Mieszkanie Kasi i Gaby
Ostatnio nie sypiam zbyt dobrze, ale tym razem na mojej twarzy zamiast grymasu niezadowolenia widnieje głupi uśmieszek, który za nic nie chce zniknąć. Jest czwarta rano, a ja czuję, że mogłabym góry przenosić. Co się ze mną do cholery dzieje? Jeszcze nigdy czegoś takiego nie czułam.
Sięgnęłam po leżącego na szafce nocnej ipoda i włączyłam najbardziej przygnębiającą muzykę jaka się na nim znajdowała, ale nawet to nie pomogło mi w zmuszeniu się do pójścia spać czy chociażby przybrania neutralnego wyrazu twarzy. Moja głowa wypełniona była tyloma pozytywnymi myślami, że nawet krążące wokół nich niepokój i obawa nie zdołały ich przyćmić. Nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam tak dobry humor. Chciałam sięgnąć po starą, wysłużoną gitarę i spróbować wyładować się na niej, ale z racji wczesnej pory ten pomysł musiałam odłożyć na później. Może gdy zacznę za dwie godziny sąsiedzi mnie nie zabiją?
- Weź się w garść!- powiedziałam sama do siebie, nakrywając głowę poduszką, ale moja groźba była równie skuteczna co pozostałe, zastosowane do tej pory rozwiązania.
Po dwóch godzinach kręcenia się z boku na bok miałam dość. Wstałam i zbierając kilka przypadkowych ubrań, które leżały porozrzucane po całym pokoju, poszłam do łazienki. Jednym ruchem ściągnęłam z siebie koszulę nocną i czym prędzej weszłam pod prysznic. Jak się szybko okazało to również nie przyniosło pożądanego efektu. Niemal od razu zaczęłam porównywać spływającą po moim ciele gorącą wodę, do ciepłych dłoni, które poprzedniego wieczoru ostrożnie błądziły po moich biodrach. Podejrzewam, że nawet gdyby oblewał mnie teraz wrzątek to i tak nie wywołałoby takiego efektu jaki zapewnił mi ten delikatny dotyk. Na domiar złego moja wyobraźnia zaczęła naprawdę szaleć wtedy, gdy zamknęłam oczy i nie było już mowy o uwolnieniu się z jej sideł. W momencie moją głową zawładnęły obrazy poprzedniej nocy. Miękkie, malinowe usta na moich, które po chwili znalazły się na szyi i odsłoniętym ramieniu, wywołując ciarki na całym moim ciele. Pomimo tego, że było to tylko wytwór moich rozszalałych myśli, odruchowo przygryzłam dolną wargę i wstrzymałam oddech. Gdyby nie uderzający we mnie nagle strumień zimnej wody, pewnie udusiłabym się, wyobrażając sobie coś do czego nawet nie doszło.
Oszołomiona nagłą zmianą temperatury wyszłam szybko spod prysznica i owinęłam się grubym ręcznikiem. Pierwszy raz w życiu chciałam podziękować dozorcy, że nie naprawił jakiejś usterki. Stanęłam przed umywalką i spojrzałam w lustro. Wydawało mi się, że wyglądam inaczej. Nie do końca byłam pewna co takiego się we mnie zmieniło. Może wyglądałam nieco... żywiej? "Ty jak coś wymyślisz..."- schowało twarz w dłoniach moje drugie Ja, ale jakoś się tym nie przejęłam. Nigdy nie żyliśmy w dobrych stosunkach. Poza tym naprawdę coś w tym było. Nie czułam się już jak stara panna z bandą kotów biegających dookoła i żebrzących o jedzenie, jak to mnie kiedyś opisał Louis. Teraz miałam ochotę na to żeby zrobić coś szalonego, pójść się zabawić lub po prostu wyjść z domu z uśmiechem na ustach i niczym się nie przejmować. Zrzucić na chwilę maskę poważnej bizneswoman. Zapomnieć się. Żyć.
Z nieskrywanym już na siłę uśmiechem na ustach dokończyłam poranną toaletę. Spojrzałam na zebrane przeze mnie wcześniej przypadkowe ubrania i dostrzegając w nich wytarte jeansy oraz rozwleczony szary sweter, wyrzuciłam je do kosza na pranie. Mój dzisiejszy humor nie pozwalał mi za założenie czegoś tak przygnębiającego. Zrzuciłam z siebie przemoczony ręcznik, zastępując go zdjętym z grzejnika szlafrokiem. Gdy wyszłam na korytarz usłyszałem odgłos przekręcanego klucza w zamku, a po chwili w dalszej części pomieszczenia zobaczyłam wciąż ubraną w swoją malinową sukienkę Gabę.
- Cześć...- odezwałam się niepewnie kiedy zdejmowała kurtkę- Myślałam, że wróciłaś na noc...- kontynuowałam ostrożnie, próbując wybadać jej nastrój, który jak się okazało nie był najlepszy.
- Nie.
Jedno, krótkie słowo, które kryło w sobie tak wiele negatywnych emocji. Bez większego problemu mogłam stwierdzić, że ostatnią rzeczą na jaką moja przyjaciółka miała obecnie ochotę to rozmowa ze mną. Przez chwilę zastanawiałam się czy powinnam jednak spróbować dowiedzieć się o co jest tym razem na mnie zła, ponieważ to nie podlegało żadnym dyskusjom na kogo skierowany jest jej cały gniew, ale uznałam, że lepiej będzie jeśli darujemy sobie na razie rozwiązanie tej zagadki. Sądziłam, że dziewczyna odetchnie z ulgą widząc mnie, wycofującą się do swojego pokoju, ale ona miała inne plany.
- Zaczekaj!- zawołała za mną kiedy otworzyłam drzwi- Możemy porozmawiać?
Wzięłam głęboki oddech i odwróciłam się stając z nią twarzą w twarz. Wskazałam ruchem ręki na kuchnię, która wydawała mi się najlepszym miejscem do rozwiązywania konfliktów. Zawsze jest czym rzucić i wyładować swoją frustrację, a odgłos rozbijanych talerzy o zimne płytki dodaje temu wszystkiemu odrobinę charakteru i krztę dramatyzmu.
Obie usiadłyśmy przy małym stoliku pod oknem, czekając na to która odezwie się pierwsza. Zerknęłam na zegarek, który wskazywał dziewiątą. Przeraziłam się, kiedy zdałam sobie sprawę ile czasu spędziłam w łazience, pogrążona w moich gorących myślach... "Normalnie pozwoliłabym ci na dalsze zagłębianie się w świecie erotycznych fantazji, ale teraz musisz się skupić!". Muszę przyznać, że z niezrozumiałą dla mojego mózgu, za to z oczywistą dla serca niechęcią musiałam przyznać mojej podświadomości rację. Całą swoją uwagę przeniosłam na przyjaciółkę, która postanowiła rozpocząć nasze poranne posiedzenie.
- Chyba musimy sobie wyjaśnić parę kwestii...- zaczęła- Oczywiście teraz nie mamy na to czasu, ponieważ za dwie godziny masz jakieś spotkanie i szczerze powiedziawszy dziwi mnie to, że nie jesteś jeszcze gotowa tak jak zwykle, ale to chyba nie jest teraz najważniejsze- Gdybyś tylko wiedziało czym jest to spowodowane...- pomyślałam, ale postanowiłam jej nie przerywać- Nie wiem co wydarzyło się w trakcie twojego pobytu we Wrocławiu, jaki udział miał w tym Tomek oraz co powiedzieli ci moi rodzice, ale chcę żebyś wiedziała, że bez względu na wszystko ja zawsze stanę po twoje stronie. Nawet jeśli nie będziesz miała racji, a mi nie uda się cię przekonać do zmiany zdania i tak będę cię wspierać. Wiesz, że traktuję cię jak siostrę nie tylko ze względu na ten głupi papier, ale dlatego, że naprawdę jesteś dla mnie jak członek rodziny, którego bardzo pragnęłam, a nigdy nie miałam- spojrzała na mnie szklistymi oczami, a moje serce zacisnęło się mocno- Zapewne nigdy nie będę wstanie zrozumieć cię i wesprzeć tak dobrze jak Tomek, ale...
- Przestań już gadać o Tomku!- zerwałam się zdenerwowana z miejsca i pociągnęłam ją za rękę, zmuszając do tego żeby wstała. Gdy już była na nogach, przytuliłam ją z całej siły i za nic nie chciałam puścić. Dopiero jej uwaga, że nie ma jak oddychać, spowodowała że pozwoliłam jej się nieco ode mnie odsunąć.
- Myślałam, że mnie udusisz!- szturchnęła mnie łokciem, a po chwili na jej usta wypłynął delikatny uśmiech.
- Jeszcze raz zaczniesz pieprzyć głupoty o tym, że nie jesteś tak dobra jak inni to nie ręczę za siebie- zagroziłam jej z pełną powagą, a ona wzruszyłam bezradnie ramionami.
- Taka prawda...
- Gaba!- ostrzegłam ją, jednocześnie klepiąc w tył głowy- Jeśli chcesz dożyć ślubu Savana, a kiedyś i swojego z twoim kochanym blondynkiem to lepiej siedź cicho.
Przyjaciółka zatkała ręką usta oznajmiając, że przynajmniej na razie nie poruszy tego tematu. Oczywiście do czasu. Miałabym być głupia myśląc, że to koniec.
- A tak na serio to obiecuję, że wszystko ci opowiem ze szczegółami, ale musimy mieć na to więcej czasu.
- Jasne- dziewczyna uśmiechnęła się lekko, a jej mina mówiła "Czyli jak już pójdziesz na emeryturę". Być może czas na miłą niespodziankę?
- Miałabyś ochotę spędzić ze mną cały dzień, oddając się wszelkim znanym całemu światu babskim rozrywkom?- zaproponowałam, a ona spojrzała na mnie jakby właśnie zobaczyła kosmitę.
- Ale ty nie umiesz i przede wszystkim nie lubisz robić żadnych babskich rzeczy. Wszystko czego cię do tej pory nauczyłam, przepłaciłam hektolitrami przelanej krwi i kilkoma zawałami.
- Nie dramatyzuj...- machnęłam lekceważąco ręką- Przecież nie było aż tak źle!
"Hahaha! A to żart!", zaczęło się śmiać moje drugie Ja. "Ciekawe kto omal nie pobił fryzjera kiedy obcinał ci włosy przed półmetkiem". Ej! To nie moja wina, że ten idiota nie wiedział ile to jest centymetr! Przez niego moje włosy wyglądały później jak u zarośniętej małpy! "Fakt, wyglądałaś wtedy jakbyś z zoo uciekła". Dzięki za przypomnienie...
- Zgadzam się, ale pod jednym warunkiem- przerwała moją wewnętrzną kłótnię Gaba- To ja decyduję co będziemy robić.
- Ale to był mój pomysł!
- Albo na to przystajesz albo nigdzie nie idziemy- założyła ręce na piersi, za wszelką cenę chcąc postawić na swoim.
- Jak się nie zgodzę to się niczego nie dowiesz- zauważyłam, a jej mina nieco zrzedła.
- Nie szantażuj mnie manipulantko!
- Czemu nie mogę ja decydować?
- Bo ostatnio jak ci na to pozwoliłam, to pierwsze pół dnia spędziłam wylewając siódme poty na siłowni, a na koniec wcisnęłaś mnie w śmierdzący testosteronem kombinezon i posadziłaś w jakimś małym autku!- krzyknęła, wciąż obrażona za nasz mały, nie do końca babski wypad.
- To był gokart Gaba...- poprawiłam ją, ale najwidoczniej uznała zapamiętanie tej nazwy za zbędne.
- A co to za różnica? Przez trzy godziny obijałam się o zużyte opony, a cała hala się ze mnie śmiała!
- To nie moja wina, że jesteś beznadziejnym kierowcą!- zaśmiałam się przypominając sobie komentarze trenujących tam zawodników. Biedna... nie zostawili na niej suchej nitki.
- Lepiej uważaj co mówisz, bo następnym razem nie będzie miał cię kto odebrać z lotniska!- zagroziła i to wcale nie był żart.
- Dobra!- uniosłam ręce do góry, dając za wygraną- Ty decydujesz co będziemy robić, ale nawet nie próbuj zaciągnąć mnie do fryzjera!
- Kiedy właśnie przydałoby ci się coś zrobić z włosami- stwierdziła, łapiąc jeden z mokrych loków.
- Nie ma mowy!- odsunęłam się od niej na bezpieczną odległość. Jeszcze by jej do głowy przyszło żeby samej mnie obciąć. Wolałabym umrzeć- Wszystko tylko nie fryzjer.
- Jeszcze do tego wrócimy- puściła do mnie oczko i zaczęła nastawiać wodę na herbatę- Śniadanie?- zapytała, wyjmując chleb z szafki.
- Odejdź- odsunęłam ją jak najdalej od szuflady z nożami- Jeszcze sobie coś zrobisz i Niall skopie mi tyłek...
Studio taneczne "London Studio Center"
Pomimo zmęczenia po całym dniu prób przed trasą, każdy z nas musiał znaleźć w sobie jeszcze trochę siły na trening wokalny. Kiedy ja byłem w stanie dosłownie zabić za chociaż pół godziny snu, Harry skakał cały rozpromieniony, zupełnie tak jakby dopiero wstał. Nie wiem co takiego powiedziała mu Kate, ale zdecydowanie przywróciło to do życia naszego starego Stylesa- roześmianego, z tysiącami głupich pomysłów na sekundę.
Wszyscy cieszyliśmy się z jego nagłej zmiany nastroju, ale co niektórym jego optymizm zaczynał wdawać się we znaki.
- Przyrzekam, że jeśli jeszcze raz zaczniesz się drzeć na całe gardło, wyśpiewując te durne, wesołe piosenki to skończysz martwy- zagroził najmłodszemu z nas Malik, który zaczynał powoli tracić cierpliwość.
- Nie denerwuj się tak Zayn, bo ci się zmarszczki porobią!- objął go ramieniem Hazza i ucałował w skroń. Czy on go właśnie pocałował?! Chyba mu życie nie miłe- Świat jest taki piękny!
- Byłby o wiele piękniejszy gdybyś się zamknął w końcu- poparł opinię na temat jego dzisiejszego zachowania Liam. Skoro on już nie mógł z nim wytrzymać, to znaczy, że jest naprawdę źle.
- A ciebie co ugryzło?- szturchnął go łokciem przyjaciel- Jak pójdziesz z takim nastawieniem na randkę z Danielle to możesz sobie pomarzyć o złapaniu ją za rękę, a co dopiero o czymś więcej.
- Wtedy to będzie twoja wina i mocno za to oberwiesz- pogroził mu Payne, ale młody nic sobie z tego nie robił.
- A od kiedy ty jesteś takim specjalistą jak powinniśmy zachowywać się przy dziewczynach?- wtrąciłem się, gdyż nawet mi zaczął działać na nerwy.
- Od zawsze, tylko ostatnio miałem krótką przerwę- wyszczerzył się zadowolony nie wiadomo z czego.
- To może powiesz nam co takiego się wydarzyło po przybyciu Kate na twoje urodziny?- zaproponowałem, a reszta od razu nadstawiła uszu. Oczywiście Niall zrobił to z lekkim opóźnieniem gdyż ważniejsze dla niego było dokończenie swojej kanapki.
- Nic- wzruszył bezbronnie ramionami- Po prostu porozmawialiśmy i wszystko sobie wyjaśniliśmy.
- Chcesz powiedzieć, że masz teraz u niej czystą kartę? Tak po prostu?- dopytywałem się, kiedy w końcu dotarliśmy do naszej tymczasowej garderoby.
- Jeśli powiesz, że tak to pomyślę, że podmienili cię nam w nocy albo, że Kate zwariowała- zaznaczył Liam, nim Harry zdążył odpowiedzieć.
- Oczywiście, że nie- oznajmił, patrząc na nas jak na idiotów- Postanowiła dać mi jeszcze jedną szansę, a ja mam zamiar maksymalnie ją wykorzystać. Tyle.
- Na pewno musiało wydarzyć się coś jeszcze- stwierdziłem widząc jego zadowolenie- Ostatnio gdy ci wybaczyła, nie byłeś aż tak szczęśliwy jak dzisiaj.
- Louis...- jęknął zirytowany Styles- Naprawdę nie masz nic innego do roboty tylko pytać się mnie cały czas o to samo?
Usiadłem obok niego na kanapie i udawałem, że przez chwilę zastanawiam się nad odpowiedzią, którą doskonale znałem.
- Nie, więc możesz w końcu zdradzić nam co tak naprawdę się wydarzyło na pięterku- poruszyłem wymownie brwiami, a loczek wywrócił oczami.
- Jesteś nienormalny...- pokręcił zrezygnowany głową i przesiadł się koło Nialla.
- Dobra, nie chcesz powiedzieć chłopakom to nie, ale mi nie powiesz?!
