13 czerwca 2014

12

Liverpool, Liverpool Arena

       Musiałem przyznać Liamowi rację. Uzależniłem się od telefonu i choć przysięgałem sobie, że nigdy nie skończę tak jak on, sprawdzając co chwilę czy nie dostałem przypadkiem żadnej wiadomości, stało się zupełnie na odwrót. Przez całą próbę zerkałem na komórkę lub wkładałem rękę do kieszeni, ponieważ wydawało mi się, że właśnie coś w niej wibrowało. Czy nie tak zachowują się nałogowcy? W końcu od wszystkiego można się uzależnić, ale że ja postawię na małe, dzwoniące urządzenie to w życiu bym nie wpadł. Popatrzyłem na Payne'a, który robił dokładnie to co ja i zwiesiłem luźno ramiona z rezygnacją.
- Jestem żałosny...- burknąłem sam do siebie, ale Harry okazał się stać na tyle blisko mnie żeby to usłyszeć.
- Dopiero teraz doszedłeś do takich wniosków?- spytał, wyszczerzając swoje białe zęby, które prawdopodobnie zaraz straci- Trzeba było się zwrócić do mnie to już dawno bym cię uświadomił i nie musiałbyś żyć w kłamstwie. 
- Widzę, że już zapomniałeś jak bardzo chory byłeś- stwierdziłem, jednocześnie obejmując go ramieniem- Jeszcze jedno słowo, a przypomnę ci jak to jest leżeć cały dzień w łóżku, ale tym razem dłużej w nim zostaniesz, a po scenie długo sobie nie pochodzisz.
- Nie strasz, nie strasz, bo się...- zaczął, ale gdy tylko zauważył mój morderczy wzrok umilkł- Nie rozumiem z czym masz problem Zayn. To nic strasznego, że się zakochałeś.
- Zakochałem?- powtórzyłem po nim- Kto ci takich głupot naopowiadał?
- Liam, Louis. Może Niall też coś wspominał...- wzruszył ramionami.
- Oni są głupsi od butów! Niech no ja ich tylko dorwę!
- Ciesz się, że Kate nic nie powiedzieli. Ona to by cię dopiero wzięła na spytki. A ja?- wskazał na siebie palcem- Jestem miły, grzeczny i czekam aż sam zdradzisz mi co to za jedna i opowiesz wszystko ze szczegółami.
- Po pierwsze nic ci nie opowiem, a po drugi G nie interesują takie rzeczy- odparłem. Harry popatrzył na mnie ze współczuciem- No co?
- Pozwól, że ci coś wyjaśnię. Dziewczyna to dziewczyna. Nie ważne kim jest, co robi albo jakie ma w życiu priorytety. One zawsze są ciekawe co dzieje się w związkach innych ludzi- oznajmił- Nie pamiętasz jak wypytywała nas czy mamy dziewczyny na początku gdy się poznaliśmy? 
- Robiła to tylko po to żeby mieć podkład, od którego mogłaby zacząć pisać dla nas piosenki.
- Jasne...- prychnął pod nosem- Może to był jeden z powodów, ale w głębi duszy na pewno zżerała ją ciekawość. One już tak są zbudowane. Nic na to nie poradzimy.
- A od kiedy to z ciebie taki specjalista?- uniosłem zaskoczony brew. Durne przeziębienie, a tak potrafi zmienić człowieka.
- A tam zaraz specjalista. Po prostu tak jest i tyle.
- Specjalista od czego?- wtrącił się w naszą rozmowę Louis.
- Od kobiet- odpowiedziałem, a mina przyjaciela ukazywała zaskoczenie podobne do mojego sprzed chwili.
- To jakiś żart?- spytał, na co wzruszyłem ramionami- Zdecydowanie lepszy z niego aktor niż psycholog.
- Aktor?- zdziwił się Loczek słysząc jego opinię na temat swoich zdolności.
- Nie ważne- machnął ręką Tommo, zmieniając szybko temat- Widzieliście gdzieś może Paula? Kate go szuka, ale nie mam zielonego pojęcia gdzie się podział.
- Wspominał, że idzie do biura czy gdzieś...- podzieliłem się moją skromną wiedzą na temat miejsca pobytu naszego menadżera.
- W życiu go nie znajdę.
- Czemu aktorem?- ciągnął dalej Styles, domagając się wyjaśnień.
- Chłopaki!- usłyszeliśmy nagle krzyk Liama, który wbiegł do garderoby jakby goniło go stado lwów, a zaraz za nim zobaczyliśmy Nialla, który wcale nie wyglądał lepiej- Mamy przerąbane!
- Możesz mówić jaśniej?- poprosił Louis.
Obaj opierali dłonie na kolanach i ciężko oddychali jakby właśnie zakończyli swój udział w biegu na dziesięć kilometrów po górach. Dopiero po chwili Payne był w stanie coś z siebie wykrztusić.
- Nasze... r- rodziny przyjechały- wydyszał, podnosząc się do pozycji pionowej.
- I co w tym strasznego? Wiedzieliśmy, że się zjawią.
- Danielle też przyjechała- dodał, a my otworzyliśmy szeroko oczy.
- Jak to?!- popatrzył na niego z przerażeniem Hazza.
- Chciała mi zrobić niespodziankę.
- Mógłby mi ktoś wytłumaczyć czemu robicie z tego taką wielką aferę?- poprosiłem, nie rozumiejąc zachowania kolegów.
- Ale ty jesteś głupi Malik- pokręcił głową z politowaniem Niall, który dopiero teraz zdołał złapać oddech- Kate nie wie, że Dani tu jest. Jeśli ją zobaczy podczas rozmowy z Paulem na jakieś ważne tematy zorientuje się, że coś jest nie tak. Poza tym jak spotka rodziców Styles'a to szybko wyjdzie na jaw, że nie widzą nic o żadnej Kate i całą przykrywkę szlag jasny trafi.
- Kate właśnie szuka Higginsa, bo chce z nim coś omówić- poinformował nowoprzybyłych Lou.
- Macie jeszcze jakieś złe wieści?- spytał Loczek, ale takiej odpowiedzi się nie spodziewał. On jak on, ale Tomlinson to już na pewno.
- Eleanor też przyjechała- dolał oliwy do ognia Horan- Z tego co widziałem zdążyła już poznać Danielle i razem was szukają.
- Czemu ich czymś nie zajęliście?!- spytałem oburzony.
- Nie było czasu na logiczne myślenie. Pierwsze co przyszło nam do głów to żeby wam o tym powiedzieć.
- Musimy ostrzec Kate- oświadczył Payne.
- Zrobimy tak- dowodzenie przejął Harry- Niall pójdzie znaleźć Kate, Louis i Liam zajmom czymś Dani i El, a ja z Zaynem zagadamy rodziców. Powiem im, że odwiedziła mnie jeszcze koleżanka, ale jej nie znają, bo spotkałem ją dopiero po przyjeździe do Londynu- wymyślił na poczekaniu bajeczkę, którą sprzed swojej rodzince.
- To się może udać.
- Pod warunkiem, że ruszymy tyłki- odparłem i zacząłem wyganiać wszystkich z garderoby. Obyśmy zdążyli ich wszystkich znaleźć zanim wpadną na siebie nawzajem.

