Zapamiętać! Nigdy nie wyładowywać swojej złości na czymś twardym jak na przykład framuga drzwi. Złapałam się za obolałą dłoń i przeklęłam samą siebie kilka razy w myślach. Wyminęłam przyjaciółkę i wróciłam do kuchni. Nie wiem czy bardziej irytował mnie fakt, że sama sobie uszkodziłam rękę czy to, że zaraz za mną usłyszałam kilka par stukoczących butów. Grając na zwłokę zanim znów przyjdzie mi się odezwać, wyjęłam z zamrażarki kilka kostek lodu i owijając je ręcznikiem przyłożyłam do coraz bardziej zaczerwienionej dłoni. Poczułam jak ktoś łapie mnie za łokieć i obraca w swoją stronę.
- Bardzo boli?- Gaba sięgnęła po moje przedramię, ale od razu je cofnęłam. Nie to było teraz największym problemem.
- Jak Ty to sobie wyobrażasz?- spytałam, wskazując ruchem głowy na chłopaków, którzy uważnie się nam przyglądali nie wiedząc co się dzieje.
- Czyli, że się zgadzasz?- na twarzy brunetki zaczął pojawiać się uśmiech.
- Tego nie powiedziałam!- uniosłam palec do góry, aby się za bardzo nie rozpędziła- Słucham. Jak według ciebie miałoby to wszystko wyglądać? Gdzie niby mieliby spać? Nie mamy tyle miejsca.
- Mamy- puściła do mnie oczko, a ja zmarszczyłam brwi zastanawiając się jak niby miałybyśmy ich pomieścić. "Jakby ktoś spał u Ciebie w pokoju..."
- No chyba żartujesz...- popukałam ją w czoło, a ona pokręciła przecząco głową- Nie ma mowy!
- Ale Kasia...
- Powiedziałam nie. Chyba, że to Ty będziesz ze mną spała.
- Tak właściwie to...- na jej policzkach pojawiły się delikatne rumieńce. Zacisnęłam mocno usta aby ukryć swój bezczelny uśmiech, domyślając się co chodzi jej po głowie- Chciałam udostępnić miejsce w moim pokoju komuś innemu...
- Wow!- uniosłam ręce do góry niby powstrzymując ją od kontynuowania, choć wiedziałam, że i tak już nic więcej nie powie- Nie chcę znać szczegółów. Byleby tylko z tego udostępniania łóżka dzieci nie było, bo jestem za młoda żeby zostać ciotką.
- Kaśka!- przyjaciółka klepnęła mnie w ramię, a ja nie mogłam już dłużej powstrzymać śmiechu widząc jej purpurowe policzki- Jesteś okropna! Masz szczęście, że nas nie rozumieją!
- Ja? Chyba raczej ty. Gdyby Blondynek usłyszał jakie masz plany w stosunku do niego to...
- Przestań! Jeszcze przed chwilą byłaś gotowa urwać mi głowę za to, że ich tu przyprowadziłam, a teraz sobie żartujesz? Jesteś nienormalna!
Zanim zdążyłam przyznać jej rację usłyszałam głośne chrząknięcie.
- Przepraszam...- obie z Gabą obróciłyśmy się w stronę Liama, który stał na czele swojej małej grupki z ręką podniesioną do góry niczym uczeń, który chce zabrać głos w trakcie lekcji- Mogłybyście mówić po angielsku? Tak się składa, że nic nie rozumiemy i za bardzo nie wiemy co mamy robić...
- Nie!- przyjaciółka odpowiedziała stanowczo- Lepiej żebyście nie słyszeli co ta zboczona dziewucha wygaduje...
- Zboczona?- Zayn i Styles odezwali się równocześnie na co wywróciłam oczami.
- Widzisz? Bardziej ciekawią ich moje brudne myśli niż to gdzie spędzą najbliższą noc- wskazałam na dwójkę, która zdecydowanie powinna zmienić swoje priorytety w życiu- Lepiej nich idą do jakiegoś klubu albo...
- Nie kończ!- dziewczyna podniosła do góry rękę uciszając mnie- Nikt nigdzie nie pójdzie. Chłopaki zostają u nas i na tym zakańczamy ten temat.
- Co takiego? Jeszcze się nie zgodziłam.
- Ta decyzja nie podlega żadnej dyskusji.
- Ale...
- Nie próbuj się dzisiaj ze mną kłócić- ostrzegła mnie, posyłając mi mordercze spojrzenie.
Przechyliłam lekko głowę i uważnie się jej przyjrzałam. Krótkie włosy, pełne rysy twarzy, kilka centymetrów niższa ode mnie...
- Podmienili cię jak mnie nie było?- zapytałam całkiem poważnie.
- Bardzo zabawne...- prychnęła pod nosem i podeszła do chłopaków- Zostajecie.
- Kate się zgodziła?- zapytał niepewnie Louis nawet na mnie nie zerkając. Świetnie. Teraz i oni zachowują się jakby mnie tu w ogóle nie było i nie miała nic do powiedzenia.
- Nie przejmujcie się nią- przyjaciółka machnęła na mnie ręką, a ja zaśmiałam się z bezradności widząc jej nową postawę- Zaraz naszykuję wam miejsca do spania, a tymczasem możecie skorzystać z łazienki. Chyba, że ty chcesz teraz ją zająć?- łaskawie zwróciła się w moja stronę i zmierzyła mnie swoim lodowatym wzrokiem. Serio Gaba?
- Ależ nie- uśmiechnęłam się do wszystkich sztucznie- Czujcie się jak u siebie i w ogóle nie zwracajcie na mnie uwagi- przedarłam się między nimi i poszłam do swojego pokoju, po czym zamknęłam go na klucz. To się nie dzieje naprawdę... "A jednak".
Może i nie jestem najpoważniejszy z całej naszej piątki, ale w tym wypadku nawet ja uważam, że chłopaki lekko przesadzają. W między czasie kiedy razem z Gabrysią szukaliśmy czegoś co nadawałoby się do spania i mogło robić za poduszkę czy kołdrę moi przyjaciele kłócili się o to, który z nich zajmie miejsce na kanapie, a który na fotelu. Jako, że jeden z nas musiał spać na ziemi było to walka niemal na śmierć i życie.
Razem z brunetką stanęliśmy w progu salonu i obserwowaliśmy tą idiotyczną scenę z szeroko otwartymi oczami i zdziwieniem na twarzy. Louis z Zaynem zrzucali się wzajemnie z kanapy co sprytnie wykorzystywał Harry zgodnie z powiedzeniem "gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta". Oczywiście wcześniej wspomniana dwójka szybko zorientowała się jakie są zamiary najmłodszego dlatego nieświadomie zawarli pakt, aby pozbyć się go z miejsca, o które wcześniej tak zacięcie walczyli. Jedynie Liam stał z boku z twarzą schowaną w dłoniach i z politowaniem kręcił głową. Jak zwykle. Czasem mu współczuje, że musi zadawać się z taką bandą szaleńców jak my. Patrząc na to wszystko z boku musiałem przyznać Kate racje. Czasami naprawdę zachowujemy się jak małpy wypuszczone z cyrku na wolność. W końcu moja nad wyraz dzisiaj bojowo nastawiona dziewczyna postanowiła ich okiełznać.
- Chłopaki przestańcie!- rzuciła w trójkę aktualnie leżącą na podłodze poduszką i popatrzyła na nich groźnie- W takich momentach wcale nie dziwie się Kasia, że nie ma ochoty z wami współpracować i ma was dość.
Ruchem ręki wskazała mi gdzie mam odłożyć znalezione przez nas rzeczy, a sama przysiadła na oparciu fotela. Od razu zająłem miejsce obok niej i objąłem ją ramieniem. Nie do końca byłem pewny czy nadal jest na mnie zła za tą całą akcję z fankami, czy może już jej przeszło. Niemniej jednak muszę ją przeprosić, a żeby to zrobić muszę porozmawiać z Kate o naszym tajnym planie. Nie jestem tylko pewien czy dzisiaj jest dobry dzień na poruszanie z nią jakiegokolwiek tematu.
- Niestety nic nie poradzę na to, że nie mamy więcej miejsc do spania. Będziecie się musieli jakoś dogadać.
- Damy radę- uśmiechnąłem się do niej ciepło, przyciągając ją bliżej do siebie- Prawda chłopaki?- posłałem im wymowne spojrzenie, a oni zgodnie przytaknęli głowami.
- Tak w ogóle to nie zdążyliśmy Ci podziękować, że pozwoliłaś nam tu nocować...- Li powiedział w naszym imieniu, a ona tylko machnęła ręką.
- Nie ma za co. Nie mogliście przecież zostać w domu gdzie woda sięga do kostek. Poza tym trzeba sobie pomagać, prawda?
- Czyli gdy Kate będzie chciała nam w nocy poderżnąć gardła to też nas obronisz?- zapytał z krzywym uśmiechem na ustach Louis.
- Nie dramatyzuj...- dziewczyna ciężko westchnęła- Prędzej czy później i tak by się zgodziła.
- Dzięki temu, że się jej postawiłaś stało to się zdecydowanie szybciej- zauważył Zayn- A podobno nie lubisz się z nią kłócić....
- Nie lubię, a dzisiaj się praktycznie z nią nie pokłóciłam. Powiedziałabym raczej, że postawiłam ją przed faktem dokonanym- wzruszyła ramionami choć wiedziałem, że pomimo tego iż kompletnie nie wiedziałem co mówią, Gabrysia wcale nie była zadowolona z takiego obrotu wydarzeń.
- Czyli możemy spać spokojnie?- dopytywał się Tommo.
- Louis! Uspokój się- zwrócił mu uwagę Liam, który już chyba naprawdę miał dość jego głupich tekstów.
- Może dogadacie się w końcu jakoś, który z was gdzie śpi?- zaproponowała brunetka- Jeden z was będzie musiał spędzić dzisiejszą noc na ziemi...- spojrzała na nas przepraszająco i wstała aby rozdzielić rzeczy zostawione na stoliku pomiędzy nas.
- To żadnej problem. Gdy mieszkaliśmy w domach jurorów Harry często nocował na ziemi, więc to dla niego nic nowego- poinformował ją Lou, na co przyjaciel od razu się oburzył.
- Cyba żartujesz! To, że dwa razy spałem pod drzwiami, bo żadne z was nie raczył mi otworzyć, nie znaczy, że dam się teraz tak łatwo wkręcić. Może jednak Ty się skusisz? Będziesz miał tyle miejsca... całą podłogę!
- Chciałbyś...
- Zastanów się. Taka oferta nie nadarza się często- Loczek uprzejmie dał mu jeszcze jedną szansę, ale Louis pokazał mu, że chyba ześwirował- To niesprawiedliwe! Czemu znowu ja, a nie na przykład Niall?
- Mogę ci wymienić co najmniej dwa powody- zacząłem- Po pierwsze, dlatego, że jesteś najmłodszy, a po drugie dlatego, że ja śpię u Gabrysi, dzięki czemu nie musisz się dzielić ze mną swoją jakże wielką powierzchnią użytkową do spania- skończyłem wyliczać, a na jego twarzy zamiast wyrzutu pojawił się ten bezczelny, łobuzerski uśmiech- Harry...- podniosłem palec do góry, aby go ostrzec, że lepiej dla niego będzie jeśli tego nie skomentuje, ale oczywiście nie był na tyle mądry żeby z tego skorzystać.
- A więc to tak...- puścił do mnie oczko i zerknął na moją dziewczynę- W takim razie się nie wtrącam, tylko żeby za dziewięć miesięcy się nie okazało, że zostanę wujkiem i będę musiał iść kupić garnitur na chrzciny. Jestem za młody na takie atrakcje...
- Zamknij się!
- Jezu...- Gabrysia spojrzała na niego z lekkim przerażeniem na twarzy- Jesteś zupełnie taki sam jak Kaśka. Nawet mówisz to co ona. Gdyby nie fakt, że nie mogłeś zrozumieć tego co powiedziała w kuchni, dałabym sobie rękę uciąć, że użyłeś tych słów to specjalnie.
- Co?- przyjaciel momentalnie spoważniał. No proszę... Wystarczy wspomnieć o Kate i od razu wraca do normy- Powiedziała dokładnie to samo?
- Prawie. Nie wspomniała o garniturze i chrzcinach, ale poza to w sumie tak.
- Wasza dwójka zaczyna mnie przerażać...- wtrącił się Zayn, patrząc na Styles'a jak na kosmitę.
- Nie słuchaj go. Gada głupoty- ująłem dłoń Gabrysi, na co delikatnie się uśmiechnęła. Czy ja już wspominałem, że ma najpiękniejszy uśmiech na całym świecie?
- To wszystko co znalazłam- dziewczyna wskazała ruchem głowy na trzy koce i kilka poduszek- Musicie się tym jakoś podzielić.
Razem z jej ostatni słowem trójka z nich wystartowała jak spuszczona ze smyczy. Harry dalej zamyślony nad tym jak to możliwe, że właśnie powtórzył słowa Kate nie zorientował się co się dzieje przez co został staranowany i jedyne co mu zostało to mała, różowa poduszka.
- To są chyba jakieś kpiny...- zaczął kolejną falę narzekań, kiedy do salonu weszła Kate.
- Moglibyście być chociaż odrobinę ciszej? Muszę dokończyć coś ważnego i nie mogę się skupić- przeleciała wzrokiem po naszych twarzach, a ja byłem zaskoczony jej spokojnym zachowaniem.
- Przepraszamy- po raz kolejny w imieniu nas wszystkich zabrał głos Liam, który chyba jako jedyny był lubiany przez tekściarkę.
- Nic się nie stało. Po prostu proszę was abyście byli pół tonu ciszej i wszyscy będą szczęśliwi- ostatnie słowo wypowiedziała z małym przekonaniem, ale postanowiliśmy uwierzyć jej na słowo.
- Nie masz może wolnego koca? Harry nie ma się czym przykryć- Gabrysia zapytała swoją przyjaciółkę, a ta po chwili wpatrywania się w Loczka wyszła z salonu bez słowa by po chwili wrócić z grubym, wełnianym kłębkiem pod pachą.
- Proszę. Powinno być Ci pod tym ciepło- podała mu koc, na którym były ponaszywane różnokolorowe łatki.
Styles wpatrywał się w podarunek i dopiero kiedy Payne klepną go w ramię mruknął ciche "dziękuję". Brunetka stojąca obok mnie posłała mi pytające spojrzenie, ale nie mogłem jej w tym momencie odpowiedzieć na jej nieme pytanie, co się takiego dzieje.
- Jeśli już niczego nie potrzebujecie to wybaczcie, ale wracam do pracy. Dobranoc.
- Dobranoc- odpowiedzieliśmy chórem, a Gabrysia nie spuszczała wzroku z Harry'ego, który obracał w dłoniach swoje nowe przykrycie.
I've tried playing it cool
But when I'm staring looking at you
I can't ever be brave
'Cause you make my heart break race
Shot me out of the sky
You're my kryptonite
You keep making me weak
Yeah frozen and can't think breath
Something's gotta give now
'Cause I'm trying dying just to make you see
That I want need you here with me now
'Cause you've got that one thing
So get out, get out, get out of me brain head
And fall into my arms instead
I don't, I don't, don't know what it is
But I need that one thing
And you've got that one thing
Now I'm climbing the walls
But you don't notice at all
That I'm going out of my mind
All day and all night
Something's gotta give now
'Cause I'm dying just to hear know your name
And I need you here with me now
'Cause you've got that one thing
So get out, get out, get out of me head
And fall into my arms instead
I don't, I don't, don't know what it is
But I need that one thing
And you've got that one thing
So get out, get out, get out of mind
And come one, come into my life
I don't, I don't, don't know what it is
But I need that one thing
And you've got that one thing
You've got that one thing
Get out, get out, get out of me head
And fall into my arms instead
So get out, get out, get out of me head
And fall into my arms instead
I don't, I don't, don't know what it is
But I need that one thing
And you've got that one thing
So get out, get out, get out of mind
And come one, come into my life
I don't, I don't, don't know what it is
But I need that one thing
And you've got that one thing
Setny raz przebiegałam wzrokiem pomiędzy słowami, które nie chciały zatrzymać się w mojej głowie ani chwili dłużej. Spojrzałam na nie jeszcze raz i zaczęłam cicho nucić melodię, która pasowałaby do spisanego kilkadziesiąt minut temu tekstu. Ołówek jak zwykle posłużył mi do wybijania podstawowego rytmu, w czasie, gdy drugą ręką po omacku szukałam za plecami którejkolwiek z gitar. Z niezadowoleniem stwierdziłam, że to co w końcu napotkały moje dłonie okazało się pustym futerałem, więc byłam zmuszona oderwać się od kartki pożółkłego papieru i zlokalizować mój cel. Nie mam zielonego pojęcia co mój ukochany instrument robił na szafie, ale nie miałam teraz czasu się nad tym zastanawiać. Z trudem zdjęłam go z góry, przy okazji uderzając się w lekko opuchnięta rękę i przeklinając pod nosem. Moje obrażenia najwyraźniej były groźniejsze niż się spodziewałam, gdyż ból uniemożliwiał mi chwycenie żadnego akordu. Westchnęłam ciężko starając się nie użalać nad sobą i przy okazji denerwować, że się nad sobą użalam, kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Przez niewielką szparę wychyliła się blond czupryna z szerokim uśmiechem na twarzy. Jak on to robi, że jeszcze mu usta nie pękły?
- Hej Kate!
- Coś się stało Niall? Nie powinieneś leżeć teraz w łóżku ze swoją dziewczyną?- spytałam ciekawa co takiego go do mnie sprowadza o wpół do pierwszej w nocy.
- Wy naprawdę jesteście tacy sami...- nie wiedziałam co ma na myśli, ale zanim zdążyłam dopytać się o co mu chodzi, zdążył zdradzić powód swojej wizyty- Chciałem z tobą porozmawiać na temat naszego planu dotyczącego moich przeprosin.
- Gaba wie, że tu jesteś?
- Nie. Jest pod prysznicem, więc stwierdziłem, że to dobry moment żeby przyjść i uzgodnić resztę szczegółów.
- To faktycznie był dobry pomysł. Z reguły nie wychodzi z łazienki wcześniej niż po czterdziestu minutach, więc mamy trochę czasu.
- Czterdzieści?- powtórzył z szokiem wymalowanym na twarzy- Co ona tam tak długo robi?
- Skąd mam wiedzieć? Nie siedzę tam z nią. Może ty kiedyś do niej dołączysz to się dowiesz. Choć wtedy może zająć wam to nieco dłużej...
- Twoje podobieństwo do Harry'ego mnie przeraża- pokręcił z niedowierzaniem głową, a jego policzki pokryły się czerwonym rumieńcem. Kto tu jest do kogo podobny...
- Wypraszam sobie!- oburzyłam się- Co najwyżej to on może być podobny do mnie. W końcu jestem od niego trochę starsza. Poza tym wcale nie jesteśmy do siebie tacy podobni- "ty jesteś gorsza".
- Zdziwiłabyś się...
Stwierdziłam, że nie chcąc wdawać się w kolejną bezsensowną dyskusję, więc odpuściłam.
- To jakie szczegóły chcesz omawiać? Ustaliliśmy w Szwecji, że ja się wszystkim zajmę, a ty masz jedynie się pojawić i olśnić ją swym wspaniałym głosem...
- Bardzo śmieszne...- naburmuszył się- To dla mnie bardzo ważne, więc mogłabyś się skupić przez chwilę?
- Jasne. Przepraszam.
- Dzięki- odetchnął głęboko i oparł dłonie na kolanach- Nie dogadaliśmy się kiedy to zorganizujemy. Znaczy się, kiedy ty to zorganizujesz.
- Nie wiem...- wzruszyłam ramionami- Może pojutrze? Powinnam mieć wtedy trochę więcej czasu, więc spokojnie zdążę wszystko naszykować...- zawiesiłam głos gdy zaczął uciekać wzrokiem i nerwowo drapać się po karku- O co chodzi?
- Bo...
- Niall, nie denerwuj mnie... Mów co się stało!
- Tak jakoś wyszło, że napomknąłem, że chciałbym ją gdzieś jutro zabrać i...
- Że co?!- omal nie spadłam z krzesełka- Przecież miała nic o tym nie wiedzieć! To miała być niespodzianka!
- Wiem. Samo jakoś tak wyszło...- odparł zrezygnowany i zwiesił głowę w dół. Przejechałam palcami przez włosy i zaraz tego pożałowałam. Czemu ta ręka mnie tak boli?
- Dobra. Nie panikujmy- próbowałam uspokoić samą siebie, aby nie doszło do żadnych rękoczynów, w których ukochany mojej przyjaciółki mógłby zostać ranny- Zrobimy tak. Umówisz się z nią jutro o dziewiętnastej gdzieś na mieście po czym to odwołasz.
- Co?! Nie mam mowy!- zaczął machać rękami na znak protestu- Nie zrobię tego!
- Sam namieszałeś to teraz mnie słuchaj. Jeśli zrobisz tak jak mówię, będzie to najpiękniejszy wieczór jej życia i najszczęśliwszy twojego.
- Jesteś pewna?- spytał nie będąc przekonanym, że mój mega szybki plan może się udać.
- Tak. Zaufaj mi. Będzie perfekcyjnie- położyłam rękę na jego ramieniu, akurat w momencie kiedy do mojego pokoju weszła Gaba. Cudnie.
- Co robicie?- przyjaciółka zauważyła moją dłoń zanim zdążyłam ją zabrać- Wszystko w porządku?
Zakłopotanie na twarzy Horana było tak widoczne, że chyba nawet ślepy by je zauważył. Chłopak kilka razy otwierał i zamykał usta próbując coś powiedzieć, ale najwidoczniej nie był w stanie, bojąc się, że jego dziewczyna wyciągnie jakieś pochopne wnioski nie wiadomo z czego.
- Tak. Poprosiłam żeby Niall pomógł mi z zagraniem kilku chwytów, bo nie jestem w stanie tego sama zrobić- uniosłam do góry tym razem porządnie już siną dłoń i sama się trochę przeraziłam na ten widok.
- Nie uważasz, że powinnaś jechać do lekarza?- spytała podchodząc bliżej i przyglądając się jej dokładniej.
- Przejdzie mi- machnęłam zdrową kończyną, a Gaba westchnęła. Pewnie właśnie pomyślała, że jestem strasznie uparta.
- Jak chcesz...- wzruszyła ramionami i spojrzała na wciąż bladego Nialla- Mógłbyś zostawić nas na chwilę same?- poprosiła, słodko się do niego uśmiechając, na co chłopak bez zbędnych ceregieli wyszedł z pokoju- Możemy spokojnie porozmawiać?- zwróciła się ponownie do mnie.
- To zależy o czym.
- O twoim dzisiejszym zachowaniu- usiadła naprzeciwko mnie, zakładając ręce na piersi.
- Moim? Może lepiej pogadamy o tym jak zdecydowałaś się zaprosić na piżama party One Direction bez wcześniejszego poinformowania mnie o tym, nie wspominając już o zgodzie?- założyłam ręce dokładnie tak jak ona i oparłam się plecami o biurko.
- Czemu traktujesz ich jakby mieli zrobić Ci krzywdę?- spytała spokojnie. Przez chwilę przyglądałam się jej uważnie. Skąd taki pomysł?
- Wcale ich tak nie traktuje...- zaprzeczyłam, na co ona uniosła do góry brwi.
- Naprawdę? Dzisiaj wyglądało to zupełnie inaczej.
- Chyba sobie ze mnie żartujesz. Oczywiście, że się ich nie boję!
- To czemu tak zareagowałaś? Co oni ci takiego zrobili?- przysunęła się do mnie bliżej, a ja odruchowo chciałam się cofnąć.
- Nic- uciekałam wzrokiem gdzie tylko się dało, aby uniknąć jej spojrzenia.
- Nieprawda. Coś się wydarzyło między tobą, a Harry'm gdy byliście w Sztokholmie. Mam rację?
Nie odpowiedziałam. Przyjaciółka najwyraźniej uznała to za potwierdzenie jej tezy, bo gdy zerknęłam na nią kątem oka, ona mocno zacisnęła powieki, po czym mnie mocno do siebie przytuliła. Nie wiem ile tak trwałyśmy w bezruchu, ale było to zdecydowanie za długo. Czułam jak zaczynam się pomału rozklejać, więc odsunęłam ją od siebie i zaciągnęłam się powietrzem, próbując złożyć się z powrotem do kupy.
- Możemy porozmawiać o tym jutro? Wiem, że i tak nie odpuścisz, ale nie mam już dzisiaj na to siły- poprosiłam, a ona przytaknęła zgadzając się na moją propozycję.
- Jutro- powtórzyła i żegnając się krótkim "dobranoc" zniknęła za drzwiami.
Czułem jak faktura dywanu, na którym przyszło mi spać odbiła się na moich plecach. Po godzinie prób znalezienia sobie wygodnej pozycji i kilku przekleństwach ze strony chłopaków, którym to podobno nie dawałem spokojnie zasnąć kręcąc się z boku na bok, postanowiłem pójść do kuchni po coś do picia i ewentualnie przespać się na jednym z krzeseł stojących pod oknem. Po cichu przeszedłem przez przedpokój i zacząłem przeglądać szafki w poszukiwaniu szklanki. Gdy już ją znalazłem pozwoliłem sobie przeszukać lodówkę dziewczyn, dzięki czemu znalazłem sok pomarańczowy, na którego widok uśmiechnąłem się sam do siebie. Nalałem całą zawartość małego kartonika do wcześniej znalezionego naczynia i wziąłem mały łyk rozkoszując się jego lekko schłodzonym smakiem, kiedy zauważyłem Kate wchodzącą do kuchni z małą kartką papieru ręce, nucącą coś pod nosem. Gdy tylko mnie dostrzegła wydawało mi się, że chciała się wycofać, ale zdając sobie sprawę, że i tak już ją zauważyłem stanęła w miejscu i zmierzyła mnie, wywołującym ciarki na plecach wzrokiem.
- Wszystko w porządku?- spytała podchodząc do blatu i sięgając po pusty już karton po soku.
- Tak. Chyba się skończył.
- Chyba tak...- westchnęła i wyciągnęła z szafki butelkę z wodą- Nie możesz zasnąć?- spytała zerkając na mnie znad niebieskiego kubka.
- Nie będę ukrywał, że wasza podłoga nie jest najwygodniejszym miejscem do spania...- przypomniałem sobie o bolących plecach i zmarszczyłem niezadowolony czoło. "Ciesz się, że nie śpisz na wycieraczce".
- Gdy się wprowadzałyśmy nie sądziłam, że kiedykolwiek będzie do tego służyć, więc wybacz ale...
- Naprawdę chcesz się kłócić o trzeciej rano?- przerwałem, słysząc jej oskarżycielski ton.
Dziewczyna wzięła głęboki oddech po czym wypuściła powoli powietrze i zacisnęła powieki. Nie za bardzo wiedziałem co zrobić, więc stałem jak ten kołek i lustrowałem ją wzrokiem od góry do dołu. Jak się szybko okazało nie było to dobrym pomysłem. Widok jej ciała zakrytego jedynie cienką bluzką z opadającym ramiączkiem i krótkimi spodenkami rozpalił moje zmysły i spowodował, że moja krew zaczęła szybciej płynąć, co nie było pożądanym efektem. "Zdecydowanie pożądasz teraz coś, a właściwie kogoś innego" Nie pomagasz...
Na szczęście zdążyłem zakryć to i owo siadając za stolikiem, nim Kate ponownie otworzyła oczy. Obróciła się szybko sprawdzając gdzie jestem i po chwili usiadła naprzeciwko mnie. Niechcący dotknęła moich nóg przez co się wzdrygnęła, a ja żałowałem, że nawet tak z pozoru nic nieznaczące zbliżenie nie trwało dłużej. Gdyby tylko nasze relacje wyglądały inaczej pokusiłbym się o przedłużenie tego dotyku, a może i nawet splątałbym nasze nogi razem tylko i wyłącznie po to, aby powkurzać ją gdyby próbowałaby się uwolnić, a ja bym jej na to nie pozwalał. Skończylibyśmy walcząc na podłodze... "Wow! Nie zagalopowałeś się troszeczkę? I kto tu ma wybujałą wyobraźnie?"
- Czytasz?- zignorowałem moje drugie Ja i wskazałem na książkę, którą Kate wzięła do ręki.
- Muszę- odpowiedziała z grymasem na twarzy.
- Jak to musisz?
- Gaba mnie zmusza- odparła- Stwierdziła, że skoro ostatnia książka, którą mi poleciła tak bardzo mi się spodobała, to tą lekturę też powinnam zgłębić. Gdyby tylko wiedziała, że wcale jej sama nie przeczytałam...- pokręciła głową i przewertowała kilka kartek.
- To znaczy?
- Tomek to za mnie zrobił, a potem streścił mi co i jak- wyjaśniła- Udawałam, że byłam nią równie zachwycona co ona żeby sprawić jej przyjemność, ale gdybym wiedziała, że to pociągnie za sobą taką lawinę romansów do ogarnięcia to w życiu bym tego nie zrobiła- dodała odkładając książkę na bok.
- Naprawdę to dla ciebie zrobił?- zapytałem nieco zaskoczony. W końcu nie każdy chłopak by to zrobił dla swojej dziewczyny. Oczywiście ja dla niej przeczytałbym ją nawet gdyby była napisana po chińsku.
Brunetka przytaknęła smutno się uśmiechając i upiła kolejny łyk wody. W pomieszczeniu zapadła niezręczna cisza. Co chwilę zerkaliśmy na siebie nieśmiało, ale gdy tylko nasze spojrzenia się krzyżowały natychmiast odwracaliśmy wzrok w drugą stronę. Kate co chwile wierciła się na krześle, zahaczając ponownie o moje nogi i za każdym razem szeptała ciche "przepraszam". Zerknąłem na zegarek nad wejściem, który wskazywał trzecią w nocy. Z racji tego, że rozmowa raczej nam się nie kleiła, a widok dziewczyny w tym przyprawiającym o palpitację serca stroju, wcale nie pomagał mi w skłonieniu samego siebie do pójścia spać. "To tylko piżama..." Ale jak na niej wygląda! Powinna sobie napisać na niej "+21".
- Chyba powinienem iść już spać. Ty zresztą też. Wyglądasz na zmęczoną- odezwałem się, odkładając pustą szklankę do zlewu.
- Muszę jeszcze chwilę popracować- uśmiechnęła się lekko i również wstała ze swojego miejsca- Dobranoc Styles.
Odpowiedziałem jej tym samym i wróciłem na moje "łóżko". Ponownie przekręcałem się z boku na bok, wymyślając najróżniejsze, a zarazem najdziwniejsze pozycje żeby tylko znaleźć tą właściwą i wygodną do zaśnięcia, gdy poczułem jak ktoś łapię mnie za ramię. Na początku myślałem, że to Zayn chce mi przywalić za to, że znowu się wiercę i już chciałem mu powiedzieć żeby się odwalił, ale ktoś zasłonił mi usta dłonią. Odwróciłem się i zobaczyłem Kate, która trzyma palec na ustach dając mi znak żebym był cicho. Skinąłem lekko głową, a ona zabrała swoją rękę i pokazała mi żebym poszedł za nią. Wstałem po cichu i zabierając ze sobą moją prowizoryczną kołdrę wraz z poduszką, ruszyłem za dziewczyną. Stanąłem przed drzwiami jej pokoju w czasie, gdy ona weszła do środka i czekała aż zrobię to samo.
- Idziesz czy nie?- szepnęła, machając ręką abym się w końcu zdecydował.
- O co chodzi?- zapytałem, w momencie kiedy zamknęła za mną drzwi i usiadła przy biurku.
- O nic. Możesz spać tutaj- odpowiedziała, wskazując na swoje niewielkie łóżko.
- Słucham?- uniosłem do góry zaskoczony brwi i zacząłem przyglądać się jej dokładnie, szukając jakiegoś haczyka.
- Nie patrz się tak na mnie- zwróciła mi uwagę- Ja i tak dzisiaj nie usnę, więc możesz spokojnie zając moje miejsce. Warunek jest tylko taki, że masz stąd zniknąć zanim reszta się obudzi. Uwierz mi, mój materac jest wygodniejszy od drewnianego parkietu.
- Jesteś pewna?- wolałem się upewnić nim na cokolwiek się zdecyduję.
- Odkąd cię poznałam już niczego nie jestem pewna.
Sięgnąłem po telefon, który leżał koło mojej głowy. Była czwarta pięćdziesiąt, a w pokoju dalej paliła się mała lampka nadająca delikatny półmrok. Przetarłem oczy i uniosłem się na łokciach, aby zobaczyć co dzieje się dookoła. Kate dalej siedziała na swoim krzesełku, ale głowę opartą miała na rękach na blacie biurka. Podniosłem się po ciuchu i podszedłem do niej starając się jej nie obudzić. Rozważyłem kilka opcji co z nią zrobić, aż ostatecznie zdecydowałem się delikatnie wziąć ją na ręce i przenieść na łóżko. O dziwo dziewczyna obudziła się dopiero kiedy stałem już nad materacem.
- Co jest?- spytała zdezorientowana.
- Usnęłaś, więc chciałem cię położyć żeby ci było wygodniej.
- Przecież ty tu śpisz- odpowiedziała, próbując wrócić na swoje poprzednie miejsce.
- Nie wygłupiaj się- przytrzymałem ją- Jesteś u siebie. Ja mogę przespać się na podłodze.
- Nie ma mowy!- pokręciła przecząco głową.
- To co w takim razie proponujesz?
Brunetka przez chwilę mierzyła mnie zmęczonym wzrokiem po czym wzdychając ciężko przesunęła się bliżej ściany.
- Skoro już raz przeżyłam z tobą jedną noc to drugą też dam radę.
Tego się nie spodziewałem. Stałem jak wryty z szokiem wymalowanym na twarzy. Niepewnie położyłem się obok niej i przykryłem ją kocem, który mi wcześniej dała.
- Nie chcę- odkryła się z powrotem- Będzie nam pod nim za gorąco we dwójkę.
- Zmarzniesz- upierałem się przy swoim i ponownie nakryłem ją do pasa.
- Jezu, jaki ty jesteś uparty!- westchnęła i obróciła się do mnie plecami.
- Od kogoś się tego uczę...- mruknąłem pod nosem, a ona odwróciła się z powrotem.
- Co powiedziałeś?
- Nic. Idź już spać- wywróciłem oczami, na co uniosła się na łokciu nachylając się do nade mną.
- Możesz mi nie mówić co mam robić?- posłała mi gniewne spojrzenie, a ja bezczelnie się uśmiechnąłem. Lubiłem się z nią droczyć, dopóki nie przeradzało się to w wielką kłótnię.
- A jak nie to co?
- Wracasz na podłogę- odparła, dalej nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Ok. Już się tak nie denerwuj...
- Czy my nie możemy się ze sobą normalnie dogadać? Chociaż raz?- spytała z powagą, a mi uśmiech zszedł z twarzy.
- Myślisz, że to w ogóle możliwe?
- Moglibyśmy chociaż spróbować. Męczy mnie to całe wkurzanie się na ciebie...- westchnęła, kładąc się na boku.
- A ja nie lubię doprowadzać cię do takiego stanu- przyznałem szczerze.
- Serio? Wydawało mi się, że jeszcze przed chwilą się ze mną droczysz...- stwierdziła, a ja ponownie uśmiechnąłem się pod nosem.
- To akurat lubię.
- Świetnie...- burknęła. Chciała ponownie obrócić się w drugą stronę, ale objąłem ją w talii i przyciągnąłem bliżej siebie.
- Próbujemy?- spojrzałem prosto w te zniewalające tęczówki, które za każdym razem powodowały, że po moich plecach przechodziły przyjemne dreszcze.
- Czemu nie... Gorzej już chyba być nie może- odparła.
- Nie za bardzo wiem jak zacząć...
- Ja też nie. Po prostu mnie o coś zapytaj, a ja postaram się szczerze odpowiedzieć. Zobaczymy co z tego wyjdzie- zaproponowała, a mi nie pozostało nic innego jak tylko się zgodzić.
W mojej głowie od razu pojawiło się milion pytań, które przekrzykiwały się wzajemnie abym je zadał pierwsze, przez co nie mogłem się skupić i wybrać żadnego. Oderwałem wzrok od Kate, aby móc pozbierać myśli. Zacząłem bawić się jedną z łatek koca i zauważyłem, że jest na nim wyszyta mała data. Spojrzałem na drugą i zobaczyłem kolejną.
- Co oznaczają te daty?
Dziewczyna momentalnie się spięła słysząc moje pytanie, a ja od razu się domyśliłem, że wkroczyłem na grząski grunt. Już chciałem dodać, że nie musi odpowiadać, ale nie zdążyłem.
- Moja mama je ponaszywała- odezwała się przejeżdżając palcem po tej, którą akurat dotykałem- Robiła to za każdym razem kiedy w moim życiu działo się coś ważnego. Ta...- wskazała na fioletową w czarne groszki- Oznacza dzień, w którym poszłam na pierwszą randkę. Była tragiczna- dodała z grymasem na twarzy, a ja zaśmiałem się pod nosem, za co klepnęła mnie w ramię- To nie jest śmieszne! Nie dość, że chłopak zabrał mnie do McDonalda to jeszcze musiałam za niego zapłacić, bo zapomniał portfela!
- Naprawdę?- starałem się ukryć moje rozbawienie- Co za palant...
- Nawet nie wiesz jaki...
- A ta?- zainteresowała mnie zielona, która według daty była jedną z nowszych.
- Przypomina mi o dniu kiedy pierwszy raz spotkałam Savana- uśmiechnęła się na to wspomnienie i potarła ją swoimi drobnymi palcami.
- Założę się, że tą przyszyłaś sama. Szew jest strasznie nierówny- chciałem się z nią jeszcze podroczyć skoro tak dobrze nam szło. Kolejny zły pomysł.
- Tak. Moja mama już tego nie robi...- posmutniała i zacisnęła pięść na materiale.
- Kate czy ja...
- Nie. W porządku. Po prostu jestem już zmęczona- przerwała mi zanim zdążyłem się cokolwiek zapytać- Chodźmy spać.
- Jeśli znowu coś powiedziałem albo zrobiłem...
- Mówiłam już, że nie. Naprawdę. Chodzi o to, że nie jest temat na tą porę dnia. Porozmawiamy o tym kiedy indziej...- posłała mi uspokajające spojrzenie i złapała za rękę.
Skupiłem wzrok na naszych dłoniach i zacząłem kreślić małe kółka na wierzchu jej dłoni, starając się przeprosić nie wiadomo tak naprawdę za co. Czułem jednak, że tego potrzebuje aby zapomnieć o tym, o czym nieumyślnie jej przypomniałem. Dziewczyna uniosła lekko jeden kącik ust do góry, ale wbrew moim wszelkim przypuszczeniom nie zabrała ręki. Zamiast tego obróciła się w moją stronę i mówiąc ciche "dobranoc" zamknęła oczy, zasypiając po chwili. Ja z kolei jeszcze przez dłuższy czas przyglądałem się jej rozluźnionej sylwetce i spokojnej twarzy, którą chciałem zapamiętać od nowa w najdrobniejszych szczegółach, żebym mógł później odtworzyć sobie ten piękny widok i śnić o nim, jednocześnie katując się, skoro tylko to mi pozostało.
- Jasne. Przepraszam.
- Dzięki- odetchnął głęboko i oparł dłonie na kolanach- Nie dogadaliśmy się kiedy to zorganizujemy. Znaczy się, kiedy ty to zorganizujesz.
- Nie wiem...- wzruszyłam ramionami- Może pojutrze? Powinnam mieć wtedy trochę więcej czasu, więc spokojnie zdążę wszystko naszykować...- zawiesiłam głos gdy zaczął uciekać wzrokiem i nerwowo drapać się po karku- O co chodzi?
- Bo...
- Niall, nie denerwuj mnie... Mów co się stało!
- Tak jakoś wyszło, że napomknąłem, że chciałbym ją gdzieś jutro zabrać i...
- Że co?!- omal nie spadłam z krzesełka- Przecież miała nic o tym nie wiedzieć! To miała być niespodzianka!
- Wiem. Samo jakoś tak wyszło...- odparł zrezygnowany i zwiesił głowę w dół. Przejechałam palcami przez włosy i zaraz tego pożałowałam. Czemu ta ręka mnie tak boli?
- Dobra. Nie panikujmy- próbowałam uspokoić samą siebie, aby nie doszło do żadnych rękoczynów, w których ukochany mojej przyjaciółki mógłby zostać ranny- Zrobimy tak. Umówisz się z nią jutro o dziewiętnastej gdzieś na mieście po czym to odwołasz.
- Co?! Nie mam mowy!- zaczął machać rękami na znak protestu- Nie zrobię tego!
- Sam namieszałeś to teraz mnie słuchaj. Jeśli zrobisz tak jak mówię, będzie to najpiękniejszy wieczór jej życia i najszczęśliwszy twojego.
- Jesteś pewna?- spytał nie będąc przekonanym, że mój mega szybki plan może się udać.
- Tak. Zaufaj mi. Będzie perfekcyjnie- położyłam rękę na jego ramieniu, akurat w momencie kiedy do mojego pokoju weszła Gaba. Cudnie.
- Co robicie?- przyjaciółka zauważyła moją dłoń zanim zdążyłam ją zabrać- Wszystko w porządku?
Zakłopotanie na twarzy Horana było tak widoczne, że chyba nawet ślepy by je zauważył. Chłopak kilka razy otwierał i zamykał usta próbując coś powiedzieć, ale najwidoczniej nie był w stanie, bojąc się, że jego dziewczyna wyciągnie jakieś pochopne wnioski nie wiadomo z czego.
- Tak. Poprosiłam żeby Niall pomógł mi z zagraniem kilku chwytów, bo nie jestem w stanie tego sama zrobić- uniosłam do góry tym razem porządnie już siną dłoń i sama się trochę przeraziłam na ten widok.
- Nie uważasz, że powinnaś jechać do lekarza?- spytała podchodząc bliżej i przyglądając się jej dokładniej.
- Przejdzie mi- machnęłam zdrową kończyną, a Gaba westchnęła. Pewnie właśnie pomyślała, że jestem strasznie uparta.
- Jak chcesz...- wzruszyła ramionami i spojrzała na wciąż bladego Nialla- Mógłbyś zostawić nas na chwilę same?- poprosiła, słodko się do niego uśmiechając, na co chłopak bez zbędnych ceregieli wyszedł z pokoju- Możemy spokojnie porozmawiać?- zwróciła się ponownie do mnie.
- To zależy o czym.
- O twoim dzisiejszym zachowaniu- usiadła naprzeciwko mnie, zakładając ręce na piersi.
- Moim? Może lepiej pogadamy o tym jak zdecydowałaś się zaprosić na piżama party One Direction bez wcześniejszego poinformowania mnie o tym, nie wspominając już o zgodzie?- założyłam ręce dokładnie tak jak ona i oparłam się plecami o biurko.
- Czemu traktujesz ich jakby mieli zrobić Ci krzywdę?- spytała spokojnie. Przez chwilę przyglądałam się jej uważnie. Skąd taki pomysł?
- Wcale ich tak nie traktuje...- zaprzeczyłam, na co ona uniosła do góry brwi.
- Naprawdę? Dzisiaj wyglądało to zupełnie inaczej.
- Chyba sobie ze mnie żartujesz. Oczywiście, że się ich nie boję!
- To czemu tak zareagowałaś? Co oni ci takiego zrobili?- przysunęła się do mnie bliżej, a ja odruchowo chciałam się cofnąć.
- Nic- uciekałam wzrokiem gdzie tylko się dało, aby uniknąć jej spojrzenia.
- Nieprawda. Coś się wydarzyło między tobą, a Harry'm gdy byliście w Sztokholmie. Mam rację?
Nie odpowiedziałam. Przyjaciółka najwyraźniej uznała to za potwierdzenie jej tezy, bo gdy zerknęłam na nią kątem oka, ona mocno zacisnęła powieki, po czym mnie mocno do siebie przytuliła. Nie wiem ile tak trwałyśmy w bezruchu, ale było to zdecydowanie za długo. Czułam jak zaczynam się pomału rozklejać, więc odsunęłam ją od siebie i zaciągnęłam się powietrzem, próbując złożyć się z powrotem do kupy.
- Możemy porozmawiać o tym jutro? Wiem, że i tak nie odpuścisz, ale nie mam już dzisiaj na to siły- poprosiłam, a ona przytaknęła zgadzając się na moją propozycję.
- Jutro- powtórzyła i żegnając się krótkim "dobranoc" zniknęła za drzwiami.
Czułem jak faktura dywanu, na którym przyszło mi spać odbiła się na moich plecach. Po godzinie prób znalezienia sobie wygodnej pozycji i kilku przekleństwach ze strony chłopaków, którym to podobno nie dawałem spokojnie zasnąć kręcąc się z boku na bok, postanowiłem pójść do kuchni po coś do picia i ewentualnie przespać się na jednym z krzeseł stojących pod oknem. Po cichu przeszedłem przez przedpokój i zacząłem przeglądać szafki w poszukiwaniu szklanki. Gdy już ją znalazłem pozwoliłem sobie przeszukać lodówkę dziewczyn, dzięki czemu znalazłem sok pomarańczowy, na którego widok uśmiechnąłem się sam do siebie. Nalałem całą zawartość małego kartonika do wcześniej znalezionego naczynia i wziąłem mały łyk rozkoszując się jego lekko schłodzonym smakiem, kiedy zauważyłem Kate wchodzącą do kuchni z małą kartką papieru ręce, nucącą coś pod nosem. Gdy tylko mnie dostrzegła wydawało mi się, że chciała się wycofać, ale zdając sobie sprawę, że i tak już ją zauważyłem stanęła w miejscu i zmierzyła mnie, wywołującym ciarki na plecach wzrokiem.
- Wszystko w porządku?- spytała podchodząc do blatu i sięgając po pusty już karton po soku.
- Tak. Chyba się skończył.
- Chyba tak...- westchnęła i wyciągnęła z szafki butelkę z wodą- Nie możesz zasnąć?- spytała zerkając na mnie znad niebieskiego kubka.
- Nie będę ukrywał, że wasza podłoga nie jest najwygodniejszym miejscem do spania...- przypomniałem sobie o bolących plecach i zmarszczyłem niezadowolony czoło. "Ciesz się, że nie śpisz na wycieraczce".
- Gdy się wprowadzałyśmy nie sądziłam, że kiedykolwiek będzie do tego służyć, więc wybacz ale...
- Naprawdę chcesz się kłócić o trzeciej rano?- przerwałem, słysząc jej oskarżycielski ton.
Dziewczyna wzięła głęboki oddech po czym wypuściła powoli powietrze i zacisnęła powieki. Nie za bardzo wiedziałem co zrobić, więc stałem jak ten kołek i lustrowałem ją wzrokiem od góry do dołu. Jak się szybko okazało nie było to dobrym pomysłem. Widok jej ciała zakrytego jedynie cienką bluzką z opadającym ramiączkiem i krótkimi spodenkami rozpalił moje zmysły i spowodował, że moja krew zaczęła szybciej płynąć, co nie było pożądanym efektem. "Zdecydowanie pożądasz teraz coś, a właściwie kogoś innego" Nie pomagasz...
Na szczęście zdążyłem zakryć to i owo siadając za stolikiem, nim Kate ponownie otworzyła oczy. Obróciła się szybko sprawdzając gdzie jestem i po chwili usiadła naprzeciwko mnie. Niechcący dotknęła moich nóg przez co się wzdrygnęła, a ja żałowałem, że nawet tak z pozoru nic nieznaczące zbliżenie nie trwało dłużej. Gdyby tylko nasze relacje wyglądały inaczej pokusiłbym się o przedłużenie tego dotyku, a może i nawet splątałbym nasze nogi razem tylko i wyłącznie po to, aby powkurzać ją gdyby próbowałaby się uwolnić, a ja bym jej na to nie pozwalał. Skończylibyśmy walcząc na podłodze... "Wow! Nie zagalopowałeś się troszeczkę? I kto tu ma wybujałą wyobraźnie?"
- Czytasz?- zignorowałem moje drugie Ja i wskazałem na książkę, którą Kate wzięła do ręki.
- Muszę- odpowiedziała z grymasem na twarzy.
- Jak to musisz?
- Gaba mnie zmusza- odparła- Stwierdziła, że skoro ostatnia książka, którą mi poleciła tak bardzo mi się spodobała, to tą lekturę też powinnam zgłębić. Gdyby tylko wiedziała, że wcale jej sama nie przeczytałam...- pokręciła głową i przewertowała kilka kartek.
- To znaczy?
- Tomek to za mnie zrobił, a potem streścił mi co i jak- wyjaśniła- Udawałam, że byłam nią równie zachwycona co ona żeby sprawić jej przyjemność, ale gdybym wiedziała, że to pociągnie za sobą taką lawinę romansów do ogarnięcia to w życiu bym tego nie zrobiła- dodała odkładając książkę na bok.
- Naprawdę to dla ciebie zrobił?- zapytałem nieco zaskoczony. W końcu nie każdy chłopak by to zrobił dla swojej dziewczyny. Oczywiście ja dla niej przeczytałbym ją nawet gdyby była napisana po chińsku.
Brunetka przytaknęła smutno się uśmiechając i upiła kolejny łyk wody. W pomieszczeniu zapadła niezręczna cisza. Co chwilę zerkaliśmy na siebie nieśmiało, ale gdy tylko nasze spojrzenia się krzyżowały natychmiast odwracaliśmy wzrok w drugą stronę. Kate co chwile wierciła się na krześle, zahaczając ponownie o moje nogi i za każdym razem szeptała ciche "przepraszam". Zerknąłem na zegarek nad wejściem, który wskazywał trzecią w nocy. Z racji tego, że rozmowa raczej nam się nie kleiła, a widok dziewczyny w tym przyprawiającym o palpitację serca stroju, wcale nie pomagał mi w skłonieniu samego siebie do pójścia spać. "To tylko piżama..." Ale jak na niej wygląda! Powinna sobie napisać na niej "+21".
- Chyba powinienem iść już spać. Ty zresztą też. Wyglądasz na zmęczoną- odezwałem się, odkładając pustą szklankę do zlewu.
- Muszę jeszcze chwilę popracować- uśmiechnęła się lekko i również wstała ze swojego miejsca- Dobranoc Styles.
Odpowiedziałem jej tym samym i wróciłem na moje "łóżko". Ponownie przekręcałem się z boku na bok, wymyślając najróżniejsze, a zarazem najdziwniejsze pozycje żeby tylko znaleźć tą właściwą i wygodną do zaśnięcia, gdy poczułem jak ktoś łapię mnie za ramię. Na początku myślałem, że to Zayn chce mi przywalić za to, że znowu się wiercę i już chciałem mu powiedzieć żeby się odwalił, ale ktoś zasłonił mi usta dłonią. Odwróciłem się i zobaczyłem Kate, która trzyma palec na ustach dając mi znak żebym był cicho. Skinąłem lekko głową, a ona zabrała swoją rękę i pokazała mi żebym poszedł za nią. Wstałem po cichu i zabierając ze sobą moją prowizoryczną kołdrę wraz z poduszką, ruszyłem za dziewczyną. Stanąłem przed drzwiami jej pokoju w czasie, gdy ona weszła do środka i czekała aż zrobię to samo.
- Idziesz czy nie?- szepnęła, machając ręką abym się w końcu zdecydował.
- O co chodzi?- zapytałem, w momencie kiedy zamknęła za mną drzwi i usiadła przy biurku.
- O nic. Możesz spać tutaj- odpowiedziała, wskazując na swoje niewielkie łóżko.
- Słucham?- uniosłem do góry zaskoczony brwi i zacząłem przyglądać się jej dokładnie, szukając jakiegoś haczyka.
- Nie patrz się tak na mnie- zwróciła mi uwagę- Ja i tak dzisiaj nie usnę, więc możesz spokojnie zając moje miejsce. Warunek jest tylko taki, że masz stąd zniknąć zanim reszta się obudzi. Uwierz mi, mój materac jest wygodniejszy od drewnianego parkietu.
- Jesteś pewna?- wolałem się upewnić nim na cokolwiek się zdecyduję.
- Odkąd cię poznałam już niczego nie jestem pewna.
Sięgnąłem po telefon, który leżał koło mojej głowy. Była czwarta pięćdziesiąt, a w pokoju dalej paliła się mała lampka nadająca delikatny półmrok. Przetarłem oczy i uniosłem się na łokciach, aby zobaczyć co dzieje się dookoła. Kate dalej siedziała na swoim krzesełku, ale głowę opartą miała na rękach na blacie biurka. Podniosłem się po ciuchu i podszedłem do niej starając się jej nie obudzić. Rozważyłem kilka opcji co z nią zrobić, aż ostatecznie zdecydowałem się delikatnie wziąć ją na ręce i przenieść na łóżko. O dziwo dziewczyna obudziła się dopiero kiedy stałem już nad materacem.
- Co jest?- spytała zdezorientowana.
- Usnęłaś, więc chciałem cię położyć żeby ci było wygodniej.
- Przecież ty tu śpisz- odpowiedziała, próbując wrócić na swoje poprzednie miejsce.
- Nie wygłupiaj się- przytrzymałem ją- Jesteś u siebie. Ja mogę przespać się na podłodze.
- Nie ma mowy!- pokręciła przecząco głową.
- To co w takim razie proponujesz?
Brunetka przez chwilę mierzyła mnie zmęczonym wzrokiem po czym wzdychając ciężko przesunęła się bliżej ściany.
- Skoro już raz przeżyłam z tobą jedną noc to drugą też dam radę.
Tego się nie spodziewałem. Stałem jak wryty z szokiem wymalowanym na twarzy. Niepewnie położyłem się obok niej i przykryłem ją kocem, który mi wcześniej dała.
- Nie chcę- odkryła się z powrotem- Będzie nam pod nim za gorąco we dwójkę.
- Zmarzniesz- upierałem się przy swoim i ponownie nakryłem ją do pasa.
- Jezu, jaki ty jesteś uparty!- westchnęła i obróciła się do mnie plecami.
- Od kogoś się tego uczę...- mruknąłem pod nosem, a ona odwróciła się z powrotem.
- Co powiedziałeś?
- Nic. Idź już spać- wywróciłem oczami, na co uniosła się na łokciu nachylając się do nade mną.
- Możesz mi nie mówić co mam robić?- posłała mi gniewne spojrzenie, a ja bezczelnie się uśmiechnąłem. Lubiłem się z nią droczyć, dopóki nie przeradzało się to w wielką kłótnię.
- A jak nie to co?
- Wracasz na podłogę- odparła, dalej nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Ok. Już się tak nie denerwuj...
- Czy my nie możemy się ze sobą normalnie dogadać? Chociaż raz?- spytała z powagą, a mi uśmiech zszedł z twarzy.
- Myślisz, że to w ogóle możliwe?
- Moglibyśmy chociaż spróbować. Męczy mnie to całe wkurzanie się na ciebie...- westchnęła, kładąc się na boku.
- A ja nie lubię doprowadzać cię do takiego stanu- przyznałem szczerze.
- Serio? Wydawało mi się, że jeszcze przed chwilą się ze mną droczysz...- stwierdziła, a ja ponownie uśmiechnąłem się pod nosem.
- To akurat lubię.
- Świetnie...- burknęła. Chciała ponownie obrócić się w drugą stronę, ale objąłem ją w talii i przyciągnąłem bliżej siebie.
- Próbujemy?- spojrzałem prosto w te zniewalające tęczówki, które za każdym razem powodowały, że po moich plecach przechodziły przyjemne dreszcze.
- Czemu nie... Gorzej już chyba być nie może- odparła.
- Nie za bardzo wiem jak zacząć...
- Ja też nie. Po prostu mnie o coś zapytaj, a ja postaram się szczerze odpowiedzieć. Zobaczymy co z tego wyjdzie- zaproponowała, a mi nie pozostało nic innego jak tylko się zgodzić.
W mojej głowie od razu pojawiło się milion pytań, które przekrzykiwały się wzajemnie abym je zadał pierwsze, przez co nie mogłem się skupić i wybrać żadnego. Oderwałem wzrok od Kate, aby móc pozbierać myśli. Zacząłem bawić się jedną z łatek koca i zauważyłem, że jest na nim wyszyta mała data. Spojrzałem na drugą i zobaczyłem kolejną.
- Co oznaczają te daty?
Dziewczyna momentalnie się spięła słysząc moje pytanie, a ja od razu się domyśliłem, że wkroczyłem na grząski grunt. Już chciałem dodać, że nie musi odpowiadać, ale nie zdążyłem.
- Moja mama je ponaszywała- odezwała się przejeżdżając palcem po tej, którą akurat dotykałem- Robiła to za każdym razem kiedy w moim życiu działo się coś ważnego. Ta...- wskazała na fioletową w czarne groszki- Oznacza dzień, w którym poszłam na pierwszą randkę. Była tragiczna- dodała z grymasem na twarzy, a ja zaśmiałem się pod nosem, za co klepnęła mnie w ramię- To nie jest śmieszne! Nie dość, że chłopak zabrał mnie do McDonalda to jeszcze musiałam za niego zapłacić, bo zapomniał portfela!
- Naprawdę?- starałem się ukryć moje rozbawienie- Co za palant...
- Nawet nie wiesz jaki...
- A ta?- zainteresowała mnie zielona, która według daty była jedną z nowszych.
- Przypomina mi o dniu kiedy pierwszy raz spotkałam Savana- uśmiechnęła się na to wspomnienie i potarła ją swoimi drobnymi palcami.
- Założę się, że tą przyszyłaś sama. Szew jest strasznie nierówny- chciałem się z nią jeszcze podroczyć skoro tak dobrze nam szło. Kolejny zły pomysł.
- Tak. Moja mama już tego nie robi...- posmutniała i zacisnęła pięść na materiale.
- Kate czy ja...
- Nie. W porządku. Po prostu jestem już zmęczona- przerwała mi zanim zdążyłem się cokolwiek zapytać- Chodźmy spać.
- Jeśli znowu coś powiedziałem albo zrobiłem...
- Mówiłam już, że nie. Naprawdę. Chodzi o to, że nie jest temat na tą porę dnia. Porozmawiamy o tym kiedy indziej...- posłała mi uspokajające spojrzenie i złapała za rękę.
Skupiłem wzrok na naszych dłoniach i zacząłem kreślić małe kółka na wierzchu jej dłoni, starając się przeprosić nie wiadomo tak naprawdę za co. Czułem jednak, że tego potrzebuje aby zapomnieć o tym, o czym nieumyślnie jej przypomniałem. Dziewczyna uniosła lekko jeden kącik ust do góry, ale wbrew moim wszelkim przypuszczeniom nie zabrała ręki. Zamiast tego obróciła się w moją stronę i mówiąc ciche "dobranoc" zamknęła oczy, zasypiając po chwili. Ja z kolei jeszcze przez dłuższy czas przyglądałem się jej rozluźnionej sylwetce i spokojnej twarzy, którą chciałem zapamiętać od nowa w najdrobniejszych szczegółach, żebym mógł później odtworzyć sobie ten piękny widok i śnić o nim, jednocześnie katując się, skoro tylko to mi pozostało.
Zastanawiam się czy rozwijanie się co myślę o nowym rozdziale jest wskazane o tej porze dnia (nocy), ale spróbuję sklecić jakieś w miarę składne zdania ;)
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że jutro kupuję torcik, wino i 30 świeczek, bo jak już dziś pisałam, każda okazja jest dobra do świętowania, a okrągły rozdział na blogu to coś, czego nie można przepuścić ;) Plus mamy nowy singiel (choć oni jeszcze o tym nie wiedzą).
I chociaż było trochę krzyków (nie jestem jakaś tam strasznie delikatna, ale wydaje mi się, że Kate powinna się zgłosić do lekarza z tą ręką...) to ten rozdział był taki spokojny... Nie wiem, może to zasługa końcówki albo po prostu jestem już tak zmęczona, że nie kontaktuję, ale naprawdę wprowadziłaś mnie w jakiś sielski nastrój :)
Cieszę się, że Gaba postawiła się Kaśce i chłopaki będą jednak u nich pomieszkiwać (oby jak najdłużej ;D), ale w przeciwieństwie do co poniektórych, ja liczę na te słodkie Horanowe bobaski ;p I już się nie mogę doczekać co też Kate zaplanowała w ramach przeprosin :)
Skąd ja wiedziałam, że wykopią Harry'ego na podłogę, a Kate się nad nim zlituje i wylądują w łóżku (bez skojarzeń!!!)? Chyba zaczerpnęłam trochę mocy magicznej od Ady ;)
Mogłoby tak już między nimi zostać, wiesz? Uwielbiam te ich kłótnie, ale nie tak na poważnie, raczej w kategoriach dogryzania sobie, ale później mogliby lądować w łóżku (ponownie bez skojarzeń!!!), rozmawiać ze sobą tak jak to właśnie miało miejsce i zasypiać ramię w ramię...
Takie moje marzenia po północy ;)
Nie mogę się już doczekać soboty (^^) i oczywiście kolejnego rozdziału <3
Love <3
Xx.
Każda pora jest dobra :)
UsuńJaki torcik? Ja też chcę!
Ja nie wiem co w nią wstąpiło. Chyba jakiś demon... To by było takie słodkie! Wszędzie różowe śpioszki i pluszowe misie... Może po przeprosinach Niall coś z tego będzie ;)
Nie pisz w nawiasie "bez skojarzeń!!!), bo od razy włącza mi się dirty mind ;p Ada jest niebezpieczne z tym jej przewidywaniem co się wydarzy. Jeszcze trochę i zacznie pisać za mnie rozdziały.
Wiem :) Może pobawię się w jakiś koncert życzeń? Zobaczymy. Ugh... Znowu pomyślałam o czymś niestosownym...
Fajny byłby z tego trend- #MarzeniaPoPółnocy :)
Ja też! Jeszcze tylko 4 dni!!! Oczywiście do soboty, a nie kolejnego rozdziału :) Chociaż piątek mam wolny...
Much love! <3
Xx.
Wiedziałam, że to się tak skończy, że Harry będzie spał u Kate :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie rano, jak ktoś ich zobaczy razem, przytulonych, na jednym łóżku :)
Kurde. Zaczynam robić się przewidywalna. Plan na następny rozdział- nieźle was zaskoczyć! Zaczynam już główkować :)
UsuńTo mogłoby być niezręczne...
Xx.
NAJMOCNIEJ PRZEPRASZAM PATRICIE ZA PRZYPADKOWE USUNIĘCIE JEJ KOMENTARZA!!!
OdpowiedzUsuńNa szczęście na poczcie mam kopie, więc mogę na niego odpowiedzieć!
"Sprawiłaś, że mój kiepski dzień stał się lepszy. :) Nie mogłam się już doczekać tego rozdziału.
Gaba wreszcie się postawiła! Czekałam na ten moment, chodź chyba bardziej ciekawa to byłam reakcji Kate na to.
Chłopcy zostają u dziewczyny. To zdecydowanie będzie interesujące. Nie mogę uwierzyć, że Harry jest u Kate i z nią śpi, chodź gdzieś w środku podejrzewałam to jak padła propozycja, że to on będzie spał na podłodze. No ale cóż, takiego obrotu spraw, że będą razem spali w jednym łóżku i że się nie pokłócą przy tam jakoś bardzo to się nie spodziewałam.
Chodź uważam, że mogłoby już pomiędzy nimi tak zostać. Lekkie kłótnie, bardziej jak droczenie się. Może wtedy i lepiej by im się pracowało? No i możemy dowiedzielibyśmy się czegoś z przeszłości Kate. :)
Teraz będę czekać na kolejny rozdział jeszcze bardziej, żeby się dowiedzieć czy ktoś ich zobaczy razem czy nie. To dopiero zagwozdka. :)
Więc życzę weny. I czasu na pisanie!
Patricia"
Cieszę się, że poprawiłam Ci humor :) Gaba zdecydowanie stała się bardziej stanowcza, co może na początku szokować Kate, ale pewnie wyjdzie jej to na zdrowie jak się w końcu ktoś z nią nie zgodzi (i nie będzie to akurat Harry ;))
Co z tą Kate się dzieje, że jest dla niego taka dobra choć teoretycznie powinna być dalej na niego zła za to jak nakrzyczał na nią w Szwecji? Może to jego zbawienny wpływ podczas lotu?
Kate już trochę zaczęła się otwierać. W końcu zdecydowała się w jakimś tam minimalnym stopniu opowiedzieć historię swojego koca Harry'emu i obiecała, że to nie koniec.
Pozdrawiam!
Xx.
P.S. Jeszcze raz najmocniej Cię przepraszam za usunięcie tego komentarza! Mam nadzieję, że mi wybaczysz! Xx.
Nic się nie stało. Zdarza się. ;)
UsuńJeszcze raz najmocniej przepraszam!
UsuńXx.
Wow! Zajebisty, jak zawsze zabawny i na końcu słodki <3
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny
Pozdrawiam i życzę weny :*
Lexi
Cieszę się, że Ci się spodobał :) Mam nadzieję, że tak samo będzie z następnym :)
UsuńXx.
PO prostu KOcham to jest piękne no umilasz mi dzień bo czytam go dopiero dziś . Nie mogę się teraz skupić . Super że Kate się otworzyła i mam nadzieje że nie zamknie się z powrotem przed Harrym . Czekam na następny rozdział . Uwielbiam <33 ;D
OdpowiedzUsuńFajnie, że Twój dzień był chociaż odrobinę lepszy dzięki mnie :) Może Kate się w końcu przełamie?
UsuńXx.
Jeju, wyszło jak zwykle super! :D Także wiedziałam, że będą spali razem (chociaż nie wiedziałam której nocy, bo liczę, że spędzą tam wiecej niż jedną :3 ) mimo to byłam i nadal jestem bardzo podekscytowana ! I jenyyy, jak ja bardzo chcę sie dowiedzieć co skrywa Kate ! I lubię jak opisujesz szczegóły np. kiedy leżą razem :D I myślę, że Kate czuję już coś do Harrego , bo dała mu ten koc a on jest chyba cenny :D A poza tym pozwoliła mu spać w jej łóżku i to z nią w pakiecie :o Wiesz moze, kiedy mniej wiecej dodasz następny? Bo bardzo się nie mogę doczekać !! <3
OdpowiedzUsuń- ja :3
xo
Ale zabrakło mi jednego wąznego elementu! (albo nie zauważyłam) W czym Harry spał? ;o to ważne :D
Usuńxo
Cieszę się, że tak uważasz :) Ile tych nocy będzie to jeszcze zobaczymy. Wszystko zależy od mojej weny i głupich pomysłów. Harry na pewno będzie pracował nad tym żebyśmy się w końcu dowiedzieli co takiego usilnie skrywa przed nami Kate. "W pakiecie" <- świetny tekst ;p Nie chcę niczego obiecywać, dlatego nie powiem kiedy mniej więcej dodam następny. Sama mam nadzieję, że wcześniej niż się tego spodziewam ;)
UsuńA jak myślisz? ;>
Xx.
Albo w bokserkach albo ze względu na okoliczności przyzwoicie ubrał koszulkę i spodenki :D Aaaaaa, jeju, chcę, żeby ta sytuacja była opisana z perspektywy Kate! Lubię jak opisujesz jej uczucia, a tej nocy musiało być ich wiele :D I życzę ci MEGA WENY i wierzę, że wyrobisz się w tydzień! <3
Usuńxo
Harry w koszulce? To by było święto ;p Nie wiem czy wrócę do tego z jej perspektywy, ale w następnym rozdziale też będzie się dużo działo, więc może Ci to jakoś wynagrodzę ;)
UsuńDziękuję i też w to wierzę :)
Xx.
BOŻE HARRY I KASIA *.* niech oni w końcu porozmawiają trochę dłużej i szczerzej, ale dobrze że tym razem sie nie pokłócili :D ale no kurde, w sumie chciała bym aby oni byli razem ale wtedy nie było by tych ich wszystkich kłótni i słodkich momentów jak Harry droczy się z Kasią ♥ Uwielbiam po prostu jak piszesz te ich przekomarzanki , to jest taaakie słodkie ♥ Oni jak narazie nie mogą byc razem :D NIech Harry jeszcze troche się podroczy z Kasią, ewentualnie niech pokłócą sie troszeczkę :D będzie ciekawiej xd czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńkurde napisałam że będzie ciekawiej ale nie chodziło mi o to że jest nudne ... chodziło mi o to że jak by od razu by ze sobą byli to było by nudno :D a tak jak sie kłócą to tak ciekawie i zaskakująco :D bo opowiadanie nie jest nudne. Jest tak ciekawe że bardziej już sie chyba nie da :D Sorki jak uraziłam ♥ nie chciałam ♥
UsuńChyba pobawię się w "dzień dobroci dla komentujących" i spełnię jedno z waszych marzeń :) jak to by nie było? w ich wypadku to chyba niemożliwe, nawet jakby byli małżeństwem ;p Nie uraziłaś. Doskonale wiem o co Ci chodziło ;)
UsuńXx.
Kocham Cię, uwielbiam to opowiadanie. Gdy tylko zobaczyłam, że jest nowy rozdział od razu na mojej twarzy pojawił się banan - od ucha do ucha :) Z rozdziału na rozdział wkręcam się w to opowiadanie coraz bardziej, jeśli mogę jeszcze bardziej. Tym rozdziałem, a szczególnie końcówka - sprawiłaś, że drugi raz czytałam ostatni akapit, aby upewnić się że dobrze zrozumiałam. Harry i Kate w jednym (wąskim) łóżku :) i to z jej inicjatywy :) To mi się podoba. Jeszcze w żadnym czytanym przeze mnie opowiadaniu tak bardzo nie czekałam na pierwszy pocałunek głównych bohaterów. Kiedy to nastąpi?
OdpowiedzUsuńFaktycznie Gabi okazała krzepę w tym rozdziale i postawiła się Kate. To że ja byłam w szoku czytając to - spoko, ale w jakim szoku była Kate to już coś innego :)
Gratuluje 30 rozdziałów i życzę przynajmniej kolejnych 30 jak nie więcej :)
Z OGROMNĄ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział...
Aww! <3 Miałaś tak szeroki uśmiech jak Niall? To chyba niemożliwe... ;) Naprawdę? Myślałam, że już wszyscy osiągnęli apogeum i teraz to już tylko zaczniecie się nudzić. Owszem. Harry i Kate w jednym łóżku. Śmieję się, że pocałują się w 227, ale nikt ze mną tyle nie wytrzyma, więc zapewne wcześniej ;)
UsuńUwierz mi, że szczęka opadła jej do podłogi. Gaba nam się zmienia. Tylko czy na lepsze?
Dziękuję! Sama nie wierzę, że 30 już za mną... Niesamowite!
Xx.
Ja z tobą tyle wytrzymam :3 ! I nie mów, że się pocałują - czuję się jakbyś spoilerowała :o A ja lubię te zwroty akcji :3
UsuńNie? Szkoda :( Ja tylko mówię, że nie będzie aż 227 rozdziałów. Chociaż kto mnie tam wie...
UsuńXx.
BOŻe kocham to !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńjesteś cudowna, genialnie piszesz i wgl jestes wielka. MAtko jestem pieprznienta
no niewazne czekam na nexta z niecierpliwoscią i uwielbieniem dla tego ff love UUUUUUUUUUUUUU
Fajnie, że Ci się podoba :) Cudowna? No nie wiem... Genialnie pisze? Na pewno nie ;p Wielka? Ej! Mam tylko 165 cm ;p
UsuńNie jesteś pieprznięta. Przynajmniej nie tak jak ja. Nie dam się zrzucić z podium w tej kategorii! ;)
Xx.
A teraz wielkie UWAGA, UWAGA, bo twój najlepszy shipper bierze się za skomentowanie tego cudeńka :D
OdpowiedzUsuńPrzygotowana? Tak? To możemy zaczynać!
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3
To pierwsza część komentarza i jak mam w zwyczaju, nie zacznę od początku i nie skończę na końcu (choć kto wie... był taki miażdżący, że pewnie do niego wrócę :D)
KATE I HARRY ZE SOBĄ ŚPIĄ!!!!!! (bez skojarzeń)............
.........................(na razie)
Ty sobie nawet nie zdajesz sprawy, jak ja teraz się szczerzę do komputera, przypominając sobie to... (wyglądam jak debil, ale to pomińmy) I nawet sobie nie zdajesz sprawy, jakiego banana miałam, jak to przeczytałam... po prostu MASAKRA :D
ZAWAŁ MOJEGO SHIPPERSKIEGO SERCA!!! <3
Słodki Jezu... to był tak mega shipperski moment! I jak ona mu pozwoliła ze sobą spać! I jak rozmawiali! I jak "ale objąłem ją w talii i przyciągnąłem bliżej siebie." AAAAAAAAAAAAA!!!!!!!
I jak: "Skupiłem wzrok na naszych dłoniach i zacząłem kreślić małe kółka na wierzchu jej dłoni [...] ale wbrew moim wszelkim przypuszczeniom nie zabrała ręki"
Dobra... koniec regułki "I jak" bo zaraz spkopiuje Ci cały rozdział :D
Idąc dalej... (a raczej się cofając) JA CHCĘ PRZEPROSINY NIALLA I MAŁE HORANIĄTKA!!!
Nie żeby coś, ale Kate chyba powinna udać się do lekarza z tą ręką... (nadal czekam na "doktora Stylesa" xDD (czy pielęgniarza...) zwał jak zwał xD)
Ciekawa jestem, co będzie jak Kate z Harrym sobie zaśpią i ktoś to zobaczy! :D (albo Lou, jako mój ulubieniec przyłapie Stylesa wymykającego się z pokoju Kate xDDDDDD) hahahahaha... jaka ja wredna ;D
Wyczuwam nową piosenkę ;> nie no... w sumie, to ona już jest, ale ciekawe, co chłopcy na jej temat powiedzą ;>
Skąd ja wiedziałam, że Styles wyląduje na podłodze? :D hahahahaha... kochani przyjaciele... <3 (teraz to ich za to uwielbiam, że nie dali mu spać na kanapie, bo jeszcze Zayn, albo Lou wylądowałby u Kate w łóżku xD)
tak wgl. to mam jeszcze jeden pomysł: Skoro Niall śpi u Gaby (jest opcja, że też nie spali o tej 3, czy którakolwiek to była) i może słyszeli, że Harry śpi u Kate i wcale Lou nie będzie musiał go przyłapywać na wychidzeniu ukradkiem z jej pokoju ;> hłe, hłe... taka sugestia :D (by the way, jeśli już jesteśmy na małych Horaniątkach, to mam jeszcze jeden pomysł, na zejście się Kate i Harrego... 1.Będzie małe Horaniątko 2.Kate i Harry będą chrzestnymi rodzicami) Dobra, wiem, to było głupie i sorry, ale jestem tak podjarana, że włącza sie moja #FazaGłupawkiIDziwnychPomysłów :D
Wybacz ;p
omg... nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo, bardzo, bardzo czekam na następny rozdział :D Ciekawe co wymyślisz tym razem i też przyjdzie mi się tak zawałować, jarać, cieszyć, piszczeć, szczerzyć do komputera jak przy czytaniu tego :D
Przy tym rozdziale ustanowiłam chyba rekord w największym bananie na twarzy :D
KOCHAM <3 Xx.
PS. JEŚLI MI CHOĆ PIŚNIESZ JESZCZE SŁOWO, PRZY TAKIM ROZDZIALE, ŻE BEZNADZIEJNIE TO OPISAŁAŚ, TO OSOBIŚCIE POFATYGUJE SIĘ DO WROCŁAWIA I SKOPIE CI TYŁEK!!!
tak tylko ostrzegam, żeby nie było... ;p
PS2. GRATULUJĘ 30 ROZDZIAŁU <3 Dziękuję Ci za te 30 wspaniałych rozdziałów! Czekam na kolejne 3000 :D <3
PS3. To chyba wszystko... jak o czymś zapomniałam, to dopiszę.
Jestem zwarta i gotowa!
UsuńNie krzycz! Nie dość, że dalej mam problemy ze słuchem po koncercie to ty mi tu jeszcze piszczysz ;p
Poproszę fotkę! Muszę to zobaczyć ;p
Ale miałaś zestaw pierwszej pomocy pod ręką, prawda? Miałaś. Inaczej nie napisałabyś komentarza. Ale ja jestem głupia...
Myślę, że Gaba i Niall woleli by się nacieszyć sobą niż bawić już dzieci ;p
Doktor Styles raczej nie jest ortopedą. Prędzej seksuologiem, a z tym Kate nie ma problemów ;)
Skorzystam z tych pomysłów jak moja wena już w ogóle nie będzie chciała ze mną współpracować ;)
Przyjdzie. Lepiej kup sobie drugi respirator bo jeden może nie wystarczyć.
A podobno twój ulubiony to ten ze snem Kate...
Też Cię kocham! <3
Xx.
P.S. Widzimy się we Wrocławiu ;)
P.S. II Może jakaś impreza z tego powodu? Ile?! No na bank...
PS. III Ok :)
Jezu, Jezu, Jezu ! jak ja uwielbiam Twojego bloga. Najlepszy jaki dotąd czytałam. Czułam to że w efekcie będą razem spali ! Cuuudownie <3
OdpowiedzUsuńi czekam na kolejny rozdział. :) mam nadzieję, że nie będę musiała czekać dłuuugo xx
Klaudia xx
Bardzo mnie to cieszy :) Najlepszy?! Wow! Super! :)
UsuńRównież mam nadzieję, że znajdę mnóstwo czasu na pisanie w tym tyg :)
Xx.
TO.JEST.GENIALNE !!!!
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć :) A właściwie czytać ;)
UsuńXx.
Ciekawe czy będzie jakiś zwrocik akcji z inyym chłopakiem? :D
OdpowiedzUsuńTajemnica ;)
UsuńWiem że dodałaś nowy rozdział zaledwie 6 dni temu al ja tak uwielbiam to opowiadanie że nie moge doczekac sie kiedy będzie następny. Sorki jeśli naciskam ale mozesz powiedziec nam kiedy będzie nowy ? Ja po prostu uzależniłam się od tego opowiadania ♥
OdpowiedzUsuńGdybym tylko umiała odpowiedzieć na to pytanie chętnie bym to zrobiła :( Mimo wszystko mam nadzieję, że przez to nie wybierzesz się na odwyk ;)
UsuńXx.
Kocham !!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie umiem sie doczekać nexta :******
OdpowiedzUsuńChyba będziesz musiał/a nauczyć ;)
UsuńXx.
Uwielbiam to opowiadanie. Staram się nie naciskać bo wiem jak się czujesz ale jak tak bardzo kocham to !!!!!!! Po prostu potrzebuję więcej Harry'ego i Kate. Mi już nawet odwyk nie pomoże. Błagam o rozdział.
OdpowiedzUsuńBuziaki
princess
PS. Masz W I E L K I Talent kochana
Bardzo się cieszę :) Nikt na mnie nie naciska aż tak bardzo, więc daję radę ;) Jejku... Co ja z wami robię? Nie błagaj. Niedługo się pojawi :) Jeszcze tylko trochę cierpliwości.
UsuńXx.
P.S. Nie przesadzajmy :)
O WOW... to jest takie że... ach normalnie nie moge :)
OdpowiedzUsuńPiszesz przecudnie :* A Kate i Harry to jest takie awwwwwww..... :*
Niedawno znalazłam Twoje opowiadanie, ale tak mnie wciągnęło, że jak przeczytałam wszystkie rozdziały, to codziennie sprawdzałam czy przypadkiem jakiegoś nowego nie dodałaś :)
Jezuuu już się nie mogę doczekać nexta xd :) Oczywiście cierpliwie zaczekam xd :*
Pozdrawiam xoxo
Dziękuję :) Serio uważasz, że są "awww"?! A ja myślałam, że to Gaba i Niall pełnią tu taką rolę ;) Chyba nie ma sensu sprawdzać codziennie. Lepiej robić to co jakieś... 10 dni? Tak mniej więcej. Cieszę się, że masz jeszcze w sobie trochę cierpliwości.
UsuńPozdrawiam!
Xx.
DZIŚ JEST 10 DZIEŃ OD DODANIA *.* ! będzieee natsęęęępnyyy? :c
OdpowiedzUsuńNaprawdę ktoś to tak skrzętnie liczy? ;) Na razie się pisze :)
UsuńXx.
kiedy następny !
OdpowiedzUsuńDziś wieczorem, ewentualnie jutro :)
UsuńXx.
błagam o następny co się będzie tam działo !!!!!!!!! B Ł A G A M !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBędzie ciekawie ;)
UsuńXx.
Ojej... Ale późno dodaje komentarz... Normalnie wstyd... A zwarzając na to, że przeczytałam to zaraz po dodaniu... No ale nic... Wtedy już zasnęłam potem nie miałam czasu... Nie będę się tłumaczyć, ale to normalnie do mnie nie podobne... Chociaż bardzo często odkładam coś na potem ale ugh... Tu nie o mnie tylkoo tobie i rozdziale xd Rozsział jestże tak się mogę wyrazić jauhwjxjwwxqnqkwxw SUPER!! Oni są słodcy i uwielbiam HATE xd (w jakimś komentarzy czytałam że dziewczyna połączyła ich imiona xd fajny wyraz wyszedł xd ) co prawda tylko rozmawiali albo aż rozmawiali ;) powiedzmy że ostatnio zapomniałam że istnieje możliwość spania na podłodze więc spodziewałam się tego że Harry będzie spał u Kate ale nie że razem (jakkolwiek to brzmi) A Niall i Gaba? Ojoj ale słodkie by było dziecko xd Ale nie życze im tego.. Są za młodzi!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział (ta wiem tradycyjny tekst ale coż innego tu napisać?) i oczywiście czekam na następny :)
Sophie xx
Lepiej późno niż w ogóle :) Musi mi ktoś kupić słownik żebym mogła sobie przetłumaczyć te wszystkie "jauhwjxjwwxqnqkwxw" ;p Hate rules! ;) Również zgadzam się z tym, że są za młodzi. Dajmy się im trochę nacieszyć wolnością i sobą :)
UsuńDziękuję i cieszę się, że Ci się spodobał :)
Xx.
Hehe też by mi się przydał ;) ale gdzieś czytałam że ten język zrozumieją tylko fanki xD
UsuńSophie xx
Świetny rozdział (zresztą jak każdy) ;). Będzie dziś kolejny?
OdpowiedzUsuńDziękuję :) To jest pytanie...
UsuńXx.
Dziś następny! już ! :D
OdpowiedzUsuńOficjalna premiera jutro ;) Ale obiecuję, że będzie warto poczekać :)
UsuńXx.
o której będzie ! Nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńZostały mi do napisania jeszcze dwie perspektywy i sprawdzenie połowy. Nie wiem ile dokładnie mi to zajmie, ale obiecuję, że się pośpieszę i postaram się wyrobić przed obiadem ;)
UsuńXx.
Hehe o której jesz obiad ? xd
UsuńHahaha! Pytanie dnia ;p Jeszcze nie jadłam, bo aktualnie sprawdzam nowy rozdział :)
UsuńXx.
Mhm ! To się ciesze (że sprawdzasz rozdział , bo to oznacza że go zaraz opublikujesz) Ale mam nadzieję że nie umrzesz nam z tego powodu z głodu... Hehe :) w każdym razie SMACZNEGO!
UsuńPS Dziękuję za to miano Pytania dnia xd Hahaha ;)
Sophie xx
Burczenie w brzuchu przeszkadza mi w sprawdzaniu, ale jakoś dam radę ;)
UsuńXx.
Hehe :P ja też jeszcze nie jadłam... Oczywiście żedasz radę ;) ale pamiętaj jakbyś była już na skraju śmierci głodowej xd to lepiej coś zjedz xd
UsuńSophie xx
czyli niedługo będzie ?
OdpowiedzUsuńtak :)
UsuńXx.
i jak ci idzie sprawdzanie ??????????? o której dodasz ???????????
OdpowiedzUsuńprincess
Już dawno to zrobiłam :)
UsuńXx.
Po pierwsze to zostałaś nominowana na blog miesiąca listopad (spis1d.pl) a po 2 to kiedy rozdział 32? Już się nie mogę doczekać ;)
OdpowiedzUsuńSophie xx
Ugh co ja gadam! Nie listopada tylko grudnia xd Sorry za błąd
UsuńWow! Serio? Dzięki za informację :) Rozdział 32 już dzisiaj :)
UsuńXx.