- Ej!- oburzyli się wszyscy jednocześnie.
- Ranisz nas!- dodał Niall znad kubka z herbatą.
- Nie przesadzajcie...- machnąłem na nich ręką, wyczekująco wpatrując się w Stylesa- Nie powiesz mi jak to naprawdę było?
- Przecież już to zrobiłem! Jak mi nie wierzysz to sam się jej zapytaj.
- Hahaha! A to dobre!- zaczął się pokładać ze śmiechu Zayn- Żartujesz sobie Harry? Louis nie ma tak dużych jaj żeby się jej o to spytać.
Chłopcy zaczęli się śmiać, przez co Li spadł z krzesła, z hukiem lądując na podłodze.
- Bardzo śmieszne Malik!- warknąłem na niego.
- Ja tylko stwierdzam fakty- uniósł ręce do góry jak niewiniątko, ale jego głupi uśmieszek zdradzał wszystko.
- Mówię wam, że coś jest na rzeczy, a ten mały gnojek nie chce nam się do tego przyznać!
- Przyznać do czego?- usłyszałem nagle głos Savana.
Kiedy obróciłem się w stronę drzwi zobaczyłem go stojącego w progu, próbującego ogarnąć co się dzieje, a za jego plecami stała rozczarowana naszym marnym widokiem Kate i Gaba. A ona co tutaj robi? Gdy tylko Niall dostrzegł swoją ukochaną rzucił się na nią z rozpostartymi ramionami, a ona oblała się rumieńcem kiedy ją pocałował przy wszystkich. Jacy oni uroczy! Sądziłem, że może Harry zareaguje podobnie na widok obiektu swoich westchnień, ale nic takiego się nie wydarzyło. Tekściarka zresztą też wyglądała na wyluzowaną i bardziej interesowało ją to czy Horan zaraz nie udusi jej przyjaciółki ze szczęścia.
- Miałam wcześniej zadzwonić i spytać czy nie macie nic przeciwko jak przyprowadzę jednego gościa, ale widzę, że nie macie z tym problemu- odezwała się w końcu Kate, która z lekkim grymasem na twarzy przyglądała się naszym dwóm gołąbkom. W końcu nie wytrzymała tego nadmiaru słodkości i ciągnąć Nialla za ucho posadziła go z powrotem na sofie- Weź się opanuj kolego, bo zaraz każę jej stąd wyjść i tyle będziesz się z nią dzisiaj widział- odezwała się surowym tonem, a Gaba zaczęła chichotać, za co też jej się oberwało- A ty się tam nie śmiej, bo ja się okaże, że przez ciebie blondynek nie może się skupić to wracasz do mieszkania- ostrzegła ją, na co dziewczyna zrobiła się jeszcze bardzie czerwona.
- Będziemy grzeczni- zapewnił kompozytorkę nasz Romeo, ale mu nie uwierzyła.
- Jasne...- prychnęła ściągając kurtkę.
- Jak minęła próba?- zmienił temat Savan, który pomagał swojej siostrzyczce z rozkładaniem jakiegoś sprzętu.
- Męcząco- odpowiedział za nas wszystkich Liam, który jeszcze trochę i zaśnie na podłodze, z której nie miał siły się do tej pory podnieść. Marnie widzę ten trening...
- Sądząc po waszych niewyraźnych minach chyba faktycznie tak było- skwitował nasz wygląd Kotecha- Nie wiem czy coś z nich dzisiaj będzie- zwrócił się do Kate, która sprawdzała coś w swoim komputerze.
- Trzeba było tyle wczoraj nie pić- uśmiechnęła się sztucznie do naszej piątki, nieco dłużej zatrzymując się na Harry'm. Obserwowałem jak Hazza wpatruje się w nią intensywnie, przez co robiło się cieplej w pomieszczeniu.
- No dawaj Louis!- klapnął mnie nagle w ramię Zayn, uśmiechając się szeroko.
- O co ci chodzi?!- spytałem, udając zdziwienie, choć dobrze wiedziałem co ma na myśli. Niech się tylko słowem odezwie...
- Nie chciałeś przed chwilą zapytać się o coś Kate?- popatrzył na mnie niby zaskoczony, a nasza wymiana zdań od razu zaciekawiła brunetkę.
- Masz jakieś pytanie Tomlinson?- spojrzała na mnie wyczekująco znad ekranu swojego laptopa.
- Nie!- zaprzeczyłem szybko, co ponownie wywołało salwę śmiechu wśród moich "niby" przyjaciół- Zabiję was wszystkich, aż będziecie martwi!- warknąłem, rzucając w nich poduszkami i wszystkim innym co wpadło mi w ręce.
- To świetny pomysł Lou, ale możesz mi w końcu powiedzieć o co chodzi?
- O nic.
- On jest po prostu ciekaw co takiego wydarzyło się wczoraj na imprezie między tobą i Harry'm, że dzisiaj chodzi cały rozpromieniony i rozśpiewany jak skowronek- wypowiedział w końcu zaprzątające moją głowę słowa na głos Malik. Czas zamówić mu trumnę.
Kate odłożyła komputer na bok, po czym skrzyżowała ręce na piersi. W pokoju zapadła głucha cisza, kiedy ona wolno przyglądała się uważnie każdemu z nas, podczas gdy my siedzieliśmy jak na szpilkach czekając na to co powie. Nawet Gaba i Savan nachylili się w jej stronę, aby ją lepiej słyszeć. Gdy jej wzrok spoczął na Hazzie uśmiechnęła się tajemniczo, a następnie przeniosła go na mnie.
- Jeśli myślicie, że wydarzyło się coś więcej niż zwykle to jesteście w błędzie. Sądzę, że jesteście na tyle inteligentnymi ludźmi iż zdajecie sobie sprawę z tego, że może on jedynie liczyć na kolejną szansę naprawienia swoich błędów. Choć patrząc na to z drugiej strony nie świadczy to dobrze o moim zdrowym rozsądku, ale przyjmijmy, że aktualnie mam do tego prawo- odpowiedziała równie tajemniczo jak się uśmiechnęła, a my jęknęliśmy nieusatysfakcjonowani jej oświadczeniem. Dziewczyna zaczęła się śmiać widząc naszą reakcję- Naprawdę sądziliście, że mogło się stać coś więcej?
- Próbowałem im to powiedzieć to mi nie wierzyli- rozłożył zrezygnowany ręce Styles.
- A kto by ci uwierzył?- prychnęła pod nosem tekściarka.
- Ha. Ha. Ha- mruknął Harry- Widzisz Louis? Lepiej zajmij się zarywaniem do Eleanor, a nie spiskowaniem na temat mój i Kate.
- Kto to jest Eleanor?- podłapała temat brunetka i w tym momencie wiedziałem, że jestem na straconej pozycji.
Cały strach, który od rana skrywał się gdzieś za rogiem moich nieprzyzwoitych wyobrażeń, wyszedł z ukrycia w momencie, w którym weszłam do tej pieprzonej garderoby. Co ja sobie myślałam? Jak mogłam być tak głupia i sądzić, że moje wczorajsze zachowanie ujdzie mi płazem? Idiotka!
Przekraczając próg miała ochotę schować się za plecami Savan, co po części zrobiłam i złapać Gabę za rękę. Problem polegał na tym, że nie miałam pojęcia jak wytłumaczyłabym moje dziwne zachowanie. Już sobie wyobrażam tą rozmowę:
Gaba: Co Ci jest?
Ja: Aaa nic takiego... Wczoraj tylko całowałam się z Harrym i boję się, że powiedział o tym chłopakom. A co u Ciebie?
A może oni nic nie wiedzą? Na pewno nic im nie powiedział... "To chłopak. Na sto procent pochwalił się swoim koleżkom!". Jestem skończona. Już po mnie.
Gdy usłyszałam pytanie Malika myślałam, że umrę. Za wszelką cenę starałam się ukryć moje zaskoczenie, co na szczęście mi się udało dzięki komputerowi, który trzymałam w rękach. Chcąc zyskać na czasie postanowiłam poprzyglądać się ich domagającym się odpowiedzi twarzom, przy okazji starając się wywnioskować czego dowiedzieli się do tej pory. Odwołując się do ich inteligencji, choć nie jestem do końca pewna czy wiedzą co to znaczy, zaprzeczyłam wszystkiemu czego mogli się domyślać. W końcu Styles mógł sobie to wszystko zmyślić. Chyba prędzej uwierzą mi, komuś kto żyje według jasno określonych zasad, prawda? "Ciekawe gdzie wczoraj podziały się twoje zasady...". Siedź cicho!
- Wyjaśni mi ktoś, kto to jest Eleanor?- powtórzyłam zdane wcześniej pytanie, a wszyscy odwrócili się w stronę Louisa, którego twarz przypominał dorodnego pomidora- Czyżbyś się zakochał Tomlinson?- przygryzłam wargę starając się ukryć rozbawienie, jego zakłopotaną miną.
- Nie- odparł krótko, wbijając wzrok w splecione palce. Wyglądał jak przedszkolak, który obraził się na cały świat za to, że dał się złapać na gorącym uczynku.
- Marny z ciebie kłamca- stwierdziłam- Nie wiem czego się tu wstydzić. To by nam mogło nawet pomóc.
- Niby jak?
- Człowiek zakochany zawsze jest bardziej wrażliwy, a to dobra cecha dla artysty- tłumaczyłam im mój pogląd- Miłość to najlepsza i zarazem najgorsza rzecz jaka może nas w życiu spotkać. Na pewno byłbyś bardziej przekonujący wyobrażając sobie swoją ukochaną podczas śpiewania. Spójrz na Niall...- wskazałam na blond chłopaka ręką, który przyciskał do swojego boku Gabę- Założę się, że za każdym razem gdy przychodzi mu śpiewać miłosną balladę, ma przed oczami moją przyjaciółkę.
- To prawda?- spytała podekscytowana dziewczyna, której oczy wypełniły się iskierkami radości.
- Oczywiście, że tak! Kogo innego mógłbym sobie wyobrażać?- chłopak potwierdził moje słowa, po czym rzucili się sobie w ramiona. Wywróciłam oczami, patrząc na obrazek rodem wyciągnięty z komedii romantycznej.
- Czy ty nawet miłość przekładasz na powodzenie i sukces swoich podopiecznych?- zwrócił się do mnie Liam, który wyglądał na lekko skonsternowanego.
- Tak- odpowiedział za mnie Savan.
- Tylko jeśli jest to konieczne!- broniłam się, ale braciszek nie podzielał mojego zdania na ten temat.
- Trzeba było widzieć jakie pranie mózgu zrobiła Beyonce kiedy poprosiła ją o opinię na temat jej wychodzącego albumu.
- Wcale nie byłam taka okrutna!- oburzyłam się- Poza tym wyszło jej to na dobre. Z tego co pamiętam dostała później kilka nagród Grammy- zaznaczyłam wynik mojej mało znaczącej według mnie pracy, która jak się okazało zadziałała.
Chłopcy popatrzeli na mnie ze zdziwieniem poza Harrym, który był pogrążony we własnych myślach. Przyglądałam mu się uważnie, kiedy w zamyśleniu bawił się swoją dolną wargą, zaciskając na niej palce, przez co wszystkie wspomnienia wczorajszego wieczoru, o których udało mi się na chwilę zapomnieć, powróciły ze zdwojoną siłą. Moje ciało coraz częściej zaczynało mnie zawodzić i zupełnie nie miałam pojęcia jak sobie z tym poradzić. Poruszyłam się nerwowo kiedy chłopak przeniósł na mnie swój wzrok i poczułam jak na moje policzki zaczyna wkradać się nieproszony rumieniec. Moje nietypowe zachowanie nie umknęło uwadze Kotechy.
- Dobrze się czujesz? Wyglądasz jakbyś była chora.
- Wszystko w porządku- zapewniałam go, ale on i tak musiał sam to sprawdzić. Przyłożył dłoń do mojego policzka żeby zaraz ją szybko zabrać.
- Kate, ty jesteś cała rozpalona!- prawie krzyknął przerażony- Powinnaś jechać do lekarza!
- Nic mi nie jest. Przestań panikować- odsunęłam się od niego żeby przestał mi się tak przyglądać. "Już ja tam wiem czemu jesteś taka gorąca!". Taa... ja też.
Savan pokręcił zrezygnowany głową, po czym zwrócił się do Gaby, która również wydawała się zaniepokojona moim stanem. Mam przerąbane...
- Obiecaj mi, że jeśli jej się nie polepszy to zabierzesz ją do szpitala.
- Czy ja mam coś w tej kwestii do powiedzenia?- wtrąciłam się oburzona ich ignorowaniem mojej opinii na temat własnego zdrowia.
- Nie!- odezwali się jednocześnie, a ja rozłożyłam bezradnie ręce.
- Nawet moja mama tak nie histeryzowała jak wy- burknęłam pod nosem, co postanowiła skomentować Gaba. Niestety nie zdążyła ugryźć się w język.
- Ale twojej mamy tu nie ma.
Otworzyłam szeroko oczy nie będąc w stanie wydobyć z siebie nawet najcichszego dźwięku. Czułam jak wzrok wszystkich przeszywa mnie na wylot, wywołując nieprzyjemne ciarki na moim ciele. Przyjaciółka zakryła dłonią usta, patrząc na mnie z przerażeniem. Nie wiedziałam ja zareagować. Do tej pory byłam tak przejęta tym co zaszło między mną i Harrym, że zupełnie zapomniałam o wydarzeniach ostatnich kilku dni. Pod powiekami zaczęły wzbierać mi łzy, a dłonie zacisnęły się w pięści.
- Tak. Nie ma...- szepnęłam cicho nim zdołałam doprowadzić się do porządku- Wiecie co, zapomniałam wykonać pewien ważny telefon. Powinnam zrobić to teraz- oznajmiłam, wyciągając komórkę z tylnej kieszeni spodni- Zaraz wracam.
Szybkim krokiem wyszłam z pomieszczenia i schowałam się za pierwszym rogiem, opierając się plecami o zimną ścianę. Zamknęłam oczy, skupiając całą swoją uwagę na otaczającej mnie ciszy opustoszałego już budynku, kiedy nagle poczułam jak ktoś ściska moją dłoń...
Pod pretekstem skorzystania z toalety wyszedłem na korytarz w poszukiwaniu Kate. "Bardziej prawdopodobnego powodu nie mogłeś wymyślić?" Może mi się bardzo chciało? "Tylko głupek by w to uwierzył". Czyli w połowie jesteśmy uratowani!
Tak naprawdę nie interesowało mnie co pomyślą inni. Gdy tylko dojrzałem wzbierające w oczach Kate łzy, których szybko udało jej się pozbyć, wiedziałem że nie mogę spokojnie sobie siedzieć i udawać, że nic się nie dzieje. Musiałem coś zrobić. Choć nie miałem zielonego pojęcia dlaczego tak zareagowała na słowa Gaby i w jakim może być aktualnie stanie, musiałem chociaż spróbować ją wesprzeć jak tylko potrafiłem.
Ze względu na rozmiary budynku, w którym się znajdowaliśmy, obawiałem się, że nie uda mi się jej szybko znaleźć. Jakie było moje zadowolenie kiedy ku memu zaskoczeniu znalazłem ją zaraz za pierwszym rogiem, opartą o ścianę, z głową uniesioną do góry i zamkniętymi oczami. Delikatnie chwyciłem jej rękę, ale czując niespodziewany dotyk podskoczyła w miejscu wystraszona. Dopiero kiedy zobaczyła kto pojawił się przy niej, położyła dłoń na piersi i westchnęła głęboko.
- Chcesz żebym zawału dostała? Nie strasz mnie tak!- odezwała się z ulgą w głosie. Muszę mówić jaką radość sprawiła mi jej reakcja? "Też sądziłem, że ucieknie gdy cię zobaczy".
- Przepraszam- potarłem kciukiem wierzch jej dłoń, którą dalej trzymałem- Chciałem tylko sprawdzić czy wszystko w porządku.
- Wszystko gra- odpowiedziała z krzywym uśmiechem- Powinniśmy już wracać- dodała odsuwając się od ściany, ale przytrzymałem ją w miejscu, obejmując w talii.
- Zaczekaj... jesteś pewna, że dobrze się czujesz? Naprawdę wyglądasz jakbyś była chora.
- Bo jestem- odparła opuszczając głowę- Psychicznie.
- Co takiego?- zaśmiałem się słysząc jej diagnozę.
- Jestem chora psychicznie i to wszystko twoja wina!- dźgnęła mnie palcem w brzuch, a ja uniosłem zaskoczony brwi.
- Moja? A co ja takiego zrobiłem?!
- Urodziłeś się- burknęła pod nosem, próbując wyswobodzić się z moich ramion.
Przyglądałem jej się intensywnie, w trakcie kiedy ona za wszelką cenę starała się uniknąć kontaktu wzrokowego. Nie mogłem powstrzymać triumfalnego uśmiechu, który wypływał na moje usta, gdy zaczynałem zdawać sobie sprawę o co może jej chodzić. "No powiedz coś debilu!"- domagało się moje drugie Ja, ale nie mogłem przestać napawać się ta chwilą. Czułem się jak małe dziecko, które wygrało wielkiego misia na loterii. "Tak, powiedz jej, że jest gruba to na pewno poprawisz swoje statystki...". Ostatecznie frustracja Kate wywołana przeciągającą się ciszą i rosnącym napięciem między nami, zmusiła ją do odwrócenia głowy w moją stronę. Jej przeszywający wzrok skanował moją twarz, aż w końcu wywróciła oczami.
- Mógłbyś przestać szczerzyć się jak mysz do sera? Tu nie ma się z czego cieszyć!
- Wręcz przeciwnie- odparłem przysuwając się do niej bliżej- Uważam nawet, że twoja reakcja jest dość zabawna.
- Zabawna?- powtórzyła, marszcząc delikatnie czoło- A co jest takiego zabawnego w tym, że niedługo wyląduję w psychiatryku?
- No wiesz...
- Nie, nie wiem!
Przygryzłem wargę chcąc stłumić śmiech, ale po chwili wcale nie było mi do śmiechu. Kate objęła wolną ręką mój kark i przyciągnęła mnie bliżej siebie, szepcząc mi prosto w usta.
- Przestań to robić...- mruknęła uwodzicielsko, uwalniając moją wargę palcem spomiędzy zębów- I powiedz mi co cię tak bawi.
Przełknąłem głośno ślinę starając się odzyskać zdolność mówienia, a moja reakcja wywołała łobuzerski uśmiech na bladoróżowych ustach Kate.
- Taka poukładana i rozważna dziewczyna jak ty, daje się wytrącić z równowagi komuś takiemu jak ja...- wyjaśniłem powód mojego rozbawienia, a brunetka, która dosłownie trzymała mnie w garści przyciągnęła mnie jeszcze bliżej i szepnęła wprost do ucha.
- I tu się mylisz Harry. Nikt nie ma takiego bałaganu w głowie jak ja. Nawet ty kiedy jestem tak blisko i nie wiesz co masz ze sobą zrobić. Lepiej zacznij kontrolować swoje zdradzieckie ciało, bo inaczej skończysz marnie.
- Sądziłem, że do tego nie dopuścisz. Podobno ratowanie metodą "usta-usta" przynosi pozytywne efekty.
Kate spojrzała mi prosto w oczy, wwiercając we mnie swoje lekko pociemniałe tęczówki i zaśmiała się cicho.
- Do wielu rzeczy nie chciałam dopuścić, ale mi się nie udało. Myślę, że ty jesteś tego najlepszym przykładem- stwierdziła nie spuszczając ze mnie wzroku- A co do moich zdolności udzielania pierwszej pomocy, to nie liczyłabym na cud. Chyba ominęłam te zajęcia w szkole.
- Człowiek uczy się przez całe życie...
Gdy nasze usta dzieliło zaledwie kilka milimetrów Kate obróciła głowę i moje wygłodniałe wargi wylądowały na jej rozgrzanym policzku. Najwidoczniej jedno z moich życzeń urodzinowych się spełniło.
- Widzę, że jest dokładnie tak jak chciałem...- mruknąłem zadowolony. Kto by pomyślała, że przed chwilą to ona miała nade mnę pełną kontrolę, a teraz jest dokładnie na odwrót?
- To znaczy?- szepnęła ledwie zrozumiale, kiedy zacząłem składać pocałunki wzdłuż linii jej szczęki.
- Ten rumieniec, który pojawia się na twojej twarzy kiedy ktoś o mnie wspomni... nawet nie wiesz jaki to był piękny widok, kiedy Zayn zaskoczył cię swoim pytaniem.
- Och zamknij się!- warknęła, próbując się ode mnie odsunąć, ale ja objąłem ją jeszcze mocniej.
- Ty też? Wszyscy mi to dzisiaj powtarzają.
- Szkoda tylko, że się nie słuchasz.
- Aż tak ci to przeszkadza?- spytałem, przerywając na chwilę zaznajamianie się z jej aksamitną skórą.
- Nie, jeśli tobie nie przeszkadza marnowanie czasu w taki sposób- odparła, łapiąc mnie za podbródek i krzyżując nasze spojrzenia.
- Nie uważam żebym go marnował.
- A ja wręcz przeciwnie- zaplotła obie ręce wokół mojego karku i przyciągnęła mnie bliżej złączając nasze usta razem.
Uczucie, którego doświadczam za każdym razem kiedy mogę jej tylko dotknąć jest niesamowite, a co dopiero kiedy pozwala mi się całować. Nie da się tego opisać. Cały świat znika gdzieś za naszymi plecami, sprawiając że czuję się jak zamknięty w szklanej kuli. W moim małym idealnym świecie, z którego nie chcę się wydostać. Smak jej miękkich warg jest najlepszym jaki było mi dane w życiu skosztować i wszystko inne co od tej pory spróbowałem wydaje się mdłe i niejakie. Dotyk jej zawsze lekko chłodnych dłoni na mojej twarzy, karku i klatce piersiowej, wywołuje ciarki na całym moim ciele, które wędrują z góry na dół, wywołując dreszcze i przyspieszając oddech. Dodając do tego fakt, że ona reaguje na mnie dokładnie tak samo wznosi mnie na w niebiosa, co jeszcze bardziej obiera mi zdolność jakiegokolwiek myślenia, nie wspominając o logicznymi i zwalnia wszelkie hamulce jakie do tej pory trzymały mnie w ryzach, zapewniając względne opanowanie.
Nie jestem w stanie określić na jak długo zatraciliśmy się w tym namiętnym pocałunku, ale wydawało się, że odrobinę przesadziliśmy. Gdy w końcu zdołaliśmy się oderwać od siebie, zaciągaliśmy się łapczywie cennym powietrzem, wypełniając nim całe płuca, a serca waliły nam tak głośno, że zapewne można je było usłyszeć na drugim piętrze. Oparliśmy o siebie nasze czoła, nie będąc w stanie wydobyć przez chwilę z siebie ani słowa. Cisza, która nas otaczała była zbawieniem, po burzy która przed momentem wydarzyła się w naszych ciałach i umysłach, siejąc w nich tak długo oczekiwane przeze mnie spustoszenie.
- Nie mów im- dotarł do mnie cichy głos Kate, która z zamkniętymi oczami wspierała się na moich ramionach- Nie teraz...
- Nie powiem- odezwałem się równie cicho przysięgając, gdyż tylko na tyle było mnie stać.
Poczułem jak z ulgą bierze kolejny wdech, a jej sylwetka znacznie się rozluźnia. Opuściła ręce zatrzymując je na mojej wciąż ciężko unoszącej się klatce piersiowej.
- Chyba powinniśmy już wracać- stwierdziła, odpychając mnie lekko- Ty pierwszy- uśmiechnęła się delikatnie, ale odniosłem wrażenie, że nie był to do końca szczery gest. Ugryzłem się w język, czując że to nie jest odpowiednia chwila na zaczynanie tego tematu. Niechętnie obróciłem się na pięcie i zerkając przez ramię zobaczyłem jak chowa przepełnioną rezygnacją i bólem twarz w swoich dłoniach.
Teraz rozumiem czemu Kasia twierdzi, że chłopcy mogliby pracować w cyrku. Przez całą próbę, gdy tylko znaleźli okazję i trochę czasu do wygłupów w pełni z tego korzystali. Naprawdę zachowywali się jak małpy skacząc po całym pokoju, z kanapy na fotel i z powrotem, goniąc się nawzajem gdy Savan ćwiczył z jednym z nich. W pewnym momencie leżący na ziemi Harry, który wykonywał jakieś zadane przez Koteche ćwiczenie, o mały włos nie został zdeptany przez próbującego przez niego przeskoczyć Liama. A myślałam, że to on jest najpoważniejszy z całej piątki.
- Kate mogłabyś mi pomóc ich uspokoić?- zwrócił się do siedzącej po turecku na kanapie dziewczyny, która zawzięcie zapisywała coś w swoim notesie, jednocześnie słuchając muzyki- Kaśka!- krzyknął na całe gardło, ale dopiero kiedy, wyjęłam jej słuchawkę z ucha wróciła do rzeczywistości.
- Co jest?- spojrzała na mnie zdziwiona, nie rozumiejąc czemu jej przerwałam.
- Tutaj!- jęknął zmęczony zachowaniem chłopaków Savan, który wyglądał jakby miał ich zaraz porozstawiać po kątach, ewentualnie jeśli to nie pomoże- zabić.
- Co chcesz?- spytała zirytowana przyjaciółka.
- Pomożesz mi?
- Nie mam teraz czasu- odparła, wkładając słuchawki z powrotem do uszu.
- Ciekaw jestem za co w takim razie płaci ci Simon...
- Za to, że ładnie wyglądam- odgryzła się, a chłopaki zaczęli się śmiać z jej odpowiedzi i jeszcze bardziej wkurzonej miny ich trenera.
Z nieskrywanym zdumieniem przyglądałam się poczynaniom piątki przede mną, a zwłaszcza tego, którego nazywałam moim chłopakiem.
- Boże... chodzę z klaunem- przyznałam się przed samą sobą, kiedy zobaczyłam jak Niall przybiera jakieś dziwne pozy, rozśmieszając tym samym swoich przyjaciół.
- Mówiłam ci żebyś się dobrze zastanowiła zanim uległaś tym jego blond włoskom i niebieskim oczom- skwitowała mój wybór Kasia, która spoglądała na nich spode łba.
- Myślałam, że słuchasz muzyki...- zerknęłam na nią, zaskoczona że usłyszała to co powiedziałam.
- Tylko udaję, żeby nie zawracali mi głowy- przyznała.
- Spryciula...
- Jakoś trzeba sobie radzić, nie?- puściła do mnie oczko, po czym wstała i dołączyła do przedstawienia rozgrywającego się przede mną. Przypominało to scenę z przedszkola, gdzie opiekunka ciągnie niesfornego ucznia o imieniu Louis za ucho i sadza go w jednym kącie, a drugiego o imieniu Zayn wysyła na drugi koniec pokoju. Później sadza niegrzecznego Liama na krzesełku jak najdalej od reszty, a uroczego, ale z małymi różkami Nialla koło mnie abym miała na niego oko.
- Pilnuj go- powierzyła mi jakże ważne i trudne zadanie, a sama wróciła do mistrza dowcipu Tomlinsona- Weź się do roboty, a nie tu jakieś szopki odstawiasz! Tacy zmęczeni byliście- klepnęła go w tył głowy, na co ten jęknął niezadowolony.
- Nie bij!
- Uważaj, bo zaraz naprawdę mogę cię trzasnąć- pogroziła mu palcem, a widok jego posępnej miny był doprawdy rozbrajający.
To zadziwiające jak przyjaciółka potrafi radzić sobie z ludźmi. Co prawda w szkole też zawsze była odpowiedzialna za utrzymywanie wszystkiego i wszystkich w ryzach, ale nie sądziłam, że wyrobiła się aż tak. Z podziwiania jej przywódczych zdolności wyrwał mnie delikatny dotyk na moim ramieniu.
- Może miałabyś ochotę wyskoczyć gdzieś w sobotę?- szepnął mi na ucho Niall, który najwyraźniej nie był już zainteresowany strojeniem żartów z kolegami.
- Chętnie, ale niestety jestem już umówiona- uśmiechnęłam się przepraszająco, a on wytrzeszczył na mnie wzrok.
- Jak to jesteś już umówiona?- spytał niedowierzając temu co usłyszał.
- Tak to- wzruszyłam niewinnie ramionami, a dokładniejszych wyjaśnień udzieliła mu Kasia, która katowała Lou jakimś dziwnym ćwiczeniem
- Zabieram twoją dziewczynę na randkę.
- Randkę?- powtórzył w jeszcze większym szoku.
- A co nie wolno mi?- zerknęła na nas przez ramię- Gaba ostatnio żaliła mi się, że nigdzie jej nie zabierasz, więc ja postanowiłam to zrobić za ciebie.
- Naprawdę?!- spojrzał na mnie wyraźnie poddenerwowany, a ja wywróciłam oczami, mając ochotę palnąć przyjaciółkę w ten głupi łeb.
- Oczywiście, że nie- próbowałam go uspokoić, ale mi nie wierzył- Ona sobie tylko żartuje. Nie słuchaj jej...
- Żartuje czy nie Gaba przez całą sobotę jest moja i nawet nie próbuj mi jej zabrać- oznajmiła pewnie, dając Louisowi trochę odpocząć i podając mu wodę- Zero telefonów, zero smsów. Nic- zaznaczyła.
- Ale...- mój chłopak chciał zaprotestować, ale nadaremnie.
- Żadnego ale. To już postanowione.
Niall popatrzył na mnie skonsternowany i jednocześnie załamany, a ja rozłożyłam bezradnie ręce. Co mogłam zrobić? Jak Kasia się na coś uprze, nie ma zmiłuj. Poza tym przyda nam się taki dzień sam na sam. Najwyższa pora odsłonić wszystkie karty i przestać ukrywać przed sobą prawdę jaka by ona nie była.
- Będziesz za mną tęsknić?- przytulił się do mnie, z miną porzuconego szczeniaczka, przez co moje serce ścisnęło się z bólu.
- Oczywiście, że tak- złożyłam krótki pocałunek na jego wygiętych w podkówkę ustach- Zawsze za tobą tęsknię.
- Jak słodko...- skomentowała nasze zachowanie z grymasem na twarzy Kasia. Podeszła do Horana i zaciągnęła go do miejsca gdzie stał Tommo- Zamiana. Ty idziesz usiąść koło Gaby, a on trochę poćwiczy- wydała kolejną komendę, a uradowany Louis klapnął koło mnie na kanapie, opierając głowę na moim ramieniu.
- Widzę cię!- krzyknął do niego mój ukochany, któremu nie podobała się pozycja przyjaciela- Łapy przy sobie Tomlinson albo urwę ci je u samej...
- Siedź cicho i skup się na tym co mówię!- tym razem to on dostał w ramię i z nieskrywanym grymasem na twarzy słuchał poleceń Kasi.
Mój dzielny rycerz zawsze gotowy by stanąć w mojej obronie!
W ciągu jednej nocy Jej świat wywrócił się do góry nogami. Próbując ponownie odnaleźć się w otaczającej jej rzeczywistości, wyjeżdża do Anglii, gdzie stara się zacząć nowe życie. Niezwykle uzdolniona muzycznie dziewczyna staję się najlepszą i najbardziej pożądaną "tekściarką" w muzycznym show biznesie. Jednak czy TO jej wystarczy aby znów być szczęśliwą? Czy pięciu chłopaków z najsłynniejszego boysband'u na świecie namiesza jej w głowie i pokaże jak w pełni cieszyć się z życia?
Awww... ten rozdział jest taki uroczy. Nie wiem już czy bardziej szczerzę się czytając o Kate i Harry'm czy o Niall'u i Gabie. Wszyscy są tacy słodcy.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dziewczyny spędzą trochę czasu tylko we dwie. Ale jestem też ciekawa co też Gaba, albo raczej Ty, dla nich wymyślisz. I praktycznie tak samo ciekawa jestem też tego, co Kate powie swojej przyjaciółce. Jak zdradzi jej wszystko - począwszy od tego co stało się w Polsce do pocałunk(ów) z Harry'm będzie się działo!
Kolejny pocałunek tej zawsze kłócącej się dwójki! W chwili gdy przeczytałam co Gaba powiedziała, wiedziałam już że Harry będzie ją pocieszałam. Nie myślałam jednak że skończy się to tak. Ta niespodzianka była jednak cudowna!
Chyba jeszcze nie doszłam do siebie po piątku i nie wiem co napisać. Jak mi się coś jeszcze przypomni to dopiszę. Cieszę się, że dodałaś nowy rozdział. Już drugi raz nie będe w nerwach czekać na to, co też wymyślisz w kolejny rozdziale. :)
Pozdrawiam
Patricia.
Jak ja nienawidzę tego słowa ;p Ciężki wybór, co? ;)
UsuńJa tam się nie wtrącam w planowanie dnia. Ja bym wolała iść na gokarty niż do salonu piękności, więc nie sądzę żeby Gaba chciała mi powierzyć organizację jej wspólnego wyjścia z Kate ;p
Miłe niespodzianki nie są złe.
Też się cieszę, że udało mi się go tak szybko napisać :)
Pozdrawiam!
Xx.
Nie lubisz słowa uroczy? W sumie czasami jest złe, zależy do czego się odnosi. Bardzo ciężko wybór!
UsuńZ niespodziankami masz rację. Oby więcej ich było. :D
haha końcvówka mnie rozwaliła..biedny Horan,jak on wytrzyma bez swojej dziewczyny :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się już pozbierałaś. Horan to chyba tego nie przeżyje...
UsuńXx.
haha,nie no cudo Kasia i Harry wreszcie coś jest między tą dwójką :D mam nadzięję,że będą razem ;*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobało :)
UsuńXx.
Duzo miłości! I znowu słodki pocałunek *-* Awww <33 Podziękujmy Gabie za jej dlugi język bo dzięki niemu znowu się pocałowali ^^ Jejku Nasza Hate już się tak bardzo nie nienawidzi *o* Jejku nie mogę się doczekać co Kate powie Gabie :P Okej nie zanudzam już, niecierpliwie czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, buziaki :**
~Izzy
Miłości? Aaaa no tak. Gaba i Niall ;) Już myślałam, że mówisz o Kate i Harrym.
UsuńGaba: Nie ma za co?
Sama nie wiem czemu mają teraz takie dobre stosunki. Chyba zaczynam robić się nudna...
Nie zanudzasz mnie!
Xx.
NIE ZACZYNASZ ROBIĆ SIĘ NUDNA ! Niestety obawiam się że niedługo zamieszasz coś pomiędzy Harym i Kate :x Niemniej nie mogę się doczekać :*
Usuń~Izzy ^^
Cieszmy się, że na razie jestem grzeczna ;)
UsuńXx.
1.Niall taki rycerzyk, taki uroczy <3
OdpowiedzUsuń2.Malik odważny xD
3.Louis zakochany i szalony zresztą jak zwykle...
4. Liam niby najbardziej odpowiedzialny, a skacze nad Harrym.
5. Harry... Pierwszy raz od dawna nie odpieprzył niczego i chwała mu za to!
6. Gaba to Gaba, ale razem z Niall'em są taaaaacy uroczy <3
7. Kaśka (kursor miga, a ja nie wiem co napisać) no więc, wprowadziła do ułożonego życia tę piątkę idiotów i sama dzięki temu się zmieniła. Zdecydowanie na lepsze. A jednak- potrafi się dziewczyna zabawić! Myślę, że "randka" z Gabą to dobry pomysł ;)
Dobrze widzieć Karry nie kłócącą się, a nawet i lepiej- "miziającą" są uroczy :3
A! Pewnie to czym była pochłonięta Kaśka, gdy Simon potrzebował jej pomocy to jakiś nowy utwór ;)
Edzio, (mimo, że go dziś nie było) pamiętaj chłopie, że też dla chłopaków masz skomponować piosenkę!
No, byłoby na tyle, idę dalej rozpływać się nad Karrym, bo czuję, że długo sielanka nie potrwa :/
Pozdrawiam!
http://somewhere-in-brooklyn-ff.blogspot.com/?m=1
A tu zapraszam na coś mojego/nowego ;)
1. Muszę go kiedyś w opowiadaniu wpakować w lśniącą zbroję ;)
Usuń2. Zobaczymy jak długo...
3. A tam zaraz zakochany...
4. Liam i odpowiedzialność? Nieee...
5. Jak to nie? Za dużo gadał!
6. Love is in the air <3
7. Ona dopiero zaczyna się zmieniać ;) Randka będzie epicka!
Kate jak zwykle ma dużo pracy. A może pisała piosenkę od Harrym? W końcu rano zrezygnowała z komponowania...
Przypomnę mu ;)
A co to za złe przeczucia?!
Pozdrawiam!
Xx.
Jeezu! naprawdę jesteś cudowna, najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam. :) codziennie wchodzę i sprawdzam czy jest nowy roozdział! ;3
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Niestety nie mam tyle czasu, weny i zdolności żeby dodawać rozdziały codziennie :(
UsuńXx.
Dobra, nie piszę już "AAA", tylko powiem, żebyś miała świadomość, że chcę napisać cały komentarz "AAA" xD
OdpowiedzUsuńMoje shipperskie serducho powiedziało, że wysyła Ci wielkiego przytulasa i buziaka za ten rozdział! :D Nawet nie wiesz jak się cieszy... xD Taki rozdział jest normalnie satysfakcjonujący bardziej, niż jak dostanę dobrą ocenę ze sprawdzianu w szkole ;D
Już myślałam, że dla Kate to była 'jednorazowa sprawa' (przynamniej narazie) a tutaj taka niespodzianka! i do tego to ONA GO POCAŁOWAŁAAAAAAA!!!! Aż się zrobiło gorąco w pokoju :D
Kate i Harry razem, (sami) to moje ulubione momenty rozdziałów. Są wtedy zawsze oboje prawdziwi (przynajmniej w większości) i jest mega słodkooooo! Ciekawa jestem w jaki sposób Gaba i reszta ferajny dowie się o tym, co jest pomiędzy Kate i Harrym... może będzie jakaś mała afera? ;>
Kto wie, kto wie...
Horan i Gaba, są tak słodcy, że jak sobie ich wyobrażam, to wszędzie dookoła latają serduszka xD Ten bulwers, kiedy Kate powiedziała, że zabiera Gabę na randkę... bezcenne (przynajmniej w mojej głowie) A tak wgl. to jestem mega ciekawa, jak minie im babski dzień... hmm... może wtedy Kate się zwierzy przyjaciółce? Cóż... ja mogę tylko snuć domysły, a i tak muszę poczekać na kolejny rozdział... (chyba umrę w oczekiwaniu, bo moja głowa przechodzi właśnie oblężenie "co by było gdyby..." i "co będzie w kolejnym rozdziale?". Istna rewolucja! Strzelają z samych karabinów maszynowych! xD)
Hahaha... Lou jak zawsze mnie rozwala! "Zabiję was wszystkich, aż będziecie martwi" Tommo się wkurzył... ouch. xD Ale Louis jeszcze lepiej wyglądał w mojej głowie, kiedy wyobraziłam go sobie całego czerwonego, jak Kate spytała o El! ;D Epickość 10 stopnia... muszę do tego znaleźć gifa :D
Nie wiem, co tu jeszcze napisać, bo jak bombardujesz mnie takimi zajebistymi gorącymi scenami, to zapominam o wszystkim innym xD Mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej, bo na sprzęcie jest napisane, że trzeba często używać, żeby się nie zastało... (chyba nie chcemy zmarnować tak zajebistego sprzętu, no nie? ;>)
Tak więc czekam na coś gorącego, coś śmiesznego, dużą dawkę miłości i wypad dziewczyn na babski dzień! :) a nawet nie czekam, tylko już nie mogę się doczekać (fajnie by było, taki suprise, że masz napisany kolejny rozdział i go zaraz dodasz xD)
No właśnie! I jeszcze co do rozdziału, to nie narzekaj, bo wcale nie był krótki! Dla mnie był taki jak zazwyczaj :) (czasem są dłuższe, ale ten jest taki optymalny)
Dziękuję Ci siostrzyczko i oczywiście czekam na czwóreczkę z niecierpliwością! :)
Kocham taaaaaaaaaaaaaaaak mocno! <3 Xx.
(wreszcie mogłam zrobić dłuższe "aaa" ;p)
PS. Jeśli robi się tak gorąco przy samym pocałunku, to kurde... co będzie, przy 227 rozdziale? ;>
(NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ, AŻ SIĘ PRZEKONAM! :D)
Ok. Zdaję sobie z tego sprawę ;)
UsuńTak teraz się zastanawiam... jak to jest, że to ona całuje jego? Powinno być na odwrót!
Już ja wiem jak się dowiedzą ;D To będzie dopiero niespodzianka!
Myślę, że dla Kate będzie to dzień męczarni. Nie dość, że będzie przesłuchiwana przez Gabę to do tego w nielubianym przez nią środowisku. Masakra!
Lou <3 <- i to tyle na ten temat ;) (Chcę zobaczyć tego gifa!)
To coś ty za sprzęt kupiła, że musisz cały czas mieć ataki serca? On miał cię ratować, a nie na odwrót!
Jakie wymagania! Postaram się ;) Niestety takiego suprise'u nie będzie ;/
Proszę Cię bardzo siostrzyczko! :)
Kocham! <3
Xx.
PS. W takim razie 227 będzie dozwolony od 18 roku życia ;p
Dobra... tak naprawdę, to ja napisałam to w tej ulotce...
UsuńHmm... z jednej strony taka chwila relaksu byłaby niezłą odskocznią, ale też wybrałabym siłownię, gdybym miała wybierać ;p
Jak takiego znajdę, to Ci wyślę.
PS. Nie zrobisz mi tego... (i tak przeczytam :D)
KOCHAM CIĘ!
OdpowiedzUsuńDostałam zawału jak zobaczyłam, że jest nowy rozdział!
Hate... Jakby to połączyć...
zastanawiające...
nie wiem co napisać, bo muszę ochłonąć więc...
PAPA KOCHAM CIĘ I NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NEXT *.*
Miałaś skakać z radości, a nie umierać! ;)
UsuńXx.
Jeden pies (haha)
UsuńA twoim zdaniem jak połączyć ich imiona? Karry...Hate?! Jak to dziwnie brzmi...
xx
Nie prawda! Hate! Pasuje idealnie, przynajmniej do pierwszej części opowiadania ;p
UsuńXx.
O matko :D Scena Kate i Stylesa, myślałam,że się rozpłynę :D Boski rozdział. Tylko szkoda, że tak mało ich było, ale w sumie gdy już byli to tak na konkretnie xd Strasznie mi się podoba ,już nie mogę doczekać się kolejnego :D
OdpowiedzUsuńCo za dużo to nie zdrowo ;) Powoli i z umiarem będziemy dawkować im emocje ;p
UsuńXx.
Jak zwykle genialny i naprawdę się przy nim uśmiałam ;D Czekam z niecierpliwością na next'a <3
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że miałaś przy tym ubaw :)
UsuńXx.
jeju super jak zawsze oczywiście nie mogę doczekać się nexta. Nie mogłam wyrobić jak rozstawiała ich po kątach, a Niall jaki zazdrośnik huhuhu Zaskoczyłaś mnie tez tą sceną z Kate i Harrym znów się całowali OMG myślałam, że ten pocałunek to tylko na urodziny, a tu nagle ona go całuje ZNOWU, przyznam że trochę się zdziwiłam, ale się cieszę, ponieważ są po między nimi dobre relacje jak na razie (mam nadzieje, że nie będą się już, aż tak bardzo kłócić, bo z resztą Harry dostał ten prezent od Louisa na urodziny, co powinno mu pomóc). Mam nadzieję, że następny rozdział pojawi się nie długo. Ja już nie mogę się doczekać :* życzę dużoooo weny <3333 pozdrawiam Dominika :*
OdpowiedzUsuńFajnie, że Ci się spodobało wydanie 1D w roli przedszkolaków ;) Cieszę się, że miło Cię zaskoczyłam. Zawsze staram się to robić :)
UsuńXx.
Jejku kobieto uwielbiam cie!! Rozdziały ktore oddajesz sa epickie!! Dziekuje ze to piszesz!! KCKCKCKCKKCKCKCKCKC!!<33 hahahah:) błagam cie dodaj jak najszybciej nn!! A wogule ta scenka z pocałunkiem lsndjkxjskxdjdjdkdjdj *.* awwwww Katy i Hazza *.* nie moge sie juz doczekac co Gaba wymyśli na ten babski dzien... Hahah niech ja tak zmieni zeby Harry padł jak ja zobaczy!! Cudony rozdział!! Czekam!:* xx
OdpowiedzUsuńZarumieniłam się ;) To ja dziękuję, że czytasz i komentujesz :) Postaram się! Myślałam, że Harry już pada... Co będzie jak jeszcze Gaba dołoży swoje trzy grosze? R.I.P. Harry.
UsuńXx.
Super rozdział! Kolejny pocałunek Kate i Harrego... Uwielbiam taką Kate! Podoba mi się że Harry zachował w tajemnicy szczegóły ich wczorajszej nocy . Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, w tym opis wypadu Kasi i Gaby, a tymczasem zapraszam tutaj: one-direction-half-a-heart.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa proponuję zapisywać ile razy się całowali ;p Nowi Harry i Kate przypadają wam do gustu z tego co widzę ;)
UsuńXx.
Jak ja to kocham! <3 Genialny rozdział *.* Bardzo lubię taką Kate. Świetnie, że już się normalnie z Harrym dogaduje, a nawet się całuje :D
OdpowiedzUsuńJak na razie to więcej się całują niż gadają ;p
UsuńXx.
Ojejku! Czyżby Harry i Kate mieli spotykać się w tajemnicy ? Z jednej strony chcę, żebyś dodawała rozdziały częściej, a z drugiej nie. Dziwne?
OdpowiedzUsuńJuż teraz to zrobili, choć nie było to planowane ;) Hmm... nie wiem co mam o tym myśleć ;p
UsuńXx.
Cuxowny. Kate i Harry to bylo takie genialne no poprostu mi sie morda ciesz co nest cudne zwlaszcza ze jesten chora i zdycham w lozku. Co di rozdzialu BOSKI. Szczerze to ja tez bym wolala isc na gokarty niz do fryzjera chociaz zakupy tez lubie. Ta scena Harry-Kasia poprostu JEDWABISTA ;)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwoscia czekam na nastepny
Zycze weny
buziaki
Fajnie, że się uśmiechasz ;) Życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
UsuńXx.
Uwielbiam to opowiadanie.! <3
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
UsuńXx.
Wspaniały rozdział ! Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobało :)
UsuńXx.
Boże , jaki cudowny rozdział :o
OdpowiedzUsuńmasz wielki talent do pisania , potrafisz strasznie zaciekawić , a nie każdy to potrafi .
To chyba najlepsze opowiadanie jakie czytałam <3
nie mogę się doczekać kolejnego ! :)
Dziękuję i cieszę się, że Ci się spodobał :)
UsuńXx.
Cudowny rozdział, uwielbiam to opowiadanie/Xixi
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńXx.
Wystarczyła jedna chwila, żeby wywrócić ich świat do góry nogami.
OdpowiedzUsuńByli nierozłączni.
Teraz on nawet nie chce jej pamiętać.
Złamał dane jej słowo.
Zapomniał...
remember-me-harry.blogspot.com
Ten rozdział był wpaniały ;) Z resztą jak całe opowiadanie, które jestu cudowna <3 Jesteś po prostu genialna <3
OdpowiedzUsuńPs. Idealnie dobierasz piosenki do sytuacji, np piosenki "Home" lub "Come back when you can" ;)
Zakochałam sie w tych piosenkach <3
Dziękuję i cieszę się, że Ci się spodobał :)
UsuńXx.
PS. Robię co mogę ;) Może zakochasz się w któreś jeszcze!
Twoje opowiadanie jest wspaniałe *.* Harry i Kate najlepsi <333 i bardzo mi smutno kiedy widzę koniec rozdziału, dla mnie mogłyby one trwać w nieskończoność ;c szkoda jeszcze tylko, że rzadko je dodajesz, ale rozumiem, że masz też swoje obowiązki i zajęcia ;)) z niecierpliwością czekam na next'a ;** pozdrawiam ;3
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi to słyszeć :) Niestety nic nie trwa wiecznie. Dodaje rozdziały tak często jak mogę. Mój plan dnia jest makabryczny, więc proszę o trochę wyrozumiałości ;)
UsuńXx.
Całe opowiadanie od samego początku zaczęłam czytać 2 lub 3 dni temu... Jest świetneee!! Nigdy nie czytałam lepszego :-) :-) koffffam <3 Czekam na kolejny rozdział . Pozdrawiam <3<3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tu trafiłaś i że Ci się spodobało. Przynajmniej nie były to zmarnowane godziny przed komputerem ;)
UsuńXx.
Kiedy będzie następny? :)
OdpowiedzUsuńMam napisaną dopiero połowę, więc raczej się dzisiaj nie wyrobię. Być może uda mi się w środę :)
UsuńXx.
Ostatnio mam problem z uciekającym czasem. Widzę kolejny rozdział, a nie skomentowałam jeszcze 3.
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo interesujący, bardzo bardzo. I jeśli w poprzednim rozdziale była zdziwiona tym pocałunkiem, bo mogłam być. Pomyślałam Kate naćpała się. No ale w tym rozdziale dziewczyna znów zaszalała, Znów wyszła z inicjatywą i pocałowała Loczka. Harry w ogóle nie był zaskoczony, za to mnie opadła kopara :)
Genialny rozdział jak i całe opowiadanie ...
Bardzo, bardzo się cieszę, że był zaskakując i interesujący :) Mam nadzieję, że nie przestanę zaskakiwać do samego końca.
UsuńXx.
Masz talent czekam na nastepny kiedy bedzie ?
OdpowiedzUsuń4 już jest, a 5 powinna być już niedługo :)
UsuńWiem ze niemasz czsu itd ale prosze cie ja tu juz zdycham z niecierpliwosci
OdpowiedzUsuńps.swietny rozdzial
Już piszę! ;)
UsuńXx.
PS. Dzięki ;)
Xx.