       W prawo czy lewo? Nie jestem pewna, w którą stronę mam skręcić, ale jeśli jeszcze raz zatoczę koło i stanę przed wielkim automatem z przekąskami, to w końcu coś w nim kupię, gdyż uznam to za przeznaczenie. Pomysł z noszeniem kaptura na głowie w budynku, w którym było mnóstwo ludzi, a każdy z nich odpowiedzialny był za przygotowanie czegoś innego do zbliżającego się koncertu był mało trafiony. Ostatecznie zdjęłam moje okrycie i zakładając "pożyczoną" z jednego z pokoi wejściówkę kontynuowałam poszukiwania Paula. Czułam się jak w filmie, gdzie bohater stara się wejść do zakazanego oddziału szpitala, udając lekarza w skradzionym fartuchu. Ale z racji tego, że ja tylko "pożyczyłam" moją wejściówkę, było to marne porównanie. 
 Gdybym wiedziała, że będzie mi tak trudno znaleźć menadżera wszczepiłabym mu wczoraj chip z nadajnikiem GPS żeby go łatwiej odszukać. Ku memu niezadowoleniu okazało się, że skorzystanie z przepisów ruchu drogowego mówiących, że ten z prawej ma pierwszeństwo znów stanęłam twarzą w twarz (o ile można to tak nazwać) z przeklętym automatem. Zaciskając w duchu pięści, wyciągnęłam z kieszeni pieniądze i zgodnie z danym słowem wrzuciłam do upartej maszyny kilka funtów. W zamian otrzymałam wysokokaloryczny batonik i niezdrowy napój. Tyle wygrać...
- Kate?- poczułam jak ktoś łapie mnie za łokieć i o mało nie umarłam ze strachu. Gdy się odwróciłam, zobaczyłam zaskoczonego moim widokiem Higginsa.
- Chcesz żebym zawału dostała? Nie skradaj się tak!- przyłożyłam zimną puszkę do piersi i odetchnęłam z ulgą.
- Co ty tu robisz?- mężczyzna rozejrzał się dookoła i odszedł ze mną na bok- Miałaś przyjechać dopiero wieczorem.
- Wiem, ale muszę z tobą porozmawiać. Myślisz, że tutaj jest bezpiecznie?- spytałam, badając wzrokiem teren.
- Jesteśmy dobrze zabezpieczeni przed atakami terrorystów- oświadczył, a ja nie mogłam się nie zaśmiać. Żartujący Paul? Tego jeszcze nie grali- Tak na poważnie to w razie czego powiem, że przyniosłaś mi przesyłkę jak to zwykle robi kurier. Teraz mi powiedz w czym mogę ci pomóc?
Ostatni raz rozejrzałam się dookoła, sprawdzając czy jesteśmy bezpieczni.
- Chciałam się spytać czy byłby to duży problem gdybym zechciała jechać z wami na następny koncert do Manchesteru?
Najwidoczniej moje pytanie stanowiło dla niego jeszcze większy szok niż jego żart dla mnie. Mężczyzna przechylił głowę, przyglądając mi się uważnie i krzyżując ręce na piersi.
- Żartujesz?
- Nie, ja...- zająknęłam się nie będąc pewna co mam odpowiedzieć- Wiesz co, nie ważne. To był głupi pomysł. Wrócę dzisiaj z Gabą do Londynu. Zapomnij, że się w ogóle o to zapytałam.
Obróciłam się na pięcie i już miałam odchodzić, gdy ponownie złapał mnie za łokieć, zatrzymując w miejscu. 
- Chwileczkę.
Paul wyciągnął z kieszeni swój telefon i wykonał dwa telefonu. Po chwili odebrał jeden, a ja stałam przed nim i czekałam na jego werdykt. Byłoby mi zdecydowanie łatwiej domyślić się na jaką decyzję mam się przygotować, gdyby nie odpowiadał do swoich rozmówców zdawkowymi zdaniami. 
- I jak?- zapytałam, gdy zakończył ostatnie połączenie.
- Nic nie stoi na przeszkodzie żebyś z nami pojechała- uśmiechnął się, a ja odwdzięczyłam się mu tym samym.
- Dziękuję bardzo!
- Mogę wiedzieć skąd taka nagła zmiana decyzji?- znów przechylił głowę jakby chciał mieć na mnie lepszy widok. Myślałam, że tylko gdy Styles tak robi to mnie to denerwuje, ale najwyraźniej jest to zjawisko zachodzące na większą skalę. 
- Pamiętasz Laurę Marin? Poznałeś ją w Szwecji. 
- Tak. Co ona ma z tym wspólnego?
- Przyjechała do Londynu i koniecznie chce się ze mną spotkać, a ja delikatnie mówiąc nie mam na to ochoty- wyjaśniłam- Łatwiej mi jej unikać będąc tutaj, gdyż jestem pewna, że mnie tu nie nawiedzi, a nieodbieranie telefonów to dla mnie bułka z masłem.
- Czemu się tak nie lubicie?
- Ktoś tu lubi ploteczki, co?- mrugnęłam do niego okiem, na co wzruszył niedbale ramionami. W zamian za jego pomoc postanowiłam uchylić mu rąbka tajemnicy- Nasz konflikt zaczął się niedawno. Chodziło o napisanie i wyprodukowanie kilku piosenek dla jednego z jej podopiecznych. Potraktowano mnie wtedy jak śmiecia, dlatego zerwałam kontrakt i do współpracy nie doszło. Od tamtej pory nasze relacje nie są usłane różami, ale Laura dalej stara się do mnie jakoś dotrzeć.
- Po tym co widziałem w Sztokholmie marnie jej idzie- stwierdził Higgins.
- Trudno odbudować moje zaufanie, zwłaszcza jeśli przychodzi się do mnie z jeszcze większym chłamem niż poprzednio.
- Dobrze, że chłopakom udało się cię jakoś udobruchać.
- Gdyby nie Savan w życiu nie podpisalibyśmy tego kon...- urwałam w połowie zdania, gdy zauważyłam stojąca za Paulem Danielle z nieznaną mi dziewczyną przy jej boku. Mężczyzna obrócił się aby zobaczyć na co patrzę i sam nie ukrywał zdziwienia.
- To ty jesteś Kate G, prawda?- odezwała się bezpośrednio do mnie, a z jej oczu biła wściekłość.
- Panno Peazer, proszę mnie wysłuchać- menadżer chłopaków postanowił zainterweniować, ale nie chciała go słuchać. Dziewczyna, ciągnąć za sobą drugą zdezorientowaną brunetkę zaczęła się oddalać, gdy w tym samym czasie przybiegł do nas Niall.
- Kate muszę ci coś powiedzieć!- dyszał ciężko, gdyż najwyraźniej bardzo się zmęczył.
- Chcesz mi powiedzieć, że Danielle przyjechała?
- Skąd wiesz?!- spytał zdumiony.
- Właśnie mnie widziała.

       Moim celem było wyprowadzenie mnie i El jak najszybciej z areny. Nikt nie mógł mi w tym przeszkodzić, nawet biegnący za nami Liam wraz z Louisem. Przynajmniej tak mi się wydawało dopóki nas nie dopadli i siłą zmusili abyśmy weszły do pierwszego lepszego pomieszczenia, które mijaliśmy.
- Czy ktoś mi może powiedzieć co się tu dzieje?!- brunetka pocierała swój nadgarstek, na którym jeszcze przed chwilą zaciskałam swoją dłoń.
- Powinniśmy się wszyscy uspokoić- odezwał się Tomlinson, próbując załagodzić sytuację, ale nie wiedział na co się pisał.
- Uspokoić?!- powtórzyłam ciskając w niego wyimaginowanymi piorunami- Chodzi o to moja droga Eleonor, że ta dwójka okłamywała nas przez cały czas!- wskazałam palcem na chłopaków. Dziewczyna popatrzyła na mnie z nierozumieniem.
- Możesz podać jakiś konkretny przypadek, bo dalej  nie wiem o co ci chodzi a z racji tego, że dopiero co się poznałyśmy zaczynasz mnie trochę przerażać wydając takie osądy.
- Wiesz kto to jest Kate G?- spytałam, na co zaprzeczyła- Jest to kobieta, a właściwie to dziewczyna, którą widziałyśmy przed chwilą z menadżerem chłopaków. To ona napisała większość piosenek na ich debiutancki album.
- I?
- Wyobraź sobie, że mój chłopak oprócz tego, że jest kochany okazał się również kłamliwą świnią i cały czas wmawiał mi, że to przyjaciółka Harry'ego!- spojrzałam zabójczym wzrokiem na Liama, który był blady jak ściana.
- Dani to nie tak...- starał się wytłumaczyć, ale nie miałam zamiaru słuchać jego kolejnych zmyślonych historyjek.
- Nie waż się tak do mnie zwracać Payne!- pogroziłam mu palcem- Jak mogłeś mi nie powiedzieć?! 
- Nie mieliśmy wyjścia!- stanął w jego obronie Lou.
- Akurat!
- Możesz dać nam dwie minuty na sprostowanie wszystkiego?
- Skąd mam wiedzieć, ze mnie znów nie okłamiecie? Pewnie jesteście w tym coraz lepsi!
- To akurat moja działka- usłyszałam za sobą damski głos, a gdy spojrzałam przez ramię zobaczyłam stojącą w progu Kate. Zmierzyłam ją groźnym wzrokiem, ale nie zrobiło to na niej żadnego wrażenia.
- Czego chcesz?- wysyczałam przez zęby, co ją rozbawiło. Naprawdę jestem aż tak zabawna?
- Widzę, że ktoś tu umie pokazać pazurki- stwierdziła, uśmiechając się pod nosem- Panowie pozwolą, że zostaniemy na chwilę same, dobrze?
- Ale...- Liam próbował rozegrać to inaczej, jednak nie umiał się sprzeciwić swojej tekściarce.
- Nie zajmie nam to długo- uspokoiła go i otworzyła dla nich drzwi. Louis wyciągnął rękę do swojej dziewczyny, ale kompozytorka miała inne plany- O nie Tomlinosn. Panna Calder zostanie z nami- uśmiechnęła się do niej delikatnie i wskazała ręką na fotel pod ścianą. Brunetka zajęła wyznaczone miejsce i w napięciu czekała na dalszy rozwój wydarzeń. Podobnie jak ja.
Gdy chłopcy zniknęli za drzwiami, Kate obróciła się w naszą stronę i przez chwilę przyglądała się mi uważnie.
- Witaj Danielle. Miło mi cię znowu widzieć- przywitała się jak gdyby nigdy nic, co jeszcze bardziej podniosło mi ciśnienie. 
- Darujmy sobie te uprzejmości.
- Może mi ktoś w końcu powiedzieć o co jest ta cała afera?- El zabrała głos, pragnąć wyjaśnień czemu zachowywałam się jak wariatka.
- Widzisz, jak się dzisiaj okazało nie do końca jestem tym za kogo się do tej pory podawałam. Przynajmniej dla niektórych- posłała mi wymowne spojrzenie, po czym wróciła do kontynuowania swojej wypowiedzi- Jestem kompozytorką i producentem muzycznym, ale staram się tego nie obwieszczać całemu światu. Wiedzą o tym tylko nieliczni. Tak się składa, że podpisałam niedawno kontrakt z One Direction, do którego należy twój i Danielle chłopak. Poznałyśmy się przypadkiem na organizowanym przez chłopaków sylwestrze, ale nie czułam się w obowiązku zdradzenia mojej prawdziwej tożsamości, dlatego też podałam się za koleżankę Styles'a. Taką samą wersję kazałam mówić chłopakom w razie jakichkolwiek pytań na temat mojej osoby. Traf chciał, że zdecydowałyście się niespodziewanie odwiedzić swoich ukochanych w Liverpoolu gdzie i jak przyjechałam, a na domiar złego usłyszałyście moją rozmowę z ich menadżerem. W ten oto sposób cała prawda wyszła na jaw. 
- Czyli nie chcesz żeby ktokolwiek wiedział kim jesteś?- dopytywała się brunetka.
- W rzeczy samej. Niestety nie zawsze się to udaje- wzruszyła bezradnie ramionami.
- Czemu się ukrywasz?- wtrąciłam się w ich wymianę zdań, zaintrygowana jej słowami.
- Mam swoje powody- oznajmiła- W tym biznesie trudno o szacunek, zwłaszcza jeśli się jest tak młodym jak ja. Lepiej gdy ludzie nie widzą do końca z kim mają do czynienia, a mnie znają jedynie z podpisów na swoich umowach. Poza tym tajemniczość zwiększa popyt- uśmiechnęła się nieznacznie, a ja zdałam sobie sprawę, że rozmawiam z zupełnie kimś innym. Nie stała przede mną zwykła dziewczyna, z którą przerobiłam przeróżne babskie tematy, ale kobieta sukcesu, dbająca o swoją pozycję.
- Chłopcy kłamali tylko i wyłącznie dlatego, że im kazałaś?
- Tak. Jeśli cię to pocieszy, to Liam miał z tym największy problem. Z resztą dalej ma.
- Jakoś udało mu się mnie przekonać do prawdziwości waszej bajeczki- prychnęłam słysząc jej uwagę.
- Cóż mogę powiedzieć? Miłość czasami nas zaślepia.
- Czemu od razu jej nie powiedziałaś kim tak naprawdę jesteś?- odezwała się El.
- Ponieważ jej nie ufam, podobnie jak tobie- odparła beznamiętnie Kate, a ja wraz z moją nową koleżanką siedzącą na fotelu wybałuszyłyśmy na nią oczy- Wybaczcie, ale wcale was nie znam i nie wiem, czy któraś z was nie ma za długiego języka. Danielle jest w o tyle gorszej sytuacji, że pracuje w X Factor, a ja bywam czasami w tamtejszych kręgach.
- To jest cios poniżej pasa!- oburzyłam się.
- Chciałaś usłyszeć prawdę. Oto ona. Zdaję sobie sprawę, że teraz diametralnie zmieni się twoje opinia na mój temat, ale takie są realia. W tych sprawach nie ma dla nikogo taryfy ulgowej. Żyjemy w okrutnym świecie, a przemysł muzyczny jest jeszcze gorszy. 
- Dlaczego w takim razie tego nie rzucisz?
Kate zastanawiała się przez chwilę nad odpowiedzią, a gdy ją znalazła uniosła jeden kącik ust w nikłym uśmiechu. 
- Ponieważ mimo wszystko to kocham. 
- Jesteś nienormalna- pokręciłam z niedowierzaniem głową.
- Moi znajomi wolą określenie "popieprzona".

- Niezły widok, prawda?- przysiadłem się do siostry, która zajmowała najbardziej zacienione i oddalone miejsce od sceny. Może luksusów tu nie było, ale za to mogła spokojnie obserwować stąd całe wydarzenie.
- Czuję się tu zdecydowanie lepiej niż w drugim rzędzie koło stolika jurorów- odparła, spoglądając na mnie kątem oka. 
- Długo jeszcze będziesz mi to wypominać?
- Przy każdej nadarzającej się okazji- przyznała uśmiechając się łobuzerko- Dobrze, że Gabie załatwiłeś znowu podobne miejsce. Ona na pewno będzie z tego powodu zadowolona. 
- Chociaż jedna się nigdy na nic nie skarży- mruknąłem niewystarczająco cicho, dlatego też oberwałem lekko w ramię.
- Jak ci nie pasuje to zawsze możesz sobie zmienić siostrę. Ostatecznie nie jesteśmy spokrewnieni. 
- Wypluj te słowa! Gdzie ja bym znalazł lepszą?
- Wybierz się jeszcze raz do klubu z karaoke to może ci się jakaś trafi- spojrzała na mnie spokojnym wzrokiem, opierając ramiona i brodę o balustradę. Nie byłem pewien czy mówi poważnie, czy to tylko taki żart, dlatego postanowiłem zrezygnować z ciągnięcia dalej tego tematu.
- Słyszałem, że spotkałaś dziewczyny chłopaków...- zagadnąłem, kiedy cisza pomiędzy nami zaczęła się przeciągać.
- Owszem- potwierdziła dostarczone mi przez Liama informacje- Myślałam, że będzie gorzej.
- Powiedziałaś im kim tak naprawdę jesteś?- Kate przytaknęła, wpatrując się w jeszcze pustą scenę- Myślisz, że komuś powiedzą?
- Nie wiem- wzruszyła ramionami- Mam nadzieję, że nie ale tego nie mogę być pewna. W złości podejmujemy różne decyzje, których potem żałujemy. 
- Coś o tym wiem- westchnąłem wracając myślami do swojej przeszłości.
- To znaczy?
- Kiedyś tak bardzo pokłóciłem się z Aną, że ze sobą zerwaliśmy. Ona powiedziała jedno, ja dorzuciłem drugie i po pół godzinie byłem singlem. Na szczęście szybko się opamiętałem i na następny dzień błagałem ją o wybaczenie z bukietem kwiatów w ręku.
- O co się pokłóciliście?
- Nie pamiętam dokładnie, ale była to jakaś błahostka. Oboje nie byliśmy sobie w stanie przypomnieć od czego zaczęła się nasza ostra wymiana poglądów. Więcej się to nie powtórzyło.
-Kłótnie czasami są dobre- stwierdziła- Chociażby dla oczyszczenia atmosfery. 
- Czasami- przyznałem jej rację- Kto wie? Może gdybym się wtedy nie trzasnął drzwiami, nie uświadomiłbym sobie do tej pory jak bardzo ją kocham.
- Wybrałeś bardzo drastyczną metodę dojścia do takich wniosków. 
Chcąc nie chcąc musiałem się zaśmiać, słysząc przekąs w jej głosie. Siostra uniosła zaskoczona brwi moją reakcją, ale postanowiła darować sobie dociekanie co mnie tak rozbawiło.
- Tak na marginesie, Ana pytała się czy pójdziesz z nią wybrać suknię ślubną.
- Ja?!- spojrzała na mnie zaskoczona- Przecież ja się na tym kompletnie nie znam.
- Użyłem tego argumentu, ponieważ wiedziałem, że nie będziesz zadowolona, ale nie podziałał.
- Zaproponowałeś wsparcie Gaby? Ona by była w tym o wiele lepsza. 
- Macie iść obie- oznajmiłem wolę mojej narzeczonej.
- Czyli to już postanowione?- rozłożyłem bezradnie ręce, a ona westchnęła cicho- To będzie długi dzień...
- Raczej tydzień- poprawiłem ją.
- Udam, że tego nie słyszałam.
Uśmiechnąłem się pod nosem, widząc bijącą od niej radość. Bardzo mnie ucieszyło, że prawidłowo przewidziałem jej reakcję na tą nowinę.
- Jak ci idzie pisanie piosenki?
- Nieźle. Zastanawiałeś się już kto ją zaśpiewa?
- Co takiego?- spojrzałem na nią zdziwiony- Myślałem, że ty to zrobisz.
- Skąd taki pomysł?- teraz to ona wyglądała na zaskoczoną.
- No... Twoja piosenka, mój ślub...
- Savan...- Kate westchnęła cicho, łapiąc mnie za rękę- Występ przed kilkoma osobami to co innego niż zaśpiewanie przed salą pełną gości. Nie robiłam tego całe wieki. Gdy tylko o tym pomyślę robi mi się niedobrze, nie wspominając już o powodzie, dla którego tego unikam.
- Sądziłem, że ten jeden raz zrobisz wyjątek. Dla mnie...- odparłem smutno, a dziewczyna przytuliła mnie do siebie.
- Wiesz, że kocham cię jak brata, ale nie dam rady. Przykro mi. 
Chwilę trwało niż pogodziłem się z tą myślą. Nie było łatwo mi to powiedzieć, ale nie miałem innego wyjścia.
- Rozumiem.
- Naprawdę?- uśmiechnęła się smutno, patrząc mi głęboko w oczy jakby szukała w nich potwierdzenia moich słów.
- Tak- skinąłem- Poproś Alexa żeby cię zastąpił. On również będzie na weselu.
- Dziękuję!- przytuliła mnie jeszcze raz.
W tym momencie rozpoczęło się show. Światła zgasły, a cała hala wypełniła się piskami i oklaskami. Nim muzyka wypełniła arenę, popatrzyłem ostatni raz na niewyraźny profil mojej siostry. Było mi przykro, że nie zaśpiewa w najważniejszym dniu mojego życia, ale jednocześnie zdawałem sobie sprawę, że nie mogę jej do tego zmusić. Uraz, który zakotwiczył się głęboko w jej sercu był nie do złamania, dlatego musiałem odpuścić.

       Koncert był wspaniały! Nie mogłam przestać się uśmiechać i krzyczeć wraz z tłumem. Chłopcy spisali się świetnie, a mój mężczyzna był niesamowity! Mogłabym codziennie patrzeć jak występują i nigdy by mi się to nie znudziło. Niestety nadszedł czas aby się pożegnać i wrócić do Londynu. 
Gdy razem z Kasią dotarłyśmy do garderoby chłopaków ich rodziny rozjechały się już do swoich domów, co bardzo mnie ucieszyło. Nie żebym ich nie lubiła, ale nie miała ochoty poznawać rodziców mojego chłopaka, z którym jestem od niedawna.
- Ale ci się upiekło- szepnęła mi na ucho przyjaciółka- Kilka minut wcześniej i spotkałabyś swoją przyszłą teściową- mrugnęła do mnie okiem, na co ja klepnęłam ją w ramię.
- To wcale nie jest śmieszne!
- Gdybyś widziała swoją minę też byś się śmiała.
Pozostawiając jej opinię na temat mojego wyglądu bez komentarza weszłyśmy bezpiecznie do środka. Niall od razu do mnie podszedł i zamknął w mocnym uścisku.
- Jak ci się podobało kochanie?- spytał, całując mój policzek.
- Byłeś cudowny! Nie mogłam oderwać od ciebie oczu.
- A my jak wypadliśmy?- wyszczerzył się do mnie Louis, który posadził sobie Eleanor na kolanach. Jeszcze jej nie znam, ale ładna z nich para.
- Wszyscy byli świetni. Mogłabym was słuchać i oglądać godzinami.
- Poczekaj aż wydamy pierwszy album- wtrącił się Zayn- Wtedy będziesz mogła to robić dniami i nocami.
- Będę pierwsza w kolejce żeby go kupić- zapewniłam go.
- A co ty sądzisz Kate?- był ciekaw opinii swojej kompozytorki Liam, ale gdy tylko Danielle posłała mu srogie spojrzenie od razu pożałował, że je w ogóle zadał. Kasia odczuła zagęszczającą się atmosferę i postawiła na wymijającą odpowiedź.
- Myślę, że moja opinia jest mało ważna. Powinniście się dzisiaj skupić na tym żeby zaimponować komuś innemu. Poza tym akurat w momencie, w którym wyszliście na scenę trochę mi się przysnęło. Czemu mnie nie obudziłeś?!- skarciła Savana, który patrzył na nią wzrokiem mówiącym "Mnie w to nie mieszaj!".
- A tak na serio?- nie odpuszczał Horan, gdyż był równie ciekaw jej opinii. 
- Obiecujecie, że nie uderzy wam sodówka do głowy jeśli wyrażę swoją szczerą opinię?
- Tak!- odpowiedzieli chórem, a Dani nie mogła uwierzyć własnym uszom. Nie podobało mi się jak spoglądała ciągle spod ukosa na moją przyjaciółkę. Miała prawo być na nią zła, ale nie powinna się zachowywać tak jakby chodziło o zatajenie największej tajemnicy świata, choć dla Kasi prawda stanowiła taką właśnie stawkę.
- Byliście naprawdę bardzo dobrzy. Wasz występ podobał mi się najbardziej.
- Jest!- wyskoczył w górę uradowany Styles, przez co wszyscy zaczęliśmy się z niego śmiać.
- Dzieci...- mruknęła pod nosem dziewczyna Liama, ale jej słowa udało mi się odczytać z ruchu jej warg i tego jak z odrazą popatrzyła na wszystkich wokół, zwłaszcza na kompozytorkę.
Skupiając się na resztkach spokoju, który w bardzo szybkim tempie zaczął mnie opuszczać, podeszłam do Louisa i El.
- Przepraszam, ale mogłabym na chwilę porwać twojego chłopaka? Muszę z nim o czymś porozmawiać- uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie, a dziewczyna od razu zeskoczyła z jego kolan.
- Jasne- odpowiedziała mi promiennym uśmiechem. Louis z kolei poczuł się urażony.
- Nie wierzę, że tak łatwo mnie oddajesz w ręce innej kobiety!
- Nie dramatyzuj...- wywróciłam oczami, a dziewczyna jedynie wzruszyła ramionami.
Gdy wyszliśmy z garderoby odetchnęłam z ulgą. W momencie poczułam się lepiej kiedy tylko przestałam odczuwać napięcie kumulujące się w środku.
- O co chodzi?- Louis oparł się o ścianę, najwyraźniej również ciesząc się chwilą wytchnienia.
- Powinniśmy ustalić wstępny plan naszego planu.
- Wiesz jak głupio to zabrzmiało?- spytał, naśmiewając się ze mnie.
- Wiem. W mojej głowie brzmiało zdecydowanie lepiej, ale nie mamy czasu żeby to teraz rozpracowywać. 
- Dobra. Więc jaki jest plan?
- Jak to jaki?- zmarszczyłam brwi zdezorientowana- To ty nic nie wymyśliłeś?
- Sądziłem, że masz już wszystko gotowe...
- Oszalałeś?!- syknęłam żeby nikt nas nie mógł usłyszeć- Mieliśmy to przygotować razem.
- Ale ja jestem teraz w trasie.
- Tym bardziej powinieneś ruszyć swoją mózgownicą i zmobilizować szare komórki do pracy!- odparłam- Ja zajmę się wszystkim na miejscy w Londynie, ale musisz mi pomóc w opracowaniu wszystkiego od A do Z.
- Szczerze powiedziawszy to nie wiem czy to wypali- wyraził swoje obawy, a ja zaczęłam się zastanawiać czy nie wolałabym teraz mścić się na Danielle za jej nastawienie do Kasi.
- Jak tak będziesz do tego podchodził, to w życiu nam się nie uda. Pamiętaj, że nie robimy tego tylko dla ich dobra.
- A dla kogo jeszcze?- spytał zaskoczony.
- Dla nas- odparłam- Naprawdę mam dosyć domyślania się co jest między nim, co się wydarzyło i co będzie dalej. Gdy wszystko wyjdzie na jaw Kasia nie będzie miała oporów żeby się ze mną wszystkim dzielić i dzięki temu obie będziemy spać spokojnie. Ty też chciałbyś aby Harry zaczął ci się z powrotem zwierzać, prawda?
- Pewnie- odpowiedział bez zastanowienia- Gorzej tylko jak się okaże, że był to tylko jednorazowy skok w bok ze strony Kate i tak naprawdę nic z tego nie będzie.
- Wierz mi...- położyłam mu rękę na ramieniu, aby przekonać go do swoich racji- Ona nie zrezygnowałaby z ważnego spotkania, wsiadła do samochodu i przejechała ponad trzysta kilometrów dla byle kogo.
- A co jeśli martwiła się o niego tylko jak o przyjaciela?
- Louis!- jęknęłam sfrustrowana- Czy możesz chociaż przez chwilę pomyśleć pozytywnie. Mówię ci, że wszystko się uda. Na pewno się nie mylę.
- Skoro tak twierdzisz...- westchnął- To jaki mamy plan?
- Proponuję pójść w klasykę. Jestem w niej świetna, więc niestety Kasia będzie musiała to jakoś zdzierżyć.

W drodze do Manchesteru...

       Mężczyźni znani są z tego, że lubią rozwiązywać swoje spory za pomocą rękoczynów. Wierzcie mi, że to naprawdę nie jest najgłupsze rozwiązanie. W porównaniu do dwóch kobiet, które toczą ze sobą niemą walkę jest to zwykła błahostka. Poza tym przynajmniej wiadomo kto wygrywa i nie trzeba się domyślać kto wysuwa się na prowadzenie w takim starciu. 
 Wchodząc do autokaru wraz z Danielle i Kate na przodzie byłem pewien, że zaraz któraś podłoży drugiej nogę. Tak się nie stało, ale zamiast tego obie spiorunowały się nawzajem wzrokiem co wywołało ciarki na moich plecach.
- Też to poczułeś?- szepnął do mnie Louis idący obok mnie.
- Nie jestem niczemu winien, a czuję się jakbym ponosił za to wszystko odpowiedzialność.
- Pomyśl co musi teraz przechodzić Liam- pocieszył mnie.
Spojrzałem na przyjaciela, który szedł za dziewczynami ze spuszczoną głową i pewnie odmawiał setną zdrowaśkę żeby tylko ten koszmar się skończył. Gdy weszliśmy do środka Kate usiadła przy niewielkim stole i położyła na nim czarną teczkę. Nie zwracając uwagi na Danielle, która niby przypadkiem zahaczyła butem o jej torbę, przy okazji wysypując pozostałą zawartość skupiła się na pliku kartek, które poukładała przed sobą. Widząc, że nic nie jest w stanie wytrącić jej z równowagi, Dani udała się na drugi koniec autobusu, a Payne zaczął zbierać porozrzucane po podłodze rzeczy.
- Przepraszam za nią- westchnął, kiedy brunetka schyliła się aby mu pomóc.
- Daj spokój. Nic się nie stało- uśmiechnęła się pocieszająco- Kiedyś jej przejdzie.
- Albo ja wyjdę z siebie.
- Poczekaj aż odniesiecie sukces. Nie chcę żeby moja praca poszła na marne- poklepała go po ramieniu- Idź i błagaj o wybaczenie. Ja zrobiłam co mogłam. 
- Dzięki Kate- przytulił ją, co było niespodziewanym dla dziewczyny czynem z jego strony, po czym za jej radą udał się do swojej ukochanej żeby dowiedzieć się na czym stoi. 
  Po omówieniu z chłopakami dzisiejszego koncertu przyjaciele postanowili położyć się spać. Ja z racji tego, że nie robiłem nic innego niż leżenie w łóżku przez ostatnie dwa dni, wcale nie garnąłem się do tego tak ochoczo. Na zegarku wybiła pierwsza w nocy, a ja nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Wpadłem na pomysł, że przygotuję sobie coś do jedzenia. Kiedy przeszedłem przez część sypialnianą i wszedłem do prowizorycznej kuchni połączonej z czymś na kształt salonu, zobaczyłem siedząco przy tym stoliku Kate, dokładnie w takiej samej pozycji w jakiej ją zostawiliśmy. Przez moment myślałem, że śpi ale gdy nagle poruszyła się żeby zapisać coś na kartce, moje wątpliwości zostały rozwiane.
- Wiesz, która godzina?- spytałem przysiadając się obok niej. Brunetka od razu przesunęła wszystkie papiery na bok tak żebym nic nie mógł przeczytać, a to nad czym akurat pracowała zasłoniła ręką.
- Już dawno po dobranocce, więc powinieneś iść spać- odparła.
- Co tam masz?- zaglądnąłem jej przez ramię, ale uparcie wszystko ukrywała.
- Czy ja czasem kiedyś nie wspominałam, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła?
- Już ustaliliśmy, że będę się w nim smażył, więc mi to akurat nie robi różnicy- uniosłem lekko kącik ust do góry, na co wywróciła oczami- Powiesz mi co przede mną chowasz?
- Nowy kontrakt.
- Z kim?
- Nie Twój interes- odpowiedziała, odwracając głowę w moją stronę- Naprawdę idź się położyć. Niedawno wyzdrowiałeś, a jutro masz kolejny koncert. 
- A ty?
- Co ja?
- Ciągle tylko pracujesz i pracujesz- stwierdziłem- Też powinnaś trochę odpocząć.
- Nie potrzebuję wiele snu. Poza tym nie jestem zmęczona.
I w tym momencie na przekór jej zapewnieniom, zaczęła ziewać. Zaśmiałem się pod nosem, zgarniając porozrzucane na jasnym blacie kartki.
- Twój organizm mówi coś innego.
- Możesz mi to oddać? Muszę to skończyć do jutra- poprosiła tak jak najlepiej potrafiła. Nie pamiętam kiedy ostatni raz usłyszałem od niej słowo "proszę" i czy kiedykolwiek padło ono w moim kierunku. 
- Nie mogę. Czas na mały rewanż. 
- To znaczy?- spytała zaskoczona- Chociaż w sumie nie wiem czy chcę wiedzieć.
- Ty opiekowałaś się mną gdy byłem chory, to teraz ja zadbam o to żebyś się nie przemęczała- oznajmiłem, odkładając wysłużoną teczkę na bok.
- Chyba zapomniałeś, że to był mój dowód wdzięczności za te wszystkie zupki, które mi przyniosłeś gdy ja nie czułam się najlepiej.
- W takim razie możesz się zacząć zastanawiać jak mi się teraz odwdzięczysz- puściłem jej oczko- Chodź tu.
Przyciągnąłem ją bliżej siebie, tak że teraz opierała się plecami o moją klatkę piersiową. Na początku czułem jaka jest spięta, ale z biegiem czasu zaczęła się powoli rozluźniać. Po kilku minutach oboje znaleźliśmy wygodną dla nas pozycję, dzięki czemu jej głowa spoczywała na mojej klatce piersiowej, a ja ręką obejmowałem jej ciało. Gdy zacząłem rysować palcem na jej odsłoniętym ramieniu bliżej nieokreślone wzorki przymknęła oczy i wtuliła się w mój bok jeszcze bardziej. Pogratulowałem sobie w myślach za ten mały sukces, ciesząc się jak małe dziecko. Brakowało tylko żebym zaczął skakać do sufitu, ale to wiązałoby się z koniecznością wstania, a to teraz nie wchodziło z rachubę. 
- Harry?- Kate wyszeptała zmęczonym głosem moje imię. Nachyliłem się nieco żeby ją lepiej słyszeć- Myślisz, że Danielle przebaczy Liamowi?
- Chyba tak- odparłem nie będąc pewny swoich słów- Czemu pytasz?
- Nie chciałabym żeby rozstali się przeze mnie. Jestem w stanie znieść fakt, iż jestem teraz na jej czarnej liście, ale jeśli Payne będzie chodził taki przybity przez cały czas to chyba się zastrzelę.
- Nawet tak nie mów! Jutro rano wstaną i oboje zapomną o tym co się wydarzyło.
- A jak nie?- podniosła się odrobinę, patrząc mi prosto w oczy. Widziałem na jej twarzy zmęczenie pomieszane ze smutkiem i troską o miłosne losy jej podopiecznego.
- Obojętnie co się nie stanie, to nie twoja wina- zapewniłem- Nie mogliśmy przewidzieć, że Dani pojawi się akurat wtedy, kiedy ty też do nas dołączysz. Poza tym na pewno aż tak bardzo cię nie znienawidziła.
- Widziałeś jak na mnie patrzyła?- usiadła na skraju kanapy, przez co musiałem ją puścić- Nawet mi to nie przeszkadza. Mam mało przyjaciół, a większość osób z którymi pracuję ma mnie po dziurki w nosie, ale najgorsze jest to, że podobnie spogląda na niego. 
- Nie przejmuj się tym tak- zająłem miejsce za nią i zacząłem masować jej kark- Jesteś strasznie spięta.
- Mam na swoje usprawiedliwienie co najmniej tysiąc powodów.
- Chcesz o tym pogadać?
- Nie- zaprzeczyła szybko- Dam sobie radę.
- Jak zawsze...- mruknąłem cicho, ale nie wystarczająco żeby tego nie usłyszała. Zerknęła przez  swoje ramię obdarzając mnie wymownym spojrzeniem.
- Chciałbyś jeszcze coś dodać?
- Tak. Nie wiem jak inni, ale ja bardzo cię lubię- dopowiedziałem, całując ją w policzek. Kate znieruchomiała na kilka sekund, by po chwili obrócić się w moją stronę i złączyć nasze usta razem. Czułem jak przez ten pocałunek przelewa na mnie wszystkie swoje emocje, które towarzyszą jej od pewnego czasu, ale było ich tak dużo, że nie byłem w stanie trafnie rozpoznać żadnej z nich. Chcąc pokazać jej, że ma we mnie oparcie, ująłem jej twarz i pogłębiłem nasz kontakt potęgując nasze doznania. Odrywaliśmy się od siebie tylko na chwilę aby zaczerpnąć trochę powietrza, które w momencie zrobiło się gęściejsze i gorące. Dziewczyna wspięła się na moje kolana, gdy ja delektowałem się delikatnością skóry jej szyi. Kiedy dotarłem do rozpalonych warg, które przybrały kolor soczystej maliny, zatopiłem się w nich bez opamiętania po raz kolejny. Nie byłem w stanie porównać smaku jej ust do niczego czego próbowałem do tej pory w życiu. Były słodkie, ale jednocześnie miały w sobie odrobinę goryczy, która tworzyła niesamowicie zmysłowe i pożądane przeze mnie połączenie. Przerwałem na sekundę nasz dotyk, a gdy chciałem ponownie skosztować niedawno poznanego afrodyzjaku, Kate wplątała dłonie w moje włosy i przytrzymała mnie w miejscu.
- O co chodzi?- spytałem, ochrypłym głosem, którego sam nie poznawałem.
- Chciałam ci podziękować- odparła szepcząc i jednocześnie łapiąc zachłannie znajdujące się miedzy nami resztki tlenu- Za to, że ze mną wytrzymujesz i się nie poddajesz. Nawet nie wiesz jaką daje mi to nadzieję.
- Nadzieję na co?- zmarszczyłem zaskoczony brwi.
- Na to, że kiedyś będę szczęśliwa.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, że jestem okropnym człowiekiem, że kazałam wam tak długo czekać i do tego dodałam taki krótki rozdział, ale mam sporo formalności jeszcze do pozałatwiania, przeprowadzkę na głowie i tak dalej... Dziękuję, że nie zasypywaliście mnie w czasie sesji pytaniami "kiedy next?" itp. Jeśli nie odpowiedziałam komuś na jakiś komentarz to bardzo przepraszam. Mam nadzieję, że następnym rozdziałem się jakoś zrewanżuję za wszelkie winy.
Xx. 

92 komentarze:

  1. ŚWIETNY!!!
    życzę weny
    Zapraszam do mnie:
    http://nadzieja-jestzawsze.blogspot.com/2014/06/rozdzia-31.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba pierwszy raz czekałam na rozdział tak mało zniecierpliowiona. Chodź muszę przyznać, że gdyby nie to, że miałaś go dziś dodać to już bym spała przez zmęczenie które mnie dopadło.
    Ale wróćmy do rozdziału...
    Zastanawiam się już czy bardziej ciekawie by było jakby Lou się wygadał, że wie o Harry'm i Kate czy jednak jakby nic nie powiedział i działał razem z Gabą. No ale czekam na sprawdzenie co Ty wymyślisz i jak to rozegrasz. :)
    Mała wojna pomiędzy Dan i Kate zapowiada się całkiem ciekawie. Chodź to smutne że Liam na tym cierpi. Mam nadzieję, że jego ukochana mu wybaczy i jednak Kate nie będzie miała na sumieniu rozpadu tego związku.
    Uwielbiam czytać o tym, jak Harry troszczy się o Kate. Niby taka mała rzecz, a mam dziwne przeczucie, że właśnie tymi małymi rzeczami zdobywa zaufanie Kate krok po kroku.
    Mam nadzieję, że sesja poszła Ci dobrze i możesz już się cieszyć wakacjami. :)
    Pozdrawiam.
    Patricia x.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plan jest i już niedługo zostanie wcielony w życie. Ciekawe czy spodoba Ci się mój pomysł :).
      Pewnie nie będzie tak źle.
      Mały krok dla człowieka, wielki dla ludzkości- chociaż w tym przypadku to pewnie lekka przesada ;p.
      Sesja poszła świetnie, a wakacjami będę się cieszyć od sierpnia (w pewnym sensie) :).
      Xx.

      Usuń
  3. Jak zwykle wspaniały ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkie winy (jeśli jakieś były, choć nie przypominam sobie ;p) zostały Ci odpuszczone ;)
    Dzisiaj ja krótko, bo jestem zawalona pre-zaliczeniową robotą, więc powiem tylko, że podoba mi się bardzo pomysł na małą (?) kłótnię Dani i Kate, chociaż trochę mi szkoda Liama, ale w końcu na wojnie muszą być ofiary ;p Plus nie mogę się już doczekać aż pokażesz nam co też tam siedzi w tym złowieszczym Gabrysiowym łebku ;)
    Mam nadzieję, że sesja poszła gładko i możesz się już cieszyć zasłużonymi wakacjami :)
    Love <3
    Xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mi ulżyło! Na pewno coś byś na mnie znalazła.
      Wojna? Jak na razie to bitwa. Nad rozwinięciem tego wątku w tą stronę muszę się jeszcze zastanowić. Chociaż myślałam prędzej o zawiązaniu jakiegoś sojuszu.
      Gabrysiowy łebek bardzo mnie rozśmieszył ;D
      Sesja poszła świetnie, ale na wakacje jak zwykle muszę jeszcze poczekać.
      Love <3
      Xx.

      Usuń
  5. Ach.... Harry! Jaki Ty jesteś cuuuuuuuuuuuudowny!! :)
    I podoba mi się El u Ciebie, przedstawiasz ją w naprawdę dobrym świetle! Daniell zachowała się trochę histerycznie, ale cóż... Widać, że ma charakterek!
    Go Gabi i Louis, go! Może potrzebujecie pomocy? Ja się piszę!! :D

    Dziękuję za rozdział i że nas nie porzuciłaś i w ogóle!
    Cieszę się, że sesja za Tobą! Ciesz się z wakacji <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie to El nie ma jakiegoś wielkiego wkładu w to opowiadanie ;p Danielle po prostu była wkurzona. Ja też by była. Może kubeł zimnej wody na głowę i się opamięta?
      Na pewno się do Ciebie zgłoszą w razie czego ;)

      Jak mogłabym was porzucić?! Wakacje jeszcze daleko, ale przynajmniej uczyć się nie muszę :).
      Xx.

      Usuń
  6. Nie mogłam się już doczekać;-) Wspaniale się go czytało. Mam nadzieję, że sesja Ci dobrze poszła. Pozdrawiam Kat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu wszyscy się doczekaliśmy :) Sesja poszła świetnie :)
      Xx.

      Usuń
  7. Tyle się działo, że nie wiem od czego zacząć...
    Zayn, Zayn, Zayn... - wpadł :D Chyba naprawdę się zakochał =D Biedaczek boi się do tego przyznać <3
    Dani i El dowiedziały się kim jest Kate! Naprawdę myślałam że wyniknie z tego jakas III wojna światowa. Na szczęście aż tak źle nie jest ;) Niestety Liaś musi pocierpieć. Dani zrozum on nie mógł ci powiedzieć :) Pogódźcie się <3 Ps. Dani nie zabijaj wzrokiem Kate bo to i tak ci się nie uda :P
    Spiskowanie Louisa i Gaby - coś czuję że wyniknie z tego jedna, wielka, popieprzona katastrofa ;D, proszę, błagam nie przesadźcie, bo wiecie co może was za to spotkać :) I raczej przyjemne to nie będzie :P Mimo to i tak chce wam pomóc!
    Gaba prędzej czy później będziesz musiała poznac swoich przyszłych teściów :D To nieuniknione :P
    I ta ostatnia akcja... Mmm cud mód malina <3 Po prostu słodkoooooooo... <3 ♥ :3
    Harry... naprawdę tego nie spieprz! :D Jak Kate już cię sama dobrowolnie, chyba bez okazji całuje to awww ^^ Po prostu cos jest na rzeczy <3
    Kate... ma nadzieję, że będzie szczęśliwa i to dzięki Harremu! To już naprawdę coś! *o*
    Swoją drogą przeglądarka ma wyczucie czasu, ja tu sobie chce przeczytać ostatnie linijki rozdziału, a mi tu wyskaakuje " internet explorer przestał działać" i by móc doczytać do końca musiałam poczekać aż w końcu zechce działać. xD
    Aaaaa... miałam dodać, że ja tez chce być na ślubie Savana i Any <3
    Mam nadzieję, że sesja poszła pomyślnie :)
    Dobra ja już kończę, bo jestem dosyć wkurzona, gdyż rozdział mi się sam odświeżył i skasowało mi komentarz -.-
    Miłego wieczoru, dobranoc i buziaki :*
    Pozdrwiam :3 ♥
    ~Izzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłość jest ślepa. Tyle na razie powiem.
      Tak to już jest jak kobiety ze sobą walczą. Gorzej niż mężczyźni.
      Czemu zaraz katastrofa? Może nie będzie tak źle. No chyba, że macie inne życzenie, ale wtedy zniszczycie mój cudowny plan ;/
      Gaba: Lepiej później...
      Harry by chętnie odpowiedział, ale jest czymś (a właściwie kimś) zajęty.
      Kate- to samo. Ciekawe co robią...
      Głupi internet!
      Wszyscy będziemy ;) Co to za impreza bez nas? Sukienkę już masz, prawda?

      Pozdrawiam!
      Xx.

      Usuń
    2. Skoro mówisz, że aż tak źle nie będzie to się cieszę :)
      Ostatnio byłam na zakupach i musze ci powiedzieć zaszalałam :D Na ślub mam już kieckę hahah :D

      Usuń
  8. Awww. Cu-do-wne! *O* Połączenie Harry'ego i Kate jest takie sjdk :3
    Mam nadzieję, że im się ułoży :3 I nie mogę się doczekać planu Gaby i Louis'a ^^
    Czekam na jak najszybszy next ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę się starzeję. Nie rozumiem skrótów używanych przez dzisiejszą młodzież...
      Xx.

      Usuń
  9. Cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie czytałam, ale na dzień dobry dostajesz solidny opierdziel. Codziennie wchodziłam, żeby zobaczyć czy blogger znowu nie robi mnie... jak tu ładnie powiedzieć... w jajo :)
    Ale o dziwo nie! To Ty moja droga się obijałaś :P rozumiem, sesja.
    Ale powinnaś myśleć też o mnie i dodać coś, żeby mi właśnie sesję umilić :D
    Dobra, tyle na razie ode mnie. Ide czytać, bo zaraz się posikam z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, wybaczam Ci. Masz moje rozgrzrszenie. Idź w pokoju. Amen.
      ale tylko dlatego, że w rozdziale jest spisek i konspira. Sa buziaki i jest słodko.
      Swoją drogą Danielle nie jest taką dziunią jak myslałam, że będzie. Ma dziewczyna charakterek. Żeby tylko nic nie namieszała.

      btw Ania vs sesja 10:0 ( jeszcze trzy przede mną).
      A ty ?

      Usuń
    2. PRZEPRASZAM! NAPRAWDĘ SIĘ NIE OBIJAŁAM! ;(

      Dziękuję za przebaczenie! Teraz mogę odejść w spokoju!

      Wszystko pozaliczane na same piątki (oprócz jednego egzaminu :().
      Xx.

      Usuń
    3. same piątki ??????? o.O
      jest mi wstyd z powodu moich ocen.
      popadam w depresje...
      zamykam się w sobie...
      zaczynam się moczyć w nocy ...
      i kiwać do przodu i do tyłu ...
      przykro mi :(

      Usuń
    4. Bez przesady ;) Było jedno 4,5 przez głupi jeden pkt! ;/
      Xx.

      Usuń
    5. Bez przesady ;) Było jedno 4,5 przez głupi jeden pkt... :(
      Xx.

      Usuń
  11. Jejciuuuuuu uwielbiam to !! Ta ostatnia scena taka słodka i w ogóle awwww *_*
    Trochę jestem zła na Dan.. to nie jest wina Liama że nie mógł jej powiedzieć kim tak na prawdę jest Kasia.. podpisał kontrakt i musialnsie sie go trzymać..
    A ZAYM SIE ZAKOCHAL A ZAYN SIE ZAKOCHAL blahahahahahha. Tak się cieszę hehhe !!
    Zaskoczyło mnie zachowanie eleanor.. Ogólnie jej nie lubię ale tutaj jak narazie wydaje się miła. Niech lou będzie z nią szczescily :))
    I jeszcze Gaba i Horan hehehe nic nie trzeba chyba dodawać hahah jak zawsze mega słodko, uwielbiam ich :))
    Aha jeszcze ten plan Gaby i lou..
    hmm już się nie mogę doczekać co wymyślą.
    Chciałam cię przeprosić ze nie dodałam przy ostatnich chyba 3 rozdziałach komentarza ale nie miałam czasu i obiecuję ze teraz pod każdym będę coś pisać :*
    Aha a jak poszła sesja ? I z czego pisałaś ?(sesje się pisze tak ?? hahaha nie wiem )
    Okey rozpisalam się dzisiaj mega hahah
    Pozdrawiam bardzo serdecznie, czekam na następny rozdzial ❤❤
    @malpunia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w ogóle cieszę się, że ci się podobało ;)
      A ja ją trochę rozumiem, ale może dlatego, że ja to wymyśliłam ;p
      Powinni o uczuciach Zayna napisać w prasie.
      Ja tam się nie wypowiadam czy kogoś lubię czy nie, jeśli go osobiście nie znam ;)
      Nie musisz mi nic obiecywać :)
      Poszła świetnie! Sesję się po prostu zdaje albo nie. Ja akurat część egzaminów miała ustnych a część pisemnych. Pójdziesz na studia to się sama przekonasz :).
      Pozdrawiam!
      Xx.

      Usuń
  12. Boze jakie cudne !!! Od 9 to teraz codzinnie wchodziłam na ten blog zobaczyc czy jest nowy rozdział *.* i nareszcie jest!!!

    Co do rozdziału to mam nadzieje ze Dani mu to wybaczy, bo oni sa słodcy tak Kate i Harry. Mam nadzieje ze juz nie długo beda razem tylko czekam na moment az w jednym rozdziale Styles zapyta sie Kate czy chce byc jega dziewczyna a ona sie zgodzi *.*

    aww Zayn zakochany jak słodko *.* mam nadzieje ze bedie szczesliwy.

    Gaba i Louis szybko działacie bo czekam na ten moment !!!

    Co bedzie w next? Czy Harry i Kate dowiedza sie co kabunuje Gaba i Louis.

    Grrr nie wytrzymam szybko dawaj next. *.*

    @klaudia_nikii

    zapraszam na swoje opowiadanie przy twoim to najgłupsze i najnudniesze opowiadanie ale i tak zapraszam :) http://sad-beautiful-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy więcej nie napiszę konkretnej daty dodania rozdziału. Nigdy.

      Łe! Nie zapyta się jej czy chce być jego dziewczyną. Nie mam mowy!

      Taa... To się okaże.

      Już niedługo wcielą swój plan w życie.

      Mogłabyś robić w reklamie! ;D

      Xx.

      Usuń
  13. O jejciu jejciu! ale zajebiscie!!już czekam na next! ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeju, jeju, jejuuuuu! Zastanawiam się, jakie winy miałabym Ci odpuszczać, czy coś, ale nie pamiętam żadnych, jednakże, jakby jakiekolwiek były, to twoja szala wybaczenia po tym zakończeniu wniosła się na wyżyny i szybko nie spadnie :)
    Pierwsze od czego zacznę to ten plan Louby! (Lou+Gaby, jakby ktoś nie wiedział ;p to taki partners in crime-ship :D) Głowię się i głowię nad tym, co nasza Gabrysia mogła wymyślić z drugim mistrzem planów, Louisem, i nie mogę wymyślić. To jest intrygujące do sześcianu, więc mam nadzieję, że nie każesz nam czekać za dużo rozdziałów na rozwiązanie tej zgadki i szybko się dowiemy, co to za genialny plan! (nie pytaj, czemu sądze, że genialny - ja to po prostu wiem ;p)
    Kate "kłócąca się" z kimś innym, niż Styles? A to nowinka technologiczna! :D Co prawda jest mi strasznie żal Liama, bo nieźle mu się oberwało, i nie wiem jak inni, ale Danielle strasznie straciła w moich oczach. Czemu nie można pojąć tego, że ktoś chce chronić swoją prywatność? Dlatego też, jak na następny dzień Danielle i Liam nie będą pogodzeni i on będzie wciąż chodził przybity, a jego dziewczyna nie przeprosi Kate o takie zachowanie to oj... pogniewamy się, i to bardzo...
    (#RIPDanielle)
    Biedny Savan :( Zrobiło mi się go strasznie żal i mam nadzieję, że jednak coś (albo ktoś), przekona Kate, żeby zaśpiewać na jego ślubie. W końcu to będzie najbardziej wyjątkowy dla niego dzień i... kurcze. Po prostu wierzę strasznie mocno w to, że jednak Kate zaśpiewa i zrobi mu niespodziankę. (a może nawet jakiś duet z Alexem?)
    Tjemniczy kontrakt? Hmm... wyczuwam podstęp :D Nie no, tak szczerze, to uważam, że Kate spisuje kolejny kontrakt dla chłopaków, tylko zmienia niektóre podpunkty, żeby ułatwić sobie integrację z Harrym ;D (Matko... jak dzwnie to zabrzmiało xD)
    A teraz moja najulubieńsza część! :D Karry! <3
    Moje serce obudziło się do życia po tej pięknej scenie i w mojej wyobraźni to przeszło granicę shipperskości, na super-shipperskość! (jest jeszcze kilka wyższych etapów, więc nie kończ na tym ;p) Oni są tacy kochani razem... Mieć kogoś takiego, jak Kate ma Harry'ego, to chyba marzenie! (może poza kłótniami, ale powiedzmy, że to głównie pzez charakterek Kate ;p)
    No i co tu dużo mówić... mogłabym zacząć się rozpisywać o tym, jak bardzo czkam na następny rozdział, ale Ty chyba to doskonale wiesz, więc życzę Ci tylko udanej i bezproblemowej przeprowadzki, do samego końca, udanego koncertu na OWF, no i najprawdopodobniej do zobaczenia za kilka dni! :)
    Kocham <3 Xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przeprosi za takie zachowanie*

      Usuń
    2. Czyli teraz mogę rozrabiać do woli? ;D
      Louby? Ale wymyśliłaś ;p. Nie myśl tyle, bo i tak nic wpadniesz na to co oni (ja).
      #RIPDanielle <- nie wierzę, że to napisałaś. Czy tylko ja rozumiem jej pierwszą reakcję?
      Wszystko wyjdzie na jaw na ślubie, który będzie... nie wiem za ile rozdziałów, ale będzie.
      Integracja! Padłam i już nie wstaję! ;D (Serio popłakałam się ze śmiechu. Nie pisz takich rzeczy jak jestem na endorfinowym haju!)
      Boję się pomyśleć co sobie wyobraziłaś... Pewnie! Zwal wszystko na Kate!

      Love! <3
      Xx.

      PS. You made my day! INTEGRACJA!

      Usuń
  15. Omg super rozdział. Najlepsze jest to jak Hazz i Katy sie całują po kątach ;) //ola

    OdpowiedzUsuń
  16. Niedawno znalazłam tego bloga i po poprostu jest zajebisty :-) codziennie spalam po 4 godz bo trzeba było wstać do pracy ale historia jest tak rewelacyjna ze nie chciałam się oderwać :-) widzę ze mialas przerwę , cieszę sie ze nie musialam długo czekać bo tylko jeden dzień :D mam pytanie :-) ile bd chciala jeszcze napisać rozdziałów do zakończenia ? I jak często w miesiącu bd się starać się dodawac gdy bd mieć wakacje ? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że mimo wszystko dawałaś w pracy radę :). Przerwa musiała być z powodu zaliczeń, ale już po nich. Nie jestem w stanie odpowiedzieć ile jeszcze napiszę rozdziałów. Wiem, że będę chciała zakończyć opowiadanie do końca moich wakacji (czyt. koniec września). Postaram się dodawać częściej niż ostatnio. Mniej więcej jeden a tydzień, ale nic nie obiecuję na 100%.

      Xx.

      Usuń
    2. Okey :-) dziękuje za informacje :-) bd śledzić na bieżąco :-). Powodzenia i pozdrawiam

      Usuń
  17. Och taka zajebista końcówka *.*

    OdpowiedzUsuń
  18. zajebisty rozdział :) czekam na nexta z niecierpliwością :D ciekawe o będzie dalej między kate a harrym :D pzdr ruda ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Boziuuu!
    Genialnneee! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam na imię Kasia, ale Bóg też może być ;)
      Xx.

      Usuń
  20. AAAAAAAA!!!! Jej, jej!! Rozdział jupi!
    1) Gaba i Niall nic dodać nic ująć. Just perfect <3
    2) Spisek!! Jej!! Nie mogę się doczekać co będzie dalej...
    3) Zayn się zakochał hihi!!! <3
    4) Dan i Liam... Niech ona mu wybaczy, ale nadal będzie zła na Kate! Jestem zła... ;D
    5) Kate i Harry <3 <3 Kocham momenty kiedy się nie kłócą!!!
    Boski rozdział! Dużo weny, szczęścia na sesjach i no w ogóle :D <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Zajefajny rozdział... Czekam na nexta:D

    OdpowiedzUsuń
  22. Rozdział super !!

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny rozdział, serio!
    Tyle, że cały czas nie rozumiem czemu Danielle tak zareagowała... serio, przecież Kate wszystko wytłumaczyła itp. A ona ....
    Ale co tam z nią! Rozdział boski!
    Pozdrawiam
    G xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczę na to, że wszyscy tu są serio :).
      Może to przez adrenalinę?
      Xx.

      Usuń
  24. Niesamowity!!!!!!!!!!! Kocham to opowiadanie! Harry i Kate Awwww :* oni są tacy słodcy czekam na nexta Dominika :* zapraszam również do mnie http://polishfriends216.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Boskie. Po prostu kocham tego bloga. I matko ostatnia kwestja Kate po prostu to było takie slodkie. Zniecierpliwiona czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś za dużo tej słodkości ostatnio...
      Xx.

      Usuń
  26. Ehhh...
    A miałam sobie wcześniej iść spać...
    ALE DAWNO NIE KOMENTOWAŁAM!!!
    Baaaardzo bardzo mocno cię za to przepraszam i obiecuję poprawę ;3
    NARESZCIE WSZYSTKO SIĘ DOBRZE UKŁADA! Marzenia się jednak spełniają! ^.^
    Czekam niecierpliwie na next ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba było iść spać ;)
      Jeden z moich nauczycieli zawsze mówił "Nie rób, a nie będziesz musiał przepraszać", ale ja tam nie jestem zła. Nie musisz mi nic obiecywać :).
      Pamiętajmy, że nic nie trwa wiecznie. Tak tylko mówię.

      Xx.

      Usuń
  27. <3
    1. Gratuluje zdanej sesji.! :D
    2. Rozdział jest niesamowity <3 Kocham to opowiadanie z każdym kolejnym napisanym tutaj słowem <3
    Jest boskie i niepowtarzalne xD <3 KOCHAM.!
    ha, ciekawi mnie jak rozwinie się dalej sytuacja między Harry'm a Kate :D Boziu był kolejny KISS <3 *.*
    3. Nie jesteś okropnym człowiekiem ;D Jesteś niesamowita.! ;) Po prostu Umiesz dawkować nam przyjemność :)
    Super.!

    PS. Kiedy możemy spodziewać się kolejnego.? xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Dziękuję.
      2. Bardzo mnie to cieszy :)
      3. Tego się trzymajmy! ;D
      Xx.

      PS. Do końca tego tygodnia.

      Usuń
  28. Nareszcie mam dostęp do komputera i mogę skomentować rozdział ♥ Poprzednio jak chciałam skomentować rozdziały na tablecie to komentarz w tajemniczy sposób znikał ;/ No ale nareszcie mam dostęp do innego urządzenia :D Nie spodziewałam się że Kate może coś takiego powiedzieć Hazzie o.o Robi postępy i mam nadzieje że Gaba i Louis pomogą im troche w utworzeniu normalnego, publicznego związku :) Rozdział jak zawsze świetny i czekam na kolejny :)
    @barbarkaaaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że nie tylko ja mam problemy z urządzeniami elektronicznymi. Trochę to pocieszające ;p.
      Wierz mi, że ja też nie. Nie wiem jak to się stało...
      Xx.

      Usuń
  29. O jejkuuu ! Cudo ! W końcu się pocałowali, awww ! *.* Nie moge sie doczekać nexta ! Love <3. Eliza x

    OdpowiedzUsuń
  30. Czytam, kocham, uwielbiam itd.. ;) ♥

    OdpowiedzUsuń
  31. OOO MAAATKOOOOOOOO!!!
    Rozdział jak zawsze cudowny, wspaniały, niesamowity i zaskakujący!
    Z niecierpliwością czekam na następny
    Pozdrawiam i życzę weny :)
    Julia

    PS. Gratuluję zdanej sesji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się, że Ci się podobał :)
      Xx.

      PS. Dzięki!

      Usuń
  32. Kiedy następny? Ja cię nie poganiam poprostu chciałabym wiedzieć. Żeby codziennie nie sprawdzać po kilkadziesiąt razy ♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♥♡♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  33. kiedy next? ?
    kocham cie!!!

    OdpowiedzUsuń
  34. Cudowny rozdział :*
    Nie mogę uwierzy, że Kate pocałowała Harrego :D
    Kocham Cię :************
    Życzę weny w pisaniu następnego rozdziału :)
    Patrycja :*

    OdpowiedzUsuń
  35. Wiesz juz o której tak mniej wiecej będzie rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie mogę się doczekaać nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  37. O której godzinie będzie next?

    OdpowiedzUsuń
  38. Chyba się uzależniłam... Co chwila wchodzę i paczę... :/ <3

    OdpowiedzUsuń
  39. kiedy będzie dzisiaj next? ?

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie moge doczekać się następnego, mam nadzieje, że bedzie dzisiaj, uwielbiam twoje opowiadanie.
    Pozderki :)
    Lof ju <3

    OdpowiedzUsuń
  41. Ahh genialny rozdział <3
    Pozdrawiam.
    C.

    OdpowiedzUsuń
  42. Czyli dzisiaj nie będzie next? Jeśli tak to szkoda bo jest to jedno z moich ulubionych opowiadań :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ugh, jestem taka podekscytowana tym rozdziałem i nie mogę się doczekać następnego :')

    OdpowiedzUsuń
  44. Cześć, z góry przepraszam za spam, ale jestem tutaj nowa, a na moim blogu pojawił się pierwszy rozdział :http://dark-harrystyles-fanfiction.blogspot.com/ wpadniesz ? :)

    OdpowiedzUsuń