprzejmości, kogo ja oszukuję?] powinni się odwdzięczyć zamykając Harry' ego i Kate, Ci pewnie upiekliby ich na rożnie czy grillu, ale co tam!? Najważniejsze, żeby byli razem [ OK, muszę ograniczyć czytanie wszystkiego rodzaju książek, bo robią coś dziwnego z moim mózgiem]
      Przez tekst ,, fajna koszulka'' prawie zakrztusiłam się Fervex' em czy innym dziwnym czymś, skąd Ty bierzesz te wszystkie świetne pomysły?
      Nie chcesz zareklamować się [ jest tyle blogów oferujących reklamę, mogę dać Ci kilka linków] lub wziąć udziału w konkursie na opowiadanie miesiąca na ,, Wymarzony Świat z One Direction''?
      Przepraszam, że się wtrącam, ale po prostu szkoda, by taki talent się marnował.
      Jestem na siebie strasznie wściekła napisałam komentarz na 3 strony w Wordzie i w jakiś sposób, którego nie znam usunęłam go nie dotykając przeklętego przycisku ,, usuń tekst’’, a ten nawet do jednej strony nie dochodzi. "(
      Jest szansa, byś informowała mnie o nowych rozdziałach [ mail, GG, TT]?
      Pozdrawiam JestemJustyna z http://destroying-their.blogspot.com/

      Usuń
    8. Nie ważne kiedy pojawia się komentarz, tylko że w ogóle chce Ci się go napisać :) Bardzo mnie to cieszy i jest bardzo wdzięczna :) Fajnie, że masz nowy sprzęt i teraz bez problemów możesz czytać i komentować.
      Myślę, że Harry jest jeszcze młody i nie do końca rozumie co się z nim dzieje bo pierwszy raz go coś takiego spotkało. Miejmy nadzieję, że w końcu to do niego dotrze :)
      Lubię zaskakiwać i cieszę się, że mi to wychodzi :D Ja też lubię takie wątki kryminalne, więc możesz liczyć, że będzie ich więcej ;)
      Myślałam o "zemście" Gaby i Nialla, ale nie jestem co do tego przekonana aczkolwiek niedłgo na pewno ją zaskoczą ;)
      Bałam się, że będzie ciężko się zorientować o co chodziło z koszulką, ale zapamiętałaś co na niej pisało ;) Pomysły jakoś same do mnie przychodzą. To jest raczej naturalne...
      Myślałam o tym, ale czy ja wiem... Nie sądzę żeby ktoś chciał TO reklamować, ale możesz podesłać mi te linki :) A co do opowiadania to nie wiem do kiedy jest termin a z racji tego, że mam sesję na karku mogłabym się nie wyrobić :( Bardzo mi miło, że tak we mnie wierzysz i w tą historię :) Uśmiecham się teraz od ucha do ucha :D
      Nie wściekaj się ;) A co ja miałam powiedzieć jak kiedyś usunęłam cały rozdział?! To była masakra!
      Mogę Cię informować :) Proponuję tt bo tam jestem najczęściej i już informuję kilka osób ;) napisz do mnie wiadomość

      Dziękuję za kolejny wspaniały komentarz :)
      Całuję!
      Xx.

      Usuń
  3. Napiszę krótko, wreszcie Horan jest GAbi, ale tylko dzięki KAte :) Świetne zagranie :) Rozdział jak zwykle genialny. Szczerze mówiąc, jak przeczytałam że Harry przyszedł do Katy czekałam na kolejną zadymę, a tu proszę kulturalna rozmowa :) I chyba nawet podrzucił jej pomysł na singiel :)
    Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się, że znowu Ci się podobało :) Jeszcze będzie nie jedna zadyma z nimi w rolach głównych ;) Mam nadzieję, że Ci to odpowiada. Kto by pomyślał, że to właśnie Harry zainspiruje Kate? ;)
      Pozdrawiam!
      Xx.
      P.S. Krótko, ale za to treściwie ;)

