Mieszkanie Kasi i Gaby
- Myślisz, że ta będzie dobra?- zadała mi to pytanie chyba już po raz setny tego wieczoru. Ledwo co przywiozłam ją z lotniska, a ona od razu skoczyła do swojego pokoju wyjmując z szafy wszystkie ubrania jakie się w niej znajdowały, łącznie z tymi, które nosi tylko latem. Kto by się przejmował, że jest połowa grudnia. Halo! Ok, może w Londynie nie ma aż tak siarczystych mrozów jakie zdarzają się w Polsce, ale zima to zima i na pewno cieniutka letnia sukienka w kwiatki nie będzie najlepszym wyborem na tak beznadziejną pogodę.
- Nie możesz po prostu założyć jeansów i białej bluzki?- zapytałam z nadzieją, że może uzna to za dobry pomysł. Nadzieja matką głupich....
- Żartujesz?! Będziemy w telewizji! Nie mogę iść w jakiś starych spodniach i bluzce! To musi być coś ekstra! A jak ktoś zrobi nam zdjęcie? Albo obejmie nas kamera?
- O tak! Faktycznie jak ktoś zrobi Ci zdjęcie w zwykłych ciuchach to później cały świat będzie o tym trąbił. Już nie mówiąc o złośliwych komentarzach na serwisach plotkarskich "Jak Ona mogła to na siebie włożyć?!"- powiedziałam to z takim przejęciem w głosie jakby to faktycznie stanowiło problem jednak nie wytrzymałam zbyt długo i zaczęłam się śmiać.
-Ha. Ha. Ha. Bardzo śmieszne.- Gaba zmierzyła mnie poważnym wzrokiem- Tobie nie zależy żeby dobrze wyglądać bo po pierwsze nie chcesz się rzucać w oczy, a po drugie Ty nie musisz się tam nikomu podobać, ponieważ masz już Tomka. A co jak ja spotkam jakiegoś księcia z bajki? Myślisz, że zwróci na mnie uwagę jak wystąpię w podartym podkoszulku?- dopytywała się unoszący przy tym swoje lekko zarysowane brwi. Starałam się zrozumieć i w pewnym stopniu wiedziałam czemu chce się tak wystroić, ale sukienka cała w cekinach to lekka przesada.
- Wystarczy, że na niego spojrzysz i już jest twój. Nie musisz się wcale stroić.- puściłam do niej oczko- Poza tym on nie ma lecieć na to jak wyglądasz, ale jaka jesteś. A do tego nie potrzebne ci są TE ubrania.- podniosłam jedną z dziesiątek sukienek, które leżały na łóżku i zrobiłam kwaśną minę. Jak można ich mieć aż tyle? Ja mam raptem jedną i jeszcze ani razu jej nie założyłam...
- Dobra, może te falbanki to faktycznie przesada.- wzięła inną i wyciągnęła ręce przed siebie aby jej się lepiej przyjrzeć- Ale musi być sukienka!- dodała za chwilę, rzucając we mnie ubraniem, po czym ponownie zaczęła przeglądać zawartość szafy ze skupieniem na twarzy. Nie pozostało mi nic innego jak siedzieć w fotelu i za każdym razem kiedy przymierzała coś innego, potakiwać twierdząco głową, czekając aż w końcu na coś się zdecyduje.
Londyn, Studio Fundations
Stałyśmy przed głównym wejściem budynku, w którym miał odbyć się finał programu X Factor. Bywałam już tu parę razy kiedy moi "podopieczni" mieli występny w telewizji, a ja pomagałam im się do tego przygotować. Nigdy jednak nie wchodziłam z nimi głównym wejściem z oczywistych powodów. Tym razem musiałam postąpić inaczej. Nie chciałam zwracać na siebie uwagi, więc doszłam do wniosku, że to będzie lepsze wyjście/wejście. Rozglądałam się dookoła, stając na palcach i próbując objąć tych wszystkich zgromadzonych tu ludzi wzrokiem, ale mi się nie udało. Wiadomo, że nie wszyscy mieli bilety żeby wejść do środka. Część z nich przyszła, aby gdy ich świeżo upieczeni idole będą wychodzić, dostać od nich autograf albo zrobić sobie pamiątkowe zdjęci.
-Boże ilu tu ludzi...- powiedziałam sama do siebie. Czułam się osaczona.Szczerze powiedziawszy to byłam wręcz przerażona. W mojej głowie kłębiło się tysiące myśli typu "A co jak mnie ktoś rozpozna?". Gdy tylko zadawałam sobie podobne pytania, moja podświadomość za każdym razem odzywała się oburzona moją głupotą "Niby jak? Przecież nikt Cię nigdy nie widział głupia!" i za każdym razem musiałam przyznać jej rację. Spojrzałam na Gabę, która wyglądała na zafascynowaną wszystkim tym co działo się wokół niej. Jej nigdy nie onieśmielał tłum. Wręcz przeciwnie. Czuła się wtedy jak ryba w wodzie. Zawsze grała pierwsze skrzypce na każdym szkolnym apelu, przedstawieniu czy koncercie. I pomyśleć, że kiedyś też taka byłam... Teraz mogłabym wystąpić co najwyżej przed znajomymi lub małą grupką ludzi.
Po godzinie stania w kolejce przyszła nasza kolej. Weszłyśmy do budynku, gdzie sprawdzono nasze bilety i pokierowano na miejsca. Tak jak Savan obiecał, nie siedziałyśmy w ostatnim rzędzie. Mój braciszek bardzo się postarał i załatwił nam miejsca w DRUGIM! I to zaraz koło stolika jurorów. Myślałam, że dostanę zawału jak tylko zobaczyłam gdzie mamy siedzieć. Byłam na niego tak wściekła, że gdyby stał koło mnie, udusiłabym go gołymi rekami!. Czy ja mówię niewyraźnie? NIE Z PRZODU! Środek byłabym w stanie zaakceptować, ale zaraz pod sceną? Miałam ochotę jak najszybciej stamtąd uciec. Gaba widząc przerażenie i złość, które malowały się na mojej twarzy, złapała mnie za rękę i posadziła obok siebie na fotelu. Nie byłam w stanie na nią spojrzeć. Bałam się, że zabiję ją wzrokiem choć wcale nie była niczemu winna. Cały czas trzymając mnie za rękę starała się mnie uspokoić. Powtarzała, że przecież to nic takiego i nie mam się co martwić. Patrzałam się przed siebie ledwo co słysząc jej słowa, próbując zdusić narastający we mnie gniew. "Jak on mógł mi to zrobić?! Mój przyjaciel! Brat!". Po chwili moja złość zaczęła przeradzać się w panikę. Ściskałam rękę przyjaciółki tak mocno, że aż palce mi pobielały, a jej zapewne krew przestała dopływać do dłoni. "To już koniec! Dwa lata ukrywania się przed światem nie zdały się na nic! Koniec prywatności!" pomyślałam, jednocześnie zdając sobie sprawę, że Gaba już nic nie mówi, tylko wpatruje się we mnie i czeka co zrobię. Odwróciłam się w jej stronę. Moja twarz była raz biała, raz zielona, a usta miałam zaciśnięte w wąską linię. Po chwili wydukałam tak cicho, że sama siebie ledwo słyszałam:
- Idzie-e-emy stąd-d-d-...
- O nie! Nie ma mowy! Nie po to nie jadłam obiadu, żeby się wcisnąć w tą sukienkę, żeby teraz stąd uciekać!- położyła swoją dłoń na moim ramieniu- Wszystko będzie dobrze. Wiem co mówię. Wszyscy będą skupieni na uczestnikach i nawet nie zauważą, że tu jesteś.
Wypowiadała te słowa z takim spokojem, że aż nie mogłam uwierzyć, jak w takiej sytuacji można być tak opanowanym. Kilka jej słów, a mój lęk zaczął ustępować, a moja twarz odzyskała prawidłowy koloryt. Poza tym nie chciałam sprawić jej przykrości. W końcu sama zaproponowałam jej przyjście tutaj. Tyle tylko, że wtedy jeszcze nie wiedziałam w co mój kochany braciszek mnie wpakuje....
- Dzięki.- próbowałam wygiąć usta w lekkim uśmiechu, ale raczej mi się to nie udało- Mało kto umie mnie tak uspokoić jak ty.
- Wiadomo! W końcu jestem twoją najlepszą przyjaciółką, nie?- przytuliła mnie i uśmiechnęła.
- Tylko jak skończ się program od razu wychodzimy, ok?
-Jasne. Ogłaszają wyniki i się zwijamy.- zdjęła dłoń z mojego ramienia, ale drugą cały czas ściskała moja za co byłam jej wdzięczna. Czułam się wtedy pewniej, zupełnie jakby jej pewność siebie przelewała się na mnie. Sala wypełniła się już po same brzegi i wszyscy oczekiwali na rozpoczęcie programu. Po chwili światła przygasły, a w pomieszczeniu rozległ się głos lektora, który zapowiedział, że zarach wchodzimy na antenę. Zanim rozległy się oklaski i krzyki zdążyłam jeszcze powiedzieć:
- Niech no ja go dorwę...
Całe show siedziałam jak słup soli. Starałam się skupić na występach, ale gdy tylko zauważyłam, że kamera obraca się w moją stronę zapominałam o tym co się dzieje na scenie i zastanawiałam się gdzie by się tu schować. Było mi cholernie gorąco, a na dodatek co chwilę obrywałam łokciem od jakiejś skaczącej obok mnie nastolatki. Przyjaciółka zupełnie przestała zwracać na mnie uwagę. Dała się ponieść muzyce i krzyczącemu tłumu. Przynajmniej ona dobrze się bawiła. Co chwilę spoglądałam na zegarek, który wydawał się stanąć w miejscu bo gdy wydawało mi się, że minęło już co najmniej pół godziny, okazywało się, że to dopiero pięć minut. Jedyne co pamiętam to to, że jako pierwsza z rywalizacji odpadła jakaś młoda dziewczyna o imieniu Cher, później jakiś boysband, którego nazwy nie pamiętam, ale za to chyba właśnie nimi zachwycał się tak Savan kiedy opowiadał mi o programie. Drugie miejsce zajęła też jakaś dziewczyna, która muszę przyznać miała bardzo orginalną barwę głosu, a zwycięzcą został mężczyzna, którego w ogóle nie pamiętam. Możliwe, że to właśnie wtedy chowałam się przed kamerą bo nie mogę sobie przypomnieć ani jednego jego występu.
Po ogłoszeniu wyników marzyłam o tym, aby jak najszybciej stamtąd uciec. Gdy emocje już trochę opadły wszyscy zaczęli kierować się w stronę wyjścia. Przed mną szła Gaba, rozmawiając z innymi dziewczynami o tym jak potoczył się ten finał i że spodziewały się innego zwycięzcy. Jedna z nich uważała, że powinna wygrać ta Cher, druga stawiała na dziewczynę z orginalnym głosem, a moja przyjaciółka była pewna wygranej boysbandu. Gdy już wyszyłyśmy ze studia zauważyłam po prawej stronie toaletę. Złapałam Gabę za ramię i powiedziałam, że muszę trochę odetchnąć. Miałam dość. Wparowałam do łazienki, oparłam się o marmurowy blat i spojrzałam w lustro. Byłam cała mokra i blada. Nie wiedziała czy to z przerażenia czy od temperatury panującej w studiu. Zmoczyłam twarz wodą i wyszłam do Gaby, której NIE BYŁO! Znowu popadłam w panikę. Nie widziałam czy już wyszła, czy pognała gdzieś z tamtymi dziewczynami. Zdenerwowana wyjęłam telefon i wybrałam jej numer. Po trzech sygnałach odezwała się po drugiej stronie i rzuciła krótkie "Jestem przy garderobach". Spojrzałam na telefon i nie wiedziałam co robić. Po chwili kompletnej dezorientacji w tym co się dzieje zdecydowałam, że muszę po nią jak najszybciej pójść i wywlec ją stamtąd, ponieważ znając jej wspaniałomyślność i zdolność przekonywania jeszcze wkręciłaby nas na jakieś after party. Tylko tego by brakowało.
Dzięki temu, że miałam okazje już tu być, bez problemu znalazłam część, gdzie znajdowały się garderoby. Było tu mnóstwo ludzi i panowało jedno wielkie zamieszanie. Niektórzy płakali, gratulowali, ściskali się, życzyli sobie powodzenia lub żegnali. Prawdziwy nawał emocji na tak niedużej powierzchni. Rozglądałam się nerwowo za znajomą mi twarzą, a gdy ją ujrzałam czułam jak złość ponownie zaczyna we mnie narastać. Podbiegłam do przyjaciółki, która akurat beztrosko rozmawiała z jednym z tych chłopaków, którzy zajęli trzecie miejsce. Mało myśląc, chwyciłam ją za rękę i pociągnęłam za sobą. Zarówno ona jak i chłopak byli w kompletnym szoku. Próbowała wyrwać się z mojego uścisku, ale ja nie zwracałam na to uwagi i poprowadziłam ją szybkim krokiem do wyjścia.
-Ała! Weź już mnie puść! Chcesz żeby się zabiła w tych obcasach?!
-Trzeba było zrobić tak jak się umawiałyśmy, a nie musiałabyś w nich biegać!- krzyknęłam puszczając jej rękę i obracając się w jej stronę. Byłam tak wściekła, że nawet nie obejrzałam się by sprawdzić czy ktoś czasem nie stoi obok nas i słyszy moje krzyki. Widząc po mojej minie, że jestem nieziemsko na nią wkurzona, spuściła tylko głowę, zatrzymując wzrok na zaczerwienionym od mojego uścisku ramieniu i powiedziała:
- Przepraszam. Wiem, że nie tak się umawiałyśmy, ale gdy czekałam na ciebie przed łazienką, podszedł do mnie jakiś facet z ochrony i powiedział, że jeden z tych chłopaków, ten z którym rozmawiałam chciałby się ze mną spotkać i...- starała się mi wytłumaczyć swoje zachowanie, ale ja nie miałam ochoty tego słuchać. Obróciłam się na pięcie i zaczęłam zmierzać w kierunku domu.
- Oby ją znalazł.
-Spokojnie Niall.- Liam poklepał mnie po plecach- Opisałeś Maxowi dokładnie jak ona wygląda i za każdym razem kiedy tylko pojawiała się na ekranie telewizora wskazywałeś na nią palcem. Na pewno ją znajdzie.
- Też tak uważam.- dodał Zayn- Nie wiem stary jak udało Ci się zapamiętać tyle szczegółów podczas trzech występów. Serio zauważyłeś, że ma małą bliznę na brodzie?
- Tak. W kształcie takiego pioruna czy coś.- próbowałam opisać znamię, które dodawało nieznajomej dziewczynie jeszcze więcej uroku.
-Może to jakaś zapalona fanka Harrego Pottera- stwierdził Harry wybuchając gromkim śmiechem.
- Jakby tak było to by ją miała na czole głupku!- odpowiedział mu Louis, choć również uznał żart przyjaciela za śmieszny.
- Czy ty właśnie nazwałeś mnie głupkiem? A ja myślałem, że mnie kochasz!- Loczek obrócił się do niego tyłem i wtulił w ramię Zayna, na co ten chcą "pocieszyć" kolegę, objął go ramieniem i pocałował w czubek głowy.
- Dobra dajcie już spokój...- powiedziałem, chcąc przerwać tą bezsensowna wymianę zdań.
- Coś ty taki poważny? W ogóle to do ciebie nie pasuje.- stwierdził Harry- Nawet jej nie znasz.
- A nie słyszałeś o miłości od pierwszego wejrzenia?- Lou ponownie wtrącił swoje trzy grosze, ale zanim młodszy zdążył mu cokolwiek odpowiedzieć, drzwi do naszej garderoby otworzyły się i stanął w nich ochroniarz, którego wysłałem na poszukiwania. Widząc, że jest sam spuściłem zrezygnowany głowę, myśląc, że moje szczegółowe opisy i pokazywanie na ekranie na nic się nie zdały. Ku memu zaskoczeniu zamiast tego usłyszałem:
- No Niall, nie wiem jak mi się odwdzięczysz, za to że narażałem życie przeciskając się przez ten szalony tłum, ale znalazłem twoją piękną nieznajomą.- uśmiechnął się triumfalnie i odsunął od drzwi. Wybiegłem szybko z pomieszczenia, a moim oczom ukazał się chyba najpiękniejszy widok na świecie. Dziewczyna stała niedaleko drzwi do następnej garderoby i z zaciekawieniem oglądała sceny rozgrywające się dookoła. Powoli podszedłem do niej i dotknąłem jej nagiego ramienia na co ona powoli się odwróciła.
- Cześć. Ja... Ja jestem Niall.- wyciągnąłem rękę, aby móc się z nią przywitać. Odwzajemniła mój gest, co sprawiło, że moje serce zaczęło bić szybciej.
- Cześć. Gaba.- odpowiedziała słodko i zatrzepotała rzęsami- To ty mnie szukałeś? Jakiś ochroniarz zaczepił mnie i powiedział, że ktoś chce się ze mną zobaczyć.
- Tak. Chodziło o mnie.- spuściłem lekko głowę, czując, jak zaczynam się rumienić. Co się ze mną dzieje?- Wiesz.... Ja... Widziałem Cię ze sceny i tak sobie pomyślałem, że fajnie byłoby Cię poznać i...- sam nie wiedziałem co chciałem powiedzieć. Dziewczyna przyglądała mi się uważnie. Widząc moje zakłopotanie przejęła inicjatywę.
- To miłe, że zwróciłeś uwagę akurat na mnie pośród tego tłumu. I też myślę, że fajnie byłoby Cię lepiej poznać.- uśmiechnęła się, co sprawiło, że na mojej twarzy również pojawił się uśmiech- Poza tym gratuluję występu. Był naprawdę świetny. Nie wiem jak to się stało, że nie wygraliście. Chyba muszę zorganizować jakiś manifest w tej sprawie.- zrobiła poważną minę, jakby w myślach planowała już jego organizację. Widząc jej powagę, zacząłem się śmiać, a ona po chwili do mnie dołączyła. Piękna i zabawna. Ideał!
Staliśmy tak jeszcze parę minut, żartując jak będzie wyglądała nasz protest, gdy nagle ktoś podbiegł do nas, złapał moją towarzyszkę za ramię i pociągnął za sobą. Nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, dziewczyna zniknęła z mojego pola widzenia. Jedyne wspomnienie jakie mi po niej pozostało to jej dziwne, ale urocze imię "Gaba" i słodki śmiech, którego mógłbym słuchać całą wieczność.
Mieszkanie Kasi i Gaby
Weszłam do swojego pokoju, trzaskając za sobą drzwiami. Usiadłam na łóżku i gapiła się przed siebie, nie mogąc uwierzyć w to co się wydarzyło. Po kilku minutach usłyszałam pukanie, a zza drzwi wyłoniła się głowa przyjaciółki.
- Mogę?- zapytała tak niepewnie, że zaczęłam się zastanawiać czy na pewno wyciągnęła z budynku właściwą osobę. Gaba i niepewność? To do siebie nie pasuje. Widząc jej smutną twarz skinęłam lekko głowa na znak, że może wejść. Usiadła obok mnie i po chwili niezręcznej ciszy w końcu się odezwała:
- Kasia, ja Cię naprawdę bardzo przepraszam. Nie chciałam żeby to tak wyszło. Wiem, że umowa była inna, ale kurczę... Jak tu nie skorzystać z takiej okazji? No weź, proszę. Powiedz coś.- wpatrywała się we mnie z wyczekiwaniem. Spojrzałam na nią i widziałam, że naprawdę jest jej przykro. Zresztą dało się to słyszeć w jej głosie.
- Mogłaś mi chociaż powiedzieć, żebym poczekała na Ciebie na zewnątrz albo coś w tym stylu, a nie tylko rzucić jakiś tekst i się rozłączyć.
- Wiem. Sorry. Źle zrobiłam. Wybaczysz mi?- przytuliła mnie chyba najmocniej jak potrafiła. Nigdy na poważnie się nie kłóciłyśmy i wcale nie chciałam zacząć. Odwzajemniłam jej uścisk i szepnęłam na ucho "wybaczam". Siedziałyśmy tak jeszcze chwilę, po czym odsunęłam ją od siebie i zapytałam:
- Fajny?
- Kto?- spojrzała na mnie zdziwiona.
- No ten chłopak, z którym rozmawiałaś. Fajny? Dlaczego akurat z tobą chciał się zobaczyć? Przecież Cię nie zna i zapewne nigdy nie widział.
- A ten...- uśmiechnęła się delikatnie rumieniąc i spuszczając wzrok.
- No a któż by inny? Jest ktoś jeszcze?
- Nie, nie. No co ty.- zaśmiała się z mojego pytania- Powiedział, że zauważył mnie ze sceny podczas występu i gdy byli w garderobie oglądali innych uczestników, aż w którymś momencie padło ujęcie na publiczność, w tym na mnie, a on zawołał szybko jakiegoś ochroniarza i poprosił aby mnie znalazł i przyprowadził do niego.- opowiedziała dumna, że to właśnie JĄ zauważono.
- Wow. Historia jak z filmu. Tylko ja dalej nie wiem czy jest fajny. Ładny chociaż? Wiesz, nie zwróciłam za bardzo na to uwagi jak Cię porywałam. Jak ma na imię?
- Co nie? Mam tylko nadzieję, że nie skończy się jak jakiś dramat.- spojrzała przed siebie najprawdopodobniej wyobrażając sobie jakąś scenę, po czym odpowiadała dalej na moje pytania- Na imię ma Niall Horan. Czy fajny? Ciężko stwierdzić bo w sumie to go nie znam. Tyle tylko co z Video Diary, które kręcił z resztą zespołu na potrzeby programu. Tam był bardzo zabawny i sprawiał pozytywne wrażenie. A jak wygląda? Zaraz ci pokażę.
Sięgnęła po mojego laptopa i wpisała w Google hasło "One Direction". Momentalnie wyskoczyły zdjęcia piątki chłopaków z poszczególnych odcinków i o dziwno nawet finału. Otworzyła jedną ze stron i wskazała palcem na jednego z nich. Był to blondyn o niebieskich oczach i szczupłej sylwetce. Trudno powiedzieć czy jest wysoki, ale z tego co zapamiętałam biegnąc w stronę przyjaciółki to był wyższy od niej, a pragnę zauważyć, że miała na sobie szpilki. Ogólnie rzecz biorąc, przystojny na swój sposób i przede wszystkim- uroczy. Zapewne to nie jest obiektywna opinia, gdyż mi nie podobają się "uroczy" chłopcy, ale dla Gaby w sam raz. Ona lubi takich chłopców.
- No niezły.- przyznałam- Taki... Uroczy.- nieznacznie się skrzywiłam na to słowo. To już chyba taki odruch.
- Wiedziałam, że tak powiesz, ale na szczęście to nie tobie ma się on podobać tylko mnie!- zabrała laptopa z moich kolan i pokazała mi język.
- A więc Ci się podoba! Przyznałaś się!- wyszczerzyłam się w szyderczym uśmiechu i wskazałam na nią palcem jakbym właśnie udowodniła jej winę.
- Co? Ja nic takiego nie powiedziałam! No dobra. Może trochę. Ale to nie ma znaczenia dopóki go nie poznam.
- A jak chcesz to zrobić? Podejrzewam, że nie dałam mu okazji poprosić o twój numer.- zauważyłam, zdając sobie jednocześnie sprawę z tego, że może właśnie zaprzepaściłam szansę mojej najlepszej przyjaciółki na nową znajomość, a kto wie? Może i nawet miłość? Na myśl o tym zrobiło mi się przykro.
- Niestety.- przyznała- Ale mam plan. Znajdę go na twitterze i napiszę do niego. Może mi odpowie.
- Na pewno. W końcu kazał ochroniarzowi, szukać Cię wśród tego tłumu ludzi, więc na pewno mu zależy.- widać było, że moje słowa od razu poprawiły jej humor.
- Skoro tak mówisz, to tak będzie. Ty masz zawsze rację, co czasami bywa strasznie irytujące.- spojrzała na mnie mrużąc oczy. po czym westchnęła teatralnie. Odwróciła głowę i ponownie wróciła do przeglądania stron internetowych w celu znalezienia nowych zdjęć i informacji na temat nowo poznanego chłopaka. Widząc ją taką zadowoloną, postanowiłam, że nie będę jej przeszkadzać i udałam się do łazienki. Gdy wróciłam Gaba dalej siedziała z nosem przyklejonym do monitora. Położyłam się obok niej na łóżku, przykryłam skrawkiem kołdry, na którym akurat nie siedziała i zasnęłam w mgnieniu oka, pozostawiając mojego komputerowego maniaka w swoim świecie i zapominając o niezbyt miłym (przynajmniej dla mnie) wieczorze.
Przepraszam, że czcionka jest taka mała, ale mam drobne problemy techniczne, które próbuję rozwiązać od wczoraj i niestety jeszcze mi się nie udało. Dodaję więc rozdział w takiej formie, ponieważ obiecałam, że pojawi się on pod koniec tego tygodnia. Mam nadzieję, że pomimo tego przyjemnie będzie wam się czytać i ten rozdział również wam się spodoba. Xx.
OdpowiedzUsuńWybaczam ;-) . Co do rozdzialu - jest EKSTRA ! Czekam na nastepne xxx
OdpowiedzUsuńUff.. Ulżyło mi :D Gdy za jakimś dwudziestym razem coś było nie tak, miałam ochotę wyrzucić komputer przez okno :P
UsuńPrzeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały, świetnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny!
Jak byś chciała, to zapraszam na mojego bloga, dopiero zaczynam, więc miłoby było dowiedzieć się co o tym sądzisz, pozdrawiam. Zuzia xX
http://one-direction-love-and-basketball.blogspot.com/
Dziękuję :) Już zabieram się za czytanie! Xx
UsuńŚwietnie piszesz na pewno będę tu zaglądała częściej. (:
OdpowiedzUsuńZapraszam również na mojego bloga. Czekam na kolejny rozdział. ♥
Cieszę się, że tak uważasz :) Xx
UsuńSwietne. Czekam na rozwoj akcji. Pomysl na tzw. "Teksciarke" Genialny xd
OdpowiedzUsuńA więc w końcu udało mi się dorwać do komputera i przeczytać ten rozdział! :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, i fajne w nim jest że nie jest bardzo krótki :))
Mam nadzieję że Gaba spotka Nialla i że bedą razem, po jej opisie myślę że bardzo by do siebie pasowali ;p A czego najbardziej nie mogę się doczekać, to tego żeby Kate poznała chłopców.. no i nie ukrywam że liczę że się zakocha w którymś z nich (z wzajemnością oczywiście).. np. Harrym lub Lou <3
I może napisze im jakieś piosenki :DD Fajnie by było. xD
Nie mogę się doczekać dalszego biegu wydarzeń i nowego rozdziału.
Podzrawiam.
Cherry.xx
Tak bardzo chciałabym Ci powiedzieć co się wydarzy, ale niestety nie mogę :) Co by to była za niespodzianka?
UsuńCierpliwość popłaca- jedno z życiowych mott Kasi/Kate (jak kto woli :D) mam nadzieję, że tak będzie i w tym przypadku. Zrobię wszystko żeby tak było. Pozdrawiam Xx.
No, lepiej dowiedzieć się z czasem.
UsuńWiększa niespodzianka i satysfakcja :)
Kiedy możemy się spodziewać następnego rozdziału?
Cherry.xx
Właśnie go piszę, więc pewnie dzisiaj ewentualnie jutro :)
UsuńAaaa, ten rozdział jest rewelacyjny. ;)
OdpowiedzUsuńRozmowy chłopaków między sobą są zabawne.;d
Miło i przyjemnie się czyta. ;)
x
Zostało ci jeszcze tylko 29 ;)
UsuńXx.