18 września 2013

26

Szwecja, Sztokholm, galeria Sturegallerian

      Kobieta. Płeć piękna. Płeć słaba. 

No chyba sobie żartują!

"Kobieta- określenie osobnika płci żeńskiej z rodzaju Homo. Kobieta różni się od mężczyzny budową morfologiczną i anatomiczną oraz zachowaniem."

To akurat wiem. Co jeszcze?

"Kobieta zdolna jest do rozrodu przez cały rok, co wyróżnia ją spośród większości samic ssaków."

Wow! Nie o taką definicję mi chodziło! Inna strona.

"Różnice anatomiczne między kobietą a mężczyzną:
- Średnia wzrostu i waga kobiety jest niższa niż u mężczyzn.
- Mają w pełni wykształcone gruczoły sutkowe(...)"

To jest oczywiste. Pod tym względem na pewno jestem kobietą. Wystarczy porównać mój wzrost i na przykład Styles'a. Jest ode mnie wyższy... To znaczy... Tak samo jak Savan czy reszta chłopaków. Boże. Nie idźmy tą drogą. Następna...

"Stereotypy dotyczące kobiet.

1. Kobiety są gorszymi kierowcami niż mężczyźni.

Nie mam prawa jazdy, więc się nie wypowiadam.

2. Kobiety to natrętne gaduły.

Ja nie jestem gadułą, ale za to Gaba nadrabia za nas dwie.

3. Kobiety gorzej radzą sobie na kierowniczych stanowiskach.

Powinni widzieć minę Cowella za każdym razem gdy wchodzę do jego gabinetu. To przerażenie w oczach... Zawsze dostaję do czego chcę, więc tu bym polemizowała.

4. Kobiety są histeryczkami.

Nie jestem histeryczką. Gdyby tak było to w życiu bym nie podpisałabym tego głupiego kontraktu. 

5. Miejsce kobiety jest w domu.

Chyba ich poje...

6. Ładna kobieta- głupia, brzydka- karierowiczka.

Że co? Ja nie jestem brzydka, a jakoś mam trochę oleju w głowie. Co za debil napisał ten artykuł? Ewa M. Naprawdę gratuluje...

7. Kobiety uwielbiają zakupy!!!

I właśnie o to mi chodziło! Czy naprawdę każda kobieta musi lubić spędzać cały dzień łażąc po sklepach, przymierzać tysiące sukienek i szpilek, w których będzie jej cholernie niewygodnie, ponieważ "musi" dobrze wyglądać? Błagam powiedzcie mi, że nie bo inaczej zacznę się zastanawiać czy na pewno jestem kobietą pomimo moich anatomicznych cech wyróżniających płeć żeńską.

  Od dokładnie czterech godzin chodzę... Nie. To złe słowo. Jestem ciągana po setkach markowych butików w galerii handlowej. Odnosząc się jeszcze raz do ostatniego punktu atrykułu, który aktualnie przeglądam prędzej bym powiedziała, że to Max bardziej odpowiada definicji płci pięknej niż ja. Mi nogi zaraz odpadną, a ledwo zaliczyliśmy połowę sklepów z jego listy, które KONIECZNIE musimy dzisiaj odwiedzić. 
- Mogłabyś przestać się bawić tym telefonem i ruszyć swój zacny tyłek żeby przymierzyć tą sukienkę?- mężczyzna wyciągnął czarny kawałek materiału w moją stronę.
- Znowu?!- jęknęłam niezadowolona, niechętnie biorąc ubranie do ręki- Nie możesz mi dać tych czarnych jeansów, które wiszą obok tylko za każdym razem dostaję coś co ledwo zakrywa mi tyłek?
- Pokazuj go póki jeszcze możesz- puścił do mnie oczko i popchnął w kierunku przymierzalni.
- Co to niby miało znaczyć?!
- Przykro mi Kate, ale nie będziesz całe życie piękna i młoda. Twoje ciało będzie się starzeć, zaczną Ci się robić zmarszczki, a tyłek zacznie opadać...
- Skończ!- warknęłam na niego- Nawet ze zmarszczkami i obwisłym tyłkiem będę wyglądać lepiej niż Ty- uśmiechnęłam się bezczelnie i zaciągnęłam zasłonkę, aby po raz kolejny przebrać się w coś co i tak nigdy nie pozostanie na moim ciele dłużej niż pięć minut.
- W to nie wątpię. Ale nie przejmuj się kochana. Nawet jeśli będziesz wyglądać jak stare próchno to i tak zawsze będzie ktoś, dla którego będziesz wyglądać jak miss świata. 
Zastygłam w momencie kiedy połowa sukienki niemiłosiernie opinała moje ciało, zatrzymując krążenie, po czym wychyliłam się zza zasłonki.
- Mówisz to hipotetycznie czy masz kogoś konkretnego na myśli?- spojrzała na niego zaciekawiona jego wypowiedzią.
- Mam- odparł z tajemniczym uśmiechem na ustach.
- Kogo?
- Naprawdę nie wiesz?
Zmarszczyłam lekko brwi zastanawiając się o kogo mu chodzi. "Jaka Ty jesteś głupia. Oczywiście, że chodzi mu o Harry'ego!" Nie ma mowy! Pokiwałam przecząco głową, a on wywrócił teatralnie oczami.
- Podpowiem Ci. Taki jeden chłopak, z kręconymi włosami i zielonymi oczami, który gdy tylko jesteś w pobliżu nie może oderwać od Ciebie wzroku.
- O Boże... Jak Ty coś powiesz...- schowałam się z powrotem i dokończyłam naciąganie na siebie czarnego kokonu.
- Nie mów mi, że tego nie zauważyłaś, bo w życiu Ci nie uwierzę- odezwał się po drugiej stronie. Czemu wszyscy muszą mi o tym przypominać? To jest takie denerwujące! Wyszłam z przymierzalni i stanęłam tuż przed nim.
- Posłuchaj mnie Max. To nie ma znaczenia czy sobie zdaję z tego sprawę czy nie. Styles jest tylko i wyłącznie moim podopiecznym. Nie ważne czy mu się podobam czy nie. Skończę pisać dla nich single i nasze drogi się rozejdą. One Direction stanie się sławne, zaczną chodzić na te głupie imprezy gdzie będzie się roiło od wypacykowanych panienek, pozna którąś, będą razem, zerwie z nią, będzie drama, pozna kolejną i tak w kółko, aż w końcu zapomni, że w ogóle ze mną pracował. W tym czasie jak będę siedzieć sama w Londynie i pisać kolejne "hity" dla ludzi, którzy sami nie umieją ubrać w słowa i melodię tego co czują. Koniec historii- zaciągnęłam się powietrzem, a Max patrzał na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Kątem oka zauważyłam dwie dziewczyny, które uważnie mi się przyglądały. Cholera! Mam nadzieję, że nie słyszały co mówiłam. Odkąd poznałam tą piątkę stałam się za bardzo impulsywna.
- Po tonie Twojej wypowiedzi, odnoszę wrażenie, że wcale Ci się nie podoba ta wizja przyszłości...- przekonanie w jego głosie jeszcze bardziej mnie rozzłościło.
- Max! Do jasne cholery przestań! Ile raz mam Ci mówić, że to nie ma najmniejszego znaczenia co mi się podoba a co nie? 
- I tu tkwi problem- ujął moje dłonie w swoje i przyciągnął bliżej do siebie- Nigdy nie patrzysz co jest dobre dla Ciebie.
- Nie prawda- szepnęłam pod nosem unikając jego wzroku.
- Prawda. Ukrywasz się za postawą poważnej bizneswoman nie pozwalając zobaczyć światu jaka jesteś naprawdę.
- Całe życie jestem taka- odparłam.
- Wcale nie. Może nie znam Cię długo, ale w ciągu tych kilku dni poznałem Cię na nowo- ponownie na niego spojrzałam nic nie rozumiejąc. Jak to poznał mnie na nowo?- Nie patrz się tak na mnie- klepnął mnie w ramię.
- Zupełnie nie wiem co masz na myśli...
- Tym razem zachowujesz się inaczej. Jesteś weselsza, czasami się śmiejesz i uśmiechasz. Wydaje mi się też, że jesteś spokojniejsza.
- Spokojniejsza?- uniosłam zdziwiona do góry brwi- Właśnie nawrzeszczałam na Ciebie w miejscu publicznym, a Ty mi mówisz, że jestem spokojniejsza?- spojrzałam na niego jak na wariata.
- Tak. Nigdy wcześniej, kiedy razem pracowaliśmy, nie pozwalałaś swoim artystom na chwilę wytchnienia, czy zabawy w studiu. Już nie wspominając o dołączeniu do nich. Twój przedwczorajszy występ z chłopakami był świetny. Widać było, że jesteś szczęśliwa, a gdy Harry...
- Mógłbyś o nim nie wspominać? To naprawdę mnie denerwuje...- poprosiłam, zaciskając mocno usta aby znowu nie wybuchnąć.
- Zauważyłem- zaśmiał się pod nosem.
- Nie wiem co jest w tym takiego śmiesznego- zganiłam go a on mnie do siebie przytulił.
- Chodzi mi po prostu o to, że w końcu zaczęłaś zachowywać się adekwatnie do Twojego wieku. Może nie w stu procentach, ale teraz bliżej Ci do bycia człowiekiem niż robotem.
- Dzięki...- prychnęłam, próbując się od niego odsunąć.
- Wiesz o co mi chodzi. Nie jesteś maszyną, która nadaje się tylko i wyłącznie do komponowania. Ty też masz uczucia i swoje potrzeby, które powinnaś stawiać na pierwszym miejscu, a nie skrywać je przed światem.
Nic nie odpowiedziałam, bo co mogłam powiedzieć skoro ma rację?  Od kilku lat nie robię nic innego tylko pomagam ludziom spełniać ich marzenia w czasie gdy moje zostały pogrzebane głęboko pod ziemią zarówno w przenośni jak i w dosłownym tego słowa znaczeniu. Wtuliłam się w jego duże ciało jeszcze mocniej i ciężko westchnęłam.
- Kate?- Martin odsunął mnie delikatnie od siebie i spojrzał mi w oczy- Czy Ty płaczesz?- szybko starłam pojedynczą łzę, która spływała po moim policzku i uśmiechnęłam się do niego smutno, nie mając odwagi odpowiedzieć. Bałam się, że gdybym spróbowała się odezwać mógł głos mógłby zdradzić w jak beznadziejnym stanie aktualnie się znajduję.- Idź lepiej przymierz kolejną sukienkę bo nam zamkną wszystkie sklepy- wepchnął mnie z powrotem do małej przymierzalni, a ja oparłam się plecami o zimne lustro, próbując pozbierać myśli.

Szwecja, Sztokholm, Hotel Grand

       Jakoś dalej ciężko mi uwierzyć, że Kate zgodziła się wyjść razem z nami i Georgem do klubu. Owszem argument, że nikt nas tu nie zna i nie będziemy wzbudzać żadnej sensacji był dość przekonywujący, ale coś mi tu nie pasuje. Może chodzi o Tomka? Może chce wyjść aby zapomnieć o tym, że nie wie gdzie jest i nie daje znaku życia? Może chce się trochę rozerwać i zapomnieć o problemach? Ona? Rozerwać? Nijak mi to nie pasuje.
- Czy tylko ja mam dziwne przeczucie, że dzisiaj wydarzy się coś złego?- odwróciłem się w stronę chłopaków, którzy wyglądali jakby woleli skoczyć z okna niż siedzieć na łóżku Harry'ego i doradzać mu co ma założyć na wieczór. Sam chętnie bym to zrobił.
- Czemu tak sądzisz?- Zayn spojrzał na mnie z niezrozumieniem.
- Nie wydaje wam się to trochę dziwne? Jakoś trudno mi wyobrazić sobie Kate bawiącą się w klubie...
- Czemu?- odezwał się Niall- Przecież na swoich urodzinach była całkiem rozrywkowa jak na nią.
- Nie dramatyzuj Liam- wtrącił się Louis nawet na mnie nie patrząc. Zamiast tego rzucił Loczkowi kolejną koszulę i kazał mu się przebrać- Co niby mogłoby się stać?
- Nie wiem- wzruszyłem ramionami, porzucając temat. 
Harry uporał się z ostatnim guzikiem granatowej koszuli, którą pożyczył, a raczej ukradł Malikowi i obracając się wokół własnej osi zaprezentował nam swój strój.
- I jak? Ta może być?
- Czy to jest moja koszula?- przyjrzał mu się uważnie Mulat.
- Daj spokój Zayn...- machnął ręką przyjaciel- Muszę dzisiaj dobrze wyglądać, a żadna z moich koszul nie jest odpowiednia.
- A czemu niby musisz tak lśnić akurat dzisiaj?- założyłem ręce na piersi i spojrzałem na niego rozbawiony- No dalej Styles. Tłumacz się.
Chłopak posłał mi groźne spojrzenie i przeczesał włosy palcami przeglądając się w lustrze.
- Bo tak- rozpiął jeden guzik od góry i zwrócił się do Louisa- Ta czy inna?
- Jest ok- odpowiedział, a przyjaciel zaczął ją szybko zdejmować- No przecież powiedziałem, że jest dobra!- już chyba nawet on nie miał ochoty dłużej mu doradzać.
- Moim zdaniem powinieneś założyć coś zielonego- wtrącił się Niall, odgryzając kawałek batonika.
- Czemu akurat zielonego?- zaciekawiłem się. Od kiedy to z niego taki znawca mody?
- Bo Kate ma zielone oczy i jakby założył coś w tym kolorze to ładnie by do niej pasował.
- Po pierwsze- uniósł jeden palce do góry Styles- Wcale nie stroję się tak dla Kate...
- Nie. Wcale- parsknął Zayn, ale przyjaciel udawał, że tego nie słyszał.
- A po drugie Kate ma zielono-złote oczy, a nie jakieś zwykłe zielone.
- Wow!- krzyknął Malik- Ktoś tu się komuś naprawdę intensywnie przygląda
- Siedź cicho!- Loczek rzucił w niego jego własną koszulą i zgodnie z podpowiedzią Horana założył inną, zieloną.
- Na bank coś niedobrego się dzisiaj stanie- wypowiedziałem kłębiące się w mojej głowie myśli na głos i w tym samym momencie do pokoju weszła Kate z Savanem.
- Cześć chłopaki! Co robicie?- mężczyzna przywitał się z każdym z nas, za to dziewczyna siadła na fotelu i zamknęła oczy nie odzywając się ani słowem.
- Doradzamy Harry'emu w co ma się ubrać do klubu bo nie może się zdecydować- wyjaśnił mu panujący w pokoju bałagan Niall wskazując na porozrzucane po całej podłodze ubrania.
- I co w końcu wybrałeś? Harry? Harry!- Kotecha szturchnął go ramieniem, ale ten zamiast zwrócić na niego uwagę czego zapewne chciał mężczyzna ruszył w kierunku brunetki. Ukląkł przed nią i położył dłoń na jej kolanie, ale ta nawet nie drgnęła. Na pewno coś jest nie tak!
- Hej, Kate... Stało się coś?- ścisnął nieco jej nogę, a ona otworzyła jedno oko.
- Wstawaj Styles. Wyglądasz jakbyś miał mi się zaraz oświadczyć, a uwierz mi nie chcesz tego.
- Skąd Ty możesz wiedzieć co ja chcę?
- To co chcesz, a czego potrzebujesz to dwie różne rzeczy. Zapamiętaj to sobie.
Dziewczyna wstała i podnosząc dwie torby z podłogi ruszyła w kierunku drzwi.
- George przyjedzie po nas o ósmej. Bądźcie gotowi na czas jasne?- zwróciła się do nas wszystkich a my zgodnie przytaknęliśmy.
- Kate co zakładasz?- krzyknął za nią Horan zanim zdążyła wyjść z pokoju. Zerknęła na niego przez ramię i z niezadowoleniem wymalowanym na twarzy odpowiedziała.
- Na pewno nie to co bym chciała.
- To powiedz chociaż w jakim kolorze.
- Granatowym. Zresztą po co Ci to wiedzieć?- zapytała.
- Mi po nic. To informacja dla Harr...- niestety nie dane mu było dokończyć gdyż Loczek rzucił się na niego i zakrył mu usta dłonią.

       Nie mogłem wymazać widoku Kate z mojej głowy. Ciągle przed oczami widziałem jej smutny wyraz twarzy i jak Boga kocham zrobił bym wszystko aby powiedziała mi co się stało. Chłopcy chcąc mnie oderwać o tych myśli zaproponowali żebyśmy się w coś "pobawili". Wiem jak to brzmi, ale jeszcze gorsze jest to, że wpadli na pomysł zabawy w chowanego. Serio? Myślałem, że w przyszłym miesiącu kończę osiemnaście lat, a nie dziesięć. Niemniej jednak przystałem na ich propozycję. Co mi szkodzi? Do wyjścia zostały nam jeszcze trzy godziny, więc co innego mam do roboty? "Może coś bardziej dojrzalszego?" Innym razem.
- Ok! Zasady są proste- zaczął Louis- Możemy sie chować tylko i wyłącznie w obrębie naszego piętra. Nie ma schodzenia do recepcji, restauracji czy hotelowego spa, jasne?
- Jak słońce!- wyszczerzył się Horan, który nie licząc Lou wydawał się najbardziej podekscytowany tą zabawą.
- Świetnie. W takim razie ja liczę do dwudziestu i zaczynam szukać.
- Czemu tylko do dwudziestu, a nie do stu?- spytałem.
- Bo do tylu nie umie- odpowiedział Malik, za co dostał kukśca w bok.
- Ha. Ha. Ha. Bardzo śmieszne Zayn. Ciekawe do ilu Ty będziesz liczył jak przyjdzie Twoja kolej.
- Możecie już przestać? Jak dalej będziecie się kłócić to w życiu nie zaczniemy- zwrócił im uwagę Liam.
- Już, już. Uwaga, zaczynam! Raz... Dwa... Trzy... Cztery...
  Nie licząc Nialla, który najwyraźniej zdecydował, że najlepszą kryjówką będzie pokojowa łazienka, razem z Zaynem i Liamem wybiegliśmy z pokoju kiedy Tommo ambitnie odliczał do dwudziestu. Malik zdecydował się ukryć w schowku na szczotki, a Payne wpakował się do pokoju obok, ale zaraz z niego wybiegł gdy mieszkająca w nim staruszka zaczęła okładać go torebką. Ostatecznie zniknął gdzieś za rogiem i tyle go widziałem. Słyszałem jak Louis kończy odliczać, ale dalej nie miałem pojęcia gdzie się schować. Postanowiłem wypróbować sposób Li, mając nadzieję, że trafię na kogoś bardziej wyrozumiałego. Z impetem wparowałem do pokoju na samym końcu korytarza, który na szczęście okazał się otwarty i pusty. Coś jednak mi w nim nie pasowało. Bo kto zostawia otwarty pokój wychodząc z niego? Poza tym wydawało mi się, że skądś znam rzeczy leżące na stoliku i porozrzucane na łóżkach.
- Styles? Co Ty tu do cholery jasnej robisz?!
Obróciłem się na w stronę, z której dobiegał głos i gdy napotkałem przeszywające mnie spojrzenie zielono-złotych tęczówek stanąłem jak wryty. "Mówisz tylko o sobie czy również o tym co masz w spodniach?" Mógłbym się zacząć zastanawiać czemu zawsze decyduję się na obcisłe rurki, które w takich momentach jak ten są BARDZO zdradliwe, ale jedyne o czym jestem w stanie teraz myśleć to widok dziewczyny, luźno owiniętej białym ręcznikiem, wpatrującej się we mnie wzrokiem, który mógłby zabić. 
 Nie mogłem nic z siebie wydusić. Po raz setny odkąd ją poznałem zapomniałem jak się oddycha, a tym razem mogę śmiało powiedzieć, że dostałem również palpitacji serca, a cała krew odpłynęła w jedno, strategiczne miejsce, które gdyby nie rozproszenie wywołane jej wyglądem na pewno dawałoby mi się we znaki. Mokre włosy, niesfornie opadały na jej ramiona, a spływająca z nich woda, tworzyła krzywe linie na bladej skórze. Obiema dłońmi mocno przytrzymywała ręcznik przy klatce piersiowej zasłaniając szczupłe ciało. Skanowałem jej sylwetkę od góry do dołu, podziwiając jej piękno, zgrabne długie nogi, wątłe ramiona i idealną twarz. Czy to możliwe, żeby być tak perfekcyjnym?
- Pytam po raz ostatni. CO TU ROBISZ?!- krzyknęła na mnie, wyrywając mnie z mojego transu.
- Ja... Yyy... Wow! Kate... Ty...- jąkałem się choć nie wiedziałem czy to dlatego, że zapewne ma ochotę mnie zabić za przyłapanie jej w takim "stroju" czy dlatego, że nie mogę pozbierać myśli gdy wygląda tak seksownie. 
- Albo powiesz mi czego chcesz, ale masz stąd natychmiast wyjść- wskazała palcem na drzwi i czekając na moją odpowiedź.
- Ciebie...- wypaliłem nie zastanawiając się nad tym co mówię. 
Szok wymalowany na jej twarzy był wart uwiecznienia. Starałem się zapamiętać tą chwilę najdokładniej jak potrafiłem, gdyż nieczęsto się zdarza, że nie wie co powiedzieć. Tak jak myślałem ten stan nie trwał długo. Na jej usta wpłynął tajemniczy uśmiech, a jej sylwetka jakby nieco się rozluźniła.
- Więc na co czekasz?- spytała, a ja otworzyłem szeroko oczy. Czy on właśnie... O Jezu!
Nie mogłem nie skorzystać z takiej szansy. Szybkim krokiem podszedłem do niej i przypierając ją do drzwi zatonąłem w jej blado-różowych ustach. Nie musiałem długo czekać żeby odwzajemniła mój pocałunek. Przejechałem językiem po jej dolnej wardze przez co rozchyliła swoje usta, a ja od razu to wykorzystałem. Zacząłem błądzić językiem wewnątrz jej ust, a ona nie pozostawała mi dłużna. Położyłem ręce na jej wąskiej talii przyciskając swoje ciało jeszcze mocniej, a jej powędrowały w górę, zanurzając się w moich włosach. Gdyby nie to, że stałem tak blisko niej, ręcznik opadłby bezwładnie na ziemię, a ja miałbym okazję zobaczyć ją w całej okazałości, ale tak samo jak pragnąłem ją ujrzeć, tak samo nie chciałem oddalać się od niej nawet na milimetr. Uczucie jakie mnie ogarnęło było... nijakie? Jak to możliwe, że nic nie czuję. Przecież mam ją przy sobie, moje usta smakują jej, dłonie badają ciało, a ja nie czuję nic. Zupełnie nic.
- Styles...- otworzyłem lekko oczy gdy usłyszałem swoje imię- Styles...
Nagle poczułem jak coś uderza mnie w brzuch. Zamrugałem kilka razy i... Chwila. Co się dzieje? Jeszcze przed momentem robiłem coś o czym marzę odkąd ją pierwszy raz zobaczyłem, a teraz znowu stoję obok stolika i wpatruję się w nią oniemiały, a dzieli nas od siebie kilka metrów.
- Styles, przyrzekam Ci, że jeśli zaraz stąd nie wyjdziesz to pokażę Ci czego nauczyłam się na lekcjach boksu i już nigdy w życiu nie będziesz miał się czym pochwalić przed żadną panną!
- O Boże...- przeczesałem rękami włosy i westchnąłem ciężko. To tylko moja chora wyobraźnia. Kate w życiu by mnie nie pocałowała, a co dopiero sama mnie do tego zachęciła! Jaki ja jestem głupi! Jak mogłem w to uwierzyć? Dlatego nic nie czułem. Źle ze mną. Zaczynam śnić na jawie. Poza tym to dziwne, że moja podświadomość nic nie komentowała. Gdyby to wydarzyło się naprawdę nie mógłbym zmusić jej do tego aby siedziała cicho. "Owszem. A teraz radzę Ci udać się do psychiatry" A nie mówiłem?
- Masz trzy sekundy aby wyjaśnić mi co tu robisz, albo nie ręczę za siebie- po raz kolejny dziewczyna wyrwała mnie z moich galopujących myśli- Raz...
- Spokojnie! Już się tłumaczę!- podniosłem ręce w geście obronnym.
- Czekam...
- Louis wpadł na pomysł abyśmy zaczęli bawić się w chowanego bo nie mieliśmy co ze sobą zrobić.
- Chowanego? Serio?- uniosła do góry jedną brew, patrząc na mnie z niedowierzaniem. "Teraz to ma Cię za kompletnego dzieciaka"
- Tak. Nie wiedziałem gdzie się ukryć i wszedłem do pierwszego lepszego pokoju i traf chciał, że znalazłem się tutaj.
- Z tego co wiem mój pokój znajduje się na samym końcu korytarza, a po drodze jest kilka innych, więc to nie był "pierwszy" na Twojej drodze- zauważyła, mierząc mnie groźnym wzrokiem.
- Tak, ja... Czy to ważne jak to się stało? Nie wiedziałem, że ten pokój jest Twój. Nigdy tu nie byłem, więc skąd mogłem wiedzieć?- broniłem się.
- Może...- dziewczyna chciała coś powiedzieć, ale przerwało jej pukanie do drzwi- Kto tam?
- Louis! Jest u Ciebie Harry?- odkrzyknął jej, a ona zerknęła na mnie przez ramię. Podeszła do mnie i pociągnęła za rękę, każąc mi stanąć koło niej. Gdy otworzyła drzwi zasłoniła mnie nimi, ale przez szparę między framugą, a kawałkiem drewna widziałem jak szczęka opada przyjacielowi do samej podłogi na jej widok. I czego on się tak gapi?! "Zupełnie tak jak Ty" Ja to co innego...
- Witam Panie Tomlinson. W czym mogę pomóc?- uśmiechnęła się do niego sztucznie, a on zaczął się jąkać.
- Ekhem... Chciałbym wiedzieć czy... Czy może nie ma u Ciebie... Tego, no...- przestępował zdenerwowany z nogi na nogę unikając jej spojrzenia.
- Kogo Panie Tomlinson?- dopytywała się swoim oficjalnym tonem.
- Har... Harry'ego- wydusił w końcu z siebie, odetchnąwszy z ulgą. Kate zaśmiała się pod nosem, ale zaraz wróciła do swojego sztucznego uśmiechu.
- Panie Tomlinson... Czy doprawdy sądzi Pan, że pozwoliłabym Panu Styles'owi wejść do mojego pokoju podczas gdy jestem "ubrana" jedynie w krótki ręcznik? Za kogo mnie Pan ma?
- Nie! Oczywiście, że nie! Nie wiedziałem, że Ty... Że Pani... Znaczy się Ty... Kurwa!
- Niech Pan zważa na słowa- ostrzegła go, a ja omal nie wybuchnąłem śmiechem. Na szczęście udało mi się opanować, nie zdradzając swojej kryjówki. Oj Louis! Jestem tak blisko Ciebie, a zarazem tak daleko...
- Przepraszam. Lepiej już pójdę.
- Jak Pan sobie życzy. Jeśli spotkam Pana Styles'a powiem, że go Pan szukał.
- Dzięki- mruknął pod nosem, a Kate zatrzasnęła przed nim drzwi. Odczekałem jeszcze moment zanim pozwoliłem mojemu rozbawieniu wziąć górę i wybuchnąłem gromkim śmiechem.
- I co tak Pana bawi?- spytała zaskoczona- Jeśli Pan chcę mogę go za chwilę tu zawołać i zdradzić gdzie się Pan ukrywa.
- Nie. Tylko jego mina... Bezcenna- uśmiechnąłem się szeroko z ścierając łzy, które spływały mi po policzkach.
- Tak samo jak Pańska- odparła- Żałuję, że nie jej nie uwieczniłam. Miałabym się z czego pośmiać choć na pewno na długo zapisze się ona w mojej pamięci.
- Mogłabyś przestać mówić do mnie per Pan?
- Jeśli Pan sobie tego życzy...
- Kate...- warknąłem niezadowolony, a na jej twarzy pojawił się cień zadowolenia- Lubisz mnie wkurzać, prawda?
- Tak samo jak Ty mnie. Może jednak mamy coś więcej ze sobą wspólnego niż tylko kręcone włosy- wzruszyła ramionami i usiadła na łóżku- Myślę, że możesz już sobie pójść. Louis na pewno szuka Cię gdzieś na drugim końcu hotelu.
- Bardzo prawdopodobne- uśmiechnąłem się sam do siebie wyobrażając sobie jego frustrację gdy nie wie gdzie jestem.
- Styles. Wypad!- dziewczyna wskazała palcem na drzwi.
- Już idę!- uniosłem do góry ręce- Wedle Pani życzenia!- ukłoniłem się i chwyciłem za klamkę.
- Jasne...- prychnęła pod nosem i wywróciła oczami.
- Mogę się jeszcze o coś spytać?- zaryzykowałem zanim opuściłem pokój.
- Skoro musisz- westchnęła czekając na moje pytanie.
- Muszę. Nie daje mi to spokoju.
- Pytaj.
Przygryzłem wargę i nabrałem powietrza chcąc dodać sobie odwagi.
- Czemu byłaś taka smutna gdy przyszłaś z zakupów z Maxem? Stało się coś?
Kate od razu odwróciła wzrok i skupiła go na swoich palcach, które bawiły się kawałkiem ręcznika. Nie chciałem jej poganiać, mając nadzieję, że zdecyduje się mi szczerze odpowiedzieć, ale jak zwykle jej odpowiedź była zdawkowa.
- Nic.
- Ale...
- Słuchaj...- zaczęła przemawiać przez nią irytacja- Czasami ludzie powiedzą coś czego Ty za wszelką cenę nie chcesz dopuścić do swoich myśli i nie chcesz przyznać, że to prawda. 
- Chyba nie rozumiem...- zmarszczyłem brwi zastanawiając się nad znaczeniem jej słów.
- Nie winię Cię za to. Ja sama się czasem nie rozumiem- stwierdziła zrezygnowana- Może kiedyś będę Ci to w stanie jaśniej wytłumaczyć, ale na pewno nie zrobię tego teraz. Przykro mi...
- Nie szkodzi- uśmiechnąłem się do niej ciepło- Mam tylko nadzieję, że kiedyś to nastąpi.
- Nadzieja matką...
- Jezu! Czy Ty zawsze musisz zniszczyć taki doniosły moment?- zganiłem ją wzrokiem, a ona zaczęła się śmiać.
- Nie wiem czy zauważyłeś, ale jestem w tym absolutną mistrzynią- puściła do mnie oczko, ale zaraz z powrotem odwróciła wzrok.
- Tak. Ciężko tego nie zauważyć- przyznałem- W takim razie widzimy się wieczorem?
- O ósmej w waszym pokoju- przytaknąłem i otworzyłem drzwi- Styles?
- Hm?
- Nie żebyś musiał mnie w tej kwestii słuchać czy coś, ale błagam Cię nie zakładaj tej zielonej koszuli, którą miałeś wcześniej na sobie.
Widząc grymas na jej twarzy gdy wspominała o wyborze Nialla, nie mogłem się nie uśmiechnąć. Zapewniłem ją, że na pewno wybiorę coś innego i ruszyłem korytarzem, gdzie od razu spotkałem mnie Louis.
- Gdzieś Ty był?!
- A tu i tam...

       Widok mokrej Kate w samym ręczniku będzie mnie prześladował przez najbliższych kilka dni. Nie wiedziałem gdzie uciec wzrokiem żeby tylko na nią nie patrzeć i ukryć moje zażenowanie. Miałem ochotę zapaść się pod ziemię. Na dodatek jej sarkastyczny ton, przepełniony rozbawieniem w stosunku do mojej osoby nie ułatwiał mi sprawy. Na szczęście udało mi się jakoś wytłumaczyć chłopakom czemu moje policzki płoną żywym ogniem bez wdawania się w szczegóły. 
- Mógłby ktoś powiedzieć Harry'emu żeby się pośpieszył?- jęknął Savan- Nawet Zayn nie spędził tyle czasu w łazience co on...
- Ej! Ja wcale długo się nie szykuję do wyjścia!- oburzył się Malik.
- Taaa... Jasne. Ciekawe na kogo czekaliśmy półtorej godziny przed wyjściem na nasz pierwszy wywiad- przypomniał mu Payne.
- Przynajmniej wyglądałem najlepiej z was wszystkich- wytknął mu język i włożył papierosa do ust.
- Może jednak powinieneś zostać modelem, co?
- Za bardzo byś za mną tęsknił- puścił do niego oczko i zaczął czochrać po głowie.
- Weź mnie puść!- odepchnął go, a Niall zaczął się z nich śmiać.
- Harry wyłaź stamtąd bo inaczej nigdzie nie pójdziesz i na nic Twoje starania żeby wyglądać jak wyjęty z okładki Vogue'a!- krzyknąłem w kierunku drzwi łazienki, a te zaraz ustąpiły.
Przyjaciel zdecydował się na granatową koszulę Malika, czarne rurki i buty. Włosy zaczesał lekko na bok, ale kwestią czasu było aż opadną mu na czoło i przeczesze je palcami przez co znowu ułożą się w artystycznym nieładzie. 
- No, no Harry...- przyjrzał mu się Savan- Nie będziesz mógł się dzisiaj odpędzić od dziewczyn!
- Wystarczy mu jedna- odezwałem się, ale zaraz ugryzłem się w język- Sorry...- uśmiechnąłem się do niego przepraszająco, a ten machnął na mnie ręką. Chyba się chłopak trochę stresuje...
- Możemy już iść? Głodny jestem- zaczął narzekać Horan.
- Wiesz, że nie idziemy tam jeść tylko potańczyć?
- Jasne, ale w barze na pewno będą mieli jakieś przekąski, co nie?
Pokręciłem z politowaniem głową darując sobie wszelkie komentarze. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Zacząłem się zastanawiać od kiedy Kate zaczęła pukać do naszego pokoju, ale widząc wysokiego chłopaka o blond włosach nie musiałem się dłużej nad tym głowić.
- Cześć chłopaki- George powitał nas szerokim uśmiechem, ukazując biel swoich śnieżnobiałych zębów i ściskając każdemu z nas rękę. Gdy dotarł do Styles'a zauważyłem jak ten niechętnie odwzajemnia jego gest. Zdecydowanie za nim nie przepada- I jak? Gotowi się trochę zabawić?- poruszył wymownie brwiami, ale żaden z nas mu nie odpowiedział przez co zapadła niezręczna cisza. Na szczęście przerwała ją Kate, która tak jak się spodziewałem wcześniej, bez pukania weszła do środka. 
 Włosy miała spięte w kucyka, a ubrana było w lekko połyskującą, granatową sukienkę, która odcieniem idealnie pasowała do koszuli Harry'ego... Znaczy się Zayna, czarne szpilki i skórzaną kurtkę o tym samym kolorze. Wyglądała jak chodzący sex. Idealnie by do siebie pasowali jako para. Gdyby oczywiście nią byli. Dowód? Wystarczyło spojrzeć na reakcję wszystkich znajdujących się w pokoju. Temperatura podskoczyła o kilka stopni, a Zayn musiał odchrząknąć żeby wziąć się garść. 
- Kate! Wyglądasz nieziemsko! Mój tata to ma jednak gust!- George podszedł do niej i mocno ją uściskał, jednocześnie całując w policzek. Lepiej tego nie rób kolego jeśli nie chcesz mieć do czynienia z takim jednym zazdrośnikiem...
- Dziękuję. I tak. Umie wybrać odpowiednie ubranie- uśmiechnęła się do lekko i spuściła wzrok- Możemy już iść? Nie wiem jak długo wytrzymam w tych szpilkach, do których kupna zmusił mnie szantażem.
- Widzę, że nie miałaś lekko- zaśmiał się i objął ją ramieniem. Igra ze śmiercią...
- Jak zwykle. Wiesz, że nienawidzę zakupów.
- Chyba faktycznie powinniśmy już iść- odezwał niskim głosem Harry, od którego irytacja biła na kilometr.
- Masz rację- przyznał mu rację blondyn- Chodźmy. Moi znajomi już na nas czekają.
Podał Kate rękę, a ona chwyciła jego ramię, pomagając tym sobie złapać równowagę. Liam miał rację. Dzisiaj na pewno wydarzy się coś złego i czuję, że będzie miało to związek z Kate.

Szwecja, Sztokholm, klub "Pure"

       Droga do klubu przebiegła w kompletnej ciszy, a wzrok wszystkich skierowany był na Kate, która siedziała między Savanem, a Georgem. Chłopak naprawdę ma szczęście, że Styles go jeszcze nie zabił, a mógłby to zrobić bez problemu, gdy zajmuje miejsce naprzeciwko niego. Pięści ma tak mocno zaciśnięte, że kostki mu pobielały. Jeszcze trochę, a krew zupełnie przestanie do nich dopływać. Na szczęście w razie czego siedzący po jego bokach Niall i Louis mogliby go powstrzymać. Ale wracając do Kate... Może nie jestem nią zauroczony w takim stopniu jak Harry, ale muszę szczerze przyznać, że dzisiaj wygląda niesamowicie seksownie. Jej strój i ciemny makijaż dodają jej niesamowitego pazura, którego nie brakuje jej na co dzień. Jednak tym razem można go zobaczyć gołym okiem, a nie czekać aż się odezwie, aby zgasić kogoś swoją ciętą ripostą.
  Po dwudziestu minutach jazdy dotarliśmy na miejsce. George poprosił kierowcę aby ten podjechał od tyłu, abyśmy mogli spokojnie wejść do środka nie zwracając na siebie uwagi. Na pewno zrobił to dla Kate, znając jej manię ukrywania się przed światem. Weszliśmy do środka gdzie powitał nas spory tłum tańczący na parkiecie i siedzący przy barze ludzi. Chłopak poprowadził nas w głąb klubu zaprowadzając nas do jednej z lóż, w której jak sądzę siedzieli już jego znajomi. Przedstawił nas każdemu z nich i zaproponował, że pójdzie dla nas po drinki. Liam zaoferował swoją pomoc, którą chętnie przyjął i po chwili znikli nam z pola widzenia. 
  Zaczęliśmy zajmować wolne miejsca, ale Harry nie dał Kate dużego wyboru gdy pociągnął ją za rękę sadzając ją między nim, a mną. Dziewczyna zmierzyła go lodowatym spojrzeniem, ale ten tylko głupkowato się uśmiechną udając, że nie wie o co jej chodzi. Kilka raz próbowała wstać, ale jej na to nie pozwolił ciągnąc ją za rękę w dół aby usiadła z powrotem. Znajomi syna Maxa przyglądali się im z rozbawieniem wymalowanym na twarzy. Nawet oni zauważyli jaki Harry jest o nią zazdrosny pomimo tego, że Kate nawet nie jest jego dziewczyną. 
  Po kilku minutach przybyły nasze drinki. Brunetka jednym łykiem wypiła swoje martini i chwyciła mnie mocno za rękę, ciągnąc mnie w stronę szalejącego tłumu.
- Co Ty robisz?!- zatrzymałem ją tuż przed parkietem.
- Idę tańczyć, a Ty idziesz ze mną- odpowiedziała, głosem nie znoszącym sprzeciwu.
- Ale ja nie umiem tańczyć!- krzyknąłem próbując przekrzyczeć szalejący tłum.
- Wiem. Nie przeszkadza mi to!
- Czemu nie zabrałaś Harry'ego?!- spytałem mając nadzieję, że uzna go jednak za lepszego partnera niż ja.
- Czasami zadajesz naprawdę głupie pytania...- odparła i wcisnęła nas w środek- A teraz przestań gadać i tańcz!
Ktoś za mną popchnął mnie tak, że wpadłem na nią przez co przylegałem do niej cały ciałem, ale nie wydawało się jej to przeszkadzać. Zresztą mnie też nie, ponieważ  było tak ciasno, że praktycznie nie mogłem się poruszyć. Poza tym patrzenie na szalejącą przede mną seksowną dziewczynę nie było czymś czego bym nie chciał lub miał później żałować. Przynajmniej dopóki nie dopadnie mnie zazdrosny Styles...

      Od dobrej godziny Zayn wytrwale towarzyszył mi na parkiecie choć wiedziałam jak się męczy. Może i ma świetny głos, ale zdolności tanecznych to on nie ma w ogóle. Jeszcze w życiu nie widziałam żeby ktoś tak źle tańczył. Mam nadzieję, że nie każą mu tego kiedykolwiek robić na scenie bo to będzie katastrofa. No chyba, że w ramach jakiegoś żartu żeby rozśmieszyć publiczność.
- Muszę iść do łazienki. Zaraz wracam- Malik nachylił się i niemal krzyknął mi to do ucha żebym mogła go usłyszeć przez głośną muzykę i wrzeszczący tłum.
- Ok- odpowiedziałam niemo poruszając ustami. 
Chłopak zniknął mi z oczu, a ja stałam na środku parkietu zdana wyłącznie na siebie. Kiedy już zdecydowałam, że wrócę do naszej loży poczułam jak ktoś chwyta mnie za ramię i obraca w swoją stronę. Już chciałam użyć swoich nowo nabytych zdolności samoobrony, gdy zdałam sobie sprawę, że to Styles. Wywróciłam oczami i chciałam odejść, ale chłopak złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie tak, że nasze ciała nie dzieliła nawet najmniejsza szpara. 
- Co Ty wyprawiasz?!- próbowałam zrzucić jego ręce, ale on zacisnął je jeszcze mocniej.
- Tańczę!- odparł jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. Może i jest, ale nie jeśli w grę wchodzi nasza dwójka- Nie próbuj się mi wyrywać bo i tak nic Ci to nie da- ostrzegł mnie patrząc mi prosto w oczy.
Nie mogłam mu na to pozwolić. Postanowiłam wykorzystać jego słaby punkt czyli mnie i zarzuciłam ręce na jego ramiona wciskając się w jego ciało jeszcze mocniej. Zdziwiło mnie jak perfekcyjnie do siebie pasowaliśmy. Potrafiliśmy poruszać się razem tak, że miałam wrażenie, że wcale go przede mną nie ma i nic mnie nie ogranicza. Szybko się jednak opamiętałam i korzystając z tego, że rozluźnił swój uścisk ponownie próbowałam się mu wyrwać, ale niestety mój plan idealny nie okazał się wcale taki świetny.
- Mówiłem, że to nie ma sensu- "szepnął" mi do ucha, a jego gorący oddech, który owiał mój kark przyprawił mnie o dreszcze. "Mmm..." Przestań!
- To nie Twoja koszula, prawda?- nagła zmiana tematu zbiła go nieco z tropu.
- Nie. Skąd wiesz?- spytał zaskoczony.
- Nie pachnie Tobą- odpowiedziałam mało myśląc, a na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech. Nie wierzę, że powiedziałam to na głos!
- Obiecuję, że następnym razem się poprawię.
- Nie będzie następnego razu- odparłam pewnie. Prawda? "Tak sobie wmawiaj..."
- Chcesz się założyć?
Chłopak nachylił się w moją stronę i przytknął swój policzek do mojego, zmniejszając dystans między nami... Co ja gadam? Nie ma żadnego dystansu! Czemu ja mu w ogóle na to pozwalam? Chyba zwariowałam...
 Musiałam choć w minimalnym stopniu zacząć trzeźwo myśleć. Obróciłam się w jego ramionach, tak że jego klatka piersiowa stykała się z moimi plecami. Niestety ten manewr nie przyniósł oczekiwanego efektu do momentu gdy zobaczyłam dwójkę tańczącą dosłownie dwa metry przede mną. Zastygłam w miejscu nie będą w stanie się ruszyć. Styles coś do mnie mówił, ale jedyne na czym byłam w stanie się skupić to chłopak całujący jakąś szatynkę. Mrugnęłam kilka razy próbując sprawdzić czy to co widzę na pewno dzieje się naprawdę. To niemożliwe. Przecież to...
- Tomek?!

39 komentarzy:

  1. Tak czytając sobie te definicje kobiecości stwierdziłam, że coś ze mną nie tak, bo pasuje do mnie tylko jedno, mianowicie: "Mają w pełni wykształcone gruczoły sutkowe"... Chyba czas się zastanowić nad zmianą płci... No cóż... Jak już przeprowadzimy się do Londynu, nie będzie to takie trudne...

    Zawał nr 1! Kate uroniła łzę przed Max'em. Się zrobiło na moment smutno :( Ale Max to dobry przyjaciel i wiem, że ma rację.

    Myślałam, że padnę jak Styles urządzał chłopakom prywatny pokaz mody :) A to wszystko dla pewnej brunetki o ZIELONO-ZŁOTYCH (!!!) oczach ;) I taki sweet moment z tymi prawie oświadczynami... Awwww <3

    Zawał nr 2! Kate pozwoliła się pocałować! Co więcej, sama go do tego zachęciła! Zawał nr 3! Harry nic nie poczuł! Ale jak to?! Przecież to niemożliwe! Miało być tak pięknie... Chlip, chlip... A tu czytam dalej i okazuje się, że to tylko jego chora wyobraźnia i mimowolnie moje płuca opuściło jedno wielkie UFF! ;)

    Niezła akcja z tą kryjówką przed Tommo, tego się po Kate nie spodziewałam ;) I wiedz, że choć jestem Ci wierna, mnie również widok Kate w samym ręczniku będzie prześladował do końca życia ;)

    Tak się zastanawiam co napisać o końcówce... Hmmm... George, uważaj gdzie pchasz rączki, bo ktoś może je odkroić... "Disturbia" wpasowała się idealnie w klubowy klimat... Impreza była całkiem udana... Nie, no dobra, a teraz na serio ;) Zawał nr 4! Kate wtuliła się w Styles'a i stwierdziła, że ich ciała pasują do siebie! Nie mogę... Gorąco mi...

    I na koniec jeszcze 100 punktów dla Hufflepuff'u! Wiedziałam, że albo spotkają Tomka na mieście z inną laską, albo że będzie się obściskiwał z jakąś lalą w klubie ;)

    Nie wiem czy jest sens pisać, że rozdział był (jak zawsze) udany i czekam na następny, bo przecież to wiesz :) Powiem więc tylko, że idę się pobawić moim zestawem do reanimacji, bo 4 zawały to nie przelewki.

    Całusy <3
    Xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie nic nie pasuje... I co teraz? Przprowadźmy się szybko.

      Nie wiem skąd @charls_grey wiedziała, że będzie smutno na początku. Przeraziła mnie tym...

      Zapamiętajmy tą jakże znaczącą dla niego (i chyba tylko dla niego) różnicę ;) Oni się jeszcze nie pocałowali, a tu już oświadczyny... Naprawdę byłam zmęczona jak to pisałam...

      Było "uff"? Myślałam, że mnie zabijesz za to, że po raz kolejny to tylko wyobraźnia jednego z nich a nie rzeczywistość ;)

      Pewnie sama nie wie czemu nie wydała Harry'ego. Nie wiem czy to przeżyję...

      Może to nie był jakiś bardzo ambitny kawałek, ale nie słucham klubowej muzyki, a to mi najbardziej pasowało tekstem z tego co znalazłam. Mówi się trudno. Może następnym razem lepiej mi pójdzie :) Chcesz lodu? ;>

      To takie banalne, że go spotkali z jakąś laską w klubie... Nie podoba mi sie to ;/ Trudno. Dodane. Nic więcej nie da się zrobić :(

      Nie wiem jak przeżyłaś 4 zawały. Jak coś to przyślij mi rachunek od lekarza, gdyż nie napisałam, że czyta się ten rozdział na własną odpowiedzialność ;p

      Całuję!
      Xx.

      Usuń
    2. Ja już jestem spakowana, możemy ruszać choćby zaraz :)

      Zaczynam się bać tych proroczych snów @charls_grey... Ale jeśli się spełniają, to mamy szansę na tego gościa od siatkówki ;p

      Było "uff", bo lepsze takie wyobrażenie niż zawód w rzeczywistości ;)

      Lodu poproszę!

      To wcale nie było banalne, tylko prawdziwe. Właśnie takie rzeczy zdarzają się najczęściej.

      Spokojnie, mam znajomości w służbie zdrowia, więc za wizytę u lekarza nic nie płacę :)

      L.O.L. <3
      Xx.

      Usuń
    3. Czekaj, tylko spakuję kilka koszulek i jestem gotowa ;)

      Jakiej siatkówki? Coś mnie ominęło?

      Już lecę!

      Banalne.

      Dzięki bogu bo mnie nie stać po tym jak kupiłam bilety do Londynu!

      Xx.

      Usuń
    4. Czekam, czekam, tylko się na samolot nie spóźnij ;)

      Jak to jakiej siatkówki? E tym samym śnie co Twoje opowiadanie, byłyśmy na wakacjach z jakimś chłopakiem z tt i grałyśmy w siatkówkę :)

      Widzisz jak ja o Ciebie dbam? Nie musisz przepłacać :)

      Xx.

      Usuń
    5. Ech, jak ja uwielbiam jak blogger sam mnie przelogowuje...

      Usuń
    6. Nie ma takiej opcji :)

      Co?! Jak to?! Co to za chłopak?! Gdzie?!

      Jesteś najlepsza! <3

      Xx.

      P.S. ;)

      Usuń
    7. To dobrze :)

      Ja tam nie wiem, pytaj Ady :)

      Aww <3

      Xx.

      Usuń
  2. O BOŻE! Kocham Cię! Ten rozdział jest tak świetny, że nie umiem go opisać!
    Wiedziałam, że pojawi się tam Tomek:D Chociaż ulubionym momentem była scena " HARRY, POKÓJ KATE" i ta jego wyobraźnia- bezcenne. Lou też mnie rozwalił, gdy Kate tak swobodnie się z nim drażniła. Uwiebiam ten humor w twoim opowiadaniu! Jednak i tak kocham najbardziej DRUGIE JA. :D
    Myślałam, że Styles rzuci się na tego George'a ale nie mogę się doczekać co zrobi z Tomkiem - POLICJA, Hary Styles z takiego bloga rozszarpał jakieś zwierze, nie wiemy czy to był człowiek, bardziej wygląda na zdradliwą świnie- xD
    Kate zaczyna być sobą, powoli i opornie jej to idzie ale otwiera oczy i jej prawdziwa osoowość niedługo ujrzy światło dzienne na dobre. Najbardziej mnie zaskoczyło to, gdy powiedziała Harremu, że koszula nie pachnie nim. Hazza na nią działa! UHUHU! Współczuje jej, bo przez Tomka prawdopodobnie zamknie się w sobie ale mam nadzieje, że Harry, Savan i reszta Direction jej pomogą.
    Trzymam kciuki za Kate i żeby ona i Harry wreszcie się zbliżyli.

    Pzepraszam za ten bardzo roztargniony komentarz, bez ładu i składu ale twój blog, te emocje, NIE WYTRZYMUJE! :D
    Gorąco Cię pozdrawiam i Ciesze się, że już wróciłaś. Czekam na następny xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awwww <3 Znowu się rumienię...
      Chyba wszyscy tęśkniliśmy za Tomkiem, prawda? ;p Tak... To chyba nie tylko Twoja ulubiona scena ;) Śmiechu nigdy nie za dużo :)
      W następnym rozdziale Harry będzie musiał wybrać co zrobi. Będzie miał dwa wyjścia. Albo... O nie, nie, nie. Nie powiem tego teraz! Musisz poczekamć na #27.
      Kate faktycznie przestaje być "robotem" jak to ją określił Max, ale czy do dla niej dobrze? Przekonamy się...

      Dziękuję za taki piękny komentarz! Mam jednak nadzieję, że wytrzymasz jeszcze trochę ;)

      Również pozdrawiam, ale nie wiem czy cieszę się, że wróciłam z gorącego kraju do zimnej Polski...

      Xx.

      Usuń
  3. Po pierwsze... nie zgadzam się z tym artykułem i można powiedzieć, że jestem taka jak Kate... pierwsze i najważniejsze NIENAWIDZE ZAKUPÓW, SUKIENEK, SPÓDNICZEK, OBCASÓW, MAKIJAŻU, ITP.! zapkup to jedno wielkie, wcielone ZŁO!
    6. pkt. też się nie zgadza co do mnie, bo jestem przykładem brzydkiej i głupiej, więc sorry, ale ta kobieta, która to pisała, ma jakieś nieważne wiadomości... niech je lepiej uzupełni, bo bzdury wypisuje...
    jejku... jak Kate uroniła przy Maxie łzę, to było takie wzruszające... Nawet Max już zauważył, to, co dzieje się pomiędzy Kate i Harrym, więc niech lepiej nikt już nie zaprzecza! Szczególnie Kate!!!
    Awww... Harry taki kochany stroił się dla Kate awww <3 Ja po prostu wiedziałam, że ona pójdzie w granatowym i jak przymierzał tą koszule, to wiedziałam, że w niej pójdzie (tak... jestem wróżką haha xD przepowiadam przyszłość...)
    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!AAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!! <3 <3 <3
    ZAWAŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁ!!! Pomimo, że to tylko wyobraźnia Harrego zaczęła płatać figle, to kurwa! Czekam na takie coś na żywo!!! Ale czemu to tylko wyobraźnia noo? :( Dobra... wiem... Kate "nie ciągnie" do Harrego, a Harry wcale "nie stroi" się dla niej i wcale "nie jest zazdrosny" o Kate... ehh... :( Trudne to życie shippera...
    (ale to nie znaczy, że przestanę im shippować!) Shipper nie może po prostu się poddawać! <3
    Louis i jego zabawy... kocham tego człowieka! :D <3 hahah... zabawa w chowanego... to jest po prostu mój ziomek! XD
    (własnie... niech Lou pamięta o zapasach kleju i wieczorze filmowym!)
    Jakie wzięło mnie zdziwienie, jak Harry wparował do jej pokoju... hahahahahahahahahaha... (tak, wiem, że nie po kolei, ale nie chce mi się tego chronologicznie pisac xd) KATE W RĘCZNIKU, I HARRY... NIE MOGLO BYĆ LEPIEJ! <3 hahahaha... nie no, to było genialne, a Ty jesteś genialna!!! <3
    Ja nie wiem, jak ty wymyślasz, takie świetne rzeczy! Ja też chcę tak zajebiście pisać!!! <3
    Kurde... Kate tak ubrana, to aż się gorąco zrobiło! Nie dziwię się, że Harry jest taki zazdrosny o nią, bo chyba nawet chłopaków to ruszyło :D Szczególnie George jest w tym wypadku ostrym rywalem ;D
    Piosenka wcale nie była zła, wręcz powiedziałabym, że była idealna do sytuacji! I jeszcze stwierdzenie Kate, że ich ciała IDEALNIE do siebie pasują! <3 (własnie to nadaje życiu shippera sens!!!) Aww... to było takie MRRRR <3
    No i TOMEK! hahahahahahahahahahahhahahahahahahahahha!!! Teraz mam ochotę powiedzieć, A NIE MÓWIŁAM??? muahahahahha... ja chyba serio jestem jakaś wiedźmą! :D Wiedziałam, że z tym człowiekiem jest coś nie tak! (sorry, że tak się cieszę, ale tak na prawdę, to wspołczuję Kate...) mam nadzieję, że Harry ją wesprze, w tych trudnych chwilach, a Tomek jak debil, nie będzie się tłumaczył, że pomiędzy nim a tą dziewczyną nie ma nic itp. tylko tak mężczyzna z jajami, przyzna się, przeprosi Kate i rozstaną się w przyjaźni, albo chociaż normalnych stosunkach, typu kolega-koleżanka/ znajomy-znajoma...
    Teraz odpada Kate argument, co do niej i Stylesa, że ma Tomka mwahahaha!!! <3
    Pomimo takiej "dramy" to mam zajebisty humor (no sorry, Kate, ale na to czekałam ;p) i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej :D
    Na serio nie mogę się doczekać następnego i ta końcówka, jest po prostu zabójcza... mam tyle cholernych pytań, co będzie dalej itp... masakra... mam nadzieje, że napadnie Cię wielka wena, z pozytywnymi skutkami i napiszesz kolejny zajebisty rozdział w miarę szybko! :)
    Nawet nie wies jak bardzo kocham, i mocno całuję! <3 <3 <3

    największa fanka, największy shipper i najbardziej kochająca:
    Ada Xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz mi powiedzieć skąd to wszystko wiedziałaś? Czy Ty czasem nie wkradłaś mi się na konto albo coś? Jak nie to oficjalnie zaczynam się bać Twoich nadprzyrodzonych zdolności...
      Przykro mi, że Twoje shipperskie życie nie jest usłane różami, ale warto mieć nadzieję na lepsze jutro ;)
      Lou jest moim bohaterem! Zawsze gdy nie wiem co napisać przychodzi mi z pomocą ;p
      Chyba trudno powiedzieć, że Kate była ubrana...
      Wiedziałam, że się ucieszysz z powodu Tomka ;)
      Kate chciałaby Ci coś odpowiedzieć, ale aktualnie nie jest w stanie nawet oddychać...
      Pytaj ;)

      Kocham!
      Xx.

      Usuń
    2. Hahaha.. ale co dokładnie? To, że będzie drama? To że Tomek jest jakiś nie teges, czy to, że Kate pójdzie w granatowym, a nie zielonym, lub innym i Harry też wybierze ten kolor? :D
      I odpowiedź na Twoje pytanie, nie... nie umiem wkradać się na konta innych... niestety, ale ja ledwo ogarniam internet, co dopiero, żebym jakimś hakerem była xD
      Nadzieja umiera ostatnia i jest matką głupich... ehh... nadzieję, to ja mam od początku mojego shipperskiego życia!
      Lou to geniusz, i już mu mówiłam, że dostanie ode mnie oskara! :D <3
      Lepszy ręcznik, niż nic hahaha... w końcu na początku nie wiedziała, że w jej pokoju jest jakiś "intruz" i mogła wyjść bez niczego haha :D
      Jak Ty mnie dobrze znasz... jednak mnie kochasz, bo w końcu spełniłaś jedno z moich shipperskich marzeń (teraz czekam na kolejne) <3
      Kate... WDECH, WYDECH, WDECH, WYDECH... spokojnie, masz obok Harrego i on Ci pomoże...
      (lub zawsze może jej pomóc oddychać w inny sposób, If you know, what I mean... ;>)














      No co? :D W końcu powiedział, że jest w tym nieźle przeskzolony, więc po co dziewczyna ma się sama męczyć, skoro on może jej pomóc chociaż w jednej czynności życiowej xDDDD












      Tak wiem... jestem jebnięta, ale za to mnie kochasz... prawda? <3



      Kocham, kocham, kocham, kocham, kocham!!! <3 Xx.

      Usuń
  4. No wreszcie Kate zobaczyła prawdziwe oblicze Tomka, wreszcie :) Tylko mam takie bardzo jasne wrażenie, że Harry będzie chciał grać bohatera albo naprawdę nim być i dojdzie do bójki, może wyrzucą ich z klubu :) Kto tam wie :)
    Już się ucieszyłam, że się całują a tu tylko bujna wyobraźnia Stylesa. Ale dobre i to.
    Przez to zakończenie, nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach... Co to się będzie działo w następnym rozdziale... Ciekawe jak Ci się to spodoba ;)
      Myślę, że Kate musi przemyśleć to co "czuje" do Tomka.
      Co z robi Harry? Będzie miał dwie opcje. Zobaczymy, którą wybierze :)
      Wyobraźnia czasem płata nam figle ;)

      Pozdrawiam!
      Xx.

      Usuń
  5. Super , CUDOWNY Kocham to jesteś świetna , Ubóstwiam czekam na następny rozdziała <3333 ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się, że Ci się spodobało :)

      Pozdrawiam!
      Xx.

      Usuń
  6. OMG ! :D Jezu , nawet nie wiesz , z jaką niecierpliwością czekałam na ten rozdział ! <3 Kocham to opowiadanie ! Normalnie kocham ! <3 Mam nadzięję , że kolejny pojawi się troszkę szybciej (nie popędzam!) , ale wiadomo : Rok szkolny ,zajęcia dodatk . i takie tam ... więc nadzieja znika :D Pozdrawiam i kocham <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie rok "szkolny" się jeszcze nie zaczął, więc nadzieja na czas na pisanie jeszcze jest ;) Jakby to powiedziała Kate- "Nadzieja matką głupich, ale każdą matkę trzeba kochać" ;)

      Pozdrawiam!
      Xx.

      Usuń
  7. Genialny rozdział, jak i całe opowiadanie na które wpadłam przez przypadek :)
    No no, jak dla mnie teraz Kate powinna użyć na swoim "byłym", "obecnym" swoich umiejętności bokserskich, och to by było genialne drobna kobietka znokautowała faceta ha ha ha (o Boże przepraszam za tą moją wyobrażnię XD)
    Harrego, uwielbiam, z każdym rozdziałem musi coś "odwalić" zazwyczaj się kompromitując
    Lou, bezbłędny, serio zabawa w chowanego, ale prawda jest taka, że właśnie za to go kocham
    Liam, hmm może zamiast śpiewać powinni dać mu szklaną kulę, i czarnego kota, żeby przewidywał przyszłość ;)
    Zayn, biedaczek wymęczony przez Kate

    A opowiadanie jest nrawdę genialne i przede wszystkim niepowtarzalne, no i nie jest cukierkowe :)
    Życzę dużo weny...
    Z niecierpliwością czekam na dalsze wydarzenia...

    Pozdrawiam Cichusiaaa®

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Świetnie, że udało Ci się tu trafić przez przypadek. Choć podobno nic nie dzieje się przypadkiem ;)
      Myślę, że Kate jest narazie w lekkim szoku i nie do końca wie co powinna zrobić. Zobaczymy co postanowi gdy wróci do rzeczywistości.
      Ja nie wiem co mam robić z tym chłopakiem... Ja się tak staram żeby mu w końcu coś wyszło, a ten zawsze musi coś odwalić. Co z niego wyrośnie?
      Lou- mój mistrz. Gdy nie wiem co napisać albo brakuje mi weny on zawsze przychodzi mi z pomocą! Uwielbiam go!
      Liam- najpier proponowali mu pracę menadżera, teraz wróżbity... W razie gdyby mu się nie powiodło ze śpiewaniem ma duży wybór innej drogi zarobku ;p
      Zayn- niestety jeszcze długo sobie nie usiądzie... ;)

      Dziękuję Ci bardzo. Staram się aby to było coś innego :) A za dużo słodyczy to też niedobrze.

      Pozdrawiam!
      Xx.

      Usuń
  8. Uwielbiam Harrego po prostu to jest nie do opisania...
    Fajnie, że główna bohaterka jest moją imienniczką, więc czytam to jakbym ja to przeżywała...
    Wiem, że dodałaś to 2 dni temu, ale kiedy kolejny rozdział nie mogę się doczekac :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też go lubię ;)
      Mam nadzieję, że odpowiadają Ci na razie jej losy.
      Może zrobię wam niespodziankę i dodam go wcześniej niż za tydzień? Zobaczymy ile będę miała czasu ;)

      Xx.

      Usuń
  9. ehhh i znowuu zaniedbuje komentowanie ale no cóż niestey nie mam czasu bo czytam zazwyczaj na telefonie i nie zabardzo internet mi tam internet szybko chodzi xD.
    A co do rozdziału to zajebisty z resztą jak każdy xD fantazje na jawie Harrego mnie rozwalają a ja już myślałam że to naprawde jest :( szkoda ale na pawno bedzie do tego okazja że bedzie taka sytuacja ;)) no cóż nie bede sie rozpisywać bo nie umiem opisywać swojego zdania xD ale powiem ci jedno i powinno ci to wystarczyc rozdział genialny zresztą jak każdy
    @1DNiallerek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, że znowu Cię rozczarowałam kolejnym (tylko) wyobrażeniem, ale nie mogłam się oprzeć ;) Dziękuję bardzo za komentarz!

      Xx.

      Usuń
    2. oj tam wybaczam ;* tylkoo następnym razem weź żeby było tak no wiesz .. na prawde a nie tylko w wyobrazni Harrego ;))

      Usuń
    3. Zobaczę co da się zrobić ;)
      Xx.

      Usuń
  10. Zajebisty! Nie mogę się doczekać kolejnego. Nie napisałam komentarza wcześniej, bo nie mogłam. Ale piszę, żebyś wiedziała że czytam. Podejrzewałam, że Tomek ja zdradza....
    Ale ten kawałek:
    "- To nie Twoja koszula, prawda?- nagła zmiana tematu zbiła go nieco z tropu.
    - Nie. Skąd wiesz?- spytał zaskoczony.
    - Nie pachnie Tobą(...) "
    JEST GENIALNY! Nie spodziewałbym się tego po Kate....
    Cały rozdział czytałam w samochodzie, kilka razy wybuchłam śmiechem a mój dziadek nie wiedział z czego tak leje.... Genialny ten rozdział! I czekam na kolejny! Kiedy dodasz?
    - xx Sophie -

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że dalej śledzisz losy naszych bohaterów :) Widzę, że kolejna wróżka się tu pojawiła ;) Kate sama się chyba tego po sobie nie spodziewała ;)
      Mam nadzieję, że dziadek nie miał nic przeciwko i go to nie rozpraszało. A może też zacznie czytać? ;p Rozdział pojawi się najpóźniej w czwartek :)
      Xx.

      Usuń
    2. Haha, już sobie wyobrażam mojego dziadka z tabletem w ręce i śledzącego losy Kate... Tak, to by było ciekawe xd. jednego razu ( jak czytałam rozmowę Kate i Gaby na temat Harrego, jak Kate zapomniała, że ma chłopak) też wybuchnęłam śmiechem przy nim i pytał się dlaczego. Próbowałam mu to opowiedzieć, ale chyba nie zakapował. Dziwie się mu! Jak można nie czytać takiego wspaniałego bloga!? Ach, ta różnica pokoleń xd.
      Super! Już nie mogę się doczekać kolejnego. Mam nadzieję, że Kate nie zamknie się w sobie czy coś. Dzisiaj w szkole razem z koleżanką dyskutowałyśmy na temat tego co będzie dalej i wymyśliłyśmy (wiem, nasze pomysły są.... yy...) że zobaczy Tomka, przywali mu w twarz i pocałuje Harrego. No jestem ciekawa co nam wymyślisz!
      xx Sophie

      Usuń
    3. Jestem za! ;D Po tych wakacjach dziadkowie z tabletami i bezprzewodowym ruterem mnie już nie dziwią ;) Ja też tego nie rozumiem... ;p
      Powinnam napisać żebyście lepiej skupiły się na nauce, ale jeszcze zdążycie się pouczyć ;) Nie powiem, mogłoby to być ciekawe, ale zobaczymy co się wydarzy :) Mam nadzieję, że uda mi się was zaskoczyć.
      Xx.

      Usuń
    4. Wymyślając to, nie miałam nadziei że to wykorzystasz. trochę bym się nawet zdziwiła xd.
      Eh, nauka poczeka. Na pewno zaskoczysz, pozytywnie oczywiście :)

      Usuń
  11. 1D THIS IS US cały film tylko tutaj:
    twojekinotv.blogspot.com/2013/09/one-direction-this-is-us.html

    OdpowiedzUsuń
  12. KOCHAM!!! Dawaj następny rozdział. Proooooooooooooooszę!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział skomentuję jestem słowem 'FUCK'.
    Boska jesteś dziewczyno !;*
    Lecę dalej, bo nie mogę się doczekać co się stanie w następnym. ;)
    x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Tobie przypominam sobie co napisałam ;p
      Szybko Ci idzie ;)
      Xx.

      Usuń
  14. *o*
    wiedziałam !!! zdradził ją IDIOTA
    boskie :P lecę czytać dalej bo nie wytrzymam napięcia xD

    twoja wielka fanka która zarywa dla tego bloga 2 noc z rzędu <3

    OdpowiedzUsuń