      Usuń
  4. Beznadziejny ten blog. Nie wiem po co go prowadzisz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak jakoś... Nudzi mi się :) Ale chyba nie było aż tak źle skoro tu dotarłaś/dotarłeś ;)

      Usuń
    2. Żebyś miał/a pytanie :*

      Usuń
    3. To też może być jakiś powód ;)

      Usuń
  5. Boże Święty ! jaki cudny bloog ! już dawno żaden mnie tak nie wciągnął. mam nadzieję, że będziesz go pisac jeszcze dłuuugo :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ktoś będzie chciał czytać to czemu nie :)

      Usuń
  6. Późną porą zabieram się za pisanie tego komentarza, ale dla Ciebie się ‘’poświęcę’’ :) Żartuję! To przyjemność jest komentować tak wspaniały rozdział spod Twojego pióra… A raczej klawiatury. Wiesz już na co mnie stać w pisaniu komentarzy więc lepiej przygotuj sobie miskę popcornu, bo może zgłodniejesz jak Niall w czasie oglądania pierwszy raz teledysku do WMYB. ( Zrobiłaś już wstęp, popisałaś się swoją wiedzą więc przejdź już lepiej do sedna, dziewczyno – mam w zwyczaju mówić sama do siebie… :D) Dobra więc zacznę od początku. Cholera, czy Harry musi wszystko odbierać aż tak osobiście? A może wydawało mu się, że Kate robi to ze względu na niego? Że chciałaby spędzać z nim więcej czasu? Czy szuka w niej tylko złych cech? On to raczej powinien się cieszyć, że kontynuuje z nimi współpracę, bo miała wiele okazji, kiedy mogła już odpuścić. Ciekawi mnie strasznie co siedzi w Haroldzinej główce i jakie pomysły mu do niej wpadają. Jego wybuchowy temperament powoduje to, że wszystkie sceny kłótni z nim w roli głównej, są tak ciekawe i nie do przewidzenia, bo tak naprawdę jeszcze nigdy nie wyprzedziłam jego toku myślenia i zawsze zaskakiwał mnie swoimi słowami. Cwana bestia. Natomiast Lou! Złoty chłopak, który powiedział na głos w końcu to, co wszyscy od dawna myślą. Zgadzam się z nim w stu procentach i dziwi mnie to, że Harry nie potrafi tego dostrzec. Znaczy się dopuścić do siebie tę wiadomość, bo to, że dostrzega to, to wiadome, tylko na siłę z tym walczy, no ale co zrobisz… Jakbym była bohaterką tego opowiadania to porządnie dostałby patelnią w łeb. ‘’ - Jak bezzębny może lecieć na suchary?- zdziwiłem się- Skąd Ty wziąłeś taki tekst? - Gaba mi powiedziała- i wszystko jasne. Polskie złote myśli... ‘’ Awwww… to było takie słodkie, że zaczęłam szczerzyć się do ekranu jak opętana. #NabaForever co potwierdza kolejny fragment, który zalicza się do mojego prawie ulubionego w tym rozdziale ‘’ - Masz jakiś problem?- Niall był gotowy stanąć do walki w obronie swojej nie-dziewczyny, co było takie urocze... Kto by pomyślał, że obudzi ona w naszym Irlandczyku takiego wojownika? ‘’ Kolejne, awww… i tańczące w powietrzu serduszka, if you know what I mean. Takiego Nialla uwielbiam w opowiadaniach! I kolejny raz wracam do Louisa. Jego spisek… Znaczy się plan. Jestem strasznie ciekawa, co on już sobie tam wymyślił. Próbowałam to rozgryźć, ale do głowy przychodzą mi same brednie, i to nie w stylu Tomlinsona. Cóż, poczekam cierpliwie i się przekonam. Może, któraś z moich teorii się sprawdzi…
    Gaba i chłopacy! Najfajniesze fragmenty do czytania pod względem mojego zacieszu na twarzy. I jeszcze to ja Niall ją postrzega! On jest taki słodki jak pluszowy miś. Mam zawsze ogromną ochotę go przytulić. I ich grupowe rozkminianie sytuacji Harrego&Kate. Strasznie śmieszy mnie gdy te małpiszony i Gaba są prowadzą poważną rozmowę… To taki kontrast między ich codziennym zachowaniem… I potem kolejne salwy śmiechu z determinacji Gaby, przez co zaczynają normalną jak na nich i lekką konwersację. A to pożegnanie? Serio, dawno się tak nie śmiałam czytając opowiadanie. No i po raz kolejny Kate…Kate prywatnie. Cieszę się, że w końcu przeszedł jej ten zły nastrój i była w stanie normalnie z nimi porozmawiać. I podstęp Louisa… Jakby od początku nie mógł się domyśleć, że osoba broniąca swojej prywatności, nie będzie ingerować w cudzą. No ale czego można się po nim spodziewać…

    OdpowiedzUsuń
  7. To zamknięcie w spiżarce, bardzo oryginalny pomysł... I to co on mówi! On chyba już nie może być słodszy niż jest, na prawdę... Aż zaczęłam zazdrościć Gabie, i wyobrażać sobie, że to ja jestem nią, haha :) Wiesz, jeśli będzie jakaś potrzeba to zawsze możesz wprowadzić jakąś ciekawą postać o imieniu Iza... Hahaha :))) Muszę jeszcze nadmienić, że zastanawiam się dlaczego Kate nie chce lecieć na święta do Polski... Co ona ukrywa? Jeju, to mi spędza sen z powiek!!
    Co Ty ze mną robisz dziewczyno... Dawno nie zaangażowałam się tak w ''życie'' jakiejś historii... Pogratulować Ci tylko <3
    Zapomniałam o czymś? Ah, tak... KATE&HARRY I ICH SUPER POGAWĘDKA, SPOWODOWAŁA MINIMALNY ZAWAŁ MOJEGO SERCA. BOŻE!!!!!!!!!!!!! ONI RAZEM… DLA MNIE TO COŚ NIESAMOWITEGO! Uwielbiam sceny w których występują, ich docinki, identyczne charaktery i to, że oboje nie chcą dopuszczać do siebie tej myśli, że mogą poczuć do siebie coś więcej, niż więź koleżeńską. Czasami czuję się jakbym to ja tam występowała, bo we wszystko tak bardzo się wczuwam...:)) Na koniec chciałam Ci podziękować za to, że tu jesteś i prowadzisz tak świetnego bloga! Uwielbiam czytać Twoje opowiadanie, a serce mi rośnie i skacze z radości jak widzę nowy… Właśnie dodałaś 18… a ja poprzedni dopiero komentuję, po prostu jestem strasznie zabiegana teraz i nie mam na nic czasu… Ten komentarz pisałam prawie tydzień, bo chciałam przekazać Ci wszystko co myślę, dodając po kolei każde przemyślenia, które wpadły mi do głowy… I tak nie wiem czy to wszystko, ale nie mogę już dłużej zwlekać, no nie mogę! Napisałam Ci już na tt co sądzę o nowym rozdziale, mimo wszystko chciałabym powtórzyć, że jestem niesamowicie uzdolniona, piszesz tak lekko i kiedy dobiegam do końca czuję dosyt, ale i zaciekawienie, co będzie dalej… Wiedź, że w razie możliwości tamten też skomentuje, bo jest wiele wątków, które mnie zaintrygowały, a już pod koniec tego tygodnia, jestem wolna… Szykuj się na czytanie!! Pozdrawiam Cię cieplutko, xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie przyjemnością jest czytanie Twoich niezwykle wyczerpujących komentarzy i odpisywanie na nie. Zamiast popcornu wbrałam miskę czereśni, ale też były dobre;)
      Myślę, że Harry bierze wszytsko do siebie bo Kate tak na niego działa. Jak już chłopcy wspominali jest inna niż pozostałe dziewczyny, a on nie jest do tego przyzwyczjony przez co może być trochę zagubiony.
      Nie ukrywam się, że cieszę się, że jeszcze nigdy nie trafiłaś z tym co powie bo to znaczy, że udaje mi się nie być przewidywalną, a bardzo mi na tym zależy. Sama lubię jak autor mnie zaskakuje i to samo staram się uzyskać w moim opowiadaniu.
      Louis postanowił w końcu pomóc przyjacielowi i wziąć sprawy w swoje ręce co niekocznie podoba się Styles'owi. Przynajmniej na razie ;) Zobaczymy czy mu się to uda.
      Niall i Gaba to zupełne przeciwieństwo relacji jakie panują między
      Kate i Harry'm. W końcu skoro jest nieco dramatyzmu i chłodnych stosunków musi być przeciwnego. W naturze musi panować równowaga :) Wokół tekściarki i Loczka szaleją błyskawice, a wokół Naby serduszka i różowa aura :)
      Tomlinson musi dobrze przemyśleć jak ma zamiar zorganizować swój plan bo jak widać z Kate nie będzie łatwo. Pozostaje nam jedynie trzymać za niego kciuki :)
      Poważna rozmowa w wykonaniu One Direction i Gaby? Nie ma opcji żeby trwała dłużej niż dziesięć minut ;p To jest po porstu nie możliwe z ich charakterami. Na szczęście jedno zdanie któregoś z nich i wszystko wraca do normy.
      Louis miał niezły plan, ale nie potrafił go zrealizować. Może gdyby zapytał się inaczej albo zaczął temat z innej strony to kompozytorka złapałaby haczyk, ale dziewczyna nie jest głupia więc nie dała się wciągnąć w tą rozmowę. Niestety Lou musi spróbować jeszcze raz. Zamknięcie w spiżarce jest z życia wzięte, a Niall jest zdecydowanie najsłodszym i najbardziej uroczym chłopakiem na Zimii. Jeśli będę kiedyś planowała jakieś nowe postaci wezmę Twoją propozycję pod uwagę,
      ale nic nie obiecuję. Nie jesteś pierwsza, która zaproponowała mi "pożyczenie" swojego imienia do opowiadania :) Bardzo mnie to cieszy, że ktoś zaufałby mi na tyle, że pozwoliłby decydować mi o jego losie w moim opowiadaniu. To naprawdę bardzo miłe :)
      Idź się wysapć. Kate kiedyś ujawni czemu nie poleciała. Trochę cierpliwości. Nie możesz wymagać, że osoba, która nie lubi mówić na swój temat od razu wszystko wyjawi. Naprawdę, aż tak zaangażowałaś się w tą historię? Nie mogę w to uwierzyć... Nie sądziłam, że to co piszę może wywierać aż takie emocje. Bardzo się z tego cieszę tym bardziej jeśli są to pozytywne odczucia.
      Faktycznie Kate i Harry są bardzo do siebie podobni, ale czy to im właśnie nie przeszkadza? W końcu to przeciwieństwa się przyciągają, a podobieństwa odpychają...
      To ja Tobie dziękuję za to, że czytasz moje opowiadanie i poświęcasz swój czas aby napisać mi co myślisz. Cieszę się jak głupia czytając Twoje komentarze. Nie mogę uwierzyć, że zawsze są pozytywne. To coś nierealnego... Nie tłumacz się czemu dodałaś komentarz dopiero teraz a nie wcześniej. Ja nic od nikogo nie oczekuję. Oczywiście lubię widzieć, że ktoś coś napisał pod rozdziałem, ale rozumiem, że to nie jest najważniejsza rzecz na świecie i każdy ma jeszcze inne rzeczy do roboty. Są rzeczy ważne i ważniejsze. Szykuję się na czytanie, ale nie wywieram na nikim żadnej presji :) Już wiem co ogólnie myślisz na temat nowego rozdziału :)
      Pozdrawiam!
      Xx.

      Usuń
  8. Chce Twoje zdjęcie i zrobie sobie z nim koszulkę! xd
    To jest mój nowy cel w życiu. xd
    Rozdział jest fenomenalny! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi, nie chcesz mojego zdjęcia na koszulce ;p
      Xx.

      Usuń