11 marca 2013

Prolog


Szwecja, Sztokholm, studio nagraniowe

Czasami nienawidzę tej roboty! Siedzę w jednym z najlepszych i największych studiów nagraniowych w Sztokholmie. Całe pomieszczenie ma ok. 60 m2. Otoczona jestem najnowocześniejszym sprzętem nagraniowym i kanapami z ciemnobrązowej skóry. Na ziemi leż przeogromny dywan, wykonany z jakiegoś długiego włosia, a z sufitu zwisają cieniutkie światłowody, które delikatnie oświetlają pomieszczenie. Dodatkowo i tak już niezwykle nowoczesną i „bogatą” atmosferę tego miejsca podkreślają obrazy i zdjęcia z autografami największych osobistości ze świata muzycznego show biznesu. Od Beatles’ów po Michaela Jacksona. Oczywiście nie mogę powiedzieć, że właśnie dlatego nie lubię swojej pracy. Powód jest zupełnie inny. Powiedzcie mi  jak można piosenkę „idealną” źle zaśpiewać?! Nie. To mało powiedziane. Jak można ją tak oszpecić i zmasakrować?! Na to powinien być jakiś paragraf! I jak to możliwe, że osoba, która w ogóle nie ma pojęcia o śpiewaniu (już nie wspominając ogólnie o muzyce) przychodzi tutaj i śmie mi mówić, że JA mam napisać dla niej HIT, bo ONA  chce być GWIAZDĄ?! Kpiny! Ja nie piszę piosenek dla gwiazd tylko dla prawdziwych ARTYSTÓW, którzy przelewają swoje najgłębsze emocje i uczucia, w to co robią. Utożsamiają się z tym. A ona?! Stoi przede mną jakaś farbowana blondyneczka, w za małej (nie możliwe żeby to był jej rozmiar), obcisłej sukience i niebotycznie wysokich szpilkach (jak można w tym chodzić?!).  To jest właśnie powód, dla którego niekiedy mam ochotę rzucić to wszystko, wrócić do Polski i niczym się nie przejmować. Na szczęście teraz rzadko kiedy zdarzają się takie momenty. Po 3 latach ciężkiej, ale jakże satysfakcjonującej pracy udało mi się wypracować sobie szacunek, dzięki czemu mogę pracować z najlepszymi ludźmi w branży, a co najważniejsze…  sama dla siebie jestem szefem! Nikt za mnie nie podejmuje decyzji, ani nie mówi dla kogo i co mam napisać. Spełniło się jedno z moich największych marzeń.
Jednak wracając do naszej przyszłej „gwiazdy”… Bogu dziękuję, że siedzi obok mnie mój stary, jak zawsze niezwykle opanowany przyjaciel Max Martin. Gdyby nie on pewnie już dawno zrobiłabym coś tej dziewczynie, albo przynajmniej wyszła trzaskając za sobą drzwiami. Jednak dzięki niemu i jego spokojowi ducha, który wpływa kojąco także na moje nerwy, nie urządziłam żadnej sceny. Jest to wielkim osiągnięciem gdyż z reguły jestem dość impulsywna, zwłaszcza kiedy ktoś mi mówi co mam robić. Nienawidzę tego!
 Nasze spotkanie z blondynką potoczyło się dość szybko. Najpierw „zaśpiewała” jedną z moich piosenek, potem Max widząc wyraz mojej twarzy, który najwyraźniej mówił sam za siebie, delikatnie ścisną moją dłoń, w między czasie uświadamiając naszą przyszłą gwiazdę, że powinna zmienić zainteresowania, a na koniec grzecznie pożegnaliśmy się i wyszliśmy ze studia. Katorga minęła!

Restauracja „Kryp In”

- Nie była taka zła…
-Że co?! – zapytałam, omal nie dławiąc się kawałkiem mięsa, które akurat miałam w buzi.
- Hahaha! Uwielbiam tą twoją minę! Jakbyś chciała powiedzieć „Czy z tobą wszystko w porządku? Dzwonię po ludzi z psychiatryka!”.
Max i te jego żarty. Uwielbia mnie tak wkręcać. Zaczyna wtedy przeraźliwie nisko się śmiać, a jego oczy stają się malutkie jak ziarna groszku. To sprawia, że ja też zaczynam się śmiać i oboje nie możemy przestać. Po chwili zdołałam się jednak oponować i powiedziałam:
-A tak na serio, dobrze że tam byłeś. Gdyby nie ty to nie wiem co bym zrobiła tej małej… Jak ona śmiała tak skrzywdzić moje dzieło?! Nie wierzę, że specjalnie po to tu przyleciałam, zamiast bawić razem z Tomkiem w Paryżu.- zaczęłam sobie wyobrażać co mogłabym teraz robić, gdybym tam była.
-Zawsze do usług. Widziałem po twojej minie, że zaraz nie wytrzymasz więc wolałem, jako pierwszy zacząć mówić, żebyś nie miała okazji jej opieprzyć. Przykro mi, że cię tu ściągnęli tylko po to, ale Tomek na pewno ci to wybaczy. W końcu cię kocha, nie?- patrzy na mnie jakby nie znał odpowiedzi, albo miał nadzieję że coś się zmieniło.
- Jasne. O to się nie martwię.- odpowiedziałam ukrywając swoją irytację tym pytaniem. Czemu on go tak nie lubi? W końcu to mój chłopak, z którym już jestem prawie 4 lata. Jasne, że się kochamy. W końcu gdyby tak nie było nie bylibyśmy ze sobą tyle czasu, prawda? Nie chciałam dłużej ciągnąć tego tematu, znając nastawienie Maxa do Tomka.
- W sumie to powinnam jej podziękować. Już dawno nie byłam w Szwecji i zapomniałam jak tu jest pięknie, a tak znalazł się pretekst żeby tu przylecieć.
-Jest jeszcze jeden plus.
-Jaki?- spytałam sama w między czasie szukając odpowiedzi.
-Spotkałaś się ze mną…- Uniósł lekko brwi wyczekując, aż potwierdzę jego słowa.
-Tak, tak. To jest najważniejsze. – potwierdziłam z udawanym sarkazmem w głosie. Znowu zaczęliśmy się śmiać, widząc swoje miny, po czym nasza uwaga ponownie skupiła się na naszych talerzach. 

11 komentarzy:

  1. Z niecierpliwością czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Obiecuję,że nie będziesz musiała długo czekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie sie zaczyna jestem ciekawa co dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Prolog jest świetny!;)
    Piszesz bardzo lekko, szybko się czyta. ;)
    Twoje komentarze i opis blondyny był fantastyczny!
    Załamuję się tym, że na fajnie zapowiadające się opowiadania trafiam po tylu rozdziałach. Grr.;/
    Mam nadzieję, że niedługo skomentuję ostatni post. 32? ; o Długa noc przede mną... ;)
    Nie przynudzam, lecę dalej. :)
    x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze to nie uważam początków za coś chwytliwego, ale później jest coraz lepiej (mam nadzieje!)
      Zachęcam do czytania :)
      Xx.

      Usuń
  5. Jej, powiem Ci że niedawno trafiłam na tego bloga. Koleżanka mi przesłała linka. Przyznam że jest świetny! Na prawdę tyle emocji! Z niecierpliwością czekałam na jakiś moment Haty (Harry i Kate ;}). No cóż za każdym razem, czytałam takie momenty po kilka razy. I dalej do nich wracam. Kate jest dość tajemnicza, zamknięta w sobie. Mam nadzieję że przynajmniej przed tym złośliwym, kochanym, wyszczekanym, słodki Harrym się otwory ^^
    Źle że trafiłam dopiero teraz, ale w sumie mniej czekania na nowy. Bo uwierz mi nie wytrzymałabym.
    Już skacze "Kiedy będzie kolejnyy" hhe :)
    Prolog, cudowny, coraz bardziej chcę dalszą część.
    Czekam na nowy życzę dużoo weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że ktoś uznał mój blog wart polecenia :) Nowy sezon, nowe możliwości. Zobaczymy jak to będzie z tym 'otwieraniem się' Kate przed ludźmi.
      Xx.

      Usuń
  6. Hej chciała zacząć czytać to opowiadanie ale na telefonie nic nie mogę zobaczyć :( nie wiem o co z tym chodzi przykro mi że nie mogę tego przeczytać :(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę nie wiem co jest nie tak ;/ U mnie wszystko działa :(
      Xx.

      Usuń
  7. Super opowiadanie sie zapowiada. Zapraszam do mnie na bloga http://juznietone